fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 1 minutę temu, surfing napisał: Bar Pod Rudym Kotem (powyżej Golgoty) Przy małym Julianie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
idealist Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 W Rosi's Schnitzelhutte nie znajdziesz może finezji, ale kawał dobrej, świeżej, certyfikowanej wieprzowiny. Jesteśmy cali i zdrowi, nie zabiły nas "brudne" tacki. Co więcej, pewnie w tym roku ponowimy ten ryzykowny posiłek Finezyjnych i wyrafinowanych lokali też nie brakuje, powiedziałabym, że jest ich coraz więcej i można zapewne znaleźć je w każdym kraju. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michaś Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 (edytowane) 1 godzinę temu, surfing napisał: Wysoki poziom gastronomi w Austrii i Czechach, to oczywiście był żart? Kotlet opierający się o brudną tacę, brak surówek no i ketchup do obiadu, dobrze że jest sznaps. Prawdziwa finezja gastronomiczna. Austria Polska Sznycel jest z mięsa, którego pochodzenie możesz sprawdzić i dobrej jakości, smażony na miejscu, a frytki są robione z ziemniaków na miejscu. Tymczasem na polskim talerzu masz głęboko mrożone frytki i mięso niewiadomego pochodzenia wyrabiane hurtowo w przetwórni. Na austriackim talerzu masz ale tylko dobre danie ale też szacunek do konsumenta używaniem wysokiej jakości produktów i odpowiednim stosunkiem jakości do ceny. Ta knajpa specjalizuje się w sznyclach i osiągnęła w tym mistrzostwo. Natomiast w tej polskiej nie specjalizują się w niczym podają wszystko i byle jak. Taka to różnica. Ale jak Ci pasuje to oczywiście jezdz tego typu polskie dziadostwo i przepłacaj za mrożonki. Na zdrowie Edytowane 27 Styczeń 2017 przez michaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Ale dziedziolicie........ 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
surfing Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 (edytowane) 20 minut temu, michaś napisał: Na austriackim talerzu masz ale tylko dobre danie ale też szacunek do konsumenta...... Edytowane 27 Styczeń 2017 przez surfing Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michaś Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 1 godzinę temu, leitner napisał: Mi bardzo smakowało (kotlet z grzybami ). Podane schludnie na porządnym talerzu. W restauracji przy stoku nie oczekuję dań, których trzeba zjeść kilka porcji, żeby się najeść - w czasie przerwy w jeździe na nartach oczekuję dostawy dobrej ilości energii a nie zachwycanie się nad talerzem 30 cm^2 na którym będzie kawałek mięsa polany odrobiną sosu i ozdobionym jednym nędznym kawałkiem listka sałaty. W SON na Płoncyckiej (trasa nr.4) jest świetna bacówka z ogniskiem w środku. Pisałem już o tym, ale napiszę jeszcze raz - co prawda szaszłyk, który zamówiłem, był lekko zwęglony i podany na tekturowej tacce, ale to, że siedziałem w cieple przy ognisku, wynagrodziło mi tę "niedogodność". Plastikowy nuż był oczywiście bezużyteczny (zwłaszcza, że przy pierwszej próbie pokrojenia mięsa złamał się). Nie mówię, że Ci nie smakowało ale takie danie to oszustwo, bo tak jak mówiłem odgrzewać to sobie możemy w domu co nam dusza zapragnie, ale po to jemy w restauracji, barze, knajpie, żeby zapłacić i za produkt i za usługę, bo ktoś ma talent, czy też specjalizuje się w czymś. Taki szaszłyk z ogniska to już oczywiście zdecydowanie lepsza opcja, ale jak sam piszesz z drugiej strony dają łamiące się widelce, czyli ja to odczytuje tak, "kupiłeś to mam Cię w dupie, teraz sam się martw jak to pokroisz i zjesz, bo ja nie będę inwestował w zmywarkę albo dodatkowego pracownika na zmywak". Oczywiście sztućce jednorazowe i papierowe talerzyki nie są same w sobie jakąkolwiek ujmą o ile jest to przemyślane i odpowiednio zestawione. Generalnie jak dla mnie największy problem w polskich górach to, że prawie nikt nie korzysta z dziedzictwa kulinarnego poszczególnych regionów kraju, skutkiem czego wszędzie podają np. kwaśnicę choć mało kto potrafi ją zrobić, a zazwyczaj oszukują robiąc ją na kapuście kwaszonej pędzonej na occie zamiast na kiszonej. Poza tym co ma wspólnego kwaśnica czy oscypek (zreszta tez oszukany bo w 99% przypadków z mleka krowiego) np. z Dolnym Śląskiem. Dalej, nie stosują sezonowości owoców, warzyw, mięsa, przetworów i potem masz w menu krem ze szparagów w styczniu, a jest masa produktów, które najlepsze są zimą. Moznaby tak wymieniać długo, bo cała wizja większości właścicieli knajp w górach opiera się na koncepcji nachapania się jak największej kasy jak najszybciej, a narciarz jest zazwyczaj raz w roku to i tak nie wróci, albo zapomni. Dla takich właścicieli ja mam zawsze odpowiedź w postaci przygotowania sobie na stok sznytek z leberą, a oni niech bankrutują. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 31 minut temu, michaś napisał: cała wizja większości właścicieli knajp w górach opiera się na koncepcji nachapania się jak największej kasy jak najszybciej, a narciarz jest zazwyczaj raz w roku to i tak nie wróci, albo zapomni I znów pojawia się trzeci rodzaj prawdy. Jest dokładnie odwrotnie, dlatego od wielu lat nie zabieram kanapek. Jest rudy kot, gdzie zjem wspaniałą karkówkę z grilla, zamarynowaną na miejscu, do tego własny ogórek kiszony. Jest schronisko na Hali Miziowej, gdzie w kuchni zawsze są własnoręcznie zbierane jagody (zimą z głębokiego mrożenia - nie ma zdrowszego sposobu przechowywania żywności). Wreszcie jest opisana kilka postów wcześniej knajpa w Czyrnej, gdzie oprócz świetnych deserów jadłem świetny grilowany antrykot z dobrze sezonowanej wołowiny. Jest też Gościniec Salmopolski z fantastycznymi potrawami z pstrąga (tatar, zupa krem itd). To jest finezja, bo kuchnia polska jest finezyjna i niezwykle smaczna. Co do kuchni austriackiej (jeśli taka w ogóle istnieje) nie ma w sobie nic finezyjnego. Przedstawiany tu sznycel wiedeński (a w zasadzie na wzór wiedeńskiego) z Austrią ma wspólną nazwę. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
idealist Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 (edytowane) fredek321, skoro lubisz dobrze zjeść, to nie rozumiem jak możesz twierdzić, że nie ma kuchni austriackiej. Pora się chyba nieco dokształcić zanim wydasz taki osąd. Zapewniam Cię, że jest i do tego różni się regionalnie i ślady tego są też w jadłodajniach na stoku. Kartner Kasnudeln, Kaiserchmarren, Salzburger Nockerln, Tiroler Grostl, Spatzle z różnymi dodatkami, Apfelstrudel, Germknodel - to chyba te najbardziej rozpoznawalne potrawy warte spróbowania. W knajpach (raczej tych nie na stoku) wielokrotnie jadłam doskonałą dziczyznę przyrządzaną w gdzie indziej nie spotykany sposób. A co do sznycla, którego się uczepiłeś, to masz rację, jest to nazwa zastrzeżona i nie bez powodu w knajpach nie jej nie znajdziesz, jest co najwyżej Schniztel Wiener Art i słowo Art jest tutaj kluczowe. I nikt nie mówi, że kuchnia polska jest niedobra czy uboga. Może zamiast dyskredytować inne kraje czy regiony należy poszukiwać miejsc godnych polecenia, bo chyba o to głównie idzie w tym wątku. Edytowane 27 Styczeń 2017 przez idealist 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pinio46 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Drodzy moi, a czy jest jeszcze ten szałas jak górna stacja suchego? Pytam bo jak by ktoś chciał wypić piwo z miodem, to drugie takie dobre dostanie tylko na hali szczawiny jadąc na Pilsko [emoji41] Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 1 godzinę temu, michaś napisał: "kupiłeś to mam Cię w dupie, teraz sam się martw jak to pokroisz i zjesz, bo ja nie będę inwestował w zmywarkę albo dodatkowego pracownika na zmywak". Oczywiście sztućce jednorazowe i papierowe talerzyki nie są same w sobie jakąkolwiek ujmą o ile jest to przemyślane i odpowiednio zestawione. (...) Dla takich właścicieli ja mam zawsze odpowiedź w postaci przygotowania sobie na stok sznytek z leberą, a oni niech bankrutują. 1. Te plastikowe sztućce specjalnie mi nie przeszkadzają - nie czuję się "spychany na bok" przez właściciela knajpy, ale rozumiem tych, którzy mogą to tak zrozumieć. 2. Z tym, że na stokach powinni podawać prawdziwe regionalne dania, zgadzam się. Ale - jeśli jedzenie mi nie smakuje, to po prostu nie przyjadę tam następnego razu, a jeśli jest dobre w smaku (nawet podrobione - tak jak piszesz "krowi oscypek"), to zapamiętam to miejsce i wpadnę na pewno, żeby dobrze zjeść. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 7 minut temu, idealist napisał: (...) Germknodel - to chyba te najbardziej rozpoznawalne potrawy warte spróbowania. Ten Germknodel to jest to somo co buchta parena na Słowacji. Zastanawiam się tylko, które było "pierwsze". 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 5 minut temu, idealist napisał: fredek321, skoro lubisz dobrze zjeść, to nie rozumiem jak możesz twierdzić, że nie ma kuchni austriackiej To nie moje twierdzenie. Są znawcy kulinariów, którzy twierdzą, że kuchnia austriacka do mixt otaczających krajów z ewentualnymi modyfikacjami regionalnymi. Są tacy, którzy twierdzą, że taka kuchnia istnieje i ma swoje indywidualne cechy np. przyrządzanie dziczyzny, strudel jabłkowy, czy zupa ziemniaczana. Jednakże porównywanie jej z kuchnią polską, z jej mnogością smaków jest niepoważne. Dlatego wymieniam konkretne miejsca, w których zjemy wyśmienite polskie potrawy. Kolejne miejsce to Apartamenty Gronik - do Julianów bliżej niż z Gościńca Salmopolskiego. Od dwóch tygodni nie powtórzyło się danie objadowe, a podawana jest tylko kuchnia polska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
idealist Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Ale chyba celem wątku nie jest analiza historii i jakości kuchni narodowych, tylko co z tej kultury jedzenia jest dostępne na stoku. Cieszę się, że obraz polskich knajp w ON się zmienia, ale twierdzenie, że pod względem oryginalności, świeżości i jakości przerastamy już Alpy jest nieco na wyrost. I u nas i w Austrii, Francji, itd są knajpy typu fast food i takie gdzie zjesz jedzenie lepsze jakościowo. Dla mnie EOT. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 8 minut temu, idealist napisał: ...tylko co z tej kultury jedzenia jest dostępne na stoku... Jak najbardziej. Dlatego w przeciwieństwie do Ciebie w każdym poście przedstawiam kolejną/e knajpę/y. Np. restauracja typu multi food (3,50 za 100g) w Solisku w Korbielowie. Prosto, ale smacznie, w cieple i z czystą toaletą. Nie wymieniam natomiast cięgiem knajp Austrii i Francji, bo jest to głęboko obraźliwe dla kuchni francuskiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Greg Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Czołem, nie spodziewałem się takiej aktywności w tym wątku :-) Dla "obrony" austriackich knajp - zamieszczam trochę fotek energetyków - szybkich dań ze stoku. Wszystkie potrawy były zrobione na miejscu -czyli w restauracji, barze etc, gdzie je podawano. Tam normą jest pełnoprawna kuchnia, kilku kucharzy itp. Świeże, nie podgrzewane, nie rozmrażane, proste - a smaczne. Cenowo - 3,5 - 7 euro (najdroższy był flammkuchen, ale za to dwie osoby przekąsiły :-) Żeby była jasność - nie mam nic przeciwko smacznej i świeżo zgrillowanej karkówce na naszym stoku. Miejmy jednak trochę pokory dla ogólnej kultury narciarskiej w alpach - w tym dla szybkiej kuchni, nie koniecznie z austriackimi korzeniami. Aha - foto z zeszłego tygodnia - SkiAmade 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
idealist Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 fredek, a po co mam wymieniać, skoro ty i tak wiesz lepiej , poza tym nie są to miejsca "za rogiem" więc nie widzę sensu... i dla jasności - nie porównuje kuchni francuskiej z austriacką, tylko dostępność różnego sortu jedzenia na stoku... greg, wstydziłbyś się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 W następnym sezonie zacznę rutynowo fotografować to co jem. Do tej pory tego nie robiłem. Nie porównuje kultury kulinarnej na stoku. Bronię polskiej kuchni, która została zaatakowana jako całość, przy użyciu rozklepanego kawałka wieprzowej łopatki. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 4 minuty temu, idealist napisał: poza tym nie są to miejsca "za rogiem" Które? Konkretnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
idealist Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Jeśli Ci napisze, że polecam Top Mountain Crosspoint w Obergurgl czy K23 w Turracher Hohe to pojedziesz tam jutro bądź za tydzień, wątpię...Nie mam zamiaru fotografować i wrzucać wszystkiego co jem, bo wydaje mi się to słabe i na poziomie gimbazy, ale równie słabe jest wyciąganie wniosków ogólnych na podstawie jednego mojego użytego bez pozwolenia zdjęcia schabu, a nie łopatki Ja nie wypowiedziałam słowa pod adresem polskiej kuchni, natomiast podziwiam upór godny lepszej sprawy w argumentowaniu, że dobrze to tylko u nas. To jest ta ciekawość świata i chęć eksplorowania, chyba niekoniecznie... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Greg Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 a - i zapomniałem jeszcze o jednej potrawie, szczególnie smakującej w odpowiednich okolicznościach przyrody :-) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredek321 Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Ale to picie nie jedzenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
FerraEnzo Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 16 minut temu, fredek321 napisał: Ale to picie nie jedzenie. Oj tam picie, toż to zupa chmielowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Tak się złożyło, że jadłem parę razy w dobrej restauracji. Żadna z nich nie była na stoku. Na stoku także jadłem, raz lepiej, raz gorzej i nawet podle. Moje doświadczenie pozwala mi mówić, że najlepsze jedzenie jest na stoku w Baltowie, konkretnie w Baltowskim Zapiecku. Nie żeby tam było coś wyszukanego, coś co zwalaloby z nóg, ale dobra tam jest kuchnia. A jak widzę bary z bemarami na ladzie to mi się Mc Donalda zachciewa. Te podłe szarlotki po 8-12 zl, herbaty w papirze po 6 zł, czekolady z proszku, kiełbasy w 60 proc z mięsa i tłuszczu, najgorsze keczapy i musztardy, soki malinowe bez choćby listka z krzaka maliny, fryty nasączone najgorszą, smierdzaca frytura, to norma polskich stoków. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ratrak Napisano 27 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 27 Styczeń 2017 Takie smakołyki zajada się w pierwszej lepszej knajpie przy stoku w słonecznej Italii. Wszystko robione na miejscu, składniki dobrej jakości, a i czas oczekiwania znośny :). W sumie smutne, że dobrą pizzę łatwiej zjeść we Włoszech na stoku niż w Polsce w pizzerii. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michaś Napisano 28 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 28 Styczeń 2017 Dnia 27.01.2017 o 20:45, fredek321 napisał: I znów pojawia się trzeci rodzaj prawdy. Jest dokładnie odwrotnie, dlatego od wielu lat nie zabieram kanapek. Jest rudy kot, gdzie zjem wspaniałą karkówkę z grilla, zamarynowaną na miejscu, do tego własny ogórek kiszony. Jest schronisko na Hali Miziowej, gdzie w kuchni zawsze są własnoręcznie zbierane jagody (zimą z głębokiego mrożenia - nie ma zdrowszego sposobu przechowywania żywności). Wreszcie jest opisana kilka postów wcześniej knajpa w Czyrnej, gdzie oprócz świetnych deserów jadłem świetny grilowany antrykot z dobrze sezonowanej wołowiny. Jest też Gościniec Salmopolski z fantastycznymi potrawami z pstrąga (tatar, zupa krem itd). To jest finezja, bo kuchnia polska jest finezyjna i niezwykle smaczna. Co do kuchni austriackiej (jeśli taka w ogóle istnieje) nie ma w sobie nic finezyjnego. Przedstawiany tu sznycel wiedeński (a w zasadzie na wzór wiedeńskiego) z Austrią ma wspólną nazwę. To nie jest żadna trzecia prawda tylko fakty i raczej trudno je zakrzyczeć bo wystarczy udać się do pierwszej z brzegu polskiej knajpy stokowej. Nikt tu nie powiedział, że polska kuchnia jest zła, bo nie o tym mowa. Mowa natomiast o tym jak ta kuchnia jest podawana i jak smakuje na polskich stokach. Polska kuchnia może być finezyjna pod warunkiem, że jest przyrządzana przez osobę z finezją i talentem kulinarnym i takich restauracji obecnie w Polsce nie brakuje, ale akurat na stokach ich nie ma. Na marginesie nie widzę, żadnej finezji w przedstawianych przez Ciebie daniach. Są to własnie dania proste i o ile przyrządzane są uczciwie to świetnie ale finezja w kuchni polega całkowicie na czymś innym i sądząc z Twoich wypowiedzi nie wydaje mi się, abyś mógł być entuzjastą finezyjnych dań. Natomiast już nawet nie będę wypowiadał się o jakości obsługi w tych knajpach bo to już kopanie leżącego. Na zakończenie powiem tylko, że naprawdę trzeba mieć klapki na oczach aby nie doceniać kuchni z Tyrolu, która powstała na styku kilku kultur kulinarnych, a właśnie czerpiąc z wielu źródeł powstają najwybitniejsze potrawy i dania. A i jeszcze mówiłeś lekceważyłeś kuchnię czeską, pewnie powiesz, że wina i piwa na stoku też są lepsze w Polsce niż w Czechach. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.