ROCH Napisano 1 Marzec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Marzec 2015 Kajakarstwa tam może zbyt dużo nie było, ale filmik robi wrażenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 1 Marzec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Marzec 2015 Mariusz,mi się nic nie wyświetla... : Linków z Vimeo na urządzeniu mobilnym nie zobaczysz trzeba na kompie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregor_g4 Napisano 1 Marzec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Marzec 2015 Zależy na jakim urządzeniu, mi na iphone normalnie działa. Wysłane za pomocą Tapatalk 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 1 Marzec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Marzec 2015 Linków z Vimeo na urządzeniu mobilnym nie zobaczysz trzeba na kompie. Mariusz, puszczane wcześniej przez Ciebie filmy z Vimeo szły, czemu tego nie widzę? : Sprawdzę na kompie firmowym - siedzę w robocie. :stupid: :sorrow: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 1 Marzec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Marzec 2015 Jak film jest z głową zrobiony to o czym by nie był, to jest fajny :happy: Wykorzystanie światła, klimatu, dobre kadrowanie, pomysł i dajny montaż i nawet kajakarstwo, które jakoś mnie nie ciągnie robi się ciekawe. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 1 Marzec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Marzec 2015 Jak film jest z głową zrobiony to o czym by nie był, to jest fajny :happy: Wykorzystanie światła, klimatu, dobre kadrowanie, pomysł i dajny montaż i nawet kajakarstwo, które jakoś mnie nie ciągnie robi się ciekawe. Kajaki potrafią być ciekawe...oj potrafią... [video=youtube;D3NZ45e9llI] 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 3 Maj 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2015 30 km po Radomce do Wisły. Cz. 1 W tym roku z planów zimowego pływania wyszły nici - za dużo nart :wink: Sezon kajakowy rozpocząłem, a w zasadzie rozpoczęliśmy dopiero dzisiaj - 3 maja. Expat z Kobietą oraz my... Spływ był powtórką zeszłorocznego pływania po Radomce do ujścia - w tym roku, ponieważ stan wody jest ok, udało się dopłynąć do samego ujścia i Królowej polskich rzek. Radomska flota nam rośnie i patrząc na poniższą fotkę, myślę nawet, że przez pączkowanie: Dwa Seawavy - w tym jeden, Piotrka tuż przed "dziewiczym" rejsem. Tak naprawdę, to flota zawiera jeszcze jeden tego typu kajaczek - Kolega Jacek nie mógł dzisiaj uczestniczyć w inauguracji sezonu. Woda jest wyraźniej niższa i od czasu do czasu, na wypłyceniach pojawiają się małe bystrza. Pogoda jest w kratkę: raz słoneczko, raz chmurki - temperatura w okolicach 15 stopni. Temperatura wody? Bryyy - bardzo zimna. Przed miejscowością Brzóza - pod mostem niebezpieczny próg wodny usiany ostrymi kołkami - przymusowa przenoska. Z drugiej strony - wygląda, to tak: Wiosna w pełni, dookoła mnóstwo kwitnących drzew, krzewów, kwiatów. Przerwa... I tradycyjna polska kuchnia...grille się nie umywają do kiełbaski z ognia. Cóż za smak... Po przerwie dalej do roboty! 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 3 Maj 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2015 30 km po Radomce do Wisły. Cz. 2 Drugi fragment spływu jest o wiele bardziej ciekawy krajobrazowo. Płyniemy głównie po lesie. Od czasu, do czasu napotykamy na osobliwe budowle: stare kładki, pozostałości pomostów. Są również dwie zwałki, które musimy przenieść ponieważ na dnach kajaków zamontowaliśmy dzisiaj, dla lepszej nautyki, skegi - i one zatrzymały by nas na zwalonych w poprzek rzeki drzewach. W takich miejscach trzeba trochę uważać - jeden zardzewiały gwóźdź i po kajaku. Klimat mazowieckiej rzeki: Jedna z nielicznych mijanych po drodze miejscowości, nawet tutaj drzewa nam się kłaniają koronami w głąb rzeki. Mijane skarpy z niesamowicie jasnym piaskiem: Mija 6 godzina naszego rejsu - dopływamy do mostu w Ryczywole, pod którym w zeszłym roku, ze względu na stan wody powodziowy, skończyliśmy spływ. Płyniemy dalej do ujścia w miejscowości Kłoda. W tle pojawia się elektrownia Kozienice. Ostatni kilometr jest bardzo płytki - woda po kostki. jak, ktoś się zagapi - ląduje na takiej oto łasze: Docieramy do celu naszej wędrówki - Wisły. Poniżej fotka zrobiona w ujściu Radomki. Gdzieś tam z przodu, przed nami... Bałtyk. Kończymy ten piękny dzień zaliczając 30 km niezłego machania. Zakwasy murowane. pozdrawiam marboru 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 4 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 4 Maj 2015 (edytowane) Cześć Mariuszu z dużym zainteresowaniem czytam zawsze Twoje kajakowe relacje. Zazdroszczę zwłaszcza mobilności, którą daje dmuchany sprzęt. Czy - już jako doświadczony użytkownik mógłbyś ocenić przydatność tego typu kajaka na rzekach uciążliwych. Zawsze mam wrażenie, że przy większym nagromadzeniu przeszkód i (a zwłaszcza) szybszym nurcie uniemożliwiającym często perfekcyjne podejście sprzęt wytrzyma uderzenia i przytarcia burtami oraz szorowanie dnem. Jak z wypornością przy spływach na ciężko? Nigdy nie miałem przyjemności użytkowania takiego sprzętu i nie interesuję się tym zbytnio ale nieraz dowózka porządnego sprzętu sporo kosztuje zawyżając ceny wyjazdu. Rozumiem, że na rzeki walne jak np Bug (środek, dół) Nida, Pilica jest to rozwiązanie bardzo dobre ale na rzeki bardziej uciążliwe czy trochę trudniejsze, rzadziej pływane (Wel, Liwa, Osa) moim zdaniem tylko porządna jedynka ale może to być pogląd błędny wynikający z braku doświadczenia z dmuchańcami? Mam parę kajakowych relacji to może się tu podepnę jak pozwolisz? Pozdrwienia PS Ten rok zaczął się kiepsko. Projektowany na połowę maja San (4 dni Myczkowce-Przemyśl) nie wyjdzie z powodów terminowych. Ale plany kolejne są ( Liwa, Nida). A jakie Ty masz plany? Edytowane 4 Maj 2015 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 4 Maj 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Maj 2015 (edytowane) 1. Zazdroszczę zwłaszcza mobilności, którą daje dmuchany sprzęt. Czy - już jako doświadczony użytkownik mógłbyś ocenić przydatność tego typu kajaka na rzekach uciążliwych. Zawsze mam wrażenie, że przy większym nagromadzeniu przeszkód i (a zwłaszcza) szybszym nurcie uniemożliwiającym często perfekcyjne podejście sprzęt wytrzyma uderzenia i przytarcia burtami oraz szorowanie dnem. Jak z wypornością przy spływach na ciężko? 2. Rozumiem, że na rzeki walne jak np Bug (środek, dół) Nida, Pilica jest to rozwiązanie bardzo dobre ale na rzeki bardziej uciążliwe czy trochę trudniejsze, rzadziej pływane (Wel, Liwa, Osa) moim zdaniem tylko porządna jedynka ale może to być pogląd błędny wynikający z braku doświadczenia z dmuchańcami? 3. Mam parę kajakowych relacji to może się tu podepnę jak pozwolisz? 4. Ten rok zaczął się kiepsko. Projektowany na połowę maja San (4 dni Myczkowce-Przemyśl) nie wyjdzie z powodów terminowych. Ale plany kolejne są ( Liwa, Nida). A jakie Ty masz plany? Cześć Mitku, Pytasz o kilka rzeczy, więc je ponumerowałem, by w pełni odpowiedzieć na Twoje pytania. Ad.1. Rok pływania - to fakt, pewne doświadczenie już jest. Najtrudniejsza zwałkowa woda na jakiej płynąłem, to Drzewiczka (gdzieś w wątku jest relacja). Kajak zadziwiająco skakał po drzewach aż miło - na dnie, na burtach nie ma nawet po tym śladu. Z obsadą - dwóch chłopów po ok 85kg, pełen sprzęt biwakowy i daliśmy radę. Minus jest taki, że na wąskiej, małej rzeczce kajak jest taką małą krówką...jest długi i przez to mało manewrowny. Ale jeśli masz doświadczenie na rzekach zwałkowych, to wiesz, że każda dwójka i obsada dwuosobowa wbrew pozorom nie jest najlepszym rozwiązaniem. Rzeka po jakiej pływałem z największą ilością bystrzy - Nida. Kajak sprawił się idealnie. W przy pływaniu na zwałkach i z białą wodą lepiej nie zapinać na dno skegu. Kajak ma wówczas bardzo niewielkie zanurzenie i pokonuje wszystkie przeszkody idealnie. Niestety traci na nautyce, mniej się słucha wiosła...ale jak to z nartami... Dobry kajakarz nawet tego nie zauważy... Poniżej filmik znaleziony na necie jak sobie radzi Seawave na białej wodzie (producent podaje, że nadaje się do pływania nawet do WW II): [video=youtube;1ewaeM7LP98] Wyporność? Mitku, kajak kupiłem głównie z tego powodu. Ponieważ, do tej rasowej dwójki, można opcjonalnie dokupić pokład jednoosobowy - sprzęt idealnie nadaje się na długie wyprawy z całym majdanem biwakowym i zaopatrzeniem. W dwójkę się da...ale wówczas trzeba część rzeczy umieścić w workach wodoszczelnych na pokładzie. Podróżując samemu? Tak jak w hotelu 5 gwiazdkowym pod tym względem - bomba. Ad. 2. Na mniejsze rzeki Seawave nie jest idealnym rozwiązaniem - idealna będzie famura: http://www.prokajak.com/15045220.html bądź też malutki, jednoosobowy Twist: http://www.prokajak.com/15439450.html Pierwszy zrobiony jest z Nitrilonu, z tego samego pancernego materiału co Seawave - taki polecam, choć cena? Delikatnie rzecz ujmując nie jest mała... Drugi, to Hevealon - nie dotykałem, nie próbowałem, więc nie wiem jak to się sprawuje i czy daje radę? Ale ten model zrobiony jest na białą wodę, więc wytrzymałość swoją musi mieć. Ad. 3. Byłoby miło zobaczyć kogoś, kto się udziela w wątku oprócz mnie :happy: więc bardzo proszę. Mam wrażenie, że stworzył się tu, taki mini kajakarski mój blog. Ad. 4. W tym roku mamy zamiar z Kolegami popływać trochę po Wiśle, Wieprzu, Pilicy. Chciałbym wypróbować kajak na Morzu...więc może jakiś weekend na Bałtyku? Kto wie. Seawava kupiłem właśnie z myślą o pływaniu na dużej wodzie + duża woda i biwakowanie. Marzy mi się podróż na Chorwację i nie tylko wiosłowanie, ale również pływanie kajakiem na żaglu...ale to chyba nie w tym roku. Poniżej filmik z pływania Seawavem po Śródziemnym: [video=youtube;G6dUJhhwf1o] Wielu moich znajomych ma trochę tańszy sprzęt (niestety bez pokładu), który nosi nazwę Solar410c. Zrobiony również z Nitrilonu... ...a pływa (jeździ po skałach), to pływadło tak: [video=youtube;Dz8ltWS-SGg] Ogólnie dla mnie dmuchaniec to rewelacja. W pływaniu oczekuję mobilności, od sprzętu, tego by było można wszędzie ze sobą go zabrać i praktycznie na każdą wodę. Na dużej i wymagającej wodzie pneumatyk mam wrażenie jest o wiele stabilniejszy od tradycyjnych konstrukcji. Super zaleta - lekkość (Seawave waży 17,5kg - dla porównania dwójka "sztywna" średnio ok 40 kg). "Sztywniaki" mają przewagę w prędkości...cóż nie wszystko jest idealne. Do rozkładania i składania można się przyzwyczaić. Jeszcze jeden filmik mojego kumpla Tadka (On jest z Warszawy i pewnie gdybyś chciał, to chętnie Ci zaprezentuje sprzęcik na żywo) - szczęśliwego posiadacza Famury. Test zimowy: [video=youtube;akYsRIMu4d8] I na sam koniec jedynka Safari od tego samego producenta - jedynka na górskie rzeki... [video=youtube;fYDvWfd53nY] Co do jakości? Wytrzymałości słyszałem o jednej awarii Gumotexa - Swinga...ale on zrobiony jest z cienkiego Nitrilonu light. Reszta, to pancerniki. Cóż? Nie namawiam... ...a przed decyzją o kupnie najlepiej przetestować. Jak będziesz planował jakieś pływanie, to daj znać - może uda się nam z kolegami pojawić nad tą samą wodą co Ty, wtedy potestujesz sam wiosłując i wtedy ocenisz. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, to wal śmiało - chętnie odpowiem. Pozdrawiam Mariusz Edytowane 4 Maj 2015 przez marboru 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 A mnie nad wodą bardziej by pasowało toto. Sam se robi białą wodę, no i załoga przy podróżach mniej zmęczona.:smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 Andrzej, trzymamy się bliżej ziemi proszę :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregor_g4 Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 Andrzej, trzymamy się bliżej ziemi proszę :biggrin: nie ma to jak swobodne dryfowanie :D:D 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 (edytowane) Cześć Cześć Mitku, Pytasz o kilka rzeczy, więc je ponumerowałem, by w pełni odpowiedzieć na Twoje pytania. Ad.1. Rok pływania - to fakt, pewne doświadczenie już jest. Najtrudniejsza zwałkowa woda na jakiej płynąłem, to Drzewiczka (gdzieś w wątku jest relacja). Kajak zadziwiająco skakał po drzewach aż miło - na dnie, na burtach nie ma nawet po tym śladu. Z obsadą - dwóch chłopów po ok 85kg, pełen sprzęt biwakowy i daliśmy radę. Minus jest taki, że na wąskiej, małej rzeczce kajak jest taką małą krówką...jest długi i przez to mało manewrowny. Ale jeśli masz doświadczenie na rzekach zwałkowych, to wiesz, że każda dwójka i obsada dwuosobowa wbrew pozorom nie jest najlepszym rozwiązaniem. Rzeka po jakiej pływałem z największą ilością bystrzy - Nida. Kajak sprawił się idealnie. Dzięki za obszerne naświetlenie tematu. Jestem pod wrażeniem wytrzymałości i uniwersalności sprzętu. Ja pytam raczej pod kątem małych rzek i spływów typu przeprawowego bo to jest ta forma kajakarstwa, która najbardziej mi się podoba. W tym wypadku praktycznie tylko mała jedynka zdaje egzamin bo jesteś w stanie operować samodzielnie takim sprzętem razem z towarem bez problemu (Choć zdarzają się rzeki lub stan wody, że lepiej płynąc dwójką w pojedynkę - tak często pływają kumple co dla mnie jest dewiacją ). W przy pływaniu na zwałkach i z białą wodą lepiej nie zapinać na dno skegu. Kajak ma wówczas bardzo niewielkie zanurzenie i pokonuje wszystkie przeszkody idealnie. Niestety traci na nautyce, mniej się słucha wiosła...ale jak to z nartami... Dobry kajakarz nawet tego nie zauważy... Co to jest skeg czy nautyka mogę się jedynie domyślać ale faktem jest, że jak ktoś opanował Ubota czy Drewniaka to raczej nie powinno być problemów. Poniżej filmik znaleziony na necie jak sobie radzi Seawave na białej wodzie (producent podaje, że nadaje się do pływania nawet do WW II): [video=youtube;1ewaeM7LP98] Wyporność? Mitku, kajak kupiłem głównie z tego powodu. Ponieważ, do tej rasowej dwójki, można opcjonalnie dokupić pokład jednoosobowy - sprzęt idealnie nadaje się na długie wyprawy z całym majdanem biwakowym i zaopatrzeniem. W dwójkę się da...ale wówczas trzeba część rzeczy umieścić w workach wodoszczelnych na pokładzie. Podróżując samemu? Tak jak w hotelu 5 gwiazdkowym pod tym względem - bomba. Ad. 2. Na mniejsze rzeki Seawave nie jest idealnym rozwiązaniem - idealna będzie famura: http://www.prokajak.com/15045220.html bądź też malutki, jednoosobowy Twist: http://www.prokajak.com/15439450.html Pierwszy zrobiony jest z Nitrilonu, z tego samego pancernego materiału co Seawave - taki polecam, choć cena? Delikatnie rzecz ujmując nie jest mała... Drugi, to Hevealon - nie dotykałem, nie próbowałem, więc nie wiem jak to się sprawuje i czy daje radę? Ale ten model zrobiony jest na białą wodę, więc wytrzymałość swoją musi mieć. Jeżeli myślałem o kupnie to raczej jako jednostka rodzinna bo dla siebie widzę tylko małą jedynkę typu zwykłego Rotomod solo, który jest prosty i ma wszystko co trzeba. Jak znam życie to Kacper tez by wolał jedynkę bo dla niego sens kajakowania jest wtedy gdy coś się dzieje, więc wychodzi na to, że inwestycja w dwie jedynki i dwójkę a tu już robi się kasa tak duża, że lepiej pożyczać. Chyba, że powrócimy do ostrzejszego pływania. Ad. 3. Byłoby miło zobaczyć kogoś, kto się udziela w wątku oprócz mnie :happy: więc bardzo proszę. Mam wrażenie, że stworzył się tu, taki mini kajakarski mój blog. Ja wstawiałem nawet kiedyś jakieś relacje na forum ale nie wiem gdzie to jest ani jakich rzek dotyczyło. Jak znajdę jakieś zdjęcia to coś wstawię, żebyś nie czuł się samotny. Ad. 4. W tym roku mamy zamiar z Kolegami popływać trochę po Wiśle, Wieprzu, Pilicy. Chciałbym wypróbować kajak na Morzu...więc może jakiś weekend na Bałtyku? Kto wie. Seawava kupiłem właśnie z myślą o pływaniu na dużej wodzie + duża woda i biwakowanie. Marzy mi się podróż na Chorwację i nie tylko wiosłowanie, ale również pływanie kajakiem na żaglu...ale to chyba nie w tym roku. Poniżej filmik z pływania Seawavem po Śródziemnym: Takie rzeki jak Wisła to dla mnie zupełnie inne pływanie. Myślę, że tu trzeba na dłużej, żeby poczuć taka "samotność na wodzie". Zawsze płynąłem tylko kawałkami ale myślę, że warto popłynąć całą z zalewem i wyjściem na pełne morze. Mnie to trochę przeraża choć pierwszym moim spływem w życiu było opłynięcie Śniardw. Wieprz jest fantastyczna rzeką tylko odcinek do Zwierzyńca zaplanuj sobie w tygodniu albo w nocy bo inaczej szlag Cię trafi a i kajak może ulec zniszczeniu - powaga. Zerknij sobie na Tanew tylko tez w tygodniu - super. [video=youtube;G6dUJhhwf1o] Wielu moich znajomych ma trochę tańszy sprzęt (niestety bez pokładu), który nosi nazwę Solar410c. Zrobiony również z Nitrilonu... ...a pływa (jeździ po skałach), to pływadło tak: [video=youtube;Dz8ltWS-SGg] Ogólnie dla mnie dmuchaniec to rewelacja. W pływaniu oczekuję mobilności, od sprzętu, tego by było można wszędzie ze sobą go zabrać i praktycznie na każdą wodę. Na dużej i wymagającej wodzie pneumatyk mam wrażenie jest o wiele stabilniejszy od tradycyjnych konstrukcji. Super zaleta - lekkość (Seawave waży 17,5kg - dla porównania dwójka "sztywna" średnio ok 40 kg). "Sztywniaki" mają przewagę w prędkości...cóż nie wszystko jest idealne. Do rozkładania i składania można się przyzwyczaić. Jeszcze jeden filmik mojego kumpla Tadka (On jest z Warszawy i pewnie gdybyś chciał, to chętnie Ci zaprezentuje sprzęcik na żywo) - szczęśliwego posiadacza Famury. Test zimowy: [video=youtube;akYsRIMu4d8] I na sam koniec jedynka Safari od tego samego producenta - jedynka na górskie rzeki... [video=youtube;fYDvWfd53nY] Co do jakości? Wytrzymałości słyszałem o jednej awarii Gumotexa - Swinga...ale on zrobiony jest z cienkiego Nitrilonu light. Reszta, to pancerniki. Cóż? Nie namawiam... ...a przed decyzją o kupnie najlepiej przetestować. Jak będziesz planował jakieś pływanie, to daj znać - może uda się nam z kolegami pojawić nad tą samą wodą co Ty, wtedy potestujesz sam wiosłując i wtedy ocenisz. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, to wal śmiało - chętnie odpowiem. Pozdrawiam Mariusz Na górskie rzeki musi być górski kajak. Wiele nie pływałem ale parę razy mnie zmajgało nieźle, nie mówiąc o farcie żony więc teraz raczej przeprawówki bo wszystko się wolniej dzieje i strach mniejszy. Co do planów to może się pojawimy w długi weekend na Welu. Mam tam w środkowym biegu (jeszcze przed zakrętem) genialną miejscówkę na prywatnym terenie i chcemy jechać po prostu na biwak ale być nad rzeką i nie popłynąć to skucha a jest to jedna z najpiękniejszych rzek jakie znam i bardzo Ci ja polecam. Przy wiosennej wodzie do spłynięcia w niecałe 4 dni. Serdeczne pozdrowienia i jeszcze raz dzięki za wnikliwe naświetlenie tematu. Edytowane 5 Maj 2015 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mysiauek Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 Wieprz jest fantastyczna rzeką tylko odcinek do Zwierzyńca zaplanuj sobie w tygodniu albo w nocy bo inaczej szlag Cię trafi a i kajak może ulec zniszczeniu - powaga. Zerknij sobie na Tanew tylko tez w tygodniu - super. Dopiszę co sam przepłynąłem. Wieprz: moim skromnym zdaniem fajny jest na odcinku Hutki-Zwierzyniec. Niestety rzeka nie jest zbyt czysta... mocno spływa nawóz z pól i to czuć. Tanew: nie próbowałem przed Szumami, ale dalej jest pierwsza klasa. Natomiast, sam szlak jeszcze trzy lata temu nie był zbyt zadbany i było co nieco przeniosek nad zwalonymi drzewami. Mała Panew: Zawadzkie-Kolonowskie. Czysto, dość płytko. Miły spływ na parę godzinek. Jedna przenioska przez jaz na rzece przy dopływaniu do Kolonowskiego. A na koniec, mój hit. W zeszłym roku odkryłem rzekę, o której można marzyć. Wda. Przepiękny odcinek Błędno -Stara Rzeka. Można zacząć wcześniej i spłynąć jeszcze dalej Rzeka czysta, a powiedziałbym nawet że bardzo czysta, dużo ryb, lasy... marzenie kajakarza. Szczerze mówiąc, to nie myślałem, że w Polsce można spotkać tak czystą rzekę. Wokół lasy, bory sosnowe... Zamierzam tam jeszcze kiedyś wrócić i polecam każdemu kto lubi takie klimaty. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 Cześć ....Natomiast, sam szlak jeszcze trzy lata temu nie był zbyt zadbany i było co nieco przeniosek nad zwalonymi drzewami. Ja bym powiedział, że właśnie o to chodzi. Mnie osobiście rażą przetarte rzeki gdy goście płyną łodzią ze spalinówkami i tną wszystko jak popadnie. Albo gdy przeszkody sztucznie wzmacnia się linami czy klamrami. Człowiek czuje się jak na jakimś torze a nie na rzece. A na koniec, mój hit. W zeszłym roku odkryłem rzekę, o której można marzyć. Wda. Przepiękny odcinek Błędno -Stara Rzeka. Można zacząć wcześniej i spłynąć jeszcze dalej Rzeka czysta, a powiedziałbym nawet że bardzo czysta, dużo ryb, lasy... marzenie kajakarza. Szczerze mówiąc, to nie myślałem, że w Polsce można spotkać tak czystą rzekę. Wokół lasy, bory sosnowe... Zamierzam tam jeszcze kiedyś wrócić i polecam każdemu kto lubi takie klimaty. Polecam Ci popłynąć całą Wdę i całą Brdę odkąd się da ze zwróceniem uwagi na odcinki w górze rzek - będziesz zadowolony!. Pozdrowienia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mysiauek Napisano 5 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Maj 2015 Polecam Ci popłynąć całą Wdę i całą Brdę odkąd się da ze zwróceniem uwagi na odcinki w górze rzek - będziesz zadowolony!. Pozdrowienia Mam nadzieję, że najpóźniej na wiosnę przyszłego roku, w końcu będzie zbudowana obwodnica Łodzi. Wtedy dojazd z Katowic w Bory Tucholskie to godzina mniej. Do tego czasu nie wybieram się na północ kraju. Ale zapamiętam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ROCH Napisano 19 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Maj 2015 Witam kolegów! Dawno, oj dawno mnie tu nie było... Pozmieniało się trochę w moim życiu - pracę zmieniłem, siedzę teraz przez min. 8 godzin wpatrzony w monitor, a później, jak już wrócę do domu, to nawet nie włączam komputera, jeśli to konieczne nie jest Tzn. nie myślcie, że coś ze mną nie tak, że wegetuję, albo co Żyje mi się wspaniale! Każdy dzień zaczynam, jak w wojsku, potem lekki trening i na 7:30 do pracy. Po pracy obowiązkowo siłownia, jak nie siłownia to sala gimnastyczna, basen - często rolki jeszcze późnym popołudniem czy pod wieczór Także żyję, jak trza! Tylko forum zaniedbałem. Ale już się tak wytęskniłem, że musiałem wrócić. Wiedziałem, że teraz będziecie ostro omawiać kajakarstwo, więc coś specjalnie dla miłośników tego sportu. Jak patrzyłem na ten filmik, to myślałem o Marboru i Mitku :D Kajakiem w śniegu Niestety filmik tylko na facebooku - mam nadzieję, że jeszcze nikt go nie umieścił przede mną na forum (mam sporo nadrabiania) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 19 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Maj 2015 siedzę teraz przez min. 8 godzin wpatrzony w monitor... ... i w skionline.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ROCH Napisano 19 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Maj 2015 No właśnie nie... Ale jakoś wygospodaruje czas dla forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 19 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Maj 2015 Skoro są narty wodne to dlaczego miałoby nie być kajaków śnieżnych?:smile: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 19 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Maj 2015 Skoro są narty wodne to dlaczego miałoby nie być kajaków śnieżnych?:smile: Już jest! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Maj 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Maj 2015 (edytowane) Szabasówka Pogoda w weekendy nie rozpieszcza, więc i pływania w tym roku jak na lekarstwo. Jednakże pomimo takich przeciwności, udało się wczoraj wyrwać na kilka godzin na wodę. Gdzie? Kilka razy już pływany Zalew Domaniów oraz wpływające do niego trzy rzeczki. Pstrągowanie (wiosłowanie pod prąd) ma swój urok - w szczególności na dużej wodzie. Główny cel - Szabasówka, maleńka rzeczka, gdzie przy normalnym poziomie wody, głębokość rzadko przekracza metr. Wczoraj ten malutki ciek zaskoczył zarówno prędkością nurtu jak i ilością wody. Na początku - razem z Andrzejem, kumplem, który mi towarzyszył musieliśmy nieźle się namachać, by przepłynąć ujście rzeki i przyśpieszony prąd na końcowych meandrach, potem - dwie przenoski na malutkich kładkach - przy normalnym stanie wody, spokojnie przepływa się pod. Im dalej płynęliśmy zaczęło pojawiać się coraz więcej przeszkód: zwałki, krzaki, drzewa ze swoimi koronami pochylone do samej wody. Cóż było robić? - przedzieraliśmy się przez to wszystko. Nasza droga pozostanie na długo, przejściem dla innych kajakarzy...pytanie tylko, czy ktoś tędy, poza nami w ogóle będzie płynął? Cóż? Nasza dziewicza podróż pozostanie na jakiś czas przetartym szlakiem. Wody na wodowskazach - full. W tle kościółek w miejscowości Mniszek. Minęliśmy drogę krajową numer 12. Tutaj trochę bardziej zaludnione tereny - działki, a z działek do wody prowadzą urocze pomościki. Drzewa, wierzby przy tym stanie wody - rosną w rzece. Dookoła piękna zieleń. Na kolejnej zwałce - przerzucenie kajaka się średnio powiodło, w trakcie spadł nam plecak do wody...i w tym miejscu niestety musieliśmy zawrócić, by go dogonić. Szkoda, bo w planach mieliśmy jeszcze co najmniej kilka kilometrów do przepłynięcia pod prąd... Zgubę dogoniliśmy po kilometrze i na powrót nie było już czasu. W każdym bądź razie - plecak, klucze od domu, kasa i czekoladki zostały uratowane - nauczka na przyszłość jest taka: by z debiutantem kajakowym, przy każdej przeszkodzie, która jest do pokonania, na głos wypowiedzieć dokładnie strategię jej pokonania. Nurt jest szybki i drogę powrotną pokonujemy "w mig". Żegnamy Szabasówkę, która na poniższym zdjęciu łączy się z Jabłonicą. Pod Jabłonice również wczoraj próbowaliśmy wpłynąć, tak samo jak w Radomkę - chaszcze są tak duże, że bez maczety nie ma co próbować płynąć dalej... ...cóż - trzeba wrócić w te regiony z "bronią". Podsumowując zrobione 17km wodą, w tym połowę "pod prąd". Wyprawa trwała pięć godzin i dała nam mnóstwo radości. Nie mogę się doczekać kolejnych spływów. Pozdrawiam marboru Edytowane 25 Maj 2015 przez marboru 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 25 Maj 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 25 Maj 2015 Dostałem sygnały, że fotki się nie otwierały ze względu na swój rozmiar. Po poprawkach powinno być wszystko ok, a fotki widoczne. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregor_g4 Napisano 29 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 29 Maj 2015 Panowie, a próbowaliście kiedyś takiego zastosowania kajaka? https://www.facebook.com/snowboardowypl/videos/864624740275835/ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.