marionen Napisano 24 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 24 Kwiecień 2016 (edytowane) Miałem z Anią jechać na turystyczną wyprawę zdobyć Kłodzką Górę i Kowadło.Niestety w piątek wieczorem pod Biedronką we Wrocławiu,napadła mnie podejrzana grupa.Ogłuszyli mnie,skrępowali.Obudziłem się w sobotę w nieznanym miejscu. Próbowałem uciekać,ale oni szybko poruszają się na nartach i do tego zostawiałem wyraźne ślady po których łatwo mnie znajdywali.Może ktoś zna to miejsce,każda informacja się przyda. Straszyli, że zamrożą i zakopią mnie w śniegu!Zabrali mi ubranie,kiedy chcieli zabrać mi spodnie,udało mi się uciec na chwilę. Znowu mnie dopadli i cały dzień torturowali.Bolą mnie uda i kolana. Na koniec twarz palili mi żywym ogniem(czyżby Szwedzi?)a może geje albo inni terroryści? Udało mi się schować w jednym bucie malutki tablecik, a w drugim aparat fotograficzny.Dzięki temu napisałem tę relację. Przetrzymują mnie w jakimś więzieniu,albo tajnym ośrodku CIA....Z okna mam takie widoki. Tak wygląda szef porywaczy, a na miejscu porusza się taką maszyną. Może jutro uda się coś więcej dodać. Ania trzymaj się,tęsknię za Tobą. Pozdrawiam serdecznie. Edytowane 27 Kwiecień 2016 przez marionen 22 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 24 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 24 Kwiecień 2016 WOW!!!!! Może mnie tak ktoś porwie??? :angel: Ale pięknie!!! I nawet ubierać się nie trzeba... :angel: :wink: Pozdrawiam i niecierpliwie czekam,żeby jedna kiedyś Cię puścili... :biggrin: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 24 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 24 Kwiecień 2016 Chyba pierwsza taka relacja na forum Szacun za pomysł! Nigdy w niedzielę (ani w ogóle) nie chodzę do Biedronki. Chyba trzeba to zmienić : Ile będą Cię tam trzymać? :eek: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
logos Napisano 25 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 25 Kwiecień 2016 Tych gejów to ja znam ;-) WK 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jellyfish Napisano 25 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 25 Kwiecień 2016 Kto by pomyslał, że takie rzeczy dzieja się u nas w kraju... strach gdziekhttp://www.skionline.pl/forum/images/icons/icon12.pngolwiek wyjsc, a co dopiero pojechac na narty :laughing: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 25 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 25 Kwiecień 2016 Chyba pierwsza taka relacja na forum Szacun za pomysł! Nigdy w niedzielę (ani w ogóle) nie chodzę do Biedronki. Chyba trzeba to zmienić : Ile będą Cię tam trzymać? :eek: Ja nie byłem w Biedronce, tylko zatrzymałem się na parkingu koło Biedronki i było to w piątek. Ale na zakupy do Biedronki chodzę. Ile będą mnie trzymać to nie wiem, ale jedzenia w lodówce mają na jakieś 2 dni. Dodatkowo Ania coś z nimi negocjuje (pewno jakiś okup) to może mnie zwolnią. Najgorsze to są te tortury. Już 3 dzień mnie męczą. To są wielogodzinne katorgi i nie wiem ile jeszcze zniosę tego katowania. Normalnie nie chce się żyć, ale walczę do końca. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 25 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 25 Kwiecień 2016 (edytowane) Terroryści coś kombinują ? Jutro zarządzili pobudkę na godz.5. Trochę się boję , bo tacy jacyś dziwni są. Niby Polacy , a alkoholu nie nadużywają. Piją w niewielkich ilościach. To bardzo podejrzane. Jeszcze parę słów o ośrodku, gdzie mnie przytrzymują. Jest bardzo dobrze zakamuflowany, wysoko położony nad doliną i w odludnym miejscu. Wygląda z zewnątrz jak zwykły ośrodek agroturystyczny, a zarządza nim kobieta. Mówią na nią pani Frau. Jest bardzo przebiegła, to ona chyba odpowiada za połączenie internet. Co chwilę zrywa połączenie, żeby nie można było wysłać ważnych wiadomości ułatwiających ich namierzenie. Zdjęć nie ma szans przesyłać. Niestety muszę stwierdzić, że zaczyna mnie ogarniać syndrom sztokholmski. Ale o tym napiszę następnym razem, jeśli się uda oczywiście. Edytowane 25 Kwiecień 2016 przez marionen 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Niejaki Góral jest na Twoim tropie Mario... ...podobno to "gang" JurkaByd maczał palce w Twoim porwaniu... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Góral spod Skrzycznego Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Niejaki Góral jest na Twoim tropie Mario... ...podobno to "gang" JurkaByd maczał palce w Twoim porwaniu... Sam dałbym się porwać, gdyby jeździli przez południe Polski. W takiej cenie! Polecam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Sam dałbym się porwać, gdyby jeździli przez południe Polski. W takiej cenie! Polecam. Dokładnie. Super drogie Alpy... 1)Mieszkamy w 4* hotelu z basenem i sauną w Schladming - jeździmy 4 dni w Obertauern - koszt dojazdu, noclegów I wyżywienia HB to tylko 700 zł. 2)Jeździmy 4 dni na lodowcu Kitzsteinhorn w Kaprun - tu koszt 650 zł. 3)Robimy SKI SAFARI - sobota Sportgastein , potem auto na pociąg i przejeżdżamy na Molltal - 2 dni na lodowcu, ostatniego dnia Obertauern. Koszt 700 zł. A warunki prawie jak na Chopoku :biggrin: Zdjęcia od Chłopaków z dzisiaj: Piękna linia :applause: Coś czuję, że w przyszłym roku też dam się porwać "gangowi" Jurka :cheerful: 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MAIKEL 1977 Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 A warunki prawie jak na Chopoku :biggrin: A ty dalej swoje :wink: pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mifilim Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Na koniec twarz palili mi żywym ogniem(czyżby Szwedzi?)a może geje albo inni terroryści? tylko którzy gorsi?: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maria Napisano 27 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 To straszne, co oni z Tobą robią! Aż płakać się chce. Można zapaść na syndrom sztokholmski od samego czytania... Możesz wierzyć, że mnóstwo ludzi sercem jest z Tobą 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skifahrer Napisano 27 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 chyba już Cię wypuścili 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 27 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 Karyncki lodowiec - dzień pierwszy Niestety o trasach zjazdowych na lodowcu Molltal nie potrafię nic powiedzieć, bo żadnej nie przejechałem. Moi prześladowcy zadbali, bym nie zbliżył się do pięknie wyratrakowanych odcinków. Cały czas poddawali mnie przemyślanym torturom. Być tak blisko tras i nie móc wycinać ciętych skrętów na twardym podłożu. Jak dla mnie temperatury były zbyt wysokie, można było się ugotować. Śniegu nigdzie nie brakowało, a świeżego poza trasami widać gołym okiem pod dostatkiem. Niestety zauważyło to też masę szarańczy, która rzuciła się niszczyć te piękne białe pola, których wydawał się być ogrom w całym ośrodku. Z każdą mijającą chwilą, białe połacie dziewiczego śniegu kurczyły się i znikały niczym woda na Saharze. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, później dopiero zorientowałem się, że ta dłoń należy do największego sadysty wśród terrorystów. Te palce wskazywały miejsca gdzie poddawano mnie najwymyślniejszym torturom. A oto i On, żylasty twardziel o drobnej posturze, udający miłego dżentelmena. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak się nazywa i kim tak naprawdę jest. Tutaj sprawdza nachylenie stoku, aby ocenić zagrożenie lawinowe w tym rejonie ośrodka. Dowiedziałem się o nim jeszcze, że kilkanaście lat był czynnym sportowcem w wielce wyczerpującej, wymagającej siły, wytrzymałości, szybkości i wielogodzinnych treningów dyscyplinie sportowej. W tym miejscu zaczęła się moja walka o przeżycie i zawsze już będę pamiętał ten kawałek góry. Tak należy zjeżdżać poza trasami - pokazał sadystyczny Wujot. A mogło być tak pięknie! 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 27 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 cd... Wujot nie był sam. Był też Boguś (znany również jako Skifahrer). Wujot katował mnie tylko w dzień. Wieczorem i w nocy zostawiał mnie w spokoju. Boguś pilnowal mnie 24 godziny na dobę. Cały dzień na nartach, a potem do rana w jednej celi.Tutaj razem mnie ubezpieczają. Boguś między skałami sprawdza nowy odcinek trasy off piste. Przez chwilę poczułem się wolny i szczęśliwy, kawałek stoku zaznaczony przeze mnie. Myślałem naiwnie, że się od Nich uwolniłem... ....ale po tych śladach błyskawicznie mnie odnaleźli! Tutaj inni członkowie grupy. Z lewej gawędziarz Tomek, niby taki miły , ale na spacer bez niego mnie nie puszczali. W środku groźny Wujot i z prawej twardy Juras - szef terrorystów. Po lewej od krzesełka, między skałkami fajna trasa do przetestowania. Po 15 minutach już tam zjeżdżaliśmy... W tym momencie zdałem sobie sprawę, że jestem w matni.... bez szans i nadzieii na samooswobodzenie.... 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 27 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 Zastanów się co robisz. Odpracujesz niebogo tę relację, odpracujesz. Następnym razem gaci Ci nawet nie zostawimy! Sadystyczny W. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 27 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 Ciarki mam na plecach, czuję już jak pieką mnie uda, ale syndrom sztokholmski jednak działa. Po ulicach chodzę bez broni i obstawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mareknot Napisano 27 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2016 To szukajcie w okolicy jeszcze jednego osobnika, który w tamte okolice nawiał z Wa-wy, zwie się Misal. Charakteryzuje się fizjonomią raczej obłą w słusznych wymiarach, z dodaną w części twarzowej szczeciną horyzontalną. Z ostatnich doniesień, przemieszczał się na boazerii z stajni konia wiedeńskiego z strzałką na łbie. Rydwan, poza stokowy, to czerwona strzała wydłużona z firmy, która produkowała samochody na zamówienie w każdym kolorze, ale tylko by był to czarny. Dla ichmościów, którzy by namierzyli tego osobnika, nagroda gwarantowana! :stupid::cheerful: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Torres Napisano 28 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2016 Odnośnie tematu - wkręt Roku :applause: Pozdr.Torres 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 1 Maj 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 Na niedzielę narto-terroryści przygotowali małe zmiany. Ich szef JuerkByd odpalił dwukołową rakietę i pognał gdzieś do Włoch. Musi być niezły twardziel, bo pogoda zapowiadana na ten dzień miała być bardziej zimowa niż wiosenna. Zrobił ponad 400 km i zwiedzał nawet Cortinę d,Ampezzo. Za kierownicą naszego czerwonego bolidu usiadł chodzący własnymi drogami Aras znany też w światku terrorystów jako Fikol. Na stoku widywany jest w kurtce Ski Team Austria (co zapewne też coś znaczy). Aras ponownie zawiózł nas w miejsce sobotnich tortur. Mogliśmy popodziwiać widoki z parkingu w stronę lodowca i okolic. Wydawało się, że pogoda fajna i niezła widoczność. Austriacy widząc jednak busa terrorystów i bojąc się, że przeoramy znowu ich narciarskie piękne pola, zamknęli wszystkie wyciągi i mogliśmy się tylko oblizać na myśl o ponownym nartowaniu. Narto-terroryści są doskonale zorganizowani. Krótka narada, przeglądają laptopy, tablety, smartfony i już mają plan B. Nawracamy i przebijamy się w stronę jakiejś góry. Po zapłaceniu 34 ojro (w dwie strony) wjeżdżamy na coś takiego... Wszyscy udajemy się do wagonu piętrowego i po 20 min wyłaniamy się z tunelu po drugiej stronie góry Po wyjeździe z kolejnego (tym razem drogowego tunelu) widoki nam się diametralnie zmieniają Jacek,Tomek,Wiesiek,Boguś i zamykający auto Arek gotowi na walkę w kolejnym ośrodku Dwoma gondolami dostajemy się na szczyt Kreuzkogel - 2686 mnpm. Gondolami nieźle kiwa, ale najważniejsze, że działają. Na szczycie wita nas zimowa sceneria z małym dodatkiem wiatru... 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 1 Maj 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 Mario, mam wrażenie, że spokojnie gdyby terroryści porzucili Cię w miejscu przetrzymywania, to nie miałbyś im tego za złe Myślałem, że relacja się skończyła, a tu niespodzianka Dzięki. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 1 Maj 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 Mario, mam wrażenie, że spokojnie gdyby terroryści porzucili Cię w miejscu przetrzymywania, to nie miałbyś im tego za złe Myślałem, że relacja się skończyła, a tu niespodzianka Dzięki. Niestety różne szpitalno cmentarne zawirowania życiowe spowodowały małe opóźnienie w dokończeniu relacji. Mam nadzieję, że już nic złego się nie wydarzy i spokojnie opiszę relację do końca. Nie wiem czy bez ich pomocy potrafiłbym tak wspaniale funkcjonować. Są naprawdę doskonale zorganizowani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 1 Maj 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 (edytowane) Pogoda jaka była w Sportgastein nie pozostawiła nam wyboru (i bardzo dobrze). Oczywiście wszyscy rzucili się poza trasy na off piste. A jak off piste, to w rolę naszego przewodnika przeistoczył się....... tyrański,katowski, krwawy, nieczuły,bestialski,bezwzględny i nieugięty...... Wujot. Sama jazda była fantastyczna, szkoda, że tylko do 16. O trasach w Sportgasteinie nic nie potrafię powiedzieć, działała tylko jedna gondola, ale każdy zjazd był inny (i oto chyba chodzi). Co tam wszyscy wyprawiali trudno opisać, ale zapewne bawili się świetnie. W akcji Wujot W akcji Jacek W akcji Tomek Edytowane 1 Maj 2016 przez marionen 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 1 Maj 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 (edytowane) W akcji Boguś Niestety podczas kończącego narciarskie zabawy zjazdu przytrafił mi się niechlubny wypadek. Na niewielkiej prędkości wjechałem na śnieżną deskę. Obróciło mnie tyłem do stoku i poleciałem na plecy. Niestety pięty nart skrzyżowałem i upadając nie zdążyłem dociągnąć prawej narty do lewej (wyszedł mi styl V) i w tym momencie prawe kolano przeszył duży ból. Trwało to ułamek sekundy i kiedy czułem, że zaraz trzaśnie coś w kolanie... w ostatniej chwili zadziałało jednak wiązanie. Markery uwolniły jednak mój prawy but z narty. Markery to wiązania które towarzyszyły mi niemal w mojej całej narciarskiej karierze (poza nielicznymi wyjątkami - obecnie kupuję narty z wiązaniami firmowymi producenta nart). Myślałem, że to koniec jazdy dla mnie (pierwszy raz w 51 letniej zabawie w narciarstwo). Kolano jednak dalej bolało, do tego coś się zepsuło w narcie - wiązanie i skistoper. Podjechał Jacek naprawił mi nartę i po chwili próbowałem zjeżdżać na nartach w dół. Zamiast jazdy był to jednak w zasadzie ześlizg do stacji pośredniej. Wszyscy terroryści mnie ubezpieczali (dzięki) aż do samej stacji. Na stacji pośredniej (będąc chyba jeszcze w szoku) wsiadłem do gondoli, jednak zamiast jechać na dół, kolejny raz zasuwałem do góry. A mieliśmy być pod tunelem przed 16.20, bo kolejny pociąg o 17.20 dopiero. Reszta grupy zjechała na dół czarną S-5. A mnie nie ma. Niestety wszyscy byli w plecy o godzinę. Nikt jednak nie miał do mnie o to pretensji (kolejny raz dzięki). A że to terroryści doskonali, to kiedy wreszcie dotarłem na dół, czekał na mnie worek z lodem, pomogli mi ściągnąć but narciarski i obłożyli prawe kolano lodem. Niestety w przeciwieństwie do Janka na Kasprowym, na szczęście zrobili to co najważniejsze w takiej chwili, teraz już zawsze będę wiedział co w takim momencie należy zrobić. Niestety co dalej z nartowaniem - dla mnie niewiadoma, wracamy do bazy. Tam gdzieś pod mostem (tak naprawdę wiaduktem).... ukryta nasza baza! Edytowane 1 Maj 2016 przez marionen 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.