mewa Napisano 7 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 7 Listopad 2016 Zdarzyło się (nie raz) że narciarz najechał na narciarza, można stracić panowanie nad nartami... i bach, a odpięta narta uderza w chłopca na stoku. Widzieliście? Albo zdarzyło się Wam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
p.e.t.e Napisano 7 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 7 Listopad 2016 Przeczuwam ciąg dalszy w postaci informacji o wspaniałym produkcie ubezpieczeniowym lub pomocy prawnej. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mewa Napisano 7 Listopad 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Listopad 2016 Pudło!!!! Nawet mi nie przyszło do głowy, że ktoś tak to odczyta. Szukam kogoś, komu coś takiego zdarzyło sie kilka lat temu. Stożek, Wisła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 7 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 7 Listopad 2016 I myślisz ze po takim wstępie się przyzna? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mewa Napisano 21 Listopad 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 Minęło 5 lat, więc się sprawa się przedawniła, w sensie prawnym, to może się przyzna. Jeżeli nie po takim, to po jakim...? Nie wiem, czemu mnie to męczy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 Cześć Nie zdarzyło i nie ma prawa się zdarzyć. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arnoldd Napisano 21 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 4 minuty temu, Mitek napisał: Cześć Nie zdarzyło i nie ma prawa się zdarzyć. Pozdrowienia Wypadek nie ma prawa się zdarzyć ????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 Cześć Wjechanie w kogoś nazywasz wypadkiem????? Ja bandytyzmem. Mówimy o narciarstwie przypominam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arnoldd Napisano 21 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 Czyli według Ciebie każda kolizja to wina narciarza - tak ? Nigdy przyczyną nie są jakieś niezależne od uczestników zderzenia okoliczności ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aklim Napisano 21 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 Ja ostatnio widziałem na Białym Krzyżu jak rozpędzone sanki przemknęły o metr od Pani , która akurat podawała nam orczyk , no ale nie wiem czy takie "doświadczenie" wnosi coś do dyskusji . Aha , właściciel sanek przechodząc obok nas powiedział "przepraszam" . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebus51 Napisano 21 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Listopad 2016 Nie wszystko da się przewidzieć. Myślę, że sytuacje na stoku można śmiało porównać do tych na drodze. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, przewidywać ale i tak nie unikniemy kolizji z naszej strony czy też innych. Kilka lat temu miałem taką sytuację: w kolejce do kanapy (dużej kolejce) raz czy dwa razy trąciłem nieświadomie deskę kolesia przedemną. Straszny ścisk. Facet się odwraca i coś szwargoli. Mówię ok i sorry. Po jakimś czasie znów go trącam (niechcący). Facet znowu szwargoli (jakiś angol). To mnie wkurzyło. (z tyłu byłem wiele razy najechany uderzony, w końcu mamy ścisk - nie przejmowałem się tym). Więc zaczynam to robić z premedytacją, delikatnie ale złośliwie, tak z dwa czy trzy razy... No i w trakcie zjazdu a byłem mało doświadczonym narciarzem, ktoś mi najechał na tyły nart. Wyleciałem jak z procy. Wylądowałem na śniegu strasznie potłuczony. Na szczęście nic mi się nie stało. Jaki morał z tego? Z jednej strony bandyta, mógł mnie uszkodzić. z drugiej strony moje nie do końca zachowanie fair w stosunku do Niego. Nie mam do gościa pretensji. P.S. Nie jest to powód do chluby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 9 godzin temu, arnoldd napisał: Czyli według Ciebie każda kolizja to wina narciarza - tak ? Nigdy przyczyną nie są jakieś niezależne od uczestników zderzenia okoliczności ? Cześć Dokładnie. Każde zdarzenie można przewidzieć i mu w jakiś sposób zaradzić. Zajmowałem się przez jakiś czas analizą wypadków narciarskich i zawsze jest w końcu ktoś winny. O ślepym losie można mówić gdy walnie w Ciebie meteoryt ale już gdy zjedziesz z lawiną to na 100% jesteś winny Ty albo ktoś z kim byłeś, ktoś kto był w okolicy itd. Na przygotowanym narciarskim stoku należy jeździć z takim "zapasem" aby prawdopodobieństwo zdarzenia wyeliminować praktycznie do zera. I nie myślę tu o uderzeniu w kogoś - bo to jest kryminał - myślę o unikaniu innych zdarzeń w tym bycia uderzonym. Na ślepy los powołują się nieudacznicy nie mający pojęcia o zagrożeniach, własnych umiejętnościach, granicach i możliwościach. Jest bardzo wile możliwości by na nartach przekraczać granice: zamknięte trasy, pomiarowe, narciarstwo sportowe, freeride, skitoury, heli itd. Tam można wszystko bo każdy jedzie na własny rachunek. Na stoku, wśród ludzi, w pełnym ruchu jazda ma być na tyle asekuracyjna aby kontrola była 100%. Pozdrowienia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arnoldd Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 16 minut temu, Mitek napisał: Dokładnie. Każde zdarzenie można przewidzieć i mu w jakiś sposób zaradzić. wow szacun za wiarę 34 minuty temu, Mitek napisał: I nie myślę tu o uderzeniu w kogoś - bo to jest kryminał - myślę o unikaniu innych zdarzeń Czyli wychodzi mi że np. nigdy nie przejeżdżasz pod wyciągami tak ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Cześć To nie wiara to doświadczenie. Jeździłem z grupami dzieci przez około 20 lat. Były sezony, że i dwa miesiące. W takiej sytuacji nie może się nic stać nikomu. Dbanie o własną poprawność to po prostu oczywistość i odruch. A co mają do tego wyciągi - ??? Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 59 minut temu, Mitek napisał: Cześć Dokładnie. Każde zdarzenie można przewidzieć i mu w jakiś sposób zaradzić... Mitek naprawdę nie miałeś nigdy przypadku zderzenia się z kimś na stoku? Nikt nigdy w Ciebie nie wjechał? Nie pytam nawet czy Ty w kogoś, bo to pewnie niemożliwe... Pozdrawiam 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Cześć Ja rzeczywiście nigdy wjechano we mnie z konsekwencjami raz ale nie uwierzyłbyś w jaki sposób. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Czyli jednak nie każde zdarzenie można przewidzieć... Pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Cześć Oczywiście, że nie ale jak jesteś na stoku w pełnym ruchu narciarskim wśród ludzi musisz. Dwa razy wjechano we mnie bo się podstawiłem - chroniłem dzieci i musiałem zmienić tor lotu bolidu. W obu przypadkach z sukcesem - dzieci ochronione - w jednym z podwójnym - gościa zwieźli. Miałem sporo kontuzji co obecnie nie pozwala mi np. jeździć na nartach tak jakbym mógł ale wszystko to stało się w momentach gdy przekraczałem własne granice i było na zamkniętych trasach, w lesie, poza trasą itd. Na trasie wśród ludzi w normalnym ruchu musisz mieć 100% kontroli bo co później powiesz jako kogoś zabijesz? : "Sorry ale to był wypadek"? Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Mitku chyba się nie rozumiemy... Zgadzam się z Tobą w 100 %, że należy minimalizować niebezpieczeństwo jakiegokolwiek wypadku na stoku, poprzez zachowywanie odstępu, dostosowywanie szybkości do warunków na stoku, zagęszczenia itd itp...Chwała Ci, że własnym ciałem zasłoniłeś dzieci, które miałeś pod opieką Ale wbrew temu co piszesz, nie da się przewidzieć wszystkich możliwych scenariuszy, a już na pewno nie można w każdym przypadku uniknąć uderzenia przez innego narciarza. Na nartach jak w życiu...nie da się wszystkiego zaprogramować. Pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arnoldd Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 58 minut temu, Mitek napisał: A co mają do tego wyciągi - ??? 1 godzinę temu, Mitek napisał: Każde zdarzenie można przewidzieć i mu w jakiś sposób zaradzić No przecież może coś spaść z krzesła (rękawica, komórka, narta, narciarz, całe krzesło) ale Ty to przewidujesz i zaradzasz takim zdarzeniom nie jeżdżąc pod wyciągami 1 godzinę temu, Mitek napisał: myślę o unikaniu innych zdarzeń Nigdy nie będziesz miał 100% kontroli 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 (edytowane) 1 godzinę temu, arnoldd napisał: No przecież może coś spaść z krzesła (rękawica, komórka, narta, narciarz, całe krzesło) ale Ty to przewidujesz i zaradzasz takim zdarzeniom nie jeżdżąc pod wyciągami Nigdy nie będziesz miał 100% kontroli Cześć Jak przejeżdżam pod wyciagiem to zerkam w górę - to chyba normalne działanie. Ja jak chcę mam100% kontrolę i jest to bardzo proste. Powiedzmy, ze pewnie się czuję przy prędkości 80km/h, gdy chcę mieć 100% kontrole jadę 30km/h i mam. Pozdrowienia Edytowane 22 Listopad 2016 przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 1 godzinę temu, Przemek napisał: Mitku chyba się nie rozumiemy... Zgadzam się z Tobą w 100 %, że należy minimalizować niebezpieczeństwo jakiegokolwiek wypadku na stoku, poprzez zachowywanie odstępu, dostosowywanie szybkości do warunków na stoku, zagęszczenia itd itp...Chwała Ci, że własnym ciałem zasłoniłeś dzieci, które miałeś pod opieką Ale wbrew temu co piszesz, nie da się przewidzieć wszystkich możliwych scenariuszy, a już na pewno nie można w każdym przypadku uniknąć uderzenia przez innego narciarza. Na nartach jak w życiu...nie da się wszystkiego zaprogramować. Pozdrawiam Cześć Pisząc w ten sposób zostawiasz sobie furtkę: nie wyszło trudno stało się itd. Zastanów się teraz spokojnie i postaw się w sytuacji człowieka, który w kogoś uderzył i zrobił komuś krzywdę. Jak się będziesz bronił? Tak jak pisałem zrobiłem sobie na nartach sporo razy różne kuku i we wszystkich tych przypadkach a analizowałem je nie raz wina w 100% leżała po mojej stronie. Podobnie jest z byciem uderzonym. Zadaj sobie pytanie jak mogłem tego uniknąć? Często na przykład przytaczane są opisy typu: był tłok dużo ludzi, niektórzy nie panowali stało się. Ja zadaje pytanie - czy nie widziałeś tego wcześniej? Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Mitek, zostańmy przy swoich zdaniach... Ty twierdzisz, że można w 100 % można przewidzieć to co może się wydarzyć na stoku, ja twierdzę, że nie. Paradoksalnie, swoimi wpisami potwierdzasz moje zdanie . Pozdrawiam. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Listopad 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Listopad 2016 Cześć Oceniasz więc z pewnością wiesz lepiej. U mas przy pracy jest taki mały parking, który jest zawsze zatłoczony. jest tez jedna Pani - bardzo się lubimy - która zawsze staje tak, że zastawia pól parkingu. Często muszę wyjeżdżać omijając jej samochód i ona zawsze udowadnia że się nie da - nawet jak wyjadę tez jest przekonana, że się nie da. To podobna sytuacja. I jeszcze jeden element: gdy zakodujesz sobie, że coś jest niedopuszczalne to będziesz za wszelką cenę - nawet rezygnując ze swoich przyjemności i interesów - dążył do tego, żeby takiej zasady nie złamać. Gdy masz podejście, że "może się zdarzyć" to jest już trochę inaczej. Nie masz takiego wrażenia? Tak mi się przynajmniej wydaje. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.