JC Napisano 20 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 20 Luty 2014 W drugim odcinku Marek Żurawiecki podpowiada, co znaleźć powinno się w niezbędniku "młodego" serwisanta. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregre0 Napisano 20 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 20 Luty 2014 Dwie uwagi: 1. Imadła. Na wyjazdach celem naszych działań jest utrzymanie stanu krawędzi, nie ich zrobienie. W praktyce wyjazdowej, raz na 3-4 kwatery mam gdzie zamocować swoje imadła. W większości przypadków trzeba sobie radzić "w powietrzu". Dobrze jest, jak da się stabilnie ułożyć/zaklinować narty pod żelazko. 2. Przydało by się szerzej rozwinąć kwestię utleniania się ślizgu. Pokazać jak wygląda taki ślizg i jakie są tego konsekwencje. Często szary ślizg = normalny ślizg. Przy okazji pytanie odnośnie utleniania. Po głębokim nasączeniu ślizgu w gorącej komorze, narty wytrzymały jakieś dwa tygodnie na śniegu. Po tym okresie, mimo codziennego smarowania, po całym dniu jeżdżenia, boki ślizgu (tak około 1 cm) robią się szare. Padło tu stwierdzenie, że to wymaga zdjęcia warstwy ślizgu. Czy to nie przesada? Czy można jakoś jeszcze na to poradzić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian Napisano 21 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 21 Luty 2014 Chemicy twierdzą że materiał, z którego są zrobione ślizgi się nie utlenia Co zmienia trochę spojrzenie na konserwację letnią. Natomiast nie ma wątpliwości, że nasmarowany ślizg to ślizg bardziej odporny na zużycie mechaniczne. Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sport Center Napisano 22 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 22 Luty 2014 Cześć, Moja wiedza na temat utleniania się polietylenu, z którego zrobiony jest ślizg wynika ze spotkań i szkoleń z czołowymi serwisantami z Europy. Zdecydowanie częste smarowanie to klucz do sukcesu. Oczywiście znakomity efekt daje wygrzewanie w komorze. Natomiast posmarowanie ślizgów na okres letni daje bardzo dużo. Pozdrowienia Marek Żurawiecki 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sport Center Napisano 22 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 22 Luty 2014 Witam, Problem z miejscem do robienia nart to często duża przeszkoda i z tym się zgadzam. Jadąc na narty pytam wcześniej czy mogą mi udostępnić taki kącik ale jako osoba, która posiada zboczenie zawodowe wożę ze sobą stół składany ale wiem ,że to duży problem dla turystów, koszty, miejsce w samochodzie itd. Co do nasączania ślizgów w komorze to bardzo polecam. Jeżeli po codziennym smarowaniu boki ślizgu robią się szare to coś jest nie tak.Smar po całym dniu oczywiście ma prawo zniknąć ale ślizg powinien zostać tłusty, chyba,że jeździmy po żywym lodzie. Np. lodowiec w październiku, duży mróz i brak opadów śniegu. Nie ukrywam,że bardzo ważna jest jakość przygotowania ślizgu przez serwis. Jeżeli narty są smarowane od nowości a nie posiadły struktury fabrycznie to tak się może dziać. Narty nowe często prezentują słabą jakość przygotowania ślizgu. Jeżeli ślizgi są dobrze przygotowane i jest założona dobra równo rozłożona struktura, były w komorze i są często smarowane muszą być cały czas w super stanie i "tłuste". Pozdrawiam Marek Żurawiecki 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 22 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 22 Luty 2014 W praktyce wyjazdowej, raz na 3-4 kwatery mam gdzie zamocować swoje imadła. W większości przypadków trzeba sobie radzić "w powietrzu". Dobrze jest, jak da się stabilnie ułożyć/zaklinować narty pod żelazko. Smarowanie nart na wyjeździe na gorąco, a co za tym idzie branie całego sprzętu potrzebnego do tego, to moim zdaniem jest już przesada, tym bardziej jak jeździmy "sami sobie" nie na czas nie na treningach, czy zawodach. Uważam że znacznie bardziej istotną sprawą jest utrzymanie w ostrości krawędzi i tu też bym nie przesadzał z zabieraniem całego majdanu na wyjazd, jak się weźmie dobrze przygotowane narty to na wyjeździe wystarczy dosłownie kosmetyka i przy odrobinie wprawy i doświadczenia można zaradzić już nawet samym diamentem używając go "z ręki" czyli bez maszynki, czy kątownika. Był czas że woziłem z sobą całą skrzynię, jednak nigdy nie "urządziłem" takiego prawdziwego warsztatu na wyjeździe, głównie z powodu braku czasu. Ze stoku schodzę jak już wyciągi staną, czyli to jest po 16, czasem to i zrobi się z tego i prawie 17, a i zmęczenie daje o sobie znać, więc już się nie chce strugać nart. Zdecydowanie bardziej wolę na wyjazd zabrać 3 pary naostrzonych nart, a najnowsza moja teoria jest taka że nart na wyjazd zabiera się tyle ile da się uwieźć:biggrin:. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregre0 Napisano 22 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 22 Luty 2014 Smarowanie nart na wyjeździe na gorąco, a co za tym idzie branie całego sprzętu potrzebnego do tego, to moim zdaniem jest już przesada, tym bardziej jak jeździmy "sami sobie" nie na czas nie na treningach, czy zawodach. Zgadzam się z Tobą co do ostrzenia nart - dla mnie jest poza dyskusją, i faktycznie niewiele sprzętu potrzeba by utrzymywać ostrość krawędzi - jeśli robi się to systematycznie - choć na wariant bez kątownika nie dał bym się namówić. Wariant - nowa para na każdy dzień - też by mi bardzo odpowiadał :laughing:, tylko mam ich za mało i nie zmieścił bym do auta. Codzienne smarowanie? Jeśli dzień spędzony na "twardym" stoku, to tak. Tu nie chodzi o ułamki sekund, a o dwie sprawy. Po pierwsze nasmarowane narty znacznie łatwiej się prowadzą, szczególnie w trudniejszych momentach jak nierówności czy "manewry parkingowe'. Są też, znacznie mniej podatne na zmiany jakości podłożą/śniegu. Druga sprawa to zabezpieczenie ślizgów przed wysychaniem. Skoro wieczorem widzę "suchy" ślad na brzegach, to jak miał bym czekać ze smarowaniem? Jeśli jednak było dużo świeżego śniegu, miękkie podłoże, to i na ślizgach nie pojawi się szary ślad - mogę więc wieczorem odpocząć. Jest jeszcze jeden (dla mnie bardzo istotny) efekt wieczornych tańców wokół nart - każdego dnia deski jadą identycznie - wiem czego się po nich spodziewać. Jeśli to zboczenie to trudno.:stupid: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 23 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 23 Luty 2014 - choć na wariant bez kątownika nie dał bym się namówić. Jeszcze jak można było oglądać na AT ORF transmisje z PS to często oni tam pokazywali sporo ciekawego od "kuchni" i często widziałem jak serwisanci "jechali" krawędzie nart samym pilnikiem diamentowym zupełnie z ręki. Zresztą poproszę o opinię eksperta Marka, jakie jest jego zdanie na ten temat. Skoro wieczorem widzę "suchy" ślad na brzegach, to jak miał bym czekać ze smarowaniem? A po co oglądasz ślizgi wieczorem, ja narty wkładam po 16 na parkingu do boksu i wyjmuję je następnego dnia po 8 rano znowu na parkingu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
filemon Napisano 23 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 23 Luty 2014 Diamentowy pilnik jest za delikatnym narzędziem żeby zmienił kąt górnej krawędzi,więc można nim pracować bez kątownika i z tzw "ręki natomiast bardzo dobrze ściąga wywiniętą krawędz co powoduje że znów mamy ostre krawędzie bez piłowania ich pilnikiem stalowym w kątowniku.Można jak najbardziej pracować nim bez imadła.Ja natomiast zabieram na tygodniowy wyjazd szynę Toko,mała rzecz i mieści się w kącie bagażnika w aucie lub boxie,ma długość ok 1 m i do niej można zamontować imadła i praca z nią jest nie dużo gorsza niż ze stołem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JG77 Napisano 23 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 23 Luty 2014 Ja na takich wyjazdach zabieram ze sobą smar w płynie i zupełnie mi wystarcza oczywiście na wyjazd narty mam wyostrzone i nasmarowane na gorąco a smarem płynnym uzupełniam tylko ,nigdy nie było problemu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukaszo86 Napisano 24 Luty 2014 Zgłoszenie Share Napisano 24 Luty 2014 Diamentowy pilnik jest za delikatnym narzędziem żeby zmienił kąt górnej krawędzi,więc można nim pracować bez kątownika i z tzw "ręki natomiast bardzo dobrze ściąga wywiniętą krawędz co powoduje że znów mamy ostre krawędzie bez piłowania ich pilnikiem stalowym w kątowniku.Można jak najbardziej pracować nim bez imadła. A trzymałeś w ręce pilnik diamentowy p100 lub p200?? Do pracy przy krawędzi nie tykam się bez odpowiedniego fiksowania narty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MtLover Napisano 16 Luty 2023 Zgłoszenie Share Napisano 16 Luty 2023 Dzien Dobry wszystkim Po kilku latach wypozyczania nart wreszcie zdecydowalismy sie na swoje. Stockli CX & WRT Prubuje zakupic taki podstawowy "kit" ktory bedziemy uzywac podczas wyjazdow na narty. Wosk/smar , pilnik, katownik, gabki, szczotki, srodek do czyszczenia etc Jest tyle tych woskow ze nie wiadomo na co sie zdecydowac. Slyszalam ze te w spray czy plynny z gabkami zawieraja duzo rozpuszcalnika i wysuszaja. Glownie smigmy w Alpach, w tym roku bardzo lodowo i twardy snieg. Pomozcie prosze z konkretnymi brands/produktami. Dziekuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.