Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety chęci sobie, a życie sobie. Los płata nam bardzo często jakieś małe figle. Ostatni dzień, po nartach dosyć wypoczęty wróciłem do domu z wtorku na środę, koło pierwszej w nocy i zabrałem się z ochotą (co mnie zdziwiło) do dokończenia relacji z pobytu w Skicircus. I tu spotkały mnie 2 malutkie dramaciki. Pierwszy to zdjęcia, a w zasadzie ich rozdzielczość. Nie wiem jak sprytnie to zrobiłem, ale wszystkie zdjęcia poczynając od gry w tenisa stołowego do ostatniej foty z wyjazdu; rozdzielczość przestawiłem z 16 mpx, na VGA 640x480 czyli 0.3 mpx i zdjęcia nadają się praktycznie tylko do e-maila. Zdjęcia zgrywałem na jakiegoś tablecika i tego nie zauważyłem. Teraz już za późno. Dramatu nie było, bo przecież miałem jeszcze Gopro, kręciłem filmiki i do tego cykałem fotki. Podłączyłem kamerę do lapka i co? Na laptopie kartę widać, są ikonki z numerami zdjęć i filmów. Tylko, że nie można ich otworzyć ani przenieść z Gopro. Chyba uszkodzona karta. Dodatkowo nie zgrałem filmików z Ischgla i też nie mogę ich otworzyć. W tym momencie wpadłem w lekką deprechę. Liczę jeszcze na to, że uda się z karty odzyskać jakoś dane. Może ktoś się orientuje w tym temacie, bo będzie mnie to bolało.  Wracając do jazdy. O 16 wjeżdżamy "gondolkówką pięciokabinówką" Wydawało nam się, że został nam do pokonania wjazd kanapą Panorama  i mamy otwartą drogę w dół do Vorderglemm (gdzie mamy auto). Dlatego pędzę jeszcze z buta, z  aparatem cykać zdjęcia, pięknie zachodzącego słońca (w jakości VGA, cóż za bezsens!!!). Zjeżdżając dalej w stronę parkingu docieramy do kanapy Magic i tu konsternacja, trzeba się jeszcze wciągnąć do góry. Magic zamknięty, a obsługa do nas mówi schluss, basta, ende. Stanowczym tonem nakazuje nam wracać do Saalbach, bo trasy zamknięte. Minuta spóźnienia i nie ma powrotu. Telefon do Jurasa i umawiamy się w Saalbach przy dyskoncie Billa. Z każdą minuta coraz ciemniej, stoki praktycznie puste, zjeżdżają tylko niedobitki (niedopitki) z restauracji. Bardzo fajny klimat. Nasza trójka, Ula, Wujot i ja leniwie kieruje się do Saalbach...

OI000119.jpg

OI000105.jpg

OI000117.jpg

OI000115.jpg

OI000113.jpg

Ula tradycyjnie czeka na mnie i Offpiściaka (On ciągle szuka freeridu, a ja maruder)

OI000110.jpg

Piękny widok na Saalbach wieczorową porą (niestety tylko w mojej głowie, a nie na fotografii)

OI000107.jpg

Jesteśmy wreszcie w mieście, pozostaje tylko znaleźć Billę. Nikt z nas nie wie gdzie ona jest, kierujemy się w dół Saalbach (przecież to mała mieścina, choć urokliwa) zaraz ją znajdziemy. OI000102.jpg

OI000104.jpg

Kiedy już dość długo spacerujemy (Billii jeszcze nie widać) Ula zagaduje młodą Austriaczkę w języku angielskim o drogę. Na nasze szczęście dziewczyna też idzie do Billii i proponuje nas zaprowadzić. Okazało się, że szliśmy w złą stronę i wędrujemy z powrotem, pod górkę tym razem. Po długim czasie, kiedy już widać koniec Saalbach "nasza" Austriaczka zatrzymuje się i znowu zawraca. Mówi nam, że jednak nie wie gdzie jest Billa i kolejny raz zawracamy. Jest już całkiem ciemno, a drogę oświetlają liczne lampy. Austriaczka, jest bardzo smutna i prawie płacze, sądząc po jej minie. Próbujemy się jej pozbyć, bo jest blisko depresji. Na szczęście między budynkami znajdujemy piękną długą łąkę, postanawiamy założyć narty i zjechać ostatni dzisiaj freeride w mieście, między budynkami, przy okazji uwalniamy się od "naszej przewodniczki".... Uwierzcie na słowo, te dwa ciemne punkciki to Wujot i Ula

 OI000098.jpg

Tak, to na pewno Ula

  OI000097.jpg                                                                                                                                                                                                                                                                Końcowy zjazd wspaniały, radocha po pachy, na dodatek po krótkim spacerze znajdujemy na stacji BP (chyba) naszego czerwonego Dukato z resztą narciarzy (nawet nas nie bili, choć nie znaleźliśmy Billii) A ja to do tej pory nie wiem gdzie Billa jest!

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni dzień na nartach we wtorek, zaczynamy od jazdy w kierunku Leogang. Jedziemy zobaczyć jeden z najwspanialszych bike parków w Europie. Gorąco polecam, niestety na zdjęciach widać tylko niewielki fragment, reszta ukryta w lesie...

PC202850.JPG

PC202907.JPG

PC202917.JPG

Jest pięknie, czyste niebo, księżyc, bezwietrznie, leciutki mrozik i niemalże pusto na trasach, nic więcej nie potrzeba

PC202856.JPG

PC202859.JPG

IMG_20161220_091407.jpg

Widok na Leogang

PC202898.JPG

Las slalomowych kijków może oznaczać tylko jedno, gdzieś są zawody, tym razem ścigają się dzieci i juniorzyPC202871.JPG

PC202879.JPG

Moje klimaty... zaraz rozpoczną się zawody, sędziowie się rozstawiają 

PC202893.JPG

Po Leogangu udajemy się jeszcze do Saalbach i Hinterglemm, na więcej nie starcza nam już czasuPC202924.JPG

PC202927.JPG

Są miejsca, że w zimę się nie uwierzy PC202950.JPG

Ja w wiadomych celach muszę jeszcze odwiedzić Saalbach, tracę jednak 1.5 godziny, co zrobić, ważne - zadanie wykonane, prędko z powrotem na trasy. Trafiam na kultową dla nas "gondolówkę pięciokabinówkę"PC202933.JPG

PC202949.JPG

Robi się bardzo ciepło, wydaje mi się, że jest kilkanaście stopni w słońcu, śnieg robi się ciapowaty niczym w kwietniu, jest fantastycznie, ale trzeba powoli kończyć. Nie pamiętam w grudniu w Alpach takiej pogody...IMG_20161220_133949.jpg

Wujot nie wstydź się i nie chowaj za UląPC202985.JPG

Tak zdecydowanie lepiej...

PC202989.JPG

Przy Ani z Wujotem nie marzniemyIMG_20161220_134424.jpg

Czerwony bus już jednak czeka, kolejna narciarska wyprawa z Jurkiem dobiega końca. Było wspaniale, dziękuję wszystkim uczestnikom i oczywiście Jurkowi za perfekcyjną organizację (to norma). Podziękowania dla Uli, te zdjęcia w normalnej rozdzielczości otrzymałem przed chwilą od Niej. Skicircus świetny i zapewne tu wrócę, bo wiele tras jeszcze muszę tu zaliczyć, potencjał ten ośrodek ma na poziomie, no i offpiste do zbadania. 

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mario kolejna świetna przygoda i fotki! Dzięki za relację :)

Jedna prośba...oczywiście jak mogę?...

Wolałbym, byś z każdego wyjazdu robił oddzielną relację - stary temat, gdybym nie zerknął, to by mi umknęło sporo dobrego :)

Jeszcze raz dzięki za nieco inne spojrzenie na tereny, po których śmigałem rok temu.

My 14 stycznia - tydzień St. Anton, Lech, Zurs i okolice :) Już nie mogę się doczekać!

Pozdrowienia serdeczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, marboru napisał:

My 14 stycznia - tydzień St. Anton, Lech, Zurs i okolice :) Już nie mogę się doczekać!

Pozdrowienia serdeczne.

Gratuluję wyboru. Będziecie w największym ośrodku narciarskim Austrii. Ale czy na pewno w Austrii. Podobno kiedyś chcieli przyłączyć się do Szwajcarii, ale Helvetia ich pogoniła. Ciekawe, czy teraz żałują? Jeśli oczywiście to prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się (tzn informatykowi) odzyskać dane z karty Gopro, ale po skitourowych relacjach Wujota, aż strach cokolwiek zamieścić teraz na forum. Porównanie grafomana z Sienkiewiczem, czy amatora z zawodowcem jest oczywiste. Ale żeby dostrzec piękno gór trzeba je porównać z nizinami i oddzielić ziarno od plew... Wujot z Ulą jak zwykle z przodu

G0491715.JPG

G0551834.JPG

nie ma to jak w tyrolu

G0551835.JPG

znana dla wszystkich (tambylców) knajpa... co tu robi Wujot....wiadomo marnuje czas, bo musi na nas czekać

G0531773.JPG

nasze SPA

G0601886.JPG

G0601922.JPG

G0611975.JPG

ostatni dzień a wokoło tylko błękit

G0631996.JPG

jak postrzegają świat moje narty (ale kogo to obchodzi?) czy one widzą coś ciekawego?G0722128.JPG

G0732140.JPG

G0742159.JPG

świat oglądają też narty Wujota... (chyba muszę iść do lekarza, jeśli psychiatra to lekarz) 

G0752178.JPG

 a co widzi zakuty w hełm mój...

G0762184.JPG

G0802233.JPG

pora do domu... a może nie, jakby tak w drugą stronę

G0822259.JPG

Pozdrawiam serdecznie. 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ostatnio mi odwala,  a na psychikę najlepsze narty, wydaje się mi przynajmniej. Obserwowałem ostatnio pogodę i wyszło, że są doliny, w których ostatnio wreszcie solidnie dopadało. Piątek wolny to i czasu trochę więcej na przyjemności. Rano docieramy w wiadomym składzie do jednej z najciekawszych narciarskich dolin - Zillertal. Tak jak myśleliśmy, narciarzy nie brakuje głównie na trasach, przy gondolach i kanapach  nie jest źle, a na trasy za często nie zamierzamy zaglądać. Niespodzianką jest spory mróz. Rano na szczytach - 24 stopnie. Nie pamiętam kiedy jeździłem przy takich temperaturach. Muszę przyznać, że ręce, stopy, nogi mi marzły, ale dało się wytrzymać. Jutro ubiorę się odpowiedniej. W pierwszy dzień podjeżdżamy do Hochzillertal-  Kaltenbach.     

OI000197.jpg

OI000196.jpg

Z Kaltenbach jedziemy jeszcze do Hochfugen. Tam zjeżdżamy głównie w okolicach tras 1,2 i 3, bo najwięcej terenów offpiste. A o to nam przecież chodziło. Wreszcie w Alpach zagościła prawdziwa zima. Zjeżdżam w towarzystwie offpiściaków Wujota i JurkaByd 

OI000195.jpg

OI000193.jpg

OI000190.jpg

Śniegu mnóstwo, ale mi jeździło się ciężko, śnieg jakiś tępy, mało nośny, spodziewałem się, że będę pływał, było jednak zupełnie inaczej i trzeba było mocno zapieprzać. Dostałem dobrą lekcję freeridu. Nie obyło się bez glebowania, kilka razy w kamieniach.

OI000188.jpg

OI000187.jpg

OI000179.jpg

OI000181.jpg

OI000176.jpg

OI000175.jpg

Tras praktycznie poza wymienionymi nie pamiętam. Przepraszam, pamiętam ostatnią w Kaltenbachu to 4 i 1 dała mi w kość. Mnóstwo ludzi na nich, do tego odsypy, muldy i lód. Spóźniłem się na zbiórkę 20 min. Na szczęście Jurek był wyrozumiały i zaczekał na mnie i Wujota.

Mi zachciało się szukać swojej linii i wpadłem w druty kolczaste, na szczęście tym razem ucierpiały tylko narty...

OI000173.jpg

Później trzymałem się offpiściaków  i do końca było bez niespodzianek, było pięknie...OI000131.jpgOI000128.jpg

OI000122.jpg

OI000042.jpg

OI000005.jpg

OI000123.jpg

OI000111.jpg

OI000159.jpg

Zdążyliśmy jeszcze zobaczyć historyczny sukces naszych skoczków- Brawo!!!

Pozdrawiam serdecznie. 

         

Edytowane przez marionen
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz (Marboru - ale się tych Mariuszów na forum narobiło) przez Ciebie zarwę teraz pół nocy bo zamiast aktualnej relacji wrócić musiałem do lat minionych, a miałem o czym wspominać, ale w sumie to dzięki za to, retrospekcje budują mnie i utwierdzają,  że czasu minionego nie zmarnowałem (przynajmniej w niektórych okolicznościach życiowych). Pora zabrać się do pracy, choć zapał mnie z każdym dniem opuszcza i pora zająć się przyjemniejszymi zajęciami, zwłaszcza jak bawią się naokoło mnie koledzy i koleżanki. Chyba się już twórczo wypaliłem i samorealizację zbudować w nowej innej formule.

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień w ulubionej przeze mnie dolinie, wydaje się pogodowo być podobny do wczorajszego, wbrew prognozom pogodowym Bergfexa 

OI000229.jpg

Po Kaltenbachu postanawiamy odwiedzić kolejny ośrodek w dolinie Zillertal...

OI000227.jpg

Na parkingu okazuje się, że słońca dzisiaj jednak nie uraczymy, ale za to będziemy nartować w ośrodku należącym do słonia, czyli?

OI000228.jpg

OI000223.jpg

OI000222.jpg

Spotykamy tu Jurka kolegę z alpejskich wojaży, niestety nie pamiętam imienia, ale sporo osób go zna z forum (Jurka nie mogę spytać o imię bo śpi, jak wszyscy poza mną, to nie jest normalne - rano będę się słaniał  na nogach, zamiast wstać wypoczęty)

OI000221.jpg

  Jeżdżą w strojach z logo Arfi Ski. Dzisiaj zdecydowanie cieplej, na górze tylko -22 stopnie i już nie marznę  jak wczoraj, wzmógł się za to wiatr nieco. Wczoraj komórka padła mi po godzinie, gopro nagrywało 7 minut, a aparat fotograficzny którego nie ładowałem nigdy na wyjeździe, padł o 12. Jednak inny ośrodek inne warunki, w Arenie dużo mniej śniegu jak w Hochzillertal,  co mnie trochę zaskoczyło. Możliwości offpistowych nie było i cały dzień katowaliśmy wyłącznie liczne tutaj trasy. Infrastruktura techniczna dużo starsza niż w Ischgl czy Saalbach, mnie to nie przeszkadza jednak. Ważne, że ludzi dzisiaj zdecydowanie mniej jak wczoraj, zwłaszcza biorąc pod uwagę jazdę tylko po trasach. Trasy oczywiście świetnie przygotowane, dość twardo i bez kamieni, poza trasami śnieg często wywiany. Nasz "bus" w akcji... 

OI000226.jpg

News dnia i największe zaskoczenie dla mnie! Naczelny offpiściak nie wspominał ani razu o freeride i nie marudził z tego powodu, po prostu szok. Delektował się jazdą po boisku... tu w towarzystwie Jacka

OI000218.jpg

Mimo, że śniegu tutaj mniej, zimę jednak widać

OI000215.jpg

OI000204.jpg

Zgodnie z tym co zapowiadał Bergfex około 12 zaczyna padać śnieg i jest szansa, że przez kolejne 2 dni będzie można jednak zjechać z tras...OI000212.jpg

OI000213.jpg

OI000211.jpg

Zaliczamy prawie całą Arenę od Zell im Zillertal po Konigsleiten, nie docieramy tylko do Hochkrimmi (tak mi się przynajmniej wydaje, bo tempo jakie narzucił Jurek było delikatnie mówiąc żwawe, nie było czasu na podziwianie natury czy przeglądanie map). Nie obyło się bez nieoczekiwanej (oczekiwanej) przygody. Mieliśmy jeździć do 16. Zaczynaliśmy w Zell im Zillertal więc koło 15 trzeba było się przebić z Isskogel do Ubergangsjoch staruszką, 4 osobową kanapą. Docierając do niej mamy taki widok...

OI000206.jpg

Na dachu dwóch gostków coś grzebie przy "maszynowni" i oznajmia nam, że kanapa dzisiaj nie ruszy i mamy stąd spadać. Droga powrotna odcięta, pozostaje nam powrót do Gerlos i do pokonania ponad 20 km ski busem. Mogli, choć wcześniej postawić tablicę informacyjną, bo marnujemy tylko czas na beznadziejnej dojazdówce, zamiast katować jakieś świetne tutejsze trasy. Oczywiście nie wymienię które, ponieważ tradycyjnie wszystkie mi pasują i nie potrafię jakiejś szczególnie wyróżnić.

OI000207.jpg

OI000209.jpg

OI000203.jpg

OI000210.jpg

OI000201.jpg

Udaje się nam dotrzeć do Gerlos i szybko złapać ski busa. O 16.20 jesteśmy na parkingu i wygłodniali pędzimy na kwaterę zaglądnąć do garów.  Kolejny narciarski (udany) dzień za nami. Wieczorem jeszcze tylko narada, gdzie uderzymy jutro? 

Pozdrawiam serdecznie.

PS JEST 3.10 (niestety nie do Yumy tylko w nocy) czy opłaca się jeszcze kłaść? Wstać muszę o 5.45

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę dopiero dzisiaj w Alpach rozpoczęła się zima, wszystko co było wcześniej w tym sezonie to tylko namiastka zimy. Relacja dzisiejsza opóźni się (nie przez Marboru;)) ale z przyczyn od nas zależnych (mnie i Wujota) dotarliśmy na kwaterę "już" przed 20. Jak się trochę ogarnę to coś skrobnę, tylko muszę chwilkę odsapnąć. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.01.2017 o 20:58, Annaa napisał:

Mariusz, gdzie masz skarpetki?¬¬

A bo się poczułem taki mało fotogeniczny, a wrzucałem zdjęcia z miniaturek i tak już zostało. Naprawdę to przechodził ulicą biedny zmarznięty Austriak to Mu oddałem.O.o

Relację z pierwszego dnia prawdziwe prawdziwej zimy muszę napisać od początku, bo wczoraj (niedziela) w nocy lekko przysnąłem, a po obudzeniu cały tekst uleciał gdzieś w internetową przestrzeń i zostały mi tylko zdjęcia. Dzisiaj po południu wypełnię reporterski obowiązek. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje tereny!!!!! Jak fajnie pooglądać.

Ta kanapa "Krimm-x-press" często stoi. Za skomplikowaną zrobili :D. Bo ona ma dwa zakręty :D.

Nie mniej piękne jest to miejsce w tej dolince (gdzie łączą się wyciągi Gerlos z Zell), z tego co pamiętam to się nazywa "Teufel tall" czy jakoś tak.

Się tylko zastanawiam co wy po tych krzaczorach śmigacie ;)

 

Dzięki i pozdrawiam serdecznie wszystkich z ekipy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎08‎.‎01‎.‎2017 o 01:16, marionen napisał:

Mariusz (Marboru - ale się tych Mariuszów na forum narobiło) przez Ciebie zarwę teraz pół nocy bo zamiast aktualnej relacji wrócić musiałem do lat minionych, a miałem o czym wspominać, ale w sumie to dzięki za to, retrospekcje budują mnie i utwierdzają,  że czasu minionego nie zmarnowałem (przynajmniej w niektórych okolicznościach życiowych).

:) Mariusz bardzo piękne imię ;) 

Mario tych Twoich opowieści mi brakuje niesamowicie! Pora się chyba spotkać?

Plany narciarskie powoli się nam krystalizują - napiszę tylko to, że na Pilsko, "Piwsko" wybieramy się z Paulą w dniach 16-19 lutego, więc być może się uda Was z Anią zwabić? ;) 

Podkreślę tylko, że plan jest wstępny - urlopy mamy jeszcze nie klepnięte.

Dnia ‎08‎.‎01‎.‎2017 o 21:06, marionen napisał:

Relacja dzisiejsza opóźni się (nie przez Marboru;)) ale z przyczyn od nas zależnych (mnie i Wujota) dotarliśmy na kwaterę "już" przed 20. Jak się trochę ogarnę to coś skrobnę, tylko muszę chwilkę odsapnąć. 

Skrob, skrob - czekam z niecierpliwością :)

Od soboty Cię zastąpię w relacji Online z Alp...

...jakoś w tym roku nie dociera do mnie, że niebawem jedziemy? :o 

Nasz kierunek St Anton, Lech, Zurs i okolice - może jakieś wskazówki od Was Chłopaki co do karnetu, miejscówek, które należy odwiedzić?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marboru napisał:

:) Mariusz bardzo piękne imię ;) 

Mario tych Twoich opowieści mi brakuje niesamowicie! Pora się chyba spotkać?

Plany narciarskie powoli się nam krystalizują - napiszę tylko to, że na Pilsko, "Piwsko" wybieramy się z Paulą w dniach 16-19 lutego, więc być może się uda Was z Anią zwabić? ;) 

Podkreślę tylko, że plan jest wstępny - urlopy mamy jeszcze nie klepnięte.

Skrob, skrob - czekam z niecierpliwością :)

Od soboty Cię zastąpię w relacji Online z Alp...

...jakoś w tym roku nie dociera do mnie, że niebawem jedziemy? :o 

Nasz kierunek St Anton, Lech, Zurs i okolice - może jakieś wskazówki od Was Chłopaki co do karnetu, miejscówek, które należy odwiedzić?

Przede wszystkim weź szerokie narty , bo to genialna miejscówka do jazdy offpiste.Dobrze, że dopadało , bo trasowo to dla mnie druga lub trzecia dziesiątka w Austrii.Najwięcej śniegu jest zwykle w Stuben.Niestety jak na taki drogi i snobistyczny ośrodek to infrastruktura nie powala - jest bardzo dużo starych wolnych 2 os.krzesełek - szczególnie w Lech-Zurs.Wyraźnie taniej w knajpach jest w St Anton niż w Kech-Zurs.Niektóre parkingi są płatne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marboru napisał:

Nasz kierunek St Anton, Lech, Zurs i okolice - może jakieś wskazówki od Was Chłopaki co do karnetu, miejscówek, które należy odwiedzić?

St. Anton to jest absolutnie bombowy ośrodek. Od tego sezonu ma zdaje się dojść połączenie z Lechem. Tu masz moja relację sprzed dwóch sezonów:

Dla mnie pewnym odkryciem były trasy na Rendl'u. Nie ma ich dużo, ale trafiły w mój gust - zwłaszcza czarna wzdłuż 6-cio osobowego krzesła. Do tego nie ma tam tłumów. Jest fajna duża i nowoczesna knajpa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie 8 stycznia (niedziela) rozpoczął prawdziwie zimowy sezon narciarski w Alpach. Jak zaczęło padać wczoraj, tak bez przerwy padało w nocy i cały dzisiejszy dzień do wieczora i widać to nie tylko na trasach, ale i wszędzie dookoła. Do tego temperatura podskoczyła do około -8 stopni. Pozostaje czekać na słoneczny dzień i można będzie rozkoszować się do woli najpiękniejszą porą roku. Jest duża szansa, że taki będzie jutrzejszy ostatni dzień naszego wypadu. Na dzisiejszy śnieżny dzień kierownictwo postanowiło zabrać nas na górę Penken. Zatrzymujemy się przed Mayrhofen, w Hippach kilka minut po 8, jeszcze trochę ciemno ale... gondolą Horbergbahn do góry... 

P1083481.JPG

Kilka pierwszych zjazdów całą grupą

P1083482.JPG

Jak na niedzielę i Penken to ludzi mało, kolejek do kolejek brak, jeździmy na okrągło

P1083493.JPG

P1083697.JPG

Po zaliczeniu kilku tras w okolicy Horbergu grupa nam się dzieli na zajęcia w podgrupach. Ja z Wujotem wybieramy Penken i sprawdzamy co tam na Harakiri. Jeszcze nigdy nie jeździłem tą trasą offpiste w głębokim 50 cm świeżym i puszystym śniegu. Jak śnieg się na Harakiri utrzymał tego nie wiem, ale jechało się bosko, to nie to samo co po lodzie, jak prawie zawsze na tej trasie...

P1083497.JPG

P1083500.JPG

G0373004.JPG

Po paru zjazdach z Penken, przenosimy się z Wujotem poszukać tras typowo freeridowych w okolice Rastkogel. Tu widoczność się pogarsza, ciężko z orientacją co jest trasą, a co poza. Jakoś dajemy radę choć kilka tablic stoi z wiadomym znakiem (ale to dotyczy tylko Austriaków), po polsku nie było zakazu, to my możemy...Kręcimy się koło tras 60,61,65,69 Przez minutę widzieliśmy nawet słońce przebijające się przez cieńszą warstwę chmur. 

P1083506.JPG

P1083544.JPG

Spokojnie, żyję, żyję, czasem tylko tracę orientację pionowo-poziomą, mój błędnik źle odczytuje parametry i kończy się to na plecach lub brzuchu, z pleców trudniej wstać, bo każdy nacisk punktowy powoduje powolne tonięcie w puchu...

P1083557.JPG

Postanawiamy jeszcze ruszyć do Eggalm, bo tam spodziewamy się fajnych, szerokich  tras freeridowych. Jedziemy skiroutową bardzo malowniczą trasa 75. Jest bajkowo i to może wpływa łagodząco na Offpiściaka, bo pozwala mi wpaść do restauracji na 15 minutową przerwę. W środku niespodzianka, cała reszta "naszych" też tam jest na popasie. Korzystam z okazji i zamawiam Wiener Schnitzla 

P1083601.JPG

P1083615.JPG

P1083633.JPG

P1083627.JPG

Jeszcze tylko wjazd kanapą i jesteśmy w Eggalmie. Tam czekają na nas najlepsze tego sezonu warunki offpiste. Zostajemy z Wujotem, reszta wraca na Penken

P1083626.JPG

P1083684.JPG

Jeden z najmniejszych kościołów jakie widziałem

P1083690.JPG

Katujemy się tu do końca dnia, a naprawdę warunki rewelacyjne, jest niesamowicie...

P1083643.JPG

P1083679.JPG

P1083656.JPG

P1083645.JPG

P1083678.JPG

Niestety jest już po 15 i trzeba wracać na parking do Hippach, ale po drodze jeszcze kilka ciekawych tras do zaliczenia

P1083664.JPG

Dzwonimy do Jurka,  wszyscy zjechali na koniec dnia skiroute nr 30 mimo, że jest zamknięta, ale do zjechania. Postanawiamy jechać tak jak oni, ale coś nie gra...

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...zjeżdżamy trasą nr 25, na jej końcu odnajdujemy trasę skiroute, zamknięta,znak ostrzegawczy stoi, to zapewne nasza 30, rusza nią jakiś rider i my także. Trasa piękna, malownicza, krajobrazy, choinki i rzeźbiąca śniegiem i wiatrem natura zniewala nas całkowicie. Do tego trasa idealnie równiutka, świeży, kilkucentymetrowy puszek i kilka śladów po narciarzach...

P1083709.JPG

P1083717.JPG

P1083744.JPG

P1083752.JPG

Dojeżdżamy do krzyżówki z drogą asfaltową, pokrytą na szczęście śniegiem, skręcam w lewo w dół (bo tak łatwiej i wygodniej) i tak jedziemy jakiś czas. Nagle z domu poniżej drogi drze się do nas jakiś Austriak, zawracajcie bo tam dalej danger. Dochodzimy do wniosku, że 30 to nie jest, a od teraz nazywamy ją "nasza 30". Dzwonimy do Jurka, jest prawie 16, musimy zawracać. Pozostaje nam dotrzeć do najbliższej miejscowości i łapać skibusa, a potem dalej skizug. Musimy zapitalać nazad pod górę. Na szczęście górka w końcu się kończy i możemy drogą ruszyć w dół do miasta.

P1083758.JPG

Na koniec jeszcze miła niespodzianka i ostatni kawałek do skibusa mamy piękny końcowy freeride, ponownie uśmiech na naszych gębach...

P1083766.JPG

Lądujemy w Finkenberg. Zabrakło nam 13 minut do skibusa, ale mamy ostatni o 18.30 i mamy nadzieję, że przyjedzie...

P1083777.JPG

Skibus nas zabiera do Mayrhofen i podwozi pod skizug. Przesiadamy się na pociąg i przed 20 jesteśmy na stacji w naszym Strass. Miasteczko śliczniutkie jak wszystkie dookoła. Wieczorny klimat również nam odpowiada i robimy ostatnią sesję zdjęciową tego dnia.

P1083779.JPG

P1083784.JPG

Postanawiamy podciągnąć się linią kolejową w stronę domu kilkadziesiąt metrów, malutki spacer z nartami na plecach i jesteśmy w domku

P1083790.JPG

P1083793.JPG 

A w domku cieplutkie pierogi Jurka już na nas czekają i jeszcze goście nas odwiedzili. Dzień minął jak zwykle z przygodami, co będzie jutro, wiedzą tylko świstaki... 

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mario, jak zwykle super relacja oraz foty ;)

Szczerze powiedziawszy cały czas tu zerkam w oczekiwaniu na relację z czwartego dnia...:D

Mam nadzieję, że nie rozchorowałeś się, tylko zbierasz myśli, aby stawić czoła opisaniu swojej eskapady... :P

Pozdrawiam.

Edytowane przez Jachup
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...