Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, fredek321 napisał:

;) Dlatego o to gdzie łatwiej, bezpieczniej i co najważniejsze skuteczniej uczyć jazdy na nartach, zapytałbym instruktorów.

Nasuwa mi się pewna analogia do jazdy samochodem. Który kierowca ma większe szanse na bycie dobrym? Ten, który robił prawko w Warszawie/Łodzi/Krakowie, czy ten, który uczył sie w Kociepołach Dolnych.

To jak tak na marginesie, bo moim zdaniem wielkich analogii tu nie ma. Idąc za Twoim przykładem wyszłoby Ci, że najlepsi kierowcy na świecie częściej pochodzą z miejscowości typu Kociepoły Dolne niż Warszawa/Łódź czy Kraków, bo pewnie można by się na ten temat spierać, ale są argumenty poparte wynikami sportowymi, że najlepsi kierowcy pochodzą z Finlandii. Kraju gdzie specjalnie wielkich miast nie ma - więc tyle w temacie Warszawie, czy Łodzi - ludzi też specjalnie nie jakaś masa tak generalnie. Przemysłu samochodowego jakby też nie za wiele. Ale mimo to ten nieolbrzymi kraj wyprodukował taką ilość rajdowych mistrzów, jakby mieli jakąś taśmę do ich produkcji. Mieli też nadspodziewanie wielu niezłych kierowców F1, w tym 3 mistrzów świata. Większość tych kierowców pochodzi z miejscowości pokroju Kociepołów Dolnych.

 

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Cosworth240 napisał:

To jak tak na marginesie, bo moim zdaniem wielkich analogii tu nie ma. Idąc za Twoim przykładem wyszłoby Ci, że najlepsi kierowcy na świecie częściej pochodzą z miejscowości typu Kociepoły Dolne niż Warszawa/Łódź czy Kraków, bo pewnie można by się na ten temat spierać, ale są argumenty poparte wynikami sportowymi, że najlepsi kierowcy pochodzą z Finlandii. Kraju gdzie specjalnie wielkich miast nie ma - więc tyle w temacie Warszawie, czy Łodzi - ludzi też specjalnie nie jakaś masa tak generalnie. Przemysłu samochodowego jakby też nie za wiele. Ale mimo to ten nieolbrzymi kraj wyprodukował taką ilość rajdowych mistrzów, jakby mieli jakąś taśmę do ich produkcji. Mieli też nadspodziewanie wielu niezłych kierowców F1, w tym 3 mistrzów świata. Większość tych kierowców pochodzi z miejscowości pokroju Kociepołów Dolnych.

Proszę nie zaśmiecać wstawkami motoryzacyjnymi pięknego i pouczającego tematu Szczyrku dla pocztkujących.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego zakładacie, że do nauki potrzebne są trasy niebieskie? Skąd ten pomysł? Dlaczego zakładacie, że 2 kilometrowa trasa jest za długa do nauki?
Należy spełnić podstawowy warunek, uczyć ma instruktor, a nie członek rodziny. Instruktor wybierze takie trasy jakie uzna za stosowne. W Szczyrku ma pełny wybór.
Szkółki z 6-8 latkami jeżdżące na Golgocie to stały element Szczyrku.
A może chodzi o coś innego? O zostawienie stromych długich tras góral om. [emoji12] Wszak dziś drugi góral wszedł w posiadanie sprytne karnetu.

Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Jeeb napisał:

Proszę nie zaśmiecać wstawkami motoryzacyjnymi pięknego i pouczającego tematu Szczyrku dla pocztkujących.

To nie zasmiecanie,to  proba dyskusji, bo czy kazdy dzieciak uzytkownikow tego forum jezdzil tylko z instruktorami?

Osiagniecie celu nie zawsze musi wygladac identycznie i przebiegac ta sama droga.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, artix napisał:

To nie zasmiecanie,to  proba dyskusji,

taak o kierowcach z Finlandii ?

To tak jak o instruktorach z Warszawy, Krakowa czy Tarnowa - bo oni w szkoleniu ceprów są dużo lepsi niż ci ze Szczyrku czy Zakopanego.

2 godziny temu, artix napisał:

 czy kazdy dzieciak uzytkownikow tego forum jezdzil tylko z instruktorami?

Przyznam się bez bicia NIGDY , ani ten co mnie uczył jak byłem dzieckiem, ani moja żona, dzieci czy wnuki.

Był wyjątek - oddano wnuczkę na 3 dni do szkółki w kraju mistrzów świata i olimpiady i to była jedna wielka katastrofa, dziecko oduczyło się tego co już umiało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia Thursday, September 14, 2017 o 15:29, Jeeb napisał:

Na sam początek może być ale jak już zjechała Golgotą to dlaczego ma się wozić w Białce ?

Teraz zapewne żadna trasa nie jest dla niej straszna

Technikę poprawia się na wszystkich poziomach trudności tras (od zielonych po czarne). Kto raz bezproblemowo zjechał na czarnej, to na łagodniejszych stokach nie ma już co robić, czy będzie się cofał w narciarskich umiejętnościach? Co sugerujesz? 

20 godzin temu, Jeeb napisał:

Proszę nie zaśmiecać .....

:eek:: ??? i kto to pisze, po Tobie bym się nie spodziewał !!!

9 godzin temu, Jeeb napisał:

To tak jak o instruktorach z Warszawy, Krakowa czy Tarnowa - bo oni w szkoleniu ceprów są dużo lepsi niż ci ze Szczyrku czy Zakopanego.

Przyznam się bez bicia NIGDY , ani ten co mnie uczył jak byłem dzieckiem, ani moja żona, dzieci czy wnuki.

Był wyjątek - oddano wnuczkę na 3 dni do szkółki w kraju mistrzów świata i olimpiady i to była jedna wielka katastrofa, dziecko oduczyło się tego co już umiało.

I co sugerujesz ??? Że jazda tylko bez instruktora??? Najgorszych instruktorów mają w kraju mistrzów  świata i olimpiady???                         Znam trenera z Jeleniej Góry,  a teraz jest trenerem (a w zasadzie trenerką) w WKN Warszawie, drugiego trenera z Karpacza, a teraz szkoli zawodników w Zakopanem. I co z tego skąd pochodzą? Albo się jest dobrym instruktorem, albo nie i kraj też nie ma znaczenia! Jak chcesz wiedzieć czy instruktor jest dobry, np Mitek, to zobacz jak jeżdżą jego adepci , lub z nimi porozmawiaj, czy uważają się za dobrych narciarzy. Są też dzieci i dorośli których nie nauczy jeździć najlepszy instruktor i to nie dlatego, że jest słaby tylko dlatego, że kursant nie jest do nart stworzony (szeroko rozumiane pojęcie - lęki, fizyczne zdolności itp). Jako przykład, że nie ma znaczenia kto skąd i tak dalej... z podwórka najwyższego narciarskiego zawodniczego. Kraj Chorwacja, narciarsko praktycznie nie istniejący, z kilkoma górkami narciarskimi. Dla nich Szczyrk byłby wielkim kurortem narciarskim. Janica i Ivica Kostelič.  Ich ojciec Ante postanowił "zrobić" z Nich najlepszych narciarzy. Na szczęście Oni też tego chcieli. Wyniki były fantastyczne (a w zasadzie są). Jeeb oglądnij film RODZINA KOSTELIČ był w Eurosporcie, każdy narciarz powinien go oglądnąć, nawet taki wielki znawca tematu jak Ty. Za nimi poszli inni Chorwaci jak Natko Zrnčić-Dim czy Filip Zubčić. Morał z tego taki , że można wszystko, tylko trzeba chcieć i nie jest istotne kto gdzie, z kim i skąd!!!

Pozdrawiam serdecznie z deszczowej Szczawnicy (chodź pochodzę z Wrocławia)

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Góral spod Skrzycznego napisał:

A może chodzi o coś innego? O zostawienie stromych długich tras góral om. emoji12.png Wszak dziś drugi góral wszedł w posiadanie sprytne karnetu.

Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka
 

Szkoda, że nie jestem Góralem!!!

9 godzin temu, fredek321 napisał:

Jeśli tak to sorry ;). Dla uczących  się pozostają wyrwirączki w Czyrnej.

W Czyrnej byłem wczoraj, ale trasy jeszcze nieprzygotowane....B|, za to Lackowa stroma...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marionen napisał:

 

W Czyrnej byłem wczoraj, ale trasy jeszcze nieprzygotowane....B|, za to Lackowa stroma...

Dla wyjaśnienia niezorientowanym, fredek321 pisze o Czyrnej w Szczyrku, ja pisałem o Czyrnej koło Krynicy, ale tak mi się obie Czyrne skojarzyły. I tak po prawdzie, w wiosce Czyrna śmiało by mogli wyrwirączki postawić bo stoków odpowiednich nie brakuje...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Jeżeli zaczynamy kogoś uczyć jeździć na nartach to jaki powinien nam przyświecać cel?

Od czego zaczynamy naukę jazdy na nartach i w jaki sposób i jak tu można wykorzystać orczyk?

Proszę o szczere odpowiedzi tych co uczą, uczyli, wydaje im się, ze uczą lub uczyli.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie uczyłem jazdy na nartach, poza pierwszymi krokami (dosłownie). Mnie jazdy uczyła mama 44 lata temu. Na górce w Wapienicy (obecnie Bielsko - Biała), na której nie było żadnego wyciągu. Potem była Bukowina z talerzykami i wreszcie Pilsko z orczykiem. Pamiętam emocje związane z wyciągiem, zwłaszcza Szczawiny - Miziowa, ale jakoś poszło, wpiąłem się i jechałem.

Moją ślubną i moją pierworodną uczyli instruktorzy (różni) i powiem szczerze, że nie przypominam sobie, żeby jakoś specjalnie wykorzystywali do nauki orczyk. Natomiast jak patrzę na jazdę swojej córy to żałuję, że nie było takich możliwości te 44 lata temu.

Dostrzegam w Twoim pytaniu głębszą myśl. Oświeć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jedną z pierwszych rzeczy jakich uczymy to jazda na wprost, jazda w śladzie, jazda ze zmianą śladu itd. orczyki nadają się do tego typu zabaw idealnie - zwłaszcza kotwice gdzie opiekun może jechać obok, doradzać pomagać itd. Na orczyku możemy ćwiczyć jazdę  z jedną nartą odciążoną, zmianę obciążenia nart, unoszenie nart itd. i to w komfortowych warunkach bo z podparciem. Dobre wykorzystanie orczyka jest bardzo pomocne w pokazaniu, że jazda odbywa się zawsze z jedną nartą obciążoną bardziej itd.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Od czego zaczynamy naukę jazdy na nartach i w jaki sposób i jak tu można wykorzystać orczyk?

Tak to prawda, u mnie tak było na samym początku - naturalnie w Szczyrku, miałem lat 8.

Najpierw 3 dni deptaliśmy górkę i ćwiczyli pług po czym zabrano mnie na górnicze wyciągi, tam musiałem jechać orczykiem z wujkiem

a ten zagroźił "tylko nie spadnij, bo jak spadniesz to już nigdy nie zabiorę cie na narty" musiało to wywrzeć w mojej psychice ogromne wrażenie

bo do tej pory jeszcze nigdy nie spadłem z orczyka

30 minut temu, Mitek napisał:

 orczyki nadają się do tego typu zabaw idealnie - zwłaszcza kotwice gdzie opiekun może jechać obok, doradzać pomagać itd.

Jest pewien problem gdy opiekun ma 90 kg i 180cm wzrostu a uczeń 18 kg i 120cm.

Edytowane przez Jeeb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Jedną z pierwszych rzeczy jakich uczymy to jazda na wprost, jazda w śladzie, jazda ze zmianą śladu itd. orczyki nadają się do tego typu zabaw idealnie - zwłaszcza kotwice gdzie opiekun może jechać obok, doradzać pomagać itd. Na orczyku możemy ćwiczyć jazdę  z jedną nartą odciążoną, zmianę obciążenia nart, unoszenie nart itd. i to w komfortowych warunkach bo z podparciem. Dobre wykorzystanie orczyka jest bardzo pomocne w pokazaniu, że jazda odbywa się zawsze z jedną nartą obciążoną bardziej itd.

Pozdrowienia

Taaaaak - szczególnie orczyki w Szczyrku -  "jazda w śladzie" :))))

No chociaż "jazda ze zmianą śladu" to można tutaj było uskuteczniać - tak jakieś trzy razy na sekundę.

Wychodzi że Białka lepsza - tam pod orczykami równo jak na stole. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mialam ten sam problem...jak wazylam kolo 30-40 kg i mialam kolo 140 cm.....a moj tata prawie 100 kg....

teraz juz przy moich umiejetnosciach nie sprawia mi to zadnego problemu jak jezdze z osobami powyzej 100 kg - sama waze tylko 45 :P -ale początki na orczyku byly straszne

 

Nigdy nie udalo mi sie z niego na szczescie spasc...tylko w tym roku wlasnie w Szczyrku....dziewczyna sie dosiadla do mnie i nie wiem jak i kiedy ale po jakims czasie juz z nią lezalam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, arnoldd napisał:

Taaaaak - szczególnie orczyki w Szczyrku -  "jazda w śladzie" :))))

No chociaż "jazda ze zmianą śladu" to można tutaj było uskuteczniać - tak jakieś trzy razy na sekundę.

Wychodzi że Białka lepsza - tam pod orczykami równo jak na stole. 

Cześć

Jazda w śladzie to nie znaczy: jazda w śladach wyrżniętych w śniegu jak trasa do biegania klasykiem tylko jazda we własnym śladzie.

To,  że większość ludzi nie jest w stanie jechać na orczyku nie wynika z jego ułomności tylko z absolutnego braku umiejętności stania na nartach w pozycji zrównoważonej i ma pojęcie o "jeździe w śladzie", "śladem" podobne ja Ty. Ślad czyli tor jazdy.

Jeeb gdy dziecko waży 18 kg to równie dobrze możesz je wziąć za kark jedną ręką i wwieźć na górę. Cała sprawa polega na tym, że to Ci, którzy mają uczyć czują się niepewnie, nie wiedzą co robić jak reagować i stąd problemy. Daleko gorzej jedzie się na orczyku z solidnej postury gościem, który ma zablokowane wszystkie stawy i próbuje kierować nartami.

Podstawą jazdy na nartach jest miękkość i amortyzacja. Wszelkie usztywnienie jest wrogiem jakiejkolwiek techniki a miękkości najlepiej nabiera się na nierównym podłożu.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mitek napisał:

Daleko gorzej jedzie się na orczyku z solidnej postury gościem, który ma zablokowane wszystkie stawy i próbuje kierować nartami.

Coś w tym jest. Z racji bycia rodziną 2+1 na mnie pada jazda na orczyku z "obcymi". Równość wzrostu i wagi nie gwarantuje dobrej jazdy. Czasami wjazd z drobnym dzieciakiem jest łatwiejszy. Zdarzyło mi się kilkukrotnie wjeżdżać z młodymi zawodnikami i mimo różnicy wagi, a przede wszystkim wzrostu (ja 2 bez 2) nie było najmniejszego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda nawet z normalnej postury zablokowanym w stawach towarzyszem bywa ciezko. Zwykle panicznie ciagna w swoja strone orczyk calym cialem. Wg moich obserwacji to najlepiej z nimi nie walczyc. Poprostu luzno dac sie poniesc w jego kierunku az do momentu kiedy sam zda sobie sprawe ze cos za bardzo bokiem toru jedziemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, surfing napisał:

No proszę wreszcie jest ten jedyny :) .

Do tej pory nie poznałem takiego (włącznie ze mną) co nigdy nie wypadł z orczyka, być może dlatego że większość mojego towarzystwa jeździ bardzo dobrze na nartach.

Muszę Cię pocieszyć - w ramach poprawiania umiejętności spadłem 2 godziny temu z talerzyka, jak tylko będzie okazja to spadnę z orczyka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

 możesz je wziąć za kark jedną ręką i wwieźć na górę.

Trudno to sobie wyobrazić - za kark, jak królika ?

Możesz zaprezentować jakiś filmik z tą metodą ?

Ostatnio jechałem z 6 letnim dzieckiem orczykiem o długości 2 km i przewyższeniu 520m i było to trochę męczące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, fredek321 napisał:

Coś w tym jest. Z racji bycia rodziną 2+1 na mnie pada jazda na orczyku z "obcymi". Równość wzrostu i wagi nie gwarantuje dobrej jazdy. Czasami wjazd z drobnym dzieciakiem jest łatwiejszy. Zdarzyło mi się kilkukrotnie wjeżdżać z młodymi zawodnikami i mimo różnicy wagi, a przede wszystkim wzrostu (ja 2 bez 2) nie było najmniejszego problemu.

zawsze możesz przegonić obcego i jechać sam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...