cyniczny Napisano 23 Wrzesień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2019 W miniony weekend również udało mi się pojeździć. Tym razem celem były Jeseniki i główny szczyt Pradziad. Wyjazd standardowo we dwóch z Marcinem. Dzień 1 Ruszamy jak zwykle skoro świt, a właściwie we wrześniu to w środku nocy 4:30:-). Cel to miejsce startu pierwszego dnia - Zlate Hory. Mimo świetnych prognoz początkowe kilometry nie wróżą tego. Jest pochmurnie, choć bez opadów. Na parkingu w Zlatych Horach. Pogoda już kryształ, ani jednej chmurki na niebie. Mimo iż jest już po 9:00, jest całkiem rześko, około 9-10 stopni. Pierwszy podjazd na Prameny Opavice (783 m. n.p.m.) około 10 km i już jest ciepło, bo to prawie 400 metrów w pionie. Podjazd praktycznie w całości w lesie, ale po wjechaniu na przełęcz robi się widokowo. Piękne uliczki Karlovej Studanki. Od Vrbna pod Pradziadem zaczynamy główny podjazd na szczyt. Podjazd ma około 20 km, w pionie prawie 1000 metrów przewyższenia. Cel już prawie tuż tuż. Za Karlovą Studanką z głównej drogi odbijamy w prawo. Tu zaczyna się główny podjazd na Pradziada. Do schroniska Ovacrna (1304 m n.p.m.) droga wiedzie przez las. Nachylenie praktycznie jest stałe, bez żadnych wypłaszczeń czy ścianek. Mam wrzucone 34 zęby z przodu i 28 z tyłu, czyli moje najlżejsze przełożenie. Jadę z prędkościami około 10-11 km/h. Czuję, że lekko lżej np. 32 z tyłu, by się przydało, ale podjazd i tak idzie całkiem sprawnie. Po wyjechaniu z lasu zostaje około 1,5 km podjazdu (jakieś 200 metrów w pionie). I tu jest już zdecydowanie lżej. Jedynie przy samym szczycie jest jedna stroma, ale bardzo krotka ścianka. i jeeest. Cel osiągnięty!!! Widoki ze szczytu przepiękne. Początek zjazdu to głównie hamowanie wśród tłumów - to z powodu tego, że do schroniska większość ludzi podjeżdża regularnymi autobusami i tylko ostatnie 1,5 km pokonują z buta. Poniżej schroniska droga pusta. Na zjazd zakładamy na siebie wszystko co mamy, bo mimo pięknego słońca temperatura na szczycie i w lesie nie przekracza 10 stopni. Po zjeździe kierujemy się do Beli pod Pradziadem. Czekają nas dwa krótkie podjazdy, które idą bardzo sprawnie. Na jednym ze zjazdów kolejne piękne widoki. W Beli zauważamy restaurację gdzie menu jest bardzo krótkie. Dwa dania z pstrąga i jakieś 3 z kurczaka, oczywiście zamawiamy rybkę - pyszota. Po jedzeniu, jedziemy na drugi tego dnia główny podjazd - przełęcz Cervenohorske sedlo. Cały podjazd ma 9 km i około 450 metrów w pionie. Już prawie koniec - widoczna trasa narciarska ze szczytu Velky Klinovec. Kolejny cel zaliczony. Zjazd bardzo szybki, zatrzymujemy się tylko raz na zdjęcia. Powoli zmierzamy do mety dzisiejszego dnia - został jeszcze jeden podjazd, około 8 km i 350 metrów w pionie. Dzień pierwszy mega udany, przejechane 113 km i prawie 2700 m. w pionie. 6 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 23 Wrzesień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 23 Wrzesień 2019 (edytowane) Dzień drugi. Startujemy bezpośrednio z Prudnika i kierujemy się bocznymi drogami do Zlatych Hor. Dzisiaj dzień niby znacznie lżejszy, ale pierwszy podjazd daje mi wyjątkowo w kość. Podjazd ma 24 km, ale ostatnie 2 km to całkiem niezła ścianka. Po wjechaniu na bezimienną przełęcz zjeżdżamy z głównej drogi i bardzo wąskim i nierównym asfaltem oddajemy to co przed chwila zdobyliśmy. Ten wąski asfalt jest bardzo mocno nachylony - w jednym miejscu jest wymalowane farbą 22%. Kolejne podjazdy tego dnia nie są już tak spektakularne, trochę w górę, trochę w dół. Dzisiaj jedzie mi się fatalnie i noga wcale nie podaje. Za to Marcin zdobywa kolejne górki z łatwością. W Vrbnie zatrzymujemy się na obiad, a po nim kierujemy się na ostatni podjazd. On idzie całkiem sprawnie, bo nachylenie jest bardzo przyjemne. W pewnym momencie zjeżdżamy z głównej drogi i drogą o bardzo słabym asfalcie podjeżdżamy jeszcze kawałek. Na szczycie widoki stanowią kulminację wyjazdu, dodatkowo mamy szanse pożegnania się z Pradziadem (drugie zdjęcie) I to już koniec, pozostało jeszcze 20 km zjazdu do Prudnika, które pokonujemy w szybkim tempie - oprócz pierwszych 3-4 km gdzie asfalt jest fatalny i trzeba mocno uważać. Około 16:00 ruszamy w drogę powrotną i o 21:00 melduję się w domu. Podsumowując, wyjazd mega udany. Widoki, pogoda, właściwie wszystko idealnie zagrało:-) No i spełniło się moje marzenie czyli podjechać na Pradziada, który planowałem od ładnych kilku lat, ale ciągle coś przeszkadzało w realizacji. Trasa: Dzień 1 - https://www.gpsies.com/map.do?fileId=osltlhxachcrkpag Dzień 2 - https://www.gpsies.com/map.do?fileId=xcuyvnzvietxxcup Edytowane 23 Wrzesień 2019 przez cyniczny 4 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 24 Wrzesień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 24 Wrzesień 2019 Cześć No ja niestety bez najmniejszych szans na takie frykasy przez parę ostatnich dni. Nawet kąpieli zakazali. Pozdrowienia serdeczne 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 6 Październik 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 6 Październik 2019 Jeżdżę, jeżdżę i dzisiaj, po kolejnych pięciu dychach, w mazowieckich klimatach, w temperaturze +6 i silnym wietrze spojrzałem na swój licznik rowerowy i wynik roku 2019... ...wynosi: 6121 kilometrów 😮 Życiówka sezonowa pobita o grubo ponad 1150 km - WOW. Do Sylwestra jeszcze dużo czasu - ciekawe ile nakręcę? Pozdrowienia dla rowerzystów, co się chłodu nie boją! marboru 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 6 Październik 2019 2 godziny temu, marboru napisał: Jeżdżę, jeżdżę i dzisiaj, po kolejnych pięciu dychach, w mazowieckich klimatach, w temperaturze +6 i silnym wietrze spojrzałem na swój licznik rowerowy i wynik roku 2019... ...wynosi: 6121 kilometrów 😮 Życiówka sezonowa pobita o grubo ponad 1150 km - WOW. Do Sylwestra jeszcze dużo czasu - ciekawe ile nakręcę? Pozdrowienia dla rowerzystów, co się chłodu nie boją! marboru Cześć He he chłodno to będzie w zimie. Dzisiaj był piękny słoneczny dzień przecież i przez to... ludzi dużo. Wiatru trochę było rzeczywiście al na szczęście wiał z jednej strony więc co jakiś czas było z wiatrem. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 7 Październik 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Październik 2019 W dniu 6.10.2019 o 15:56, marboru napisał: 6121 kilometrów 😮 W nagrodę za to, że dzielnie kręcę cały sezon te kilometry... dzisiaj sobie sprawiłem nowe "Oksy" 100% Speedcraft Crystal Blue...tak pod kolor roweru Ten sam model jest dosyć często zakładany przez kolarzy z ProTuru. Między innymi ekipa od Bory, wraz z Rafałem Majką i Peterem Saganem 😮 Okulary są pięknie zapakowane, mają woreczek, który jest jednocześnie ściereczką do czyszczenia, zapasowy nosek i drugie, przezroczyste szkło na wymianę. Główne szkło w zależności od ilości słońca jest albo błękitnym lustrem, bądź tradycyjnym, przyciemnionym szkłem. W cieniu... Soczewki bardzo dobrej jakości - podobny system jak w Oakleyach Prizm - różnica jest taka, że te aż tak mocno nie przejaskrawiają kolorów, dają jedynie poczucie większej ostrości. Bardzo ciekawe doznania w używaniu. Niebawem pierwsze testy na szosie Pozdro! Mariusz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 7 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Październik 2019 Fajne, ja przyglądam sie opcji z magnesami do pasków kasku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 7 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Październik 2019 Okulary super, ale ta cena... połowa mojego roweru😀 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 12 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 12 Październik 2019 Dzisiaj z uwagi na liczne obowiązki tylko krótki wypad w lasy chojnowskie. Odkurzyłem mojego ogra i w drogę, najpierw malowniczą ścieżką wzdłuż Jeziorki na Górki Szymona. Następnie szybki przeskok przez Zalesie Górne i pięknym czerwonym szlakiem rowerowym w kierunku Krupiej Wólki. W lesie zawrotka i żółtym szlakiem z powrotem do Zalesia Górnego i nad zalew. Stamtąd do głównego kompleksu lasów chojnowskich i rezerwatu Stephana - kolory jesieni w pełnej krasie. Wyszło niecałe 30 km, tempo bardzo spokojne.. Niby tylko dwie godzinki, ale człowiek baterie naładował:-) 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 12 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 12 Październik 2019 (edytowane) @cynicznyNazwa Kona Twojego ogra, idealnie wpisuje się w bieżące wydarzenia na Hawajach . Edytowane 12 Październik 2019 przez Gość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 12 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 12 Październik 2019 @cyniczny, poproszę trochę słońca na północ - dzisiaj znów jazda w mżawce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 12 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 12 Październik 2019 @tanovaEchh z chęcią bym to zrobił gdybym mógł, bo dzisiaj był tu piękny dzień. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 (edytowane) Trochę się ostatnio "doposażyłam" rowerowo. 1.Sprawiłam sobie na sezon jesienno-zimowo-wczesnowiosenną kurtkę - Endura Singletrack II. Moja wcześniejsza kurtka po trzech sezonach użytkowania niestety zaczęła przemakać, poza tym membrana chyba od początku nie była zbyt wydajna, skoro przy większej aktywności szybko miałam mokre plecy 🙄. Endurę przetestowałam i w sobotni wieczór na szosie i na niedzielnej wycieczce w zmiennej pogodzie. W sobotę - przy średniej temperaturze i okresowej mżawce - było mi ciepło i sucho, nawet przy dość żwawym tempie jazdy. Ciepło trzymała również w okolicy krzyżowej, co dla mnie osobiście jest bardzo ważne - a rozpinane zamki pod pachami zapewniają dobrą wentylację. W niedzielę trafił się mix pogodowy - przed południem ziąb, w południe ciepło i słonecznie, a po południu ulewa, a następnie przelotne deszcze do wieczora. Byliśmy z Darkiem na wycieczce w Meklemburgii - pętla z Ueckermünde nad Zalewem Szczecińskim w kierunku południowo-zachodnim do Brohmer Berge (ponad 90 km). Kurtka dobrze chroni przed deszczem i chłodem, a kaptur nie zsuwa się z kasku i nie ogranicza swobody ruchów. Można go też bez problemu zwinąć w kołnierz, jak nie jest potrzebny. A na dodatek jest bardzo ładna i myślę, że w zasadzie taki hardshell mógłby się również nadać na jakieś wiosenne narty. Kilka zdjęć z wycieczki, nie wszystkie w kurtce, bo jak było słońce, to wystarczyła cienka bluza. Poranna panorama Ueckermünde z mostu na rzece Uecker: Sielskie klimaty po drodze: Galenbeck - ciekawa miejscowość ze średniowiecznym rodowodem, ruinami twierdzy z XIII w., kościołem z XIV w. i kilkusetletnią lipą: Nad Zalewem w Mönkebude: I wieczorno-deszczowe Ueckermünde: 2. A dzisiaj sprawiłam sobie do Speca hybrydowe pedały SPD, bo buty kupiłam kilka tygodni wcześniej. Do bloków muszę się przyzwyczaić i poćwiczyć w bezpiecznych okolicznościach, zanim wyjadę na drogi publiczne - nigdy do tej pory nie jeździłam, więc powrót z serwisu jeszcze oczywiście w "cywilnych" butach. Edytowane 14 Październik 2019 przez tanova 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 Tak patrzę i bardzo fajną kurtkę sobie sprawiłaś i w całkiem rozsądnych cenach. Jedynie czego by mi było brak to kieszonek z tyłu, bo z tego co widzę na zdjęciach nie ma ich. Właściwie wszystkie moje ciuchy rowerowe ją posiadają i jest to dla mnie mega wygodne - batony, banany, klucze, i jakieś tam drobiazgi zawsze tam lądują. Co do SPD, to trochę pojeździsz i już innych nie będziesz chciała:-). W sobotę nawet na krótką przejażdżkę Ogrem specjalnie pedały SPD przykręcałem - Ogra na co dzień mój syn używa w normalnych butach. Jedynie na początek radziłbym ustawienie siły wypinania na jak najlżejszą. A jak już Ci wejdzie w nawyk wpinanie/wypinanie się, to bez problemu możesz ją zwiększyć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 Cześć Ja tam się SPD boję i tyle. Badałem temat i podobno zyski są minimalne a i to pod warunkiem nienagannej techniki pedałowania. Za to kupiłem sobie w czwartek kask! I nawet zrobiłem w nim już ze 200 km. Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 SPD nie ma co się bać, nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek miał wywrotkę z ich powodów - może na początku z raz, ale dawno to było:-). I prawda zysków - tych siłowych na płaskim - z SPD nie ma, a przynajmniej ja nie zauważyłem, natomiast zawsze masz poprawnie ułożona stopę na pedale. Przy dłuższych/ostrzejszych podjazdach możesz trochę dać odpocząć czwórkom i "pociągnąć" nogą z czego czasem korzystam. Również bywało na różnych korzeniach/nierównościach (to na Ogrze) ,że noga spadła mi nagle z pedału i walił prosto w łydkę - w zatrzaskach nie ma na to szans. No i w mieście wygodnie jest oprzeć jedną nogę na ziemi, a drugą tylko podciągnąć szykując się do ruszenia. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 25 minut temu, cyniczny napisał: Tak patrzę i bardzo fajną kurtkę sobie sprawiłaś i w całkiem rozsądnych cenach. Jedynie czego by mi było brak to kieszonek z tyłu, bo z tego co widzę na zdjęciach nie ma ich. Właściwie wszystkie moje ciuchy rowerowe ją posiadają i jest to dla mnie mega wygodne - batony, banany, klucze, i jakieś tam drobiazgi zawsze tam lądują. Co do SPD, to trochę pojeździsz i już innych nie będziesz chciała:-). W sobotę nawet na krótką przejażdżkę Ogrem specjalnie pedały SPD przykręcałem - Ogra na co dzień mój syn używa w normalnych butach. Jedynie na początek radziłbym ustawienie siły wypinania na jak najlżejszą. A jak już Ci wejdzie w nawyk wpinanie/wypinanie się, to bez problemu możesz ją zwiększyć. Kieszeni z tyłu wprawdzie nie ma (ja też lubię to praktycznie rozwiązanie) - ale - oprócz tych trzech zapinanych na zamek widocznych z zewnątrz, są jeszcze dwie pojemne od wewnętrznej strony, do których da się sięgnąć w czasie jazdy. Sprężynę w pedałach SPD mam ustawioną na najlżejszą siłę wypinania. Ogarnę jeszcze wieczorem przykręcenie blaszek do butów i będę próbować. 30 minut temu, Mitek napisał: Cześć Ja tam się SPD boję i tyle. Badałem temat i podobno zyski są minimalne a i to pod warunkiem nienagannej techniki pedałowania. Za to kupiłem sobie w czwartek kask! I nawet zrobiłem w nim już ze 200 km. Pozdro Kask to dla mnie podstawa - zarówno na nartach jak i na rowerze. Mądrą głowę trzeba chronić 😉, choć wiadomo, że nie wszystkim urazom kask jest w stanie zapobiec. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 Godzinę temu, tanova napisał: Sprężynę w pedałach SPD mam ustawioną na najlżejszą siłę wypinania. Ogarnę jeszcze wieczorem przykręcenie blaszek do butów i będę próbować. Co do przykręcania bloków (blaszek) do butów to nie bój się kombinowania. Nawet niewielkie przesunięcia bloków w bucie mają spory wpływ na ułożenie stopy/buta na pedale i wyraźnie inne pedałowanie. Najlepiej na próbne jazdy zabrać ze sobą imbusa, którym przykręcasz bloki i sobie na spokojnie korygować położenie ich względem butów. Ostatnio zmieniałem pedały w szosie (z typowo szosowych butów na MTB) i początkowe (na sucho) ustawienie trzeba było jeszcze ze trzy razy skorygować w czasie próbnej jazdy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 (edytowane) 2 godziny temu, tanova napisał: Kieszeni z tyłu wprawdzie nie ma (ja też lubię to praktycznie rozwiązanie) - ale - oprócz tych trzech zapinanych na zamek widocznych z zewnątrz, są jeszcze dwie pojemne od wewnętrznej strony, do których da się sięgnąć w czasie jazdy. Sprężynę w pedałach SPD mam ustawioną na najlżejszą siłę wypinania. Ogarnę jeszcze wieczorem przykręcenie blaszek do butów i będę próbować. Kask to dla mnie podstawa - zarówno na nartach jak i na rowerze. Mądrą głowę trzeba chronić 😉, choć wiadomo, że nie wszystkim urazom kask jest w stanie zapobiec. Cześć Moja żona jeździ w SPD od trzech czy czterech lat i nie wyobraża sobie innego rozwiązania. Ja nie wyobrażam sobie spętania - takie mam odczucie - w związku z tym podziw. Kask nie jest mi do niczego niezbędny ale kiedyś obiecałem Rybelkowi, że sobie kupię ale nie byłem w żaden sposób napięty. Ja po prostu - czy to na rowerze czy na nartach - nie mogę się wywrócić. W czwartek wszedłem do sklepu rowerowego podszedłem do ściany z kaskami bo jeden zwrócił moja uwagę. Wziąłem go założyłem na głowę i poszedłem do kasy. Taki impuls. Bardzo rzadko sobie coś kupuję - nienawidzę procedury kupowania czegokolwiek - ale nauczyłem się, że jak coś się spodoba i os strzału pasuje to należy kupić i już. Pozdrowienia i owocnej walki z zamkami życzę. Edytowane 14 Październik 2019 przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 (edytowane) Dalkowskie Wzgórza na granicy woj. Dolny Śląsk (blisko Przemkowa) to jeden z najsympatyczniejszych tematów mtb-podobnych. Na dole głęboko wcięte wąwozy, na górze zaś długie grzbiety solidnie strome na boki. A wszystko w pięknym lasie grądowym. W myśl teorii mamy tam niebieski szlak rowerowy oraz czarny pieszy. Pierwszy biegnie dołem i jakkolwiek piękny (bo dwa długie wąwozy) to przypomina lizanie cukierka przez szybkę. Czarny to już miodzio i miłośnicy mtb powinni być całkiem usatysfakcjonowani. Obydwa szlaki w sensie oznakowania są (ku mojemu zdumieniu) już historyczne bo ktoś z pędzlem i szarą farbą skutecznie w 90% je zlikwidował. W zamian mamy jednak oznakowane cztery nowe trasy nordic walking i one wyglądają nawet lepiej od opisanego czarnego. Teren zresztą nie jest duży i co chwila jest się na jakimś szlaku. Ludzi zero. Na zachętę trochę klimatycznych fot, jak ktoś wie na co patrzeć to zobaczy, że jest parę ostrych fragmentów. Na końcu mapka z wspomnianymi wersjami czarną i niebieską (bo w pamięci mojego urządzenia będą zawsze żyły). Dalej macie wszystkie "nowe" trasy i tam zaznaczyłem miejsca obowiązkowe. Wśród nich perełka do jazdy rezerwat Dalkowskie Jary ale też rewelacyjne klimaty w rezerwacie AnnaBrzeskie Wąwozy. Tutaj seria stromych (naprawdę stromych) ścianek na szczycie Dalkowskich Jarów. widać, że zbyt wielkiego ruchu tu nie ma. A tutaj Góra Jana i chyba jest tam srogi zjazd na północ A tu srogi podjazd na górę Jana Kawałek "cywilizacji" - Góra Anny, krótki podjazd ale stromy I jeszcze parę ładnościowych fotek Pozostałość po wieży widokowej w rezerwacie Annabrzeskie Wąwozy. To już województwo lubuskie (jakkolwiek oczywiście Dolny Śląsk). Szkoda... Dalej jazda górą. Podsumowując - teren rewelacyjny, urozmaicony, kupę nieoficjalnych ścieżek. Miejsce do odkrywania. Pozdro Wiesiek Edytowane 14 Październik 2019 przez Wujot 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 14 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 14 Październik 2019 4 godziny temu, Mitek napisał: Cześć Moja żona jeździ w SPD od trzech czy czterech lat i nie wyobraża sobie innego rozwiązania. Ja nie wyobrażam sobie spętania - takie mam odczucie - w związku z tym podziw. Kask nie jest mi do niczego niezbędny ale kiedyś obiecałem Rybelkowi, że sobie kupię ale nie byłem w żaden sposób napięty. Ja po prostu - czy to na rowerze czy na nartach - nie mogę się wywrócić. W czwartek wszedłem do sklepu rowerowego podszedłem do ściany z kaskami bo jeden zwrócił moja uwagę. Wziąłem go założyłem na głowę i poszedłem do kasy. Taki impuls. Bardzo rzadko sobie coś kupuję - nienawidzę procedury kupowania czegokolwiek - ale nauczyłem się, że jak coś się spodoba i os strzału pasuje to należy kupić i już. Pozdrowienia i owocnej walki z zamkami życzę. I tutaj niestety nie mogę się z Tobą zgodzić, jeżeli piszesz" Kask nie jest mi do niczego niezbędny". Jest, zarówno dla Ciebie jak i każdego jeżdżącego na rowerze musi być podstawowym wyposażeniem. Owszem, przydaje się raz na 2 ,4 lub 10 lat ale wtedy zapewnia to,że przez kolejne lata możesz jeździć zimą na nartach a w inne pory roku na rowerze. I jest to niezależne od Twoich umiejętności,zmysłu przewidywania zagrożeń itp. Ja przez kilkanaście -chyba 18- lat zabawy z rowerem górskim skasowałem 2 kaski. Dużo jeżdżę w terenie po górach i pagórkach przeważnie w terenie i w takich okolicznościach miałem jeden wypadek - moja wina niedostosowanie szybkości do jakości podłoża, ale drugi miał miejsce na miejskiej ścieżce rowerowej. Co miałbym z tego,że nie z mojej winy,że byłem bez szans na uniknięcie kolizji - w sytuacji utraty zdrowia ? Dlatego nawet jak jadę 2 km po bułki do ulubionej piekarni to ubieram kask, czego Tobie i innym życzę. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 15 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Październik 2019 (edytowane) 9 godzin temu, jank napisał: I tutaj niestety nie mogę się z Tobą zgodzić, jeżeli piszesz" Kask nie jest mi do niczego niezbędny". Jest, zarówno dla Ciebie jak i każdego jeżdżącego na rowerze musi być podstawowym wyposażeniem. Owszem, przydaje się raz na 2 ,4 lub 10 lat ale wtedy zapewnia to,że przez kolejne lata możesz jeździć zimą na nartach a w inne pory roku na rowerze. I jest to niezależne od Twoich umiejętności,zmysłu przewidywania zagrożeń itp. Ja przez kilkanaście -chyba 18- lat zabawy z rowerem górskim skasowałem 2 kaski. Dużo jeżdżę w terenie po górach i pagórkach przeważnie w terenie i w takich okolicznościach miałem jeden wypadek - moja wina niedostosowanie szybkości do jakości podłoża, ale drugi miał miejsce na miejskiej ścieżce rowerowej. Co miałbym z tego,że nie z mojej winy,że byłem bez szans na uniknięcie kolizji - w sytuacji utraty zdrowia ? Dlatego nawet jak jadę 2 km po bułki do ulubionej piekarni to ubieram kask, czego Tobie i innym życzę. Cześć Żeby uniknąć zbędnych przepychanek ustalmy, że jestem kretynem i mnie kask do niczego nie jest potrzebny. Tak na nartach jak i na rowerze używam kasku wtedy kiedy wydaje mi się, że może się przydać. Np. na zawodach, w czasie jazdy poza trasą w lesie itd. Dobry narciarz tak jak dobry rowerzysta się nie wywraca a je chociaż jestem zupełnie przeciętny wywrócić się po prostu nie mogę i tyle. Pozdrowienia serdeczne Edytowane 15 Październik 2019 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nikdob Napisano 15 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Październik 2019 2 godziny temu, Mitek napisał: Dobry narciarz tak jak dobry rowerzysta się nie wywraca Nieprawda. Jak ktoś się nie wywraca, to znaczy, że jeździ dużo poniżej swojej granicy umiejętności, np. asekuracyjnie zwalnia. Już nawet pomijając wypadki spowodowane przez innych lub wypadki losowe. Na TdP zginął w tym roku kolarz, bo najechał na "oczko" na drodze, wg twojego stwierdzenia nie był "dobry". W tym wypadku akurat kask nie pomógł ale to pokazuje, że takie wypadki mogą się zdarzyć każdemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 15 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Październik 2019 (edytowane) 51 minut temu, nikdob napisał: Nieprawda. Jak ktoś się nie wywraca, to znaczy, że jeździ dużo poniżej swojej granicy umiejętności, np. asekuracyjnie zwalnia. Już nawet pomijając wypadki spowodowane przez innych lub wypadki losowe. Na TdP zginął w tym roku kolarz, bo najechał na "oczko" na drodze, wg twojego stwierdzenia nie był "dobry". W tym wypadku akurat kask nie pomógł ale to pokazuje, że takie wypadki mogą się zdarzyć każdemu. jak już dyskutujesz, to szanuj proszę rozmówców i przeczytaj to co napisali w całości, przecież Mitek napisał że używa kasku na: "Np. na zawodach, w czasie jazdy poza trasą w lesie itd." ja używam kasku na rowerze w terenie, bo jeżdżę ryzykownie aby podnieść swoje umiejętności, przydał mi się realnie w tym roku dwa razy, natomiast jak jadę na lody albo do sklepu, to jadę bez kasku, jadę tak że "nie mogę się przewrócić" Edytowane 15 Październik 2019 przez MarioJ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 15 Październik 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Październik 2019 56 minut temu, nikdob napisał: Nieprawda. Jak ktoś się nie wywraca, to znaczy, że jeździ dużo poniżej swojej granicy umiejętności, np. asekuracyjnie zwalnia. Już nawet pomijając wypadki spowodowane przez innych lub wypadki losowe. Na TdP zginął w tym roku kolarz, bo najechał na "oczko" na drodze, wg twojego stwierdzenia nie był "dobry". W tym wypadku akurat kask nie pomógł ale to pokazuje, że takie wypadki mogą się zdarzyć każdemu. Cześć Zgadza się. W normalnym narciarskim czy też rowerowym ruchu jeżdżę z bardzo dużym buforem bezpieczeństwa czyli - jak słusznie zauważyłeś - dużo poniżej mojej granicy umiejętności. Diagnoza w 100% poprawna. Mam również wrażenie, że niestety jeździ tak niewiele osób a powinny. Co innego oczywiście gdy podejmujesz świadome ryzyko jazdy na granicy umiejętności - zawody, freeride, nieznany teren itd. Tutaj wypadek jest wkalkulowany i chronić się trzeba. Pozdrowienia serdeczne 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.