Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 13 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2013 Kochani Już jutro jadę na nartki do Lech-Zuers-St.Anton-Warth-Schröcken am Arlberg Będziemy mieszkać praktycnie przy stoku w St.Anton. Nie wiem czy będzie mi się chciało w trakcie wyjazdu robić relację "live" i wrzucać fotki, ale po powrocie dam znać jak było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lokiec3 Napisano 13 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2013 Kochani Już jutro jadę na nartki do Lech-Zuers-St.Anton-Warth-Schröcken am Arlberg Będziemy mieszkać praktycnie przy stoku w St.Anton. Nie wiem czy będzie mi się chciało w trakcie wyjazdu robić relację "live" i wrzucać fotki, ale po powrocie dam znać jak było Jeśli można prosić to Warth Schrocken jest dla mnie interesującym miejscem i jakbym się dowiedział nt tego ośrodka dużo z Twoich relacji to będę dźwięczny:biggrin: Pozdrawiam. Bawcie się dobrze wracajcie cało. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Podet Napisano 29 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 29 Grudzień 2013 Witam. Wyjeżdżam w styczniu do St. Anton am. Arlberg i mam pytanie odnośnie tego tunelu Arlberg Schnellstraße S16, gdzie pobierana jest opłata? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 29 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 29 Grudzień 2013 Witam. Wyjeżdżam w styczniu do St. Anton am. Arlberg i mam pytanie odnośnie tego tunelu Arlberg Schnellstraße S16, gdzie pobierana jest opłata? Zazwyczaj przed tunelem, jeszcze się nie spotkałem żeby pobierali w tunelu:stupid: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Podet Napisano 29 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 29 Grudzień 2013 A jechałeś i wiesz to z autopsji? Bo gdzieś na jakieś stronce widziałem, że niby punkt poboru jest tylko w St. Anton. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 29 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 29 Grudzień 2013 A jechałeś i wiesz to z autopsji? Bo gdzieś na jakieś stronce widziałem, że niby punkt poboru jest tylko w St. Anton. Nie jechałem i raczej nie pojadę, bo po relacji(na razie nie oficjalnej) Wróżki szkoda sobie głowę zawracać:. A nawet jak by był punkt poboru opłat tylko w St.Anton, to co w związku z tym? Zapłacić trzeba, a gdzie to już nie ważne, chyba się nie boisz że nie zapłacisz:tongue: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lski@interia.pl Napisano 29 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 29 Grudzień 2013 (edytowane) Kochani Już jutro jadę na nartki do Lech-Zuers-St.Anton-Warth-Schröcken am Arlberg Będziemy mieszkać praktycnie przy stoku w St.Anton. Nie wiem czy będzie mi się chciało w trakcie wyjazdu robić relację "live" i wrzucać fotki, ale po powrocie dam znać jak było Mam nadzieję,że zbadasz szczegółowo całokształt ośrodka,bo ja jadę 16go na zawody der weisse Ring i na razie brak wyobrażenia o komunikacji,rozsądnych noclegach itd. Edytowane 29 Grudzień 2013 przez lski@interia.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 29 Grudzień 2013 Autor Zgłoszenie Share Napisano 29 Grudzień 2013 Na pełną relację potrzebuję jeszcze...tydzień chociaż może w tym tygodniu coś uda mi się zrobić. Co do tunelu to jechaliśmy tak: https://maps.google.pl/maps?saddr=warszawa&daddr=Sankt+Anton+am+Arlberg,+Austria&hl=pl&ll=47.111028,10.118752&spn=0.053858,0.125828&sll=47.120957,10.241919&sspn=0.013462,0.047808&geocode=FSz2HAMdBZ9AASkBn4aaZsweRzH80-qIKr7wcg%3BFSMkzwIdE66cACkFnlp-YLCcRzGPrSLcY0bJkQ&oq=st.anton&t=h&mra=dpe&z=13 czyli na wysokości Sonnenkopf (Kloesterle) zjeżdżaliśmy na St.Anton na 197 - oczywiście jechaliśmy tylko na winietce, żadnego płatnego tunelu nie zaliczaliśmy, zresztą nasza gospodyni odradzała nam ten tunel (dlaczego? nie wiem bo mówiła po tamtejszemu ) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Podet Napisano 30 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 30 Grudzień 2013 Dzięki za odpowiedz Dumpling. Właśnie tak po mapie wydawało mi się, że jest jakaś alternatywa. Czekam na relację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SB Napisano 30 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 30 Grudzień 2013 Dzięki za odpowiedz Dumpling. Dumpling:confused:: :eek: :biggrin: Trochę szacunku damie okaż:stupid: Wróżka się mówi:applause: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Ski Arlberg 14-21.12.2013 Wyjazd: Droga była w sumie ok. Z Wwy wyjechaliśmy od razu na A2 i jechaliśmy przez Niemcy (na Lindau). K.Hołowczyc chyba chciał nas prowadzić przez Monachium, więc przez pewien czas słyszeliśmy znudzony głos Hołka: „Jesteś poza trasą... nowa będzie lepsza” – to chyba w zamierzeniu miało działać uspokajająco na psychikę kierowcy Nasz Gasthof (Haus Pfeifer) położony był ok 50m od trasy nr. 24a, tak że wychodząc przez furtkę, wpina się narty, podjeżdża się 50m po polanie do stoku i już zaraz jest dolna stacja gondolki Nassereinbahn. Typowy pokój ze śniadaniem. Generalnie ciężko w okolicy znaleźć nocleg poniżej 50 euro i sensownie położony – wydaje mi się, że znalazłam optymalne lokum (zarówno cenowo, jak i co do lokalizacji). Gospodarze generalnie raczej mówili „po swojemu”, ale dogadywaliśmy się bez problemu... chyba... Pokoik był na parterze z najpiękniejszym dla narciarza widokiem - na trasę i dolną stację gondolki. Pokoik wystarczający jak na 2 osoby, przytulny, z różową łazienką, ale bez netu i TV. TV mieliśmy co prawda w pokoju śniadaniowym tuż za drzwiami naszego pokoju, który był przeznaczony wyłącznie dla nas, ale to nie to samo – lubię tuż po przebudzeniu włączyć Alpenpanoramę i przy dźwiękach tej muzyczki zbierać się na śniadanie i do wyjścia. Pokój śniadaniowy był wykończony w moim ulubionym stylu czyli z padliną na ścianach Jak tylko się zameldowaliśmy i wnieśliśmy klamoty do pokoju, poszliśmy na spacer po miasteczku (zaczął padać śnieg). Miasteczko jest baaardzo duże jak na to co się spodziewałam – jest po prostu rozległe i piękne, w tym czasie pięknie ozdobione świątecznymi dekoracjami, każdy dom zadbany, jakby wczoraj odmalowany. Mnóstwo sklepów takich dość lansiarskich, niewiele restauracji w stylu Stubn/Huette ze swojskim miejscowym jedzeniem, natomiast większość to restauracje hotelowe np. z zupą tajską zamiast tradycyjnymi alpejskimi zupami. Jak się później okazało na stokach też jest niewiele knajp w porównaniu z takim skiamade, gdzie na każdej trasie jest minimum jedna knajpa. Z czystym sumieniem mogę polecić restaurację Fuhrmann Stube (w miasteczku) i knajpę RodelAlm przy rozwidleniu tras 25 i 24a – w miarę normalne ceny i pyszne jedzonko. Taki spacerek po mieście (do Galzigbahn i z powrotem) robiliśmy sobie codziennie wieczorkiem po nartach. W miasteczku jest Billa i Spaar – sklepy są czynne nawet w niedzielę (Spaar do 19:30). Obok Billi jest stacja „tankowania” TESLI: 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 (edytowane) Dzień 1 Pogoda – słoneczko za lekkimi chmurkami i temperatura lekko na minusie . Zwiedzanie ośrodka zaczęliśmy od St.Anton-Stuben. Ludzi było niestety sporo – aż byłam zdumiona że więcej geniuszy wpadło na ten pomysł żeby w tym przedświątecznym okresie (kiedy wszyscy szaleją na zakupach i w kuchni) jechać na narty. Na szczęście okazało się że to był tylko boom weekendowy. Stoki niestety juz o godzinie 10:00 były totalnie roz... rozkopane, muldy do kolan a pomiędzy nimi lód. Tak jakby w ogóle nie były przygotowywane. Śniegu było niewiele mimo sypania armatkami. Tak czy siak widoki gór z wyłażącymi spod śniegu skałami do mnie nie przemawiają. W St. Anton góry są dość łyse (skaliste, bez choinek – SB i MB dawniej Figo złapią sie za głowy z tak profesjonalnego określenia). Przy niedostatku śniegu widać było trawę i jakieś organizmy pionierskie (porosty i inne czepiające się skał cuda) Pierwsze co nam się rzuciło w oczy to w większości wyciągów w St.Anton brak jest bramek do odbijania karnetów (co oznacza brak skiline). Niestety w porównaniu z innymi ośrodkami, w których byliśmy tutaj jest mierne i dziwne oznaczenie tras - zaskakujące było to, że trasy czerwone były trudniejsze niż czarne. Ale o oznaczeniach tras napiszę jeszcze później, bo to ciekawy wątek. Do Stuben prowadzi piękna trasa 17 i S1 – długie i przyjemnie nachylone. Stuben jest malutkim ośrodkiem, w zasadzie nie ma tam miasteczka tylko „osada” z hotelami i kapliczką. Stuben to stare niewyprzęgane krzesła typu kolano-jebki i niestety brak sztucznego naśnieżania (kamulce i skały). Trasy nie są powalające, bo są dość wąskie. A to jest efekt "sztucznego naśnieżania" w Stuben czyli zabierania z okolicznych polan śniegu i wrzucania go na trasy Wieczorkiem poszliśmy do kościółka do St.Jakob – mszę odprawiał młody ksiądz z dziwnie brzmiącym akcentem i dobrze wyczuliśmy że to „swój chłop” – po mszy pogadaliśmy sobie z przesympatycznym polskim księdzem, który też jest narciarzem. Edytowane 4 Styczeń 2014 przez Dumpling Zębowa Wróżka 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Dzień 2 Pogoda – lampa i lekki mróz. Postanowiliśmy pojechać do Lech-Zürs, ale nasza gospodyni powiedziała, że ze skibusami jest problem, tzn. z St.Anton nie chodzi skibus do Lech-Zürs tylko dopiero ze Stuben, więc musielibyśmy albo najpierw post-busem jechać do Stuben i tam przesiadać sie w skibusa, albo na nartach jechać do Stuben i tam przesiąść sie do skibusa. Wybór był oczywisty – zapakowaliśmy klamoty do autka i ruszyliśmy do Lech. Zaparkowaliśmy na bezpłatnym dla posiadaczy skipasu Parkingu nr. 4 przy Schlosskopfbahn – wolne niewyprzęgane krzesło. I tak trzeba wziąć bilecik parkingowy, ale potem przy kasach bilecik i skipass są sczytywane i ten karnecik służy do wyjazdu za free. Widoki w Lech są inne niż w St.Anton – jest trochę choinek, niektóre trasy lecą w lesie i są piękne, świetnie przygotowane na sztruksik i szerokie. Trasy 62a, 34, 34a, 35, 46 i 50 – super Zaliczyliśmy cały Lech – Zug, zatrzymaliśmy się w Lech w knajpie RudAlpe przy trasie34a na ciacho (tam jest dość drogo) i potem „kopsnęliśmy” się do Zürs – do gondoli trzeba niestety przejść przez miasteczko „z buta”, ale na szczęście w zasadzie tylko na drugą stronę głównej ulicy. Kolejka Rüfikopf (40 osobowa stojąca). W Zürs super są trasy 11, 38 i 38a, 3, 3a i 1. W Zürs taką paniusię spotkaliśmy: Z Zürs wróciliśmy trasą 17 do Zürsersee – niestety powrót z Zürs do Lech jest dość ograniczony – trzeba wracać przez cały Zürs, bo Lech i Zürs łączą się ze sobą tylko kolejką Rüfikopf – żeby była jasność, mówię o normalnych, przygotowanych trasach dla narciarzy, bo trasami do skitouru czy freeridem można się jeszcze dostać do Zug, ale wyciąg Maldoch i tak nie chodził. Niedziałający wyciąg Maldoch sprawił również, że musieliśmy dymać ze 200m po umiarkowanie płaskim terenie „jodełką” żeby dostać się do trasy 17. Ponieważ już była dosłownie 16:00 od razu w Zürs złapaliśmy skibus do Lech, ale tutaj też niestety niedociągnięcie – skibus jedzie tylko do Parkingów nr. 1, 2 i 3, więc z Parkingu 3 musieliśmy z buta dymać 200m do Parkingu 4. Przy górnej stacji wyciągu Kriegerhorn w Lech jest photopoint. Wieczorkiem - spacerek na rozruszanie mięśni 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Dzień 3 Pogoda znów piękna – lampka i lekko na minusie. Wystartowaliśmy z domku i postanowiliśmy zwiedzić St.Anton i sprawdzić czy już udało im się ułożyć trasy i zatrzeć fatalne wrażenie z dnia 1. Niestety Rendl (druga strona St.Anton) nadal była zamknięta. Trasy były świetnie przygotowane jak na tą ilość śniegu – gładziutki sztruksik. Niestety gdzieniegdzie zdarzały się kamienie, ale przy tej ilości śniegu można to wybaczyć. Trasa nr 2 zrobiła na mnie super wrażenie –piękna, szeroka, gładka idealnie nachylona (miała oznaczenie że jest czarna, ale nie należy się tym sugerować). Zatrzymaliśmy się na jedzonko w knajpie GampenBar przy trasie 22 – na tarasie było tak cieplutko, że myślałam że bielizna narciarska się na mnie stopi: Tego dnia korzystaliśmy też z gondolki Galzigbahn – warto coś o tej gondolce napisać, jako że jest rzeczywiście jedyną w swoim rodzaju gondolką (jak większość pasażerów tej gondolki nagrałam filmik pokazujący mechanizm jej działania, ale filmik jest bez zwrotów akcji i bez zaskakującego zakończenia więc nie wstawiam). Generalnie jest wielkie granatowe koło, które unosi 24 osobowe (część siedzi i część stoi) gondolki z poziomu „ładowania ludźmi” do poziomu lin, na które są zrzucane gondolki. Ciekawostką jest to, że gondolki całą trasę jadą na 2 linach, a nie na jednej. Wieczorkiem jak zwykle spacerek i dodatkowo pamiątkowy szoping – uwaga na kasę, bo tu wszystko jest piękne ale i nieco przydrogie Kupiłam sobie breloczek z butem narciarskim 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Dzień 4 Pogoda była nieco gorsza – chmurzyło się. Pojechaliśmy autkiem do Lech na parking nr 4 z planem zwiedzenia Warth-Schröken i sprawdzenia nowiutkiego połączenia Lech-Warth. Nowe gondolo-krzesło Auenfeldjet to wyciąg z dupo-grzejkami w gondolkach – wspaniała sprawa! Z Lecha do międzystacji jeździ mieszaniec 2 krzesła + 1 gondola, a od międzystacji do Warth jeżdżą gondolki. Do godziny 12:00 były chmury, potem wyszła lampa. W Warth na górze jest łyso i skalisto, a na dole jest nieco drzew. Bardzo przyjemne szerokie trasy, pięknie położona trasa W4, W2. Trasy do Schröken W7, W9 i W5 też super. Knajpka Hochalp przy trasie 19–swojska i stylowa Pyszne papu: Samo Schröken przypomina mi troszke Alpe di Siusi – dużo pagórków przykrytych puchem, choineczki, słoneczko W Warth- Schröken są dwa photopointy (z czego jeden nie działał) i 2 giganty bmw x-drive (niedziałające). Wieczorem - spacerek. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Dzień 5 Pogoda pochmurna – postanowiliśmy zwiedzić Sonnenkopf. Pojechaliśmy autkiem – niewielki ośrodek na pół dnia, z niektórymi fajnymi trasami. Niestety brak sztucznego naśnieżania, ale ratowali się wybierając śnieg ratrakiem z polany: Ten ośrodek to 1 gondola + 3 krzesła (1 nieczynne) i jakieś dojazdowe orczyki. W sumie zastanawialiśmy się którym z 2 krzeseł jechać najpierw Jedna część ośrodka to łyse wygwizdowie obsługiwane przez stare... przepraszam tradycyjne niewyprzęgane niespieszne krzesło. Trasy przygotowane super na gładź (nie oceniam kamieni). Trasy 7 i 5 – genialne Trasa 2 + 3 = 5 Są tam 3 knajpy, z czego jedna przy trasie 1 była nieczynna. Aha, w głównej knajpie przy gondolce piłam ciekawy szwajcarski narodowy napój – Rivella w wersji Red – oranżada z 35% zawartością serwatki. Genialny smak ! Akurat jak byliśmy w Sonnenkopf to równocześnie na ten sam pomysł wpadło wojsko austriackie – uczyli się tam jeździć na nartkach: Mają też tam tradycyjny wyciąg do łapania za linkę: Ok godziny 13:00 po jedzonku zwinęliśmy się do Lech (parking 4) z zamierzeniem szybkiej teleportacji do Warth celem pobrania mapek Warth, których zapomniałam zabrać dla potomnych poprzednim razem. W Warth niestety nie użyliśmy sobie bo zerwał się bardzo silny wiatr (efekt ruchomych piasków na stoku, jak sypki pył śnieżny w postaci fal przemieszcza się po stoku a człowiek traci orientację czy to on się porusza czy podłoże). Potem do wiatru dołączył zacinający śnieg, zrobiło się pusto na stokach, więc na stoki wylazła obsługa i dokonywała „sztucznego naśnieżania” w postaci narzucania łopatami na stok śniegu i przyklepywania tych białych łat... W Warth niektóre stoki miały śnieg w kolorze cafe latte: Po powrocie na stronę Lech zobaczyłam w pobliżu wyruszający na żer ratrak więc pojechałam za nim i za pomocą dyktafonu w komórce spełniłam swoje marzenie – jako sygnał przychodzącego smsa mam ustawiony dźwięk wydawany przez pracujący ratrak. Bajka Wieczorem zakupy i spacerek. Poszliśmy do sklepu, w którym robią swoje własne nalewki. Oczywiście było ich tyle że nie wiedzieliśmy czego popróbować i na co się zdecydować 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Dzień 6 Ostatni dzień na nartach – zachmurzenie z przejaśnieniami. Tego dnia w końcu otworzyli Rendl. Ruszyliśmy więc z domu na stoki St.Anton, zjechaliśmy ulubioną trasą 2, potem trasą 1 do miasta, stamtąd przez miasteczko jakieś 50m z buta do RendlBahn. Zaliczyliśmy wszystkie trasy po kolei, włącznie z trasą przy łorcyku). Trasy R4, R11 i R12 – fajne i przyjemnie twardo przygotowane. Wyciąg Riffel II był zamknięty. Wróciliśmy do St.Anton, wciągnęliśmy się Galzigbahn i zjechaliśmy trasą 8. Cała trasa była w chmurach, gęsta śmietana, widoczność zerowa plus padający śnieg. Postanowiliśmy zatem jakoś przeczekać tą pogodę, bo ta chmura nagle się pojawiła więc myśleliśmy, że nagle przejdzie. Weszliśmy do knajpy Hospitz przy trasie 8 w St.Christoph. Okazało się że połowa stolików jest porezerwowana...potem okazało się że ceny są nieco wysokie (gulaschsuppe 8,20 EUR), a na ścianach wiszą zdjęcia gości tej knajpy: królowie i książęta... ...więc też sobie pstryknęliśmy fotkę, zjedliśmy ciacho i natknęliśmy się na fajną ciekawostkę – do piwnicy w której są toalety prowadziły schody, ale obok schodów była zjeżdżalnia: Genialny pomysł!!!! Jak wyszliśmy z knajpy to pogoda była taka sama, więc jazdy nie było tylko zsuwanie się po omacku. Zaliczyliśmy ulubioną trasę 2, na której niestety na naszych oczach jakaś nieźle jeżdżąca kobitka uszkodziła sobie kolano i zwozili ją. Ten widok troszkę działa na psychikę i w tak kiepskich warunkach widoczności zdecydowaliśmy, że ok 15:00 wstąpimy do knajpy przy stoku przy którym mieszkamy, zjemy obiadek i zsuniemy się do domku. Na koniec po jedzeniu zaliczyliśmy jeszcze raz trasę 25, tak na pożegnanie i do domku. Wieczorkiem poszliśmy na spacerek i resztkowy szoping. Ciekawostką w sklepie narciarskim była duża (chyba 1x1m) chustka do zawijania gardełka w chłodne dni z wydrukowaną na niej mapką narciarską Ski Arlberg Jak znajdę taką ze ski amade to sobie kupię Odwiedziliśmy też miejscowe muzeum – czytałam że jest to muzeum narciarstwa, ale w zasadzie to muzeum St.Anton. Głównie ten budynek to restauracja (górna półka cenowa), ale na piętrze jest muzeum. Wejście kosztuje 4 EUR i dostaje się gadającego automatycznego pana, który po angielsku opowiada historię St.Anton, a potem historię narciarstwa w St.Anton. 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Powrót: Wyjechaliśmy ok 10:00. W Niemczech na autostradzie najpierw kamyczek uderzył w przednią szybkę i niestety szyba pękła. Potem jeszcze w Niemczech mięliśmy przygodę – skorzystam z cytatu mojego Brudera (Bumtralala) z fejsbunia: „Wczoraj, wracając z Austrii przez Niemcy zdarzyło się, że na autobahnie pękła mi opona. Zjechałem na pas awaryjny, założyłem kamizelkę odblaskową i w odpowiednio dużej odległości rozłożyłem trójkąt ostrzegawczy. Wypakowałem bagaże, wyciągnąłem zapas i zabrałem się za jego wymianę modląc się w międzyczasie, żeby kolega, który wymieniał opony w tym samochodzie miał do dyspozycji sprawny klucz dynamo...metryczny ; ) Nie minęło 5 minut, a za mną pojawił się niebiesko-biały passat z błyskającymi na dachu bombami i napisami POLIZEI. Idę więc do nich myśląc, że zrobiłem coś źle, że tak nie można. Pan Policjant macha do mnie, żebym nie zawracał sobie nimi głowy i robił co do mnie należy, potem podszedł i zapytał, czy w czymś nie pomóc. Widząc, że jakoś sobie radzę, popatrzył, przypilnował i na koniec pomógł pakować bagażnik. Nawet poleciał po trójkąt i mi go zapakował! Po wszystkim pomyślałem sobie: no to teraz się zacznie: papierologia, tłumaczenia itp. Pytam więc, czy chce zobaczyć moje dokumenty. Nein, to już alles, szerokiej drogi! - odpowiedział Pan Policjant. Szok mi jeszcze nie minął...” Potem był korek 5 km na zjeździe na 12, potem musieliśmy zatankować bo jechaliśmy już na oparach a kolejka na idiotycznie rozwiązanej stacji BP z McDonaldem wychodziła na autostradę A2, a na deser się okazało że na każdej bramce do płacenia za A2 stoi kilku-kilometrowy korek więc szacowany czas przejazdu przez A2 wydłuża się o kilka h, zatem zjechaliśmy na „starą 2” i tak wlekliśmy się aż do Łowicza gdzie wjechaliśmy na A2. Ostatecznie byliśmy w domu o 00:30. Grunt że wszystkie kończyny są na miejscu 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 (edytowane) Podsumowanie: Niestety byłam już w Schladming... : więc moja ocena każdego następnego ośrodka nie będzie obiektywna tylko siłą rzeczy subiektywna. - ośrodek fajny, duży, ale jak dla mnie raczej „do zaliczenia”, a nie żeby tam jeszcze wrócić; -miasteczko bardzo ładne ale lansiarskie (takie troszkę pretensjonalne); -niedobór swojskich knajp i niewiele knajp na stokach; -brak targu adwentowego (może to nieważne, ale gdzieś czytałam, że tak jak w Schladming tak i tutaj jest targ, na którym można kupić grzane wino, zjeść kasztany i kupić pamiątki); -mało rozrywek „około-narciarskich” choć to był początek sezonu, było mało śniegu więc wszystkie giganty, skiparki, kinderparki, rodelbahny były zamknięte). Brakuje nocnego stoku; -mało tras sztucznie naśnieżanych – i teraz ciekawostka – pierwszy raz się spotkałam z tym, że na tablicy z oznaczonymi otwartymi/zamkniętymi trasami są oznaczone trasy sztucznie naśnieżane (oznaczone śnieżynkami): -jest to ośrodek drogi; -brak skiline w st. Anton; -dość sporo tradycyjnej (żeby nie powiedzieć starej) infrastruktury narciarskiej; -ośrodek skitourowy i freerideowy – sporo dojazdówek łączących trasy lecących lekko pod górkę, co oznacza że trzeba „jodełkować”; -trasy w wielu miejscach wzajemnie się krzyżują – jeśli chcesz się dostać do jakiegoś konkretnego miejsca w ośrodku i mówisz „jedziemy trasą nr ileśtam żeby dojechać do wyciągu cośtambahn” to często nie jest tak, że jedziesz jednym numerkiem trasy na sam dół. W międzyczasie masz 5 rozjazdów i przy każdym trzeba się zatrzymać i doktoryzować, która trasa gdzie jedzie, bo odcinki jak dla mnie jednej trasy są oznaczone kilkoma numerkami. Tablice na rozjazdach są troszkę nieprzemyślane – numerek trasy jest z jednej strony, a strzałka z przeciwnej... i tak do każdej trasy. Ja zdecydowanie wolę tablice gdzie jednej strzałce podporządkowanych jest kilka numerków tras. Tu troszkę naćkane było: Niestety popełniłam błąd w stosunku do tego wyjazdu, ponieważ naczytałam się o tym ośrodku dużo dobrego, mapka wyglądała dość fajnie, a ja miałam co do tego ośrodka ogromne oczekiwania. Jak już napisałam powyżej - jak dla mnie - ośrodek fajny, duży, ale raczej „do zaliczenia” a nie żeby tam jeszcze wrócić. Gratulacje i oklaski dla osób, które przebrnęły przez moje wypociny :applause: Tutaj jest pełna galeria (klikać wstecz): http://www.skionline.pl/forum/gallery/showimage.php?i=8001&c=5 Edytowane 4 Styczeń 2014 przez Dumpling Zębowa Wróżka 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 4 Styczeń 2014 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Kasiu, Wróżko - świetna relacja!!! Super fotka na zjeżdżalni i jak zwykle zdjęcia ciasteczek i innych żarełek są w Dumplingowym stylu :happy: (jak Ci aparat nie paruje we wnętrzach?) Może St. Anton to nie Schladming...ale chyba nie żałujesz, że poznałaś zupełnie nowe miejsce? Ja nie byłem ani w jednym, ani drugim - dzięki Twoim relacją, Schladming jest na mojej "krótkiej" liście koniecznych do odwiedzenia miejsc :happy: Dziękuję bardzo za fantastyczną relację! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
janek57 Napisano 4 Styczeń 2014 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Popieram to co napisał Marboru. Relacja PROFESJONALNA :applause:Całkiem sporo pojeździłaś ,szczególnie w odniesieniu do krajowego nartowania ,które w tym sezonie praktycznie zanikło. Ja to mam o wiele mniejsze wymagania ,ale nie jestem tak ,, rozpasany narciarsko'' i do szczęścia wystarczyło mi 20 km tras w Santa Caterina. No ,ale ja to dziadek jestem :biggrin: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 No właśnie nie chiałam, żeby ośrodek był odebrany jako totalnie ch..wy i mam nadzieję, że nikt z Was tej relacji tak nie odebrał Ośrodek jest fajny, jest duży, ma kilka rewelacyjnych tras, wypad na narty był rzeczywiście udany... ale nie ciągnie mnie żeby tam wrócić jeszcze kiedyś... Dla odmiany - w Schladming chciałabym być już teraz natychmiast 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 4 Styczeń 2014 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 No właśnie nie chiałam, żeby ośrodek był odebrany jako totalnie ch..wy i mam nadzieję, że nikt z Was tej relacji tak nie odebrał Ośrodek jest fajny, jest duży, ma kilka rewelacyjnych tras, wypad na narty był rzeczywiście udany... ale nie ciągnie mnie żeby tam wrócić jeszcze kiedyś... Dla odmiany - w Schladming chciałabym być już teraz natychmiast Relacja jest bardziej pozytywna niż zdjęcia (pogoda). Ośrodek jest również w kręgu moich zainteresowań. Dzięki Tobie, wiem czego się spodziewać - gdzie ponartować, zjeść no i muzeum - lubię takie tematy :smile: A na fotkach trasy takie jak warunki. Warunków nigdy nie przewidzisz. Okres w jakim byłaś niestety taki jest w Alpach, że nie wszystko działa w 100%. Schladming... może w przyszłym roku. Na początek 25 stycznia robię Dolomickiego klasyka: Val Di Sole. Później w marcu będzie Austria...ale taka jakaś z lodowcem : Super fajnie napisałaś... ...jak dla mnie powinnaś jeździć przynajmniej raz w miesiącu w Alpy, a potem pisać relacje :happy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bumtralala Napisano 4 Styczeń 2014 Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 (edytowane) Relacja jest bardziej pozytywna niż zdjęcia (pogoda). Ośrodek jest również w kręgu moich zainteresowań. Dzięki Tobie, wiem czego się spodziewać - gdzie ponartować, zjeść no i muzeum - lubię takie tematy :smile: A na fotkach trasy takie jak warunki. Warunków nigdy nie przewidzisz. Okres w jakim byłaś niestety taki jest w Alpach, że nie wszystko działa w 100%.: I z pewnością to w dużym stopniu odbiło się na "negatywnym" odbiorze ośrodka przez Wróżkę, chociaż nie tylko. W zeszłym roku w Schladming byliśmy z Wróżką w tym samym okresie i pomimo, że śniegu było faktycznie trochę więcej, to też nie wszystko działało w 100% - a to jakaś trasa zamknięta bo ktoś ma trening, a to tradycyjna schladmingowska "mgła"... Mimo to wrażenie robiła sama infrastruktura, w większości nowiusieńkie krzesełka, brak konieczności zasuwania pod górę, doskonałe połączenia pomiędzy poszczególnymi częściami ośrodka itp. Jak raz na jakiś czas pojawiło się stare, niewyprzęgane krzesełko z niespodzianką po drodze (chyba na Hochwurzen), to nie budziło ono niesmaku, tylko śmiech No i najważniejsze - znakomicie przygotowane trasy wycięte w lesie, co oczywiście można zwalić na "pustostoki" i "pustociągi" :biggrin: Tutaj, a konkretnie w St. Anton, pierwszy dzień mógł znakomitą Autorkę tej relacji wprawić w nienajlepszy nastrój, powtarzała bowiem wciąż sarkastycznie: "znakomicie przygotowane trasy to mocna strona stoków w Ski Arlberg" Krawędzie nart po pierwszym dniu ostre jak nóż w barze mlecznym nie poprawiały humoru :redface: Ale potem było już tylko lepiej :smile: Ogólnie bardzo udany wyjazd, świetny i rozległy ośrodek, ale jego największym mankamentem, poza brakiem skiline jest brak sensownego połączenia pomiędzy Lech a St. Anton. Pzdr! Edytowane 4 Styczeń 2014 przez bumtralala 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dumpling Zębowa Wróżka Napisano 4 Styczeń 2014 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Styczeń 2014 Marian, do cholery jesteś moim bratem... nie wstydź się tego Możesz mówic do mnie po imieniu :stupid: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.