Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Sylwester BSA z małym poślizgiem


leitner

Rekomendowane odpowiedzi

Relacja opóźniona o 25 dni. Niestety przez ten czas tyle się działo, że nie byłem w stanie jej napisać. Sylwester na stoku jest jednak czymś tak wyjątkowym, że warto do niego wrócić myślami nawet po takim czasie. Jeśli komuś nie chce się czytać starej relacji, to trudno. Mimo tego zapraszam do czytania :)

 

Do Szczyrku wybrałem się z dwójką kolegów – Michałem i Kubą na 4 dni (od soboty 29.12 do wtorku 1.01). Powodów było kilka – chciałem pokazać im stolicę polskiego narciarstwa, pokazać, dlaczego co chwila tam wpadam oraz spędzić wspólnie Sylwestra na stoku. Rok temu spędziłem ten czas na BSA. Było to dla mnie niezapomniane wrażenie. W związku z tym, że chciałem to powtórzyć, namówiłem znajomych, żeby spędzili tego Sylwka wyjątkowo na trzeźwo i na pewno tego nie pożałują. Czy ostatecznie się udało?

Mimo, że do Szczyrku zawitaliśmy na 4 dni, to na nartach jeździliśmy tylko 31.12 i 1.01 – poprzednie dni spędziliśmy na spacerowaniu po Szczyrku, Bielsku-Białej oraz po górach. W Sylwestra jeździliśmy cały dzień na COS/SON, natomiast wieczorem mieliśmy zaplanowany wypad na Beskid Sport Arenę. Impreza planowo zaczęła się o godz. 20:00. Koledzy byli na tyle zmęczeni (a ja miałem resztki rozumu, żeby nie lecieć na łeb na szyję), że wyszliśmy z naszego pensjonatu dopiero przed 20. Dość długo poczekaliśmy na skibusa, ale trochę nie chciało nam się iść 3 km z nartami. W końcu po 21 udało nam się dojechać pod stok. W autobusie pełno miejsca i można było spokojnie usiąść z nartami. Szkoda, że kilku kretynów skutecznie utrudniło wyjście na przystanek.

SAM_3966.thumb.JPG.aa59ea48f879cbddff760d74aec4fcbd.JPG

Pod kasami małe zaskoczenie – kolejka sięga wypożyczalni i oczekiwanie potrwa na pewno 30-40 minut. Byłem trochę wkurzony, bo mogliśmy kupić karnety poprzedniego dnia w kasie lub przez Internet. No ale nie zawsze wszystko się da ;) Po zakupie poszliśmy do restauracji coś przekąsić. Tyle razy tu byłem, a chyba po raz pierwszy zjadłem coś porządnego. Muszę przyznać, że jakość posiłków jest fantastyczna, szczególnie jak się porówna je z ceną. Naprawdę można się tu konkretnie najeść i nie zostać z pustym portfelem.

SAM_3969.thumb.JPG.9503ccf00d4583e7e5c6599b22a3d2d1.JPG1700884877_SAM_3970(1).thumb.JPG.4ff11a973d44f914789ba66f957c759b.JPGSAM_3973.thumb.JPG.ec98bf843d44ec0155f1f9331aecb246.JPG

Po zjedzeniu zeszliśmy na dół, żeby się przebrać na narty. Skorzystaliśmy przy tym z szafek – jedna, w której zmieściliśmy na luzie 3 pary butów, kosztuje jedynie 5 zł, także dojazd na narty transportem zbiorowym nie jest taki zły ;) 

SAM_3975.thumb.JPG.6b95b12940d723b4624a819835ce2071.JPG

Odwlekaliśmy to długo, ale w końcu trzeba było zrobić ostatni w 2018 r. hop na stok! I od razu hop do kolejki, w której trzeba było spędzić ok. 15 minut. Nie powiem, żebym był z tego zadowolony, bo przez całą imprezę wjechałem koleją chyba tylko 5 razy, ale jednocześnie dobrze,  że tyle osób spędza Sylwestra aktywnie na nartach a nie siedzi przed telewizorem lub upija się nie wiadomo do końca po co. A czy jest coś przyjemniejszego od cudownej jazdy na nartach? Liczby mówią same za siebie – nowy rok na BSA witało ponad 900 osób!

SAM_4010.thumb.JPG.65bf30f618f96cb61e52d7bbfa2170c0.JPG681456035_SAM_3988(1).thumb.JPG.abf0d2feb364dcd2e4fe91eaca6ef92c.JPG

Do północy zdążyłem przetestować wszystkie trasy – najpierw niebieską. Myślałem, że zwariuję. Twardo, w miarę równo (mimo, że stok był otwarty od ponad dwóch godzin!) i szeroooko. No i nie było zbyt dużego tłumu – dla takich warunków jestem w stanie nawet postać te 15 minut w kolejce :) Koledzy jeżdżą dość słabo, także każdy zjazd trwał dość długo. No ale lepiej tak, niż jeździć samemu.

1654612752_SAM_3991(1).thumb.JPG.87cb074a54a72d6b5b4353da001aa359.JPG

Potem wskoczyłem na czerwoną. Jeździłem na pełnej petardzie. No bo co się będę powstrzymywał? Trzeba zakończyć ten rok z ostrym przytupem!

582860300_SAM_3996(1).thumb.JPG.e6b97937d4eb3b765f4cd264da3ab98f.JPGSAM_4011.thumb.JPG.0bc95edd2659db61799d20604df4d4f1.JPGSAM_4003.thumb.JPG.f517e3d05e275b9a0bb001cac31bbe9c.JPG

Po czerwonej przyszedł czas na czarną – była w najgorszym stanie, także jeździłem na niej dość spokojnie.

1269698296_SAM_3985(1).thumb.JPG.3cf2a8cb3c5393a6b53226a250124a09.JPGSAM_4029.thumb.JPG.7d4783ef664839e8542d24b12b6ab7e6.JPG

W ostatniej chwili udało się znaleźć na górze, żeby przywitać nowy 2019 rok i oglądać fajerwerki od góry. Dla takich chwil warto tu przyjeżdżać!

SAM_4023.thumb.JPG.ac8514cba4d8fc0a381d2e44a8797b4a.JPGSAM_4014.thumb.JPG.ee0933f3bac0367bd77a17bb55c3777a.JPG

Po przerwie zjechaliśmy jeszcze dwa razy normalnym tempem – na dole nie było już zbyt dużej kolejki. Na koniec wjechaliśmy na górę i załapaliśmy się jeszcze na grzańca, który był w cenie karnetu. Poczekaliśmy aż prawie wszyscy zjadą i powoli ruszyliśmy robiąc co tylko wpadnie do głowy ;) Ja zacząłem od kręcenia 360 stopni. Nigdy mi to specjalnie nie wychodziło – a teraz zjechałem tak kilkadziesiąt metrów aż zaczęło mi się kręcić w głowie. Zjeżdżaliśmy baaaardzo długo – tak, żeby nacieszyć się zjazdem jak najbardziej. Taka zabawa na nartach jest fantastyczna :D

20181231_231830.thumb.jpg.ee3d2ffd65f6ebccbf0359da057088bc.jpg

W końcu jednak trzeba było narty zdjąć. Weszliśmy do restauracji i posiedzieliśmy tam ze dwie godziny popijając herbatę i słuchając sylwestrowej zabawy. Dla takich Sylwestrów warto żyć!

Nagle zrobiła się godzina 3. nad ranem a my mieliśmy do przejścia kawał drogi z nartami. Nie pozostało nic innego, jak wyruszyć w ten nocny narciarski spacer. Przyznam, że nigdy nie niosłem nart o 4 nad ranem ;)

Z narciarskim pozdrowieniem kanapowo-sesyjnym

Marcin ~leitner

PS Miło, że czytając relację ktoś dotrwał do końca. Fajnie, że tyle jeszcze pamiętam z tego sylwka. Między innymi dlatego zachęcam każdego, żeby najbliższego Sylwestra spędził na stoku!

PS 2 Jutro i pojutrze puszczę aktualne narciarskie relacje ;) 

  • Like 13
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Greg napisał:

Hejo,

mnie się zdarzyło wiele razy - dymając pół godziny z kamasza  na dworzec, coby do Bielska, a potem do Szczyrku zajechać ;) Miasto było moje, hehe....

Marsz z nartami o takiej porze to niesamowite uczucie! Myślę, że po każdym Sylwku będzie podobnie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...