marboru Napisano 30 Kwiecień 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2014 (edytowane) Długo chodziło mi po głowie wodniackie, aktywne "życie" na co dzień. Ponieważ od zawsze żagle i kajaki wypełniały moje ciepłe miesiące, to zastanawiałem się jak się realizować w temacie. Po długim okresie zastanawiania się jak to pogodzić - wymyśliłem. Kajak pneumatyczny. Dlaczego? Po pierwsze - ze względu na małe wymiary (pakowanie - plecak 180l), sposób transportu, logistyka - rewelacja. Spokojnie wrzucam sprzęt do bagażnika auta i... ...mogę wyruszyć nad rzekę, jezioro, nad Morze. Weekendy, jednodniówki, wakacje - pływadło jest razem ze mną. Pociąg, bus - nad wodą jestem bez samochodu. Podobnie jak Janek - spokojnie mogę wyruszyć i wrócić z nad wody komunikacją publiczną. Po drugie - przechowywanie poza sezonem. Czyszczenie, pakowanie i sprzęcik czeka spokojnie w szafie do kolejnego wypadu. Po trzecie - cena. Porównując koszt kajaka pneumatycznego do podobnego "sztywnego" sprzętu - taniej. W zestawieniu z małym nawet jachcikiem - olbrzymia różnica. Po czwarte - tego typu sprzęt może, po zakupieniu żagla kajakowego typu "Tribord" być hybrydą - połączenie wiosłowania i żeglowania. Długo zastanawiałem się, co pośród kajaków pneumatycznych będzie najodpowiedniejsze. Główni producenci dostępni na rynku to: Sevylor, Gumotex, Grabner. Amerykański Sevylor pomimo tego, że wygląda świetnie zbudowany jest z namakającego kevlarowego poszycia oraz komór PCV. Kłopotliwy w użytkowaniu - suszenie, czyszczenie zabrudzeń z powłoki "szmacianej". Niemiecki Grabner - super fajny. Wada? Bardzo drogi. Pozostał mi czeski Gumotex. Wśród jego modeli najbardziej przypasował mi model Seawave. Powody? 1. Wymiary i pakowność największe w klasie - ze względu na transport dużej ilości sprzętu biwakowego. 2. Materiał z jakiego kajak jest wykonany - bardzo mocny, "pancerny" nitrilon. 3. Możliwość ustawienia kajaka na jedno, dwu i trzyosobowy (dokupienie dodatkowego, trzeciego siedziska). 4. Nieprzemakalny pokład (niestety trzeba go oddzielnie dokupić). 5. Zbliżona konstrukcja do kajaka sztywnego - dziób, rufa - zdolności nautyczne. 6. Usztywnienie - aluminiowe wręgi. To tak pokrótce - gdybyście mieli jakieś dodatkowe pytania - piszcie. Ponieważ wczoraj go przywiozłem do domu - to pierwsza próba poskładania sprzętu odbyła się w salonie. Jak to wyglądało? Najpierw wszystko powyjmowałem z pudełek i porozkładałem po domu. Przeraził mnie trochę rozmiar sprzętu...i ilość miejsca jaki zajął. Kajak, pokład i inne "duperele". "Statek" bez powietrza: Wręgi wyglądają tak: Czas operacji potrzebny do doprowadzenia kajaka do stanu "pływalności" ok godziny. Drugi i kolejne razy będą dużo szybsze - wiem już, co i jak - praca będzie przebiegać bez instrukcji obsługi. Rufa + wiosełka składane Dr. Kajak: Miejscóweczka i pneumatyczne siedzisko: Dziób: Dodatkowy sprzęt obowiązkowy: Kamizelki asekuracyjne, pompka, worki wodoszczelne na jedzenie i ciuchy. Czego jeszcze mi brakuje? Pokładu 1 osobowego, fartuchów...ale na to przyjdzie czas. Tym czasem... ...jutro wodowanie i witaj przygodo! Rzeki, jeziora i inne Morza, sadzawki - drżyjcie :biggrin: Pozdrawiam marboru Edytowane 30 Kwiecień 2014 przez marboru 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcinn Napisano 30 Kwiecień 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2014 (edytowane) Fajny zakup,podoba mnie się Napisz,może być na priv cene Oczywiście przewidziałeś tam miejsce na różowe porteczki :wink: Edytowane 30 Kwiecień 2014 przez marcinn 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
miraz Napisano 30 Kwiecień 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2014 czyli MS RÓŻOWE PORTECZKI ... i Król raf ... on tour 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michaś Napisano 30 Kwiecień 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2014 Dobre, też się zamierzam z zakupem takiego cuda więc dzięki, że pomogłeś mi z wyborem:happy: Wszystkim lubiącym kajakowe podróże polecam też książkę pioniera kajakarstwa polskiefo z czasów międzywojennych Igora Newerly "Za Opiwardą, za siódmą rzeką..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 30 Kwiecień 2014 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2014 Fajnie, fajnie! Ja też szukam czegoś na lato i na pewno będzie to Kite. A i w zimę będzie zabawa nad morzem na olbrzymich łąkach . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 1 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2014 (edytowane) Wokół Zalewu Domaniowskiego Moment dziewiczego rejsu przyszedł szybko. 1 maj - Święto Pracy, więc trzeba było, to uczcić jakąś pożyteczną pracą właśnie. Od rana piękna pogoda, temperatura +21, krótki rękawek, krótkie spodenki - śniadanie, szybkie pakowanie i wyjazd. Ponieważ nie zamieszczałem jeszcze foty, jak całość sprzętu wygląda przygotowana do podróży - popełniam zdjęcie pod domem. Wybór miejsca pierwszego testu na wodzie: Jezioro Domaniowskie, zwane tez Domaniowskim Morzem – sztuczny zbiornik wodny zlokalizowany w dolinie Radomki w województwie mazowieckim, w powiatach przysuskim i radomskim, na terenie gmin Wolanów, Wieniawa i Przytyk. Powstał w latach 1996-2000 w wyniku spiętrzenia wody zaporą betonowo-ziemną zbudowaną w miejscu przewężenia doliny na 40 kilometrze biegu rzeki w rejonie Domaniowa (lewy) i Konar (prawy brzeg). W rejonie tym rzeka przyjmuje swoje główne dopływy i równocześnie wkracza w swym biegu w pradolinę Stadiału Radomki. Długość zalewu wynosi 5 km, szerokość od 0,5 km w rejonie zapory do 2,5 km. Źródło: wikipedia.pl Rozkładanie kajaka - czas jaki uzyskujemy jest o połowę krótszy niż za pierwszym razem - 30 minut. Do pływania po "spokojnej" wodzie mocuję do dna "łodzi" - skeg (kil). Pogoda, widoczki są dzisiaj niesamowite. Pływamy we dwójkę. Na początku pod wiatr, a na zbiorniku jest malutka fala - walczymy i walka wychodzi nam całkiem sprawnie. Kajak jest super sterowny i dosyć szybki jak na pneumatyka. Pływanie sprawia nam olbrzymią frajdę. Przepływamy po skosie na drugi brzeg zbiornika, w poprzek. Tutaj czeka na Nas Expat, który popełnia na nas powyższą fotkę. Piotrek - wypad na rowerze, do nas, nad wodę, 50km - myślę, że to była dla Ciebie piękna przygoda rowerowo - kajakowa? Płyniemy dalej - w stronę Zapory i Pałacu Domaniowskiego (palacdomaniowski.pl). Pojawiają się dosyć mocne szkwały, które wymuszają na nas - wioślarzach nieco wysiłku. Dopływamy do budowli hydrotechnicznej: Odwiedzamy znajdującą się po lewej stronie małą zatoczkę. Wśród drzew mnóstwo, głośnych ptaków (wrony?), które posiadają tutaj liczne gniazda. Ponieważ dzisiaj jest pięknie i wolne od pracy - na i przy zbiorniku duży ruch. Wędkarze, skutery, motorówki z deskarzami wodnymi - nie lubimy takich klimatów. Płyniemy przez całą długość jeziora, by uciec od tego gwaru - w stronę Radomki. Tutaj jest dziko i płytko - ok 50cm głębokości. Są liczne wyspy i spokojnie. Przy jednej z wysepek płoszymy kaczki: Niektóre z nich porośnięte są przez nieliczne drzewa - dostać się do ich wnętrza, przez pas trzcin jest prawie niemożliwe... ...zresztą, po co mielibyśmy tam wpływać? Lepiej nie płoszyć tutejszych domowników a obserwować ich. A jest co. Na licznych wypłyceniach właśnie odbywają tarło Leszcze. Nie wiosłujemy - patrzymy jak trwają gody. Raz po raz ukazują się nam rosłe grzbiety i płetwy dużych ryb. Jesteśmy na rzece. Zerkamy za plecy...a tam w oddali burza, deszcz. Postanawiamy domknąć okrążenie wokół Domaniowa i uciec do auta i do domu. Mija właśnie piąta godzina pływania - jak na początek i test wodny Seawava - jest ok. Szkoda, że nie udało się popłynąć nieco pod prąd Radomką - cóż, będzie pretekst, by przyjechać tu jeszcze raz. Przyroda pokazuje swój ogrom i piękno. Gra świateł jest niesamowita. Docieramy, do miejsca startu, zamykając okrążenie wokół całego Zbiornika, na szczęście przed deszczem. "Superman" dosyć szybko pakuje zabawki... ...i po 15 minutach jesteśmy w nagrzanym od Słońca aucie. Zaczyna padać. Mieliśmy farta. To był super fajny wypad. Test sprzętu przebiegł pomyślnie i już teraz nie mogę się doczekać jak będzie wyglądało pływanie po zbiornikach ze "spokojną" wodą, gdy zakupię i zamontuję do Seawava żagiel, Triborda. Opaleni, zrelaksowani docieramy do domu. Edytowane 1 Maj 2014 przez marboru 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 1 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2014 Fajna sprawa taki kajak. W sumie jednorazowy koszt, a korzystasz już za darmo gdzie tylko masz ochotę. 6 godzin machania wiosłami, nie ważne jak, ale robi wrażenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 1 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2014 A nie trzeba tego rejstrować? Z tego co mi się o uszy obiło to łódki, pontony, jakoś się rejstruje. W Chorwacji taki kajak mozna spuścić na wodę bez opłat? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 2 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 2 Maj 2014 (edytowane) W PL nie. http://www.pzmwinw.pl/rejestracja_lodzi.html. (chyba że chciałbyś komercyjnie wozić tym ludzi po jeziorze :-) ) W Chorwacji nie wiem ale pewnie też nie. Przepisy wodne mają tam mocno symboliczne. mobilnie z Xperia Edytowane 2 Maj 2014 przez mig12345 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Plywak Napisano 2 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 2 Maj 2014 Świetna sprawa. Widziałem, że ok. 2,5 tys. PLN taki kajak kosztuje, czy może da się kupić taniej ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chris_M Napisano 3 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2014 W Chorwacji nie wiem ale pewnie też nie. Przepisy wodne mają tam mocno symboliczne. No, nie bardzo symboliczne! Tamtejsze przepisy są przede wszystkim tak sformułowane, żeby zebrać kasę i wykosić zagraniczną konkurencję. Przykładowo, aż do momentu wejścia Chorwacji do UE obowiązywał tam przepis, że na pokład zagranicznego jachtu można zaokrętować tylko te osoby, które zostały przez właściciela zgłoszone na dany sezon, że będą żeglować na tym jachcie. Ilość osób, które można było zadeklarować, wynosiła 2,3 razy tyle, ile wynosi dopuszczalna ilość załogi dla danego jachtu. Ten przepis już co prawda nie obowiązuje, ale pozostały inne, które cudzoziemcom mocno życie utrudniają. Jak chodzi o dopuszczenie do żeglugi jednostek pływających, to obowiązkowe jest wykupienie winiety (tzw. prijava) i obowiązkowi temu podlegają wszystkie jednostki o długości powyżej 3 metrów, za wyjątkiem łodzi wiosłowych, rowerów wodnych itp. Więc sam kajak nie wymaga winiety, ale jeśli jest dłuższy niż 3 metry, to po dodaniu żagla już będzie wymagał! Więcej na ten temat można przeczytać tutaj: http://www.cro.pl/wyjazd-z-wlasna-lodka-pontonem-skuterem-wodnym-t28177.html 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 3 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2014 (edytowane) To co piszesz to bardziej przepisy gospodarcze (np. ta reglamentacja lewych, nieopodatkowanych w Chorwacji, czarterów), niż żeglugowe. mobilnie z Xperia Edytowane 6 Maj 2014 przez mig12345 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 11 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 11 Maj 2014 Radomka – mało znana mazowiecka atrakcja. Część III. Już wcześniej pojawiły się pierwsze Łabędzie – dopiero teraz udaje się nam zrobić ciekawą fotkę tym białym lotnikom. Para w locie: Mijamy drugą wyspę i dopływamy do kolejnej przeszkody. Jesteśmy na wysokość (początek) wsi Goryń. Wyciągamy z wody kajak, na przygotowanym do tego celu, pomoście dla kajakarzy. Obchodzimy przeszkodę i robię fotkę jedynej w Polsce Elektrowni Wodnej z Turbiną Ślimakową. „Ślimak” robi wrażenie, ale jest niestety bardzo hałaśliwy. Płyniemy wzdłuż wsi. Jest szeroko i leniwie – nurt zwalnia. Mazowsze… Powoli zachodzi Słońce dając możliwość zrobienia kilku ciekawych fotografii. Mijamy kolejny most drogowy prowadzący tym razem do Mąkos Starych. Za nim znajduje się niewielka trawiasta wysepka, nieco dalej dopływamy do pierwszego progu wodnego w Goryniu. Próg pokonujemy dobijając do betonowego murka i przerzucając kajak na drugą stronę przy brzegu. Trzeba uważać na pochyłe zejście do wody. Można się poślizgnąć. Myślę, że próba przepłynięcia kajakiem z tego progu byłaby ciekawa…ale, czy bezpieczna dla pneumatyka? Głębokość zaraz za nim jest bezpieczna (sprawdzałem w lecie) – nie jest imponująca, zaledwie po pas. Tuż za, jest szeroko… …spływ powoli dobiega do końca. Kilka zakrętów, minięty mały lasek i spora skarpa. Kończymy za wsią, przy drugim z kolei progu wodnym i podobnie jak przy ostatniej przenosce – dopływamy i wyciągamy kajak z wody, po murku. Tutaj są spore łąki i dużo miejsca do biwakowania. Mamy tu również auto, które sobie na nas czeka. Ponieważ jest już po 19stej, to dosyć szybko składamy sprzęt, pakujemy i wracamy do domu. Dzień, który zaczął się tak nieciekawie – dostarczył nam bardzo wiele atrakcji i przeżyć. Mazowiecka, mało znana rzeka – Radomka, potrafi zaskoczyć walorami przyrodniczymi oraz niesamowitymi widokami. Pod względem trudności wg mojej opinii – nie jest to łatwa woda. Odcinek ok. 20km pokonaliśmy w czasie ponad 5 godzin. Po drodze były mielizny, bardzo wąskie fragmenty, cztery przenoski, progi wodne, mosty, elektrownia oraz dwa bystrza. Nie nudziliśmy się – było super! Niebawem tu wrócimy, by w dalszym ciągu – w innych fragmentach poznawać tą urokliwą rzekę oraz nieznane Mazowsze. Pozdrawiam Marboru. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 11 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 11 Maj 2014 Radomka – mało znana mazowiecka atrakcja. Część II. Zbliżamy się do pierwszego mostu, pod którym możemy przepłynąć. Lądem dojeżdżamy tutaj bądź od strony Radomia i wsi Owadów, bądź od strony mieszczącego się nieopodal Nadleśnictwa Lisów. Zaraz, blisko ponownie łączą się dwa nurty Radomki. Od tej chwili rzeka staje się dużo głębsza i dzika. Pojawiają się pierwsze przeszkody, poprzewracane, bądź wrastające w wodę drzewa. Rzeka przyśpiesza. Pierwsze napotkane żywe istoty. Wpadamy na jedno z drzew po środku – ponieważ było wąsko, nie udało się wysterować wąskim przesmykiem między konarami zwalonego drzewa. Fotki nie sposób było zrobić. Było niebezpiecznie przez moment i sytuacja groziła wywrotką. Kolejna budowla, która ukazuje się naszym oczom, to most kolejowy (Warszawa – Radom) w okolicy Borka Lisowskiego. Pod nim, rzeka na chwilę się ponownie rozdziela – zarówno z jednej jak i z drugiej strony: bystrze. Spływamy węższą odnogą, bo w głównym nurcie niezły kocioł. Od tego momentu – robi się naprawdę ciekawie i fajnie… …zaczyna się niewinnie, od gałęzi „pijącej” wodę: Pochylonego drzewa… …kolejnego, wyrastającego z… …a potem – początek slalomu: I… raz prawą… …raz lewą stroną. Znowu prawą… Na tym odcinku napotykamy również na bystrze w miejscu starej przeprawy przez rzekę. Z obydwóch stron pozostałe kołki wbite w dno – a na środku, dwumetrowy, wąski przesmyk z przyśpieszeniem nurtu. Ponieważ nie spodziewaliśmy się tego – na brzegach brak możliwości przenoski, zapadła szybka decyzja i podjęte ryzyko przepłynięcia przeszkody (całe szczęście, że nie zakładałem „kilu” do łódki – mógł zahaczyć o coś w bystrzu). Adrenalina została wpompowana w krew, chwila niepewności i hops w dół - jesteśmy po drugiej stronie. Mijamy most drogowy Jastrzębia – Bartodzieje (dogodne miejsce wodowania kajaków pod). Po prawej ręce pojawia się las sosnowy. Parę kilometrów zakrętów, prostych i jesteśmy już na początku rozlewiska Radomki, na wysokości wsi Olszowej i Woli Goryńskiej. Robi się szeroko – brzegi niedostępne z lądu. Przed kajakiem pojawia się zadrzewiona wyspa. Coraz więcej ptaków, coraz bardziej dziewiczo… 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 11 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 11 Maj 2014 Radomka – mało znana mazowiecka atrakcja. Część I. Pogoda w ostatnim czasie nie rozpieszcza. Zmienna temperatura i liczne opady deszczu nie skłaniają do wypoczynku na świeżym powietrzu. Wczorajszy dzień miałem zaplanowany od rana. Szybkie śniadanie i potem nad wodę… …niestety, po przebudzeniu, pierwszym dźwiękiem jaki usłyszałem, było miarowe uderzanie o parapet kropel deszczu… Pogoda do godziny dziesiątej była fatalna. Później zadzwonił Bumer. Zaciekawiony moim kajakiem i tym ile to kosztuje, jak jest zbudowane. Chwilę pogadaliśmy o narciarskich planach na przyszłość, o Jego samochodach i startach. Oczywiście pożaliłem się, że aura krzyżuje nam plany… …i nie potrzebnie. Po zakończonej rozmowie wyszło zza chmur Słońce. Szybki rzut oka na pogodę godzinową – i pada decyzja: jedziemy! Do wieczora ma być ok. Celem drugiej wyprawy Seawava jest Radomka. Pierwsza wyprawa – Zalew Domaniowski, to początek spływnej Radomki właśnie. Ponieważ jest to „moja” rzeka, gdzie mam swój „kawałek nieba” nad kawałkiem ziemi – to właśnie ona jest celem głównym moich eksploracji przewidzianych w tym roku. Radomka – rzeka dawniej zwana Radomierzą, lewobrzeżny dopływ Wisły. Ma długość 98 km, dorzecze zajmuje powierzchnię ponad 2000 km kwadratowych. Radomka wypływa z Lasów Koneckich ok. 4 km na południe od Przysuchy na wysokości ok. 310 m n.p.m. Na Radomce tuż po przyjęciu głównych dopływów (prawych) Szabasówki i Jabłonicy postawiono zaporę betonowo-ziemną, która utworzyła zbiornik w Domaniowie w celach retencyjnych i rekreacyjnych o powierzchni ok. 500 ha (700 ha przy maksymalnym napełnieniu) i pojemności 11,5 mln m sześciennych. Jego wymiary: długość ponad 7 km, szerokość 1,2 km, linia brzegowa 15 km; średnia głębokość 2,3 m. Zbiornik jest drugim co do wielkości w województwie mazowieckim. Rzeka po zejściu z rejonu wzgórz płynie w dość szerokiej pradolinie będącej pozostałością po lądolodzie skandynawskim, który tu miał dłuższy postój związany ze Stadiałem Radomki. Ujście do Wisły znajduje się na wysokości ok. 160 m n.p.m. nieopodal Ryczywołu. Ważniejsze miejscowości nad Radomką: Przysucha, Wieniawa, Mniszek, Przytyk, Jedlińsk, Brzóza, Głowaczów, Ryczywół, Jastrzębia. Źródło: Wikipedia.pl Pierwszym odcinkiem jaki wybrałem do spłynięcia jest odcinek pomiędzy Jedlińskiem a Goryniem. Przygotowanie sprzętu na starej trasie - 7demce, z południa Polski do Warszawy. Na starym moście rozkładamy bambetle. Pierwszy fragment w Jedlińsku to dosyć płytka, jedna z dwóch tutejszych odnóg rzeki Radomki. Druga odnoga prowadzi przez kompleks stawów hodowlanych i z tego co zaobserwowałem jest sporo węższa i jeszcze płytsza. Startujemy pod mostem nowej trasy szybkiego ruchu – to miejsce przecinają wszyscy podróżujący do Stolicy, bądź ze Stolicy na południe, w stronę Radomia, Kielc, Krakowa, Zakopanego. Przez pierwsze 300 metrów spływu należy uważać na wystające z wody gałęzie, pilnować nurtu na bardzo płytkiej wodzie, by nie przepychać sprzętu przez żółty piasek, którym pokryte jest dno cieku. Pod mostami należy trzymać się lewej strony – na prawej wystające, groźne, metalowe fragmenty fundamentów filarów. Nim wypłyniemy z miejscowości Jedlińsk mijamy dopływ malutkiego dopływu – Tymianki. W tle Kościół ww miejscowości: Zaczyna robić się nieco głębiej i szerzej. Widoki są po prostu piękne: Wpływamy powoli w okolicę miejscowości Piaseczno. Tutaj brzegi są częściowo uregulowane, umocnione kamieniami - dno pogłębione. Rzeka przyśpiesza, pojawiają się pierwsze poprzewracane drzewa. Płyniemy bez skega (z uwagi na głębokość) i to powoduje, że jak mocniej przywieje, na krętej Radomce, robimy zygzaki. Cóż – trzeba się nauczyć takiego kajakowania. Jesteśmy ciekawi wszystkiego, co wokół – nawet tego, co za rufą: Dopływamy do chwilowego połączenia nurtów Radomki w miejscowości Piaseczno. Tutaj jest szeroko, a z uwagi na dwa mosty ze spiętrzeniami tworzy się urokliwy kawałek rozlewiska. Doskonałe miejscówki do uprawiania wędkarstwa. Nurty się spotykają i ponownie rozdzielają. Z lewej strony jest wężej i woda prowadzi do małej elektrowni wodnej w tutejszej miejscowości. Strona prawa jest szersza…jak się później okaże – tylko na początku. Pierwsza przenoska jest właśnie tutaj: Ponieważ obserwując rzekę, dzień wcześniej z satelity na Google Maps zauważyłem, za mostem próg wodny. Brzegi z obydwóch stron uregulowane: Nim zwodujemy kajak – robię rekonesans, czy to daleko i jak to wygląda. Próg, a w zasadzie dwa są w odległości 300 metrów od mostu, zaraz za zakrętem. By go pokonać należy zwodować kajak za mostem po prawej stronie, a potem przepłynąć i tuż przed progiem ponownie wyjść z rzeki i się przeprawić lewym brzegiem. Po pokonaniu lądem powyższych przeszkód wodnych – nurt przyśpiesza, rzeka zaczyna dosyć ostro meandrować, robi się wąsko. Kończą się powoli również uregulowane brzegi. Robi się dziko… …pojawiają się pierwsze ślady mieszkających się bobrów, przybywa wokół ptactwa. Wokół łąki – zero śladów cywilizacji. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 12 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 12 Maj 2014 Mariusz, za każdym razem jak używasz kajak, pompujesz go nad wodą a potem spuszczasz powietrze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 12 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 12 Maj 2014 Mariusz, za każdym razem jak używasz kajak, pompujesz go nad wodą a potem spuszczasz powietrze? Dokładnie. Pompowanie i przygotowanie sprzętu do pływania, za trzecim razem zajęło nam 20 minut. Składanie ze sprzątaniem kajaka, to ok 15 minut. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 12 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 12 Maj 2014 A jak z jego (kajaka) odpornościa na przy(prze)tarcia. Da sie tym przewiosłować przez np piaszczystą przykosę, czy lepiej nie ryzykowac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 12 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 12 Maj 2014 A jak z jego (kajaka) odpornościa na przy(prze)tarcia. Da sie tym przewiosłować przez np piaszczystą przykosę, czy lepiej nie ryzykowac? Spokojnie. Piasek, to żadne zagrożenie. Największym zagrożeniem są wystające, ostre gałęzie oraz kamienie. Tych pierwszych sporo w małej rzece - trzeba uważać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 16 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 16 Maj 2014 (edytowane) Przedłużające się deszcze, niestety nie wróżą dobrze dalszemu pływaniu w najbliższym czasie. Oby sytuacja zaczęła się poprawiać i zagrożeni powodzią Ludzie odetchnęli. Obrazy z południa Polski widoczne w TV nie nastrajają optymistycznie na najbliższe dni... ...ciekawe jak to wygląda na Mazowszu? Może uda mi się to ocenić w weekend. Przeglądając swoją galerię ze zrelacjonowanego przeze mnie ostatnio spływu - znalazłem jeszcze kilka ciekawych fotek. "Potrójna" robota Bobrów: Bystrze - zbliżenie. Wypłoszone z trzciny stadko malutkich kaczek przed mostem drogowym Jastrzębia - Bartodzieje. Bardzo fajne zachowanie ptaków: w mgnieniu oka uciekły w zarośnięte starorzecze po prawej stronie...po chwili zjawił się Kaczor - ojciec stadka i zaczął płynąć przed kajakiem odciągając "zagrożenie" od dzieci. Udawał, że ma uszkodzone skrzydło i nie może latać...zygzakował tak dosyć długo a potem wzbił się w powietrze i uciekł. Gender, Genderem...a kajak musi ktoś nosić :wink: Woda, trzcina, niebo... ...a na niebie Łabędź: Rozlewisko przed miejscowością Goryń jest naprawdę malownicze i dzikie. Wieczorową porą coraz więcej owadów - wcześniej nie były widoczne. Słońce zachodzi - kończy się spływ. Kolejny zaplanowany odcinek Radomki do zaliczenia: Goryń - Brzóza. pozdrawiam marboru Edytowane 16 Maj 2014 przez marboru 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
janek57 Napisano 17 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 17 Maj 2014 Najgorzej w górach np. rekordowe ilości deszczu w Bielsku Białej i Szczyrku bo w trzy dni 150mm a średnia za cały maj to 100mm. Rzeka Biała W B.-B. wczoraj wyglądała groźnie. Tam to pływanie na kajaku byłoby wczoraj ekstremalne .http://www.bielsko.biala.pl/aktualnosci/26998/ulewa-zdjecia-internautow U mnie (Ruda Śląska) spadło tylko 30mm co zlikwidowało posuchę trwająca dłuższy czas. Od poniedziałku do ,co najmniej czwartku letnia pogoda to można będzi3e pojeździć na rowerze i popływać kajakiem chyba tez.pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 22 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Maj 2014 (edytowane) Słoneczna Radomka. Spływ z Gorynia do Ryczywołu. Część III. Puszcza Kozienicka. Czas mija niesamowicie szybko. Zatrzymujemy się w kolejnym, czarującym i dzikim miejscu. Zielone na piasku: Gdyby spływ był dłuższy niż jednodniowy – to, tutaj właśnie, na trawiastej wysepce, dookoła której rozciągała się widoczna na fotce mielizna, można by zrobić fajny biwak. Mijamy kolejne miejscowości i kolejne zniszczone kładki. W wodzie coraz więcej kołków i wystających gałęzi, na które trzeba uważać. Zielono, las, zielono, las…można by tak płynąć w nieskończoność. Niestety, wszystko co dobre, kończy się szybko. Most w Woli Chodkowskiej zwiastuje rychły koniec spływu. Ostatni fragment, to wyraźnie podwyższony stan wody – Wisła jest blisko, a jej wysoki stan ma również wpływ na poziom ujściowego fragmentu Radomki. Wpływamy do miejscowości Ryczywół i po kilku chwilach ukazuje się naszym oczom most, pod którym zaplanowaliśmy koniec przygody. Pod mostem, mnóstwo kolorowych grafitti. Ciekawe, kto i w jaki sposób naniósł niektóre? Płyniemy między filarami i kończymy na zalanej polnej drodze przy rzece, po której można teraz pływać kajakiem. Do ujścia zostało nam ok. 5km. Cóż…kiedyś trzeba będzie dokończyć ten ostatni fragment rzeki. Kończymy na dzisiaj. Przepłynięty dystans – ok. 26km. Z pewnością wrócę na Radomkę niebawem. Jest jeszcze kilka bardzo ciekawych fragmentów do zaliczenia. Mazowsze potrafi być piękne i dzikie. Kolejny spływ w niedzielę – cel: Czarna Nida. Pozdrawiam marboru Edytowane 22 Maj 2014 przez marboru 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 22 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Maj 2014 (edytowane) Słoneczna Radomka. Spływ z Gorynia do Ryczywołu. Część II. Jeszcze jeden rzut oka na próg wodny… …fotka i w drogę. Podążamy w stronę Brzózy. Obok nas piaszczyste skarpy, kolejne plaże i ptaki. Przed siebie… Z oddali dobiega do naszych uszów szum. Zbliżamy się do mostu w Brzózie. Bystrze, czy próg wodny? Robimy rekonesans i kończy się przenoską przez drogę. Ja miałem ochotę popłynąć, Piotrek miał obawy. Ciekawe, czy dalibyśmy radę? Mało doświadczeni, na dodatek kajakiem pneumatycznym. Dwa progi. Pierwszy łagodny, drugi ok. 70cm. Robimy jeszcze kilka zakrętów i postanawiamy zatrzymać się na obiad. Nie ma jak kiełbaska prosto z ogniska. Po półgodziny wypływamy w dalszą drogę. Robi się szerzej. Wpływamy w obszar pokryty z obydwóch stron rzeki lasem sosnowym. Pojawiają się liczne trawiaste wysepki i drzewa w wodzie. Roślinność podwodna. Upał daje się we znaki. Meandrując szukamy cienia, a gdy go znajdziemy – odkładamy wiosła i odpoczywamy. Edytowane 22 Maj 2014 przez marboru 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 22 Maj 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Maj 2014 Słoneczna Radomka. Spływ z Gorynia do Ryczywołu. Część I. Od kilku dni było już wiadomo, że pogoda będzie piękna…grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Dzień urlopu i na wodę. Tym razem we dwóch: ja i expat. Miała być Kamienna…ale – to zostało przełożone na inny czas. Decyzja była szybka – kontynuować eksplorację najbliższej mi rzeki – Radomki. Początek w miejscu ukończenia poprzedniego pływania – w Goryniu. Meta miała być w Kłodzie – ale po rekonesansie i braku dogodnego miejsca na zakończenie pływania (Wisła nadal jest bardzo wysoka) postanowiliśmy skończyć pod mostem drogowym w miejscowości Ryczywół, klika kilometrów przed ujściem naszej regionalnej rzeczki do Królowej Rzek. Przygotowanie kajaczka i szybko do cienia – Słońce dzisiaj operowało niewiarygodnie mocno. Koszulka z długim rękawem, czapka, okulary słoneczne i zielony liść na nos… Kiełbaska jest, woda jest – jeszcze tylko 50 metrów do wody… …za drugim progiem w Goryniu nie ma szans się zwodować – jest ok. 50cm więcej wody niż zazwyczaj. Idziemy parę metrów dalej, ostatnie przygotowania… …i na wodę. Lewa, prawa, lewa, prawa a kropelki wody spadające z wioseł i niesione delikatną bryzą niesamowicie przyjemnie chłodzą. Dookoła mazowiecki klimacik. Pojawiają się ptaki. Bociany, takie malutkie białe, błękitne – śliczne jak koliberki, trafia się jedna czapla…dzisiaj widać głównie drapieżniki. Płyniemy chwilkę i trafiamy na trzeci, ostatni próg wodny w miejscowości Goryń. Ponieważ nie jesteśmy doświadczonymi kajakarzami, nawet nie próbujemy spłynąć – obnosimy. Jest cudownie. Cicho, ciepło, odludnie…niesamowicie. Brodzenie po żółciutkim piasku zdecydowanie przyjemniejsze niż na nadmorskich plażach. Chwila – „stop klatka”. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 Maj 2014 Zgłoszenie Share Napisano 22 Maj 2014 Cześć Piękny odcinek - zazdroszczę Mariuszu. Czy odczuliście w jakiś sposób falę? Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.