Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rower na szosę dla amatora


aklim

Rekomendowane odpowiedzi

W uzupełnieniu do Tribana 540 https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-triban-540-id_8377756.html zapomnialem jeszcze dodać Romet Huragan 4 http://www.romet.pl/Rower,HURAGAN_4,10,713,714,14574,2017.html

Oba rowery - Triban 540 i Huragan 4 - to absolutne killery cenowe z napędem Shimano 105. Każdy z nich ma plusy i minusy. Triban ma chyba nieco słabszą korbę i hamulce, ale za to ma koła Mavic Aksium. Rowery konkurencyjne z tym osprzętem to już dużo większy wydatek. Zależy ile jesteśmy skłonni zapłacić więcej za malowanie (które w końcu też jest ważne 9_9).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, aklim napisał:

Romet HURAGAN - powrót legendy :D

jak byłem nastolatkiem , to było marzenie każdego chłopaka na podwórku :) 

A pomyśl jaki byś miał teraz szacun na dzielnicy. Wszyscy na Giantach, Trekkach i innych Spec'ach, a Ty na Romecie :D 

Tylko jedno mi się nie podoba w tej konfiguracji: zakres przełożeń nie nadaje się na poważniejsze podjazdy. Najlżejsze przełożenie to 36/25 - o ile nie masz "kopyta", to zamordujesz się jadąc pod górę. Bardzo cenię sobie możliwość wrzucenia 34/28 lub 30/25 (w starym rowerze) i na miękko objeżdżania przepychających kolegów :D

A w oderwaniu od tego konkretnego modelu, to pamiętaj jeszcze, że rowery szosowe są domyślnie sprzedawane bez pedałów. Więc to też musisz dorzucić do budżetu. Co prawda np. Decathlon montuje jakieś zabawkowe pedałki nawet do najwyższych modeli (podobnie jak światełka i dzwonek xD), ale to tylko tak pro-forma. I tak wiadomo, że każdy zamontuje sobie własne. A jak pedały, to i buty też musisz nabyć. Możesz co prawda na początku jeździć w zwykłych butach i na platformowych pedałach, ale uciekaj od takiej konfiguracji najszybciej jak się da... SPD to podstawa :)

Masz do wyboru zasadniczo pedały wpinane dwustronnie (SPD) i jednostronnie (SPD-SL, system Look'a i inne). Dwustronne są zasadniczo przeznaczone pod MTB, ale jeśli zamierzasz/musisz jeździć też sporo po mieście, to są nieco wygodniejsze. Ruszanie spod świateł co 300m w klasycznych kolarskich pedałach jest dość upierdliwe :P

W butach też jest podział na buty MTB i szosowe. MTB mają kawałek bieżnika, szosowe mają sztywną podeszwę, nie nadają się do spaceru dłuższego niż 100m, ale pewnie w jeździe są nieco optymalniejsze. Są buty, np. Shimano takie robi, pasujące zarówno do pedałów MTB jak i szosowych. Więc można np. wybrać model szosowy buta (twarda podeszwa), a pedały dwustronne (MTB). I vice versa, choć to akurat by nie miało raczej wielkiego sensu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 jest w Tribanie 540. A w 520 są z przodu nawet trzy blaty 50X39X30. Ale rozumiem, że kolega na Alpy się nie rzuci. Przynajmniej nie w pierwszym roku :), więc jakoś bym na to nie zwracał szczególnej uwagi.

Przy zakupie rowerów typu Triban 520, 540, czy też Huragan 4 dostaniemy naprawdę sporo za każdą złotówkę (w tym w 540 i Huraganie pierwszy z wyścigowych napędów - 105) i jeszcze trochę może w kieszeni zostanie na konieczne wydatki typu pedały/bloki, buty, spodenki itp.

Moim zdaniem nie ma co się zaginać z pierwszą szosę na więcej. Chyba, że dysponujemy rzeczywiście dużo większym budżetem. Albo chcemy mieć rzeczywiście coś z lepszym napisem, a nie jakiś Triban czy Romet.  Ale w mojej skromnej opinii - za 5 tys. nic lepszego (nowego) nie kupisz. A nawet jeżeli, to nie zostanie zbyt wiele na konieczne wydatki. Może gdyby tak podbić jeszcze budżet .... No kwestia czego chcesz i jak chcesz jeździć.

Edytowane przez WojtekM
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.05.2017 o 13:05, aklim napisał:

i jeszcze coś takiego ( Giant Anyroad CoMax ) na Shimano 105 za 5800,00 , tylko że model z 2016 w innym malowaniu

59280bd2b2c6c_AnyRoadCM_DeepBlue_2000.thumb.jpg.f28cfbaf9cc2929770ecad1b996ebfd4.jpg

 

Ja bym brał coś w tym temacie.Za każdym razem jak w siadam na szosę(raczej z konieczności niż z przyjemności) to zawsze zahaczam jakiś przełaj,jakiś szuter ,las itd. ,załącza mi się dusza terenowca nic na to nie mogę poradzić,jest to silniejsze o de mnie.I z tego powodu 50% mojej jazdy to kros ,potem góral a resztówka to szosa.

To są  moje indywidualne upodobania-decyzja jest twoja.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, aklim napisał:

Tour De France

Żeby przygotować się na Tour De France, musiałbyś wymienić chałupę za rower... ;) xD

Podstawa to karbon! Cała reszta, tj. osprzęt itp, to mniej ważna rzeczy. Możesz je wymienić w trakcie eksploatacji. Wszystko zależy jak będzie użytkować ów rower. Ja planuję wykorzystać tłuściocha do zawodów, więc dostanie napęd 1x11 i wyjątkową kasetę e*thirteen 9-46. Co jest w niej wyjątkowego? Rozpiętość biegów, wynosząca 511%! Nie ma niczego co mogłoby konkurować, nawet 1x12 SRAM!  Ale nie będę Ci mieszać... ;) 

Zawsze możesz zainwestować w przełaj, bo ten daję Ci możliwość jazdy w terenie, bez większych strat w stosunku do szosy. Przede wszystkim przemyśl jeszcze raz do czego rower ma służyć... ;)

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkim czy już zadajesz sobie to pytanie - po co mi to było?

Johny_narciarz wymiana grupy na np ultegre to około 2000 więc kupić i zastanawiać się co z tym zrobić to kiepski pomysł ale tu masz 

100% racji 

8 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

Przede wszystkim przemyśl jeszcze raz do czego rower ma służyć.

i spraw sobie rower z widelcem karbon z możliwie jak najwyższą grupą i dobrymi kołami .

 

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

<ciach>Podstawa to karbon! Cała reszta, tj. osprzęt itp, to mniej ważna rzeczy. Możesz je wymienić w trakcie eksploatacji. Wszystko zależy jak będzie użytkować ów rower. <ciach>

Nie to żebym po przejechaniu paruset km szosą czuł się alfa i omegą, ALE mam wrażenie, że miałem te same dylematy co aklim i z powyższą wypowiedzią Johnnye'ego zgadzam się i nie.

Zgadzam się w tym sensie, że to jak będziesz użytkować ten rower powinno determinować to co chcesz kupić. Ja uważam, że w teren najlepszy jest rower MTB, a na szosę kolarka. Te wszystkie fitness rowery/przełaje to są jakieś półśrodki. Ja mam rower MTB i rower na szosę. Od tego na na jaką trasę się danego dnia decyduje czy wyjeżdża z garażu jeden lub drugi. Z drugiej strony jeżeli nie chcesz mieć dwóch rowerów, a myślisz o tym, że będziesz opuszczał utwardzone drogi, to pewnie taki przełaj nie jest złym rozwiązaniem, choć on ani nie będzie w terenie tym czym nawet średni rower MTB, ani na szosie tym co nawet średnia szosa.

Nie zgadzam się natomiast z tą częścią - "podstawa to karbon". Większość osób, którą pytałem, wyraźnie mówiła - lepiej dobrej klasy rower z ramą alu (ale koniecznie widelcem karbon), niż silenie się na rower z ramą karbon. Przy moim ówczesnym budżecie (6 tys) odradzono mi w ogóle zastanawianie się nad takim rowerem. Większość osób nie wyczuje różnicy pomiędzy dobrą ramą alu a full karbonem - polecam co sądzą o tym dylemacie Dan & Simon, czyli dwóch pro-kolarzy, którzy akurat jakieś tam niewielkie różnice są w stanie wyczuć - proponuje poczekać do wniosków:

 Na pewno wszystko zależy od pewnej filozofii jak podchodzisz do wyboru:

- kupić nowy czy używany - jasne można kupić używany rower lepszej klasy ALE można też się na tym nieźle przejechać i dlatego ja postawiłem na nowy sprzęt;

- kupić rower w słabszym spec'u i doposażać - ja uważam, że lepiej kupić możliwie najlepszy rower jako kompletny pakiet, bo taki rower będzie Ci od początku sprawiał max radość, a ja osobiście jakoś dzisiaj w ogóle nie myślę o tym, żeby coś w nim zmieniać. Rozumiem jednak, że są tacy którzy po prostu lubią tak sobie coś z upgrade'ować i dla takiej osoby to jest jakaś opcja;

- kupić rower mniej znanej, ale tańszej marki - na to też się nie zdecydowałem, choć przez chwilę patrzyłem w tą stronę. Tu nie chodzi jednak tylko o to, że rower ma groupset shimano 105. Do Poloneza też wsadzano silniki Rovera i jakoś nie uczyniło to z tego auta dobrego samochodu. Oczywiście ten przykład to pewna przesada, ale tak najczęściej jest z tymi rowerami tańszych marek - w szczegółach, a często nie tylko w szczegółach (np. rama) nie mają tak dobrych rozwiązań jak rowery najlepszych producentów. Nie to żebym wierzył we wszystko co jest pisane w testach, ale przeczytałem naprawdę sporo testów porównawczych rowerów dla osób, które zaczynają przygodę z szosą i zauważyłem pewną prawidłowość, zwykle wygrywał je Canyon Endurace - dwa linki choćby tutaj:

http://www.bikeradar.com/road/gear/article/best-road-bikes-under-1000-29719/

http://www.roadbike.de/test/rennrad/im-roadbike-test-9-einsteiger-rennraeder-fuer-die-saison-2014.1167992.9.htm

Było tego więcej...

To czego tutaj nikt nie napisał, a jest dość ważne żeby nie powiedzieć najważniejsze w moim odczuciu - geometria. Ja chciałem rower, który nie ma na maxa agresywnej/sportowej geometrii, bo po prostu bałem się o ewentualny ból pleców i w ogóle jak się nagle na takim rowerze odnajdę. Dlatego też u mnie odpadł ostatecznie rower, który też brałem pod uwagę tj. Rose Pro SL 2000, często polecany jako pierwsza kolarka, właśnie ze względu na bardziej "sportową" ramę niż Endurace. Warto moim zdaniem zwrócić uwagę na ten element.

Wiadomo, że każdy będzie chwalił swój wybór. Ja nie mam i nie miałem doświadczenia z innymi rowerami tego typu. Zdałem się na innych w moim wyborze. Sporo czytałem, sporo pytałem. Dokonałem pewnego wyboru i z perspektywy przejechanym kilkuset kilometrów jestem więcej niż bardzo zadowolony. 

Ahha - aklim - nie przejmuj się tym, że wydaje Ci się, że budżet pozwala Ci kupić coś co lokuje się w średnich lub niskich stanach. Też miałem takie przemyślenia. W palecie Canyona kupiłem rower jakby drugi od dołu - a do góry było naprawdę sporo modeli. Dziś wiem, że budżet na poziomie ok. 5 tys. zł pozwala na kupno bardzo fajnego roweru, który sprawi Ci dużo radości i satysfakcji, choć pewnie Tour de France na nim nie wygrasz, ale to byłoby pewnie trudne o ile nie niemożliwe nawet gdybyś wydał na rower 50 tys. 

Edytowane przez Cosworth240
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z "markowych" rzeczy, jeżeli ktoś nie chce pokazywać się na rowerze z Deca, lub zwyczajnie ma kaprys i fantazję, proponowałbym np. Trek Emonda ALR 5 z grupą 105. Można je dostać w okolicach 5000 zł. Tutaj test http://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/testy_rowerow/14837/test_trek_emonda_alr_5

Z malowaniem Trek Factory Racing wygląda kozacko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Cosworth240 napisał:

w teren najlepszy jest rower MTB, a na szosę kolarka.

I tak jest, bo przełaj jest kompromisem. Choć dobrej klasy, może być równie szybki na szosie co przeciętna kolarka. Właściwości w terenie nazwałbym raczej tak: "można sobie pojeździć i sprzęt to zniesie". Dla mnie najbardziej uniwersalny sprzęt to rower z grupy XC. Najlepiej Full.. :)

12 godzin temu, Cosworth240 napisał:

 Większość osób, którą pytałem, wyraźnie mówiła - lepiej dobrej klasy rower z ramą alu (ale koniecznie widelcem karbon),

No ja słyszałem zawsze odwrotnie... Po za tym osprzęt wcześniej czy później się zużyje i tak trzeba będzie go wymienić. Rama nie. Po za tym działanie niższych grup osprzętu jest w zasadzie takie samo, tylko brakuję co najwyżej możliwości zrzucania 4 biegów przy jednym naciśnięciu, co amatorowi raczej mało się przyda. No i oczywiście lepsze grupy są wykonane z lepszych - lżejszych materiałów. A czy tych biegów będzie 18 czy 22? Dla kogoś, kto zaczyna przygodę jest bez znaczenia. Byle ich rozpiętość była wystarczająca.

12 godzin temu, Cosworth240 napisał:

ja postawiłem na nowy sprzęt;

I tu zgadzam się w pełni. Podobnie jak rynek używanych samochodów czy motocykli w PL jest porażką, podobnie może być z rowerami. Ja też wolałem kupić nowe. Lepiej nawet wziąć kredyt na nówkę (najlepiej poszukać rat 0 %,które dość często można spotkać), niż płakać po kupnie rzekomo super stanu.

 

12 godzin temu, Cosworth240 napisał:

geometria

Słuszna uwaga! Podałem przykład Scotta, ale nie napisałem czemu ta linia modelowa. Właśnie to są rowery długodystansowe. :)

A tu coś z cyklu sam sobie zaprzeczasz - wybacz! ;) 

12 godzin temu, Cosworth240 napisał:

lepiej dobrej klasy rower z ramą alu (ale koniecznie widelcem karbon), niż silenie się na rower z ramą karbon.

12 godzin temu, Cosworth240 napisał:

Ahha - aklim - nie przejmuj się tym, że wydaje Ci się, że budżet pozwala Ci kupić coś co lokuje się w średnich lub niskich stanach. Też miałem takie przemyślenia. W palecie Canyona kupiłem rower jakby drugi od dołu - a do góry było naprawdę sporo modeli. 

Więc czemu nie podstawowy karbon? Albo drugi od dołu? ;) W ok. pięciu się zmieścisz... 

Sam też kupiłem swojego Scotta "drugiego od dołu" i powiem, że różnica nie jest znacząca dla amatora. A testowałem też takie za ponad 30 000 zł... 9_9

5 godzin temu, WojtekM napisał:

"markowych"

Tu nie chodzi o to czy będzie lans czy nie, tu chodzi choćby o wspomnianą wcześnie geometrię. Znane marki od lat po prostu czerpią ze swoich doświadczeń i dlatego ich rowery są dobre. Mają swoje teamy i zawodowców, którzy wskazują kierunek. Kross dla Mai zmontował 12 ram, zanim uzyskano to czego oczekiwała... 9_9

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, nurek1974 napisał:

Jak to czytam to tak się zastanawiam gdzie te czasy że wystarczał sam rower, a co to było nie miało większego znaczenia. :) 

 

pozdrawiam

Bo kiedyś człowiek się cieszył, jeśli w ogóle miał rower... ;) A jak takie Wigry 3 miało jeszcze przedni hamulec, to dopiero był wypas! Dziś mamy wybór i tylko zasobność portfela lub nasza fantazja podpowiada co by sobie kupić. A jak skomplikowana robi się kierownica... tyle dźwigienek i przycisków... xD

Pozdro.

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, nurek1974 napisał:

Jak to czytam to tak się zastanawiam gdzie te czasy że wystarczał sam rower, a co to było nie miało większego znaczenia....

A teraz na rower najważniejszy jest .................. smartfon :D, Bez niego się po prostu nie da.

Ja kupiłem zgodnie z sugestiami (marboru również) rower crossowy. Nadaje się to zarówno na asfalt jak i "poza trasę" ;)  czyli jakaś dróżka leśna, polna itp.

Myślę, że w celu rowerowego "zmęczenia" się, jest to opcja wystarczająca.

Jeżeli Andrzej (aklim) plany są bardziej ambitne, to moją "poradę" można między "bajki" włożyć :)

 

Pozdrawiam

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nurek1974 napisał:

Jak to czytam to tak się zastanawiam gdzie te czasy że wystarczał sam rower, a co to było nie miało większego znaczenia. :) 

 

pozdrawiam

Na szczęście te czasy - mam nadzieje bezpowrotnie - minęły...  to oczywiście w nawiązaniu do tego co potem napisał także Johnny - człowiek cieszył się, że w ogóle miał jakikolwiek rower.

Edytowane przez Cosworth240
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.05.2017 o 09:16, dkrzysiek napisał:

Alkim czy już zadajesz sobie to pytanie - po co mi to było?

Spoko , luz :D 

przynajmniej wiem , że koledzy interesują się rowerami i każdy ma jakieś swoje przemyślenia/doświadczenia na ten temat . Poza tym wchodzimy w sezon ogórkowy , więc przynajmniej mamy o czym pogadać w zastępstwie nart :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.05.2017 o 22:29, johnny_narciarz napisał:

<ciach>

A tu coś z cyklu sam sobie zaprzeczasz - wybacz! ;) 

Więc czemu nie podstawowy karbon? Albo drugi od dołu? ;) W ok. pięciu się zmieścisz... 

<ciach>

Hehe - nie byłbym sobą, gdybym nie odpowiedział, ale taki mam zawód, że lubię aby ostatnie słowo jednak należało do mnie ;-) 

Po - pierwsze wybaczam ;-)

Po drugie nie do końca mnie zrozumiałeś i twierdzę, że sobie jednak nie zaprzeczam, ale że niezrozumienie mogło być winą pewnego skrótu myślowego z mojej strony. Moje myśli poruszały się wokół palety Canyon Endurace i porównaniu jej z rowerami konkurencji w podobnej cenie. W przypadku Canyona różnica pomiędzy rowerem Canyon Endurace AL 6.0 (5.200 PLN), a Canyon Endurace CF 7.0 (7.000 PLN), czyli rower o tym samym spec'u tylko różniący się ramą alu vs. carbon, to różnica w cenie 1.800 PLN. W moim przypadku nawet więcej, bo na AL było 500 PLN przeceny, czyli chodziło o różnicę 2.300 PLN. Uważam, że to sporo kasy i jestem przekonany, że to upgrade nie warty w moim przypadku, przy moim sposobie użytkowania tego roweru, tej ceny.

Miałem natomiast wtedy wątpliwość, że w sumie to patrząc na paletę Canyon'a https://www.canyon.com/pl/road/endurace/ wybrałem rower drugi od dołu, a do góry jest tego sporo (dochodzi do prawie 33 tysi). Człowiek ma wtedy przemyślenia, czy nie należy jednak trochę dołożyć kasy żeby być gdzieś bliżej środka palety. Szybko jednak porównałem to z ofertą konkurencji i po prostu doszedłem, że to co u Canyon'a jest na dole, u konkurencji, to już jednak wyżej. Ich rower ALU 6.0 ma spec lepszy niż niektóre rowery Carbon z biedniejszymi komponentami albo mniej znanej marki. I tu właśnie doszedłem do tego, że wolę mieć rower alu fajnej marki w fajnym jak na amatora specu, niż rower z ramą carbon, który będzie miał albo biedniejszy spec albo gorszą markę. Ot co. Co nie znaczy, że wszyscy muszą mieć tak jak ja... Ja doszedłem do tego, że jeżeli okaże się, że jeżdżę na tym rowerze jakieś wielkie dystanse i w ogóle złapałem bakcyla, to za jakieś czas sobie zafunduje rower za 10 czy 15 tysięcy. Z dobrych wiadomości dla mojego portfela - na to się póki co jednak nie zanosi. To co mam w zupełności mi wystarcza i nie ciągnie mnie do wyższych poziomów sprzętowych ;-) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Cosworth240 napisał:

Szybko jednak porównałem to z ofertą konkurencji i po prostu doszedłem, że to co u Canyon'a jest na dole, u konkurencji, to już jednak wyżej. Ich rower ALU 6.0 ma spec lepszy niż niektóre rowery Carbon z biedniejszymi komponentami albo mniej znanej marki.

To zmienia postać rzeczy. :) 

Od siebie dodam, że nawet nie brałem pod uwagę mniej znanych marek. Dlatego dawałem przykład Scotta. No nie tak, że Carbon za wszelką cenę. Choć np. wspomnianego wcześniej Decathlonu też bym nie lekceważył. Od mniej więcej połowy lat 70-tych kadra młodzieżowa Francji trenuje właśnie na ich rowerach! Trochę doświadczenia więc mają. No ale w Tour De France takiego sprzętu nie widziałem... ;) 

Ciekawe tylko, że dziś już nie słychać nic o Tytanie czy stopach magnezu - w latach 90-tych to były topowe wersje. 9_9

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 28.05.2017 at 9:48 AM, Cosworth240 said:

 - kupić rower w słabszym spec'u i doposażać - ja uważam, że lepiej kupić możliwie najlepszy rower jako kompletny pakiet, bo taki rower będzie Ci od początku sprawiał max radość, a ja osobiście jakoś dzisiaj w ogóle nie myślę o tym, żeby coś w nim zmieniać. Rozumiem jednak, że są tacy którzy po prostu lubią tak sobie coś z upgrade'ować i dla takiej osoby to jest jakaś opcja;

Trenowałem upgrade rowerów na własnej skórze. Były to co prawda fulle allmountain, ale moje spostrzeżenia można przenieść na "szosę" .

Jedno jest pewne. Absolutnie się to nie opłaca finansowo. Dużo taniej lepsze "szpeje" wychodzą zakupione z rowerem. Zdemontowane "gorsze" części sprzedajesz za połowę ceny, a jak dojdziesz do wniosku, że chcesz rower sprzedać to nikt Ci za to co włożyłeś nie zapłaci.  Nowe części a zwłaszcza korby i koła są na prawdę drogie.,

Tak więc rower najlepiej kupić w specyfikacji najlepszej na jaką nas stać lub nawet ciut dopłacić do założonego budżetu. 

Satysfakcja z jazdy na rowerze z przyzwoitym osprzętem gwarantowana od razu po zakupie. 

Masz blisko do Bielska, gdzie w kilku sklepach możesz otrzymać spore upusty na rower.

 

Edytowane przez andy-w
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się z @andy-w zgadzam. Zamiast słabego karbonu lepiej kupić: dobre (lekkie i sztywne) aluminium, z karbonowym widelcem i sztycą z włókna węglowego. Do tego w komplecie z dobrym i lekkim osprzętem. Dobrego osprzętu szybko się nie zajedzie - przynajmniej nie zrobi tego amator traktujący szosę jako atrakcję na weekendowe przejażdżki.

PS - @johnny_narciarz na rowerach z Decathlonu jeździła kiedyś np. grupa AG2R, więc jak najbardziej były obecne na TdF, Giro, Vuelcie, brukach Roubaix .... Tera AG2R La Mondiale jeździ na rowerach Factor. Chyba FDJ miało też jakiś mariaż z Decathlonem. Ciuchy na pewno mieli z Deca, ale rowery to nie wiem - teraz FDJ jeździ na Lapierre. Nie, nie jestem fanem sprzętu z Decathlonu - sam jeżdżę na rowerach Kross, które od biedy można uznać za markowe.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, WojtekM napisał:

Zamiast słabego karbonu

nie żebym się czepiał albo chciał komuś muchomora zadać ale jak stwierdzić w pomalowanej ramie czy karbon jest dobry czy zły

jeżeli kupujemy ramę szanowanego i sprawdzonego producenta to mamy do niego zaufanie (gwarancję) czasem nawet wieloletnią 

że wykonali dobrze swoją ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aklim na dzień dobry kilka podstawowych pytań:

- Ile ważysz? Bo to jest istotne pod kątem decyzji alu czy carbon i pod kątem kół, które też mają ograniczoną nośność.

- w jakim terenie będziesz głównie jeździł, czy to będzie teren górzysty, pagórkowaty czy plaski?

- po jakich jakościowo drogach będziesz jeździł?

- jakie dystanse zamierzasz pokonywać jednorazowo, ile mniej więcej kilometrów miesięcznie przewidujesz, że będziesz jeździł ?

- czy tym rowerem będziesz chciał jeździć tylko po asfalcie czy też planujesz jakieś leśne ubite dróżki, szutry? (chodzi o wybór szosa/gravel/przełaj i coś za coś z tym związane),

- czy zamierzasz się ścigać, cisnąć na typowy trening, czy w grę wchodzi tylko jazda rekreacyjna?

O tyle te odpowiedzi są ważne, bo pomagają nakreślić przede wszystkim typ roweru szosowego lub pochodnego, dobór odpowiedniego osprzętu do potrzeb, odpowiednich kół, itp. 

Pamiętaj, że to TY jesteś silnikiem i napędem, a nie rower sam w sobie. Jak masz nogę to na najprostszej i najtańszej szosówce objedziesz jak chcesz każdego słabszego, który jechałby na rowerze z World Tour. Lepszy, dużo lepszy i droższy rower powiedzmy za 15-30 tys zł nie sprawi, że będziesz jeździł średnio o 5 km/h szybciej niż na słabszym za 3-6 tys zł.

 

Na początek wybór nowy czy używany? 

Kupując rower używany nigdy nie wiesz nie masz pewności jak był on używany, eksploatowany, serwisowany, itp. Jeśli ma faktycznie mały przebieg, nie uczestniczył w żadnej kraksie, ktoś dbał o niego, to taki można brać pod uwagę. Ale bardzo dużo oferowanych rowerów używanych jest solidnie wyeksploatowana po różnych nawierzchniach. Większość też ma poszczególne podzespoły już zajeżdżone, które niebawem trzeba wymienić na nowe, a to są koszta, zwłaszcza jeżeli są to wyższe grupy Shimano, powiedzmy od 105 5800 przez Ultegrę po Durace. O Campagnolo nawet nie wspominam, bo tu ceny są duuużo wyższe. Bardzo często oferowane rowery mają stare grupy Durace, Ultegra. Tak, to brzmi dumnie i z prestiżem, ale tylko z nazwy. Wymieniając jakiś element na nowy przeważnie powstaje brak kompatybilności w tych starych 9-10 rzędowych grupach, a nowszych, 11-rzędowych. Tu wymiana pociąga wszystko, od przerzutek, po klamkomanetki, itp. Innym problemem są koła, które do wystawianych rowerów przeważnie wkładane są najtańsze, najcięższe modele, ew. z dobrze już zjechaną bieżnią hamulcową i piastami.

Karbon czy Alu?

Jeśli ważysz powiedzmy ponad 90 kg, to nie pchałbym się w karbonowe ramy ze względu na wyższą podatność na pęknięcie pod wpływem sił i ciężaru. Nie mówię już o karbonowych sztycach, mostkach, kierownicach. Tak, rower z karbonową ramą i widelcem karbonowym (wraz z karbo rurą sterową) jest dużo bardziej komfortowy od alu, dużo lepiej pochłania wstrząsy spowodowane nierówną nawierzchnią. Jest też lżejszy, co ma głównie znaczenie przy podjazdach, jest też sztywniejszy i lepiej przyspiesza, ale to ma tak naprawdę znaczenie w ściganiu się, gdzie każde sekundy są ważne, a nie w jeździe rekreacyjnej. Ale Karbon ma też minusy, a największym jest podatność na uszkodzenie. Z nim jest trochę jak z jajkiem i najgorsze są punktowe uszkodzenia, uderzenia czy też pęknięcia, które mogą spowodować, że rama czy jakiś element po prostu w tym miejscu strzeli.

Dobrym wyborem jest dobra aluminiowa rama z karbonowym widelcem (najlepiej z karbonową rurą sterową). Teraz ramy alu są niewiele cięższe niż podstawowe ramy karbonowe. Wspomniany wcześniej Canyon Endurance 6.0 AL jest jednym z najbardziej komfortowych rowerów szosowych przewyższających pod tym kątem wiele modeli karbonowych. Mając dobrą ramę Alu mamy wtedy zazwyczaj lepszy osprzęt.

Koła

Istotna jest waga no i generalnie ich toczenie się. Te podstawowe modele mają gorsze toczenie i  są ciężkie, co odczuwa się przede wszystkim na podjazdach i jakiś sprintach. Ale z drugiej strony są wytrzymalsze i mają większą nośność w kg niż lekkie, bardzo dobre koła. Nie baw się raczej w szytki, tylko szukaj standardowego rozwiązania dętka + opona, bo to niby trochę słabsze rozwiązanie, ale dużo mniej awaryjne i ekonomiczniejsze. Choć przy szybkim zjeździe jak przebije się szytkę, to powietrze powoli schodzi i można się łatwo zatrzymać, a jak dętka pęknie to robi się wielki problem i jest duże prawdopodobieństwo, że będziemy hamować, ale dupą o asfalt.

Osprzęt

Jeśli nie zamierzasz się ścigać, to nie ma sensu pchać się w grupy Ultegra i Durace. 105 5800 jest to średnio-wysoka półka i naprawdę mogę ją polecić,bo jest sprawdzona, pewna i bezawaryjna. Nie wymaga ciągłych regulacji, wszystko chodzi szybko i pewnie. 

Jeśli chodzi o słabsze grupy, to możesz rozważyć jeszcze Tiagrę 4700, ale nie 4600, bo raz że jest brzydka, to dwa że wyraźne słabsza (hamulce, precyzja działania osprzętu). Sora jest przyzwoitą grupą, ale tylko 9 rzędową, co w przypadku upgradu wiąże się z wymianą wszystkiego. Problemem w Sorze jest też działanie i precyzja pod obciążeniem i dosyć częste rozregulowanie się.

Claris i Tourney... o tych grupach po prostu zapomnij i nie bierz ich nawet pod uwagę nie ważne w jak atrakcyjnej cenie byłby rower i jak by ci się podobał.

Jeśli chodzi o korby to najbardziej uniwersalne korby to 52x36 i kaseta 11-28. Jeśli zamierzasz jeździć po górach, to być może lepszym rozwiązaniem byłoby z przodu 50x34.

Nie bierz 3 tarcz z przodu, bo to bez sensu i tylko zwiększa wagę i sprawia problemy z regulacją i właściwym działaniem.

Jeśli jeździsz w górach, to uważaj kupując rower, żeby nie było typowo płaskich zestawów 53x39 i kaseta 11-23 czy 11-25. To jest dobre na Mazowszu, a nie tam gdzie są dłuższe lub strome podjazdy.

Szosa/gravel/przełaj.

Przełaj, to tak naprawdę wyścigowy gravel, o trochę innej geometrii, charakterystyce i. przeznaczeniu. A Gravel, to coś jak szosa, tylko pozycja jest wygodniejsza, ma inne koła, grubsze opony, które pozwalają zjechać z asflatu i przeważnie hamulce tarczowe, które w sumie są dobrym rozwiązaniem, choć znacząco podnoszącym wagę roweru. Tarczówki docenia się przeważnie w górach, na serpentynach, na zjazdach i w czasie hamowania na mokrej nawierzchni, gdzie biją na głowę skutecznością i bezpieczeństwem zwykłe hamulce. Minusem Gravela jest to, że na asfalcie jest jednak wolniejszy od szosówki, gorzej przyspiesza, gorzej wjeżdża pod górę.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, dkrzysiek napisał:

jak stwierdzić w pomalowanej ramie czy karbon jest dobry czy zły

Nie, oczywiście "na oko" nie jesteś w stanie ocenić karbonu. To skróty myślowe z mojej strony. Przez "zły karbon" vs "dobre aluminium" miałem na myśli kompletne konfiguracje:

- rower z karbonową ramą na słabszym osprzęcie

- rower z aluminiową ramą z lepszym osprzętem

Dobre ramy aluminiowe są lekkie i sztywne. A jeżeli dołożymy do tego karbonowy widelec, sztycę i dobrą grupę, to dla przeciętnego, niedzielnego kolarza przyjemność z jazdy będzie duża. Nie chcę już wchodzić w tematy typu wytrzymałość, bo są różne opinie, i to nie jest tak, że karbon jakoś strasznie łatwo uszkodzić. Nie jest jednak tajemnicą, że zawodowi kolarze, jeżdżący na najbardziej zaawansowanych ramach, mają bardzo niskie BMI i rowery na wymianę jakby co ;).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cosworth240 napisał:

No i to się nazywa odpowiedź. Gdzieś ty chłopie był jak ja szukałem kolarki... ;-) 

No nie wiem, może przeoczyłem temat, może byłem przez jakiś czas nieobecny ;) Szosówki i kolarstwo szosowe wciągnęło mnie 3 lata temu i to bardzo przypadkowo, ale za to bardzo mocno. Zakochałem się w tym, a że obecny rower sam składałem i robiłem upgrade, gdzie wszystkie podzespoły kupowałem oddzielnie, to trochę czasu poświęciłem na praktykę, testy, sprawy techniczne i teorię i wydaje mi się, że wiem już co nieco w tym temacie :)

Cosworth240, a to że wybrałeś akurat tego Canyona, którego wybrałeś... to jest to naprawdę bardzo dobry wybór o ile nie najlepszy pod kątem cena do jakości i nie miej rozterek czy to nie za niski model. 

A moja szosówka wygląda obecnie tak ( w tym roku zmieniłem koła):

 

IMG_20170507_153845.jpg

Edytowane przez kmarcin
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...