mysiauek Napisano 22 Sierpień 2018 Zgłoszenie Share Napisano 22 Sierpień 2018 @johnny_narciarz Jak sobie przypomnę (przypomnimy) Macieja Pateraka cztery lata temu siedzącego na Klimczoku i narzekajacego na kolano .... że boli i że kapucha z kolanem od dłuższego czasu... To chyba teraz widzę (widzimy) relacje i opisy, który robi inny człowiek. Maciek, jeszcze raz gratulacje od nas. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 22 Sierpień 2018 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Sierpień 2018 (edytowane) Tak, jestem w Świnoujściu Mariusz,zaraz przejdę do właściwego tematu i podam namiary gdzie będzie można mnie śledzić. Michał, to kolano się przydało, a Wy z Kasią macie w tym swój udział. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że za parę lat będę jeździł rowerowe ultramaratony, uznał bym go za niepoczytalnego... Pisze z telefonu, więc różnie posty mogą wyglądać. Niestety troche mialem komplikacji z odjazdem... Edytowane 22 Sierpień 2018 przez johnny_narciarz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 3 Wrzesień 2018 Zgłoszenie Share Napisano 3 Wrzesień 2018 Cześć Powracam do twojego tematu Maćku bo Twój wyczyn stał się kanwą naszego pomysłu na sobotę. Rafał - brat mojej żony - jest amatorskim rowerzystą jeżdżącym maratony MTB (choć ostatnio uderzył w kręcenie średnich na szosie:) ). Chłopaki mają grupę rowerową i od paru lat jeżdżą sporo i często. Okazało się, że Rafał jest pod wielkim wrażeniem Twojej jazdy w Wiśle na facie bo to jego ulubiony typ roweru. Gdy dowiedział się, że Cie znam prosił, żeby Ci przekazać wielki szacun, co niniejszym czynię. Jako, że Rafała planuje start w kolejnej edycji Wisły, wpadliśmy więc na pomysł, że spróbujemy przejechać dłuższy odcinek trzymają jakie takie tempo w terenie przypominającym Wisłę - czyli wzdłuż Bugu. Rafał na facie a my z Rybelkiem na naszych rowerkach czyli prosty rower MTB na szerokiej gumie. Wycieczka była przezajebista. W sumie wyszło trochę ponad 142 km w niecałe 7 godzin jazdy. Ślad wyszedł mniej więcej 50% szuter w różnym stanie, 20% teren do bezdroży, piachów, bagien i traw) i reszta asfalt. Dwa razy ślad opracowany przez Rafała wyprowadził nas na totalne manowce co skończyło pokonywaniem dwóch długich brodów, błądzeniem po piaszczystych polach czy targaniem rowerów przez las. Ostatni odcinek przed Brokiem (jakieś 20-25 km) odpuściliśmy i pojechaliśmy asfaltami bo spieszyliśmy się na pociąg w Małkini a był tylko jedne jedyny. Wnioski są takie: Dla mnie był to jeden z najfajniejszych rowerowych wypadów z życiu bo jechaliśmy. Dużo jeździmy w grupie znajomych i przyjaciół i są to wspaniałe wyprawy ale bezwładność dużej grupy, konieczność wiecznego czekania i dopasowania tempa do najsłabszych jest bardzo męcząca i ograniczająca. Fatbike - tu znowu podziw dla Ciebie - jest znakomity na miękkim i szutrach (idzie bez najmniejszego problemu tam gdzie ja z Ewką kopaliśmy się i byliśmy zmuszeni ciągnąć rowery przez piach) ale po wyjeździe na asfalt męczy nieprawdopodobnie. Opory są takie, że wyjeżdżony i młodszy ode mnie o 12 lat Rafał w pewnych momentach miał kłopoty a utrzymaniem koła przy 28-29 km/h. Jak Rafał sam mówił jazda na kole w wypadku Fata nic nie daje - no chyba, że kwestia wiatru w twarz ale takiego akurat nie było. Podstawą w takich wyprawach jest dobry i pewny ślad, który musi być bezbłędny bo na uzgadnianiu mapy i szukaniu drogi traci się najwięcej. Przejechanie 200 km nawet w takim terenie nie stanowi problemu ale przejechanie 6 x 200km w ciągu dzień po dniu czy też bez odpoczynku wydaje się osiągnięciem tytanicznym!!! Bardzo ważną rzeczą jest świadomość własnego tempa, które jest tempem granicznym po przekroczeniu, którego zaczynasz się bardzo męczyć. To jest czasami różnica rzędu 0,5 km/h a nawet mniejsza. Było to widać po Rybelku, który ciągnął spokojnie tempem 27km/h a 27,5 było już nieakceptowalne. Jak widzisz Twoje rowerowe pasje wpływają na innych i stymulują ich do wysiłku i naśladowania. Dzięki Ci za tą inspirację!!! 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 3 Wrzesień 2018 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Wrzesień 2018 Jest mi bardzo miło. Pozdrów Rafała ode mnie i całą ekipę! Fajny pomysł mieliście - jazda wzdłuż rzek jest bardzo przyjemna, zwłaszcza jak lubicie jeździć w terenie z dala od cywilizacji. Zawsze możecie ściągnąć ślad z www.wisla1200.pl i zaliczyć jakąś część trasy. Do Warszawy dojeżdżałem przez niekończące się krzaki, ale dalej była bardzo fajna ścieżka, która chyba dopiero ok 50 km za stolicą robi się zakrzaczona. Patrząc jaki dystans zrobiliście, spokojnie Rafał da radę. Oczywiście jazda dzień po dniu po 200 km i więcej jest trudna, ale tylko z rana czuję się ból. Później jakoś to idzie. Oczywiście, jazda w grupie ma swoje zalety, ale też ograniczenia - sam się przekonałem podczas Wisły 1200. Raz traciłem czekając na kolegów, innym razem jak mi tempo narzucili, to musiałem odpuścić. Dlatego zwłaszcza Fatem wolałem jechać sam. Bardzo się cieszę, że takie wyzwania, jakich się podejmuję, wpływają też na innych. W końcu ja też brałem przykład i wzorce od podobnych mi obecnie zawodników... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 4 Wrzesień 2018 Zgłoszenie Share Napisano 4 Wrzesień 2018 Dnia 3.09.2018 o 12:37, johnny_narciarz napisał: Jest mi bardzo miło. Pozdrów Rafała ode mnie i całą ekipę! Fajny pomysł mieliście - jazda wzdłuż rzek jest bardzo przyjemna, zwłaszcza jak lubicie jeździć w terenie z dala od cywilizacji. Zawsze możecie ściągnąć ślad z www.wisla1200.pl i zaliczyć jakąś część trasy. Do Warszawy dojeżdżałem przez niekończące się krzaki, ale dalej była bardzo fajna ścieżka, która chyba dopiero ok 50 km za stolicą robi się zakrzaczona. Patrząc jaki dystans zrobiliście, spokojnie Rafał da radę. Oczywiście jazda dzień po dniu po 200 km i więcej jest trudna, ale tylko z rana czuję się ból. Później jakoś to idzie. Oczywiście, jazda w grupie ma swoje zalety, ale też ograniczenia - sam się przekonałem podczas Wisły 1200. Raz traciłem czekając na kolegów, innym razem jak mi tempo narzucili, to musiałem odpuścić. Dlatego zwłaszcza Fatem wolałem jechać sam. Bardzo się cieszę, że takie wyzwania, jakich się podejmuję, wpływają też na innych. W końcu ja też brałem przykład i wzorce od podobnych mi obecnie zawodników... Cześć Rafał bazuje na Strava i też muszę się nauczyć z tego korzystać. Jest opcja robienia śladu i wgrania go na praktycznie każde urządzenie a to mi wystarczy - używam prostego Garmina. Jeszcze parę zdjęć: Sporo dróg takich: Ale część też jest taka: A bywały i takie, najfajniejsze: No i te nazwy: Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 19 Czerwiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 19 Czerwiec 2019 @johnny_narciarz mówił, że nigdy więcej a znowu się wybiera, kibicujmy - powodzenia! https://mambaonbike.pl/wisla-1200-jak-przejechac-ultramaraton-wywiady/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.