Gość Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 Sklep Bianchi, sa z tarczówkami https://www.bianchistore.de Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 Cześć Wczoraj pojechaliśmy z przyjaciółmi na wycieczkę rowerową do Osuchowa. To mała wioska w okolicach Mszczonowa gdzie znajduje się najwyżej położony punkt w województwie mazowieckim. Wyruszyliśmy dość późno bo wysiedliśmy z pociągu w Grodzisku Maz około 11.40. Tam zostaliśmy przywitania chlebem, solą i wiśniówką przez miejscowych - przyjaciele z Milanówka zrobili nam taki happening na dworcu. Jechaliśmy na tyle na ile się dało bocznymi drogami i szutrami. Ten wybór był niezwykle trafny bo dzięki temu przypadkowo znaleźliśmy się w winnicy Dwórzno. Pracownicy winnicy okazali się bardzo mili. Przy nas otworzyli konfekcjonowane właśnie wina, które sobie próbowaliśmy w fajnych firmowych kieliszkach. Zwłaszcza wino z czarnej porzeczki o bardzo intensywnym pięknym zapachu i delikatnym lekko kwaśnawym smaku było genialne. Skończyło się na dociążeniu plecaków - mojego o trzy butelki (porzeczkowe) a Rybelka o jedną (białe wytrawne). Do Osuchowa dotarliśmy koło 14.30 gdzie zjedliśmy coś pod sklepem, obejrzeliśmy sobie (z zewnątrz bo teren zamknięty i chroniony jak Pentagon) Centralny Ośrodek Szkoleniowy ZUS w zaanektowanym za ukradzione nam wszystkim pieniądze, zespole parkowo pałacowym. Szukaliśmy jeszcze z Rybelkiem opisanego w sieci dziwnego kamienia związanego z miejscową legendą (koledzy go później znaleźli i okazało się, że jest to bryła betonu lekko obrobiona przez naturalna erozję co wyjaśniło jego dziwną powierzchnię i fakt, że nie porasta mchami czy porostami. Jako, że minęła już 15.00 ruszyliśmy z Rybelkiem w drogę powrotną do domu asfaltami i szutrami wzdłuż Jeziorki a koledzy pojechali do Żyrardowa aby wrócić pociągiem. Jechało nam się świetnie i kolo 19.30 (wliczając w to postoje - jeden dłuższy w pizzerii w Łosiu na kawę) byliśmy w domu. Tak, że mogliśmy się jeszcze wykąpać, zjeść coś, przywitać z córką i o 21.00 spotkać z ekipą na imprezie w lokalnej piwnej knajpie. Zgodnie stwierdziliśmy, że to było świetne uczczenie 23 rocznicy naszego ślubu. Drogi świetne w większości asfaltowe lub dobre szutry (niektóre średnie z odcinków 5 km mieliśmy powyżej 28km/h) trochę dróg leśnych. Trasa oczywiście bezproblemowo do przejechania bez użycia pociągu ale wtedy trzeba wstać wcześniej i dawać solidniej bo wychodzi około 170 km a tak około 120km. Pozdrowienia 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 @Mitek gratuluję stażu małżeńskiego i oryginalnego pomysłu na aktywne świętowanie rocznicy! Fajna wycieczka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 (edytowane) 8 minut temu, tanova napisał: @Mitek gratuluję stażu małżeńskiego i oryginalnego pomysłu na aktywne świętowanie rocznicy! Fajna wycieczka Cześć Pamiętamy o rocznicach a nawet miesięcznicach (poznania się) ale nie traktujemy tego obowiązkowo w sensie konieczności świętowania. Wycieczkę zaproponował nasz kumpel a dopiero później zorientowaliśmy się, że daty się pokrywają i że można to powiązać. Wiesz, bez napinki a jak ktoś o czymś zapomni to nic się nie dzieje bo to tak naprawdę nie ma znaczenia. A wycieczka bardzo fajna rzeczywiście była - dzięki. Pozdrowienia Edytowane 7 Lipiec 2019 przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 15 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2019 Kolejny rowerowo udany weekend za mną. Wyjazd bez samochodu prosto z domu, cel zalew Sulejowski. Dzień 1. 128 km, trasa: Piaseczno – Grójec (a właściwie północne rubieże miejscowości) – Czekaj – Błędów – Nowe Miasto nad Pilicą – Konewka – Smardzowice Dzień 2 . 110 km, trasa: Smardzewice – Inowłódź - Nowe Miasto nad Pilicą – Przybyszew – Warka Rower spakowany, gotowy do drogi. Pierwsze 40 km, trasa znana zwłaszcza do Grójca. W okolicach miejscowości Rożce pierwszy, szybki stopsik. Pogoda nas rozpieszcza, ale to nie potrwa długo, bo na horyzoncie niebo coraz bardziej ciemnieje. Deszcz dopada nas 20 km dalej, na szczęście mamy przystanek i zaraz obok sklep spożywczy. Deszcz pada około 2h, ale ponieważ nigdzie nam się nie śpieszy to nie przejmujemy się tym mocno. Czas upływa szybko, bo gadamy głównie o rowerach i…nartach:-) Po deszczu jedziemy dalej i w Rzeczycach zatrzymujemy się na obiad. Jedzenie bardzo dobre i cena również przyjemna 15 pln za porcję. W drodze do zalewu mamy jeszcze dwie atrakcje, pierwsza to bunkier w Konewce, a druga to rezerwat „Niebieskie źródła” w Tomaszowie Mazowieckim. Bunkier oglądamy tylko zza siatki, bo cena wydaje nam się dość wygórowana – 12 PLN normalny, 7 PLN ulgowy. Rozmawiam jeszcze krótką chwilę z panią kasjerką, próbując wynegocjować jakąś zniżkę dla rowerzystów. Niestety nie udaje się, więc jedziemy dalej. Pilica w okolicach Spały Zanim dojedziemy do rezerwatu zatrzymujemy się jeszcze w Biedronce, żeby zrobić zakupy na kolacje i śniadanie. Wszystko elegancko mieści się w sakwie. W rezerwacie jedziemy główną ścieżką, jakoś nas nie zachwyca. Może w słoneczny dzień jest tu zupełnie inaczej. Z rezerwatu już niecałe 10 km do miejsca naszego noclegu czyli ośrodka „Molo” w Smardzewicach. Obsługa bardzo sympatyczna, rowery bez problemu możemy przechować w zamykanym garażu. Ogarniamy się w pokoju i zdążamy jeszcze podziwiać zachód słońca nad zalewem. Drugi dzień, pobudka spokojna około 7:30. O 8:30 ruszamy. Pogoda bardzo ładna, widoki po drodze też bardzo przyjemne. Jednak w słońcu wszystko zupełnie inaczej wygląda. Na dworzec w Warce zajeżdżamy idealnie, około 8 minut przed odjazdem pociągu. Jeszcze tylko szybki zakup biletów i po 40 minutach jesteśmy w domach. Koniec 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 15 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2019 Cześć Mam pytanie czysto techniczne. Z jaką mniej więcej prędkością się poruszacie jadąc. Nie uwzględniając przystanków. Chcę się po prostu zorientować czy bym się złapała na udział w takiej wycieczce czy byłbym ociężałym balastem? Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 15 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2019 14 minut temu, Mitek napisał: Cześć Mam pytanie czysto techniczne. Z jaką mniej więcej prędkością się poruszacie jadąc. Nie uwzględniając przystanków. Chcę się po prostu zorientować czy bym się złapała na udział w takiej wycieczce czy byłbym ociężałym balastem? Pozdrowienia Myślę, że bez problemu, na takich wycieczkach raczej nie ciśniemy ile fabryka, zazwyczaj po płaskim/umiarkowanie pofałdowanym jeździmy w okolicach 29-31 km/h. Na podjazdach...zależy od podjazdu:-) Z reguły początek jedziemy trochę wolniej (trza się rozkręcić) 26-27 km/h, ale to też wszystko zależy od dyspozycji najsłabszego. A, że jeździmy we dwóch łatwo określić, kto jaką dyspozycję ma:-) Dodatkowo jeśli jedziemy w bezwietrzną pogodę lub wiatr mocno nie przeszkadza zmiany robimy co ok 2 km. Jeśli jedziemy pod mocniejszy wiatr bywa, że i co 500 metrów. Czasem jeden drugiego dłużej pociągnie gdy widzi, że ten drugi trochę osłabł. No i końcówka, tak powiedzmy ostatnie 1-2 km zazwyczaj grzejemy ile pary (taki mini wyścig). W tym roku kolega jest bezkonkurencyjny, ale pracuje nad tym 😄 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 15 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2019 I jeszcze dodam, że raczej jest potrzebne objeżdżenie, a z tego co czytałem Ty @Mitek masz w tym sezonie zrobione ponad 5 tys. km więc zdecydowanie jesteś bardziej wyjeżdżony od nas, bo my mamy raptem po około 2,5 tys. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 15 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2019 Cześć Dzięki właśnie o to pytałem. 26-27 to jest już całkiem niezła średnia ale chyba do "przeżycia". U mnie objeżdżenie wynika głównie z jazdy do pracy bo to jest w obie strony 35 km a jak jadę z żoną (w wakacje codziennie) to jest 40 km. Często też załatwiam różne sprawy "na mieście" i wtedy zbiera się więcej - w piątek było ponad 60km na przykład. To bardzo dużo daje w kwestii objeżdżenia bo jest regularne. Natomiast na takie wycieczki jak opisujesz Ty czy Mariusz albo Tanova nie ma za bardzo czasu i to mnie trochę wkurza. Pozdrowienia serdeczne 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 15 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2019 (edytowane) Dokładnie masz rację, że na tej regularności buduje się formę. Widzę to po sobie, a forma baaardzo się przydaje właśnie na takich wyjazdach. Stąd mimo, że czasem trzeba się zmusić, aby wyjść na rower - a bo to po raz enty ta sama trasa, a to wiatr wieje, a to trochę pada - to jednak wiem, że każde takie wyjście spowoduje, że na takich wyjazdach mogę spokojnie podziwiać widoczki, bez walki o każdy metr asfaltu. Niestety, nie udało mi się zaszczepić pasją do rowerów żony i syna, stąd każdy taki wyjazd to pewnego rodzaju kompromis z rodzinką. Na szczęście praca zawodowa nie koliduje mi z wyjazdami:-) Edytowane 15 Lipiec 2019 przez cyniczny 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 2 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 2 Sierpień 2019 Wracając przedwczoraj z urlopu odebrałam nowy rower, który kilkanaście dni wcześniej wynalazłam w internecie na wyprzedaży. Upatrzyłam sobie fitnessa - Specialized Sirrus Elite Alloy - czyli taki lekki i zwinny rowerek na szosę, ale z prostą kierownicą, bo jakoś z barankiem niespecjalnie mi po drodze 😏. Jedno ale - rowerek był do odebrania w sklepie w Legnicy, więc trochę nadłożyliśmy drogi. W moim mieście jest co prawda sklep partnerski Speca, ale ten model w moim rozmiarze był tylko na zamówienie i niestety nie w takiej dobrej cenie. Polubiliśmy się z Sirruskiem od pierwszego wejrzenia, a wczoraj zabrałam go na pierwszą "randkę" - do Dobieszczyna i z powrotem. 30 km na początek. Fajny jest - dynamiczny i zgrabny, chyba pasujemy do siebie . 4 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 3 Sierpień 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2019 202 km - zagubiony na szutrowej drodze Planowałem dzisiaj zrobić 100 km...ale, że Paula miała drugą zmianę a ja nic innego do roboty nie miałem, to wyszło ponad 200 Na początku po płaskim...a potem postanowiłem pojechać trochę na świętokrzyskie górki - za niecały tydzień start w TDP Amatorów więc trzeba trochę poćwiczyć podjazdy Po przejechaniu Wąchocka skierowałem się w stronę Bodzentyna - jechałem, jechałem i niestety wjechałem w drogę szutrowo-kamienistą. Myślałem, że to tylko tak przez chwilę - pomyliłem się. Po zatrzymaniu spojrzałem na navi i się okazało, że jestem prawie na środku Sieradowickiego Parku Krajobrazowego. Do celu, prawdopodobnie po podobnej drodze, bądź gorszej, jeszcze daleko. Cóż? Spojrzenie na zegarek - późno. Jeśli chciałem zdążyć do domu jeszcze po widoku - trzeba było zawracać. Ta przygoda, to ok 10 kilometrów po szutrze i kamieniach z nachyleniem dochodzącym do 11%... Na powyższej mapie z Endomondo widać najwyższy punki (wysokość), zjazd i powrót znowu pod górkę i zjazd. Wjeżdżając do Starachowic intensywnie zacząłem myśleć o @Bumer. Ostatnio przesłał mi fotki z green velo i nawet do Niego nie dzwoniłem, bo byłem przekonany, że właśnie tam przebywa. Jakież było moje zdziwienie jak zatrąbił znany mi, złoty samochód 😮 WOW! Ściągnąłem Andrzeja myślami, a on mnie wypatrzył na starachowickiej szosie jadąc na zakupy. Świat jest mały, a mój rower charakterystyczny Bardzo miło było chwilkę pogadać Jędrek! Grzechem by było nie zrobić zdjęcia z symbolem Starachowic Czas szybko leci... Żniwa mają się ku końcowi. Niebawem zima? Mazowieckie klimaty... Do domu docieram równo z Paulą, która skończyła drugą zmianę w pracy. Spojrzenie na licznik i jest! Kolejny mój dystans powyżej dwustu kilometrów, drugi w tym sezonie. Łącznie w sezonie nakręcone już 4350 kilometrów Idę na rekord w 2019 @tanova gratuluję wyboru i zmiany roweru! Jeden fitness z forum zniknął...inny się pojawił - fajnie. Pozdrawiam marboru 2 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 3 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2019 @marboru, mając gravela na widok szutrów byś się ucieszył, nawet zdjęcie z rolką to obecnie hit na grupie GravelBike Poland ;), czyżby plagiat szosowca ? Udanego sezonu rowerowego i narciarskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 3 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2019 (edytowane) 3 godziny temu, marboru napisał: 202 km - zagubiony na szutrowej drodze Planowałem dzisiaj zrobić 100 km...ale, że Paula miała drugą zmianę a ja nic innego do roboty nie miałem, to wyszło ponad 200 Do domu docieram równo z Paulą, która skończyła drugą zmianę w pracy. Spojrzenie na licznik i jest! Kolejny mój dystans powyżej dwustu kilometrów, drugi w tym sezonie. Łącznie w sezonie nakręcone już 4350 kilometrów Idę na rekord w 2019 @tanova gratuluję wyboru i zmiany roweru! Jeden fitness z forum zniknął...inny się pojawił - fajnie. Pozdrawiam marboru @marboru Gratulacje należą się dzisiaj Tobie za taki dystans! Miło również Was widzieć obu - Ciebie i Bumera - z uśmiechami na twarzy 👍👍👍. Dziękuję Ci bardzo za pomocne rady przy wyborze roweru. Przejechałam przez 3 dni ponad 120 km - docieramy się, ale wszystko idzie we właściwym kierunku , będzie dobrze. Teraz czeka mnie parę dni przerwy, bo od jutra druga część urlopu i kolejny wyjazd. Generalnie to przez 7 miesięcy 2019 r. przejechałam tyle km ile przez cały ubiegły rok, więc też jestem z siebie dumna, a co . Również pozdrawiam! Edytowane 3 Sierpień 2019 przez tanova 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1mirinda Napisano 4 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 4 Sierpień 2019 Piękny dystans, z niecierpliwością czekam na relacje z zawodów. Na Podlasiu tak roweru Mariusz byś nie oparł . Baloty są tam uzbrojone i na zaczepkę mogą odpowiedzieć ogniem 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 4 Sierpień 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Sierpień 2019 110 km do Sienna na niedobry Kebab... pośród deszczu i wiatru. Co tu dzisiaj dużo pisać... dostaliśmy razem z Paulą w kość. Paula też chciała zdjęcie z siankiem Pozdrowienia dla Rowerzystów! 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukasz98520 Napisano 5 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 5 Sierpień 2019 Bardzo fajnie się czytało :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 18 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 18 Sierpień 2019 Poniżej relacja z 3 dniowego wyjazdu na Kaszuby 15-17/08. Dzień 0 Marcin od kilku dni jeździł już po Mazurach i Pomorzu, stąd dojazd musiałem zorganizować we własnym zakresie. Spotkać mieliśmy się w Tczewie. Ponieważ bilety kupowałem trochę na ostatnia chwilę (do końca nie wiedziałem czy szef da urlop na piątek:-)), musiałem wybrać wariant kombinowany czyli jednym pociągiem z W-wy do Iławy. Tam przesiadka na pociąg do Tczewa. Niestety już w Warszawie mój pociąg był opóźniony 40 minut, a czasu na przesiadkę miałem niecałe 10. Stąd zapadła szybka decyzja, że Marcin podjedzie po mnie do Iławy. Warszawa Zachodnia w oczekiwaniu na opóźniony pociąg. Wreszcie w Iławie, jeszcze tylko 150 km na kwaterę:-) Dzień 1 Rano pobudka i powoli szykujemy się do jeżdżenia. Najpierw śniadanko, mały rzut oka do lodówki, hmm rarytasów nie będzie:-) Nasza kwatera w Skorzewie, bardzo fajna, przemili właściciele. Pierwszy dzień to trasa zaplanowana przez Marcina: Skorzewo-Wdzydze Kiszewskie - Wdzydze Tucholskie - Abisynia - Sominy - Parchowo - Stężyca - Skorzewo, całość 125 km. Trasa bardzo ładna, niestety przez pierwsze 50 km mocno uciążliwy ruch samochodowy. Pierwszy odpoczynek nad malowniczym jeziorem Wdzydzkim. Odcinek z Wielu do Lubnia był remontowany. Asfalt wyfrezowany z licznymi dziurami. Na jednej z nich Marcin łapie dwa kapcie na raz, w przednim i tylnym kole. O tylnym kole dowiedział się od razu, bo rąbnęło konkretnie i powietrze od razu zeszło.O przednim dopiero w kolejnym dniu, bo powietrze schodziło dość wolno. Jeden z najładniejszych w tym dniu odcinków, droga do Somin. W Sominach postanawiamy coś zjeść. W tym niepozornym budynku mieści się restauracja z pysznymi daniami z ryb. Marcin bierze smażoną Troć, ja Dorsza. Wszystko świeże i pyszny. Niestety z uwagi na spory ruch na dania trzeba poczekać 30-45 minut. Jest też nietypowy zielnik, z którego mogą korzystać klienci restauracji. Druga część trasy pokrywa się z drogą huraganu jaki przeszedł przez te okolice 2 lata temu. Mimo upływu czasu, zniszczenia dalej robią ogromne wrażenie. Ostatni odpoczynek robimy nad jeziorem Mausz. Miejsce bardzo fajne, ciche, kameralne. 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 18 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 18 Sierpień 2019 Dzień 2 Drugiego dnia miała być pętla po Kaszubskim Parku Krajobrazowym, zobaczenie jeziora Ostrzyckiego, Brodnicy i jeziora Raduńskiego. Początkowo jedziemy zgodnie z planem czyli Skorzewo - Kościerzyna - Puc - Grabowska Huta - Kaplica W okolicy Grabowskiej Huty ratujemy trzech szosowców dętką. Okazało się, że jadą z Wrocławia na Hel i chcą to zrobić w czasie poniżej 36 h, a do tej pory zużyli już wszystkie zapasy. W Rybakach z uwagi na kontuzję (Marcin mocno sobie stłukł kość ogonową, ja narzekam na łaskoczące ścięgno Achillesa podejmujemy trudną decyzję, że wracamy przez Szymbark i Stężycę na kwaterę. Jest dopiero 12:00 więc szybko wpadamy na plan, aby pociągiem pojechać do Gdańska do kina na "Pewnego razu Hollywood". Wyprawa udaje się super, choć sam film mocno średni, ale posiłek w restauracji Mąka i kawa poprawia nam humory. I tak kończymy drugi dzień z wynikiem 50 km. No trudno może jutro będzie lepiej:-) 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 18 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 18 Sierpień 2019 Dzień 3 Rano idziemy zobaczyć jeziorko Wrzecionek położone raptem 70 metrów od kwatery - jakoś wcześniej nie było czasu. Kot gospodarzy całkiem łowny:-) Z kwatery jedziemy na parking w Rybakach, skąd zamierzamy zrobić w końcu pętlę po Kaszubskim Parku Krajobrazowym. Trasa: Rybaki - Ostrzyce - Ręboszewo - Chmielno - Garcz - Sianowo - Miłoszewo - Linia - Sierakowice - Borucino - Gołubie - Rybaki. Całość 92 km Pierwsze jezioro Ostrzyckie - przepiękne. Za Ostrzycami całkiem solidny podjazd do Złotej Góry. Na górze punkt widokowy na jezioro Brodno Wielkie. Moje zaślubiny z jeziorem Kłodno:-) Droga do Sianowo okazała się niespodzianką. Najpierw płyty, później szutrówka, hmm na satelicie wyglądało na asfalt:-) W końcówce piękny zjazd do Sianowa z widokiem na jezioro Łeba. Klimatyczny kościółek w Sianowie Popas nad jeziorem Łeba. Bardzo malownicza droga z Miłoszewa przez Tłuczewo do Linii. W Gołubiu jedziemy całkiem sensowna ścieżką rowerową - cały czas pod górę, aż do Wieżycy. Później czeka nas około 1 km zjazdu na parking do samochodu drogą DK 20. Po zapakowaniu się, postanawiamy jeszcze trochę pozwiedzać i jedziemy do Malborka - nigdy wcześniej tam nie byłem. Skoro odwiedziliśmy Malbork to jeszcze po drodze zahaczamy o Grunwald:-) To miejsce o tej porze dnia jest znakomite. Cicho, spokojnie, tylko pojedynczy ludzie. I tu kończy się trzydniówka po Kaszubach. Z Grunwaldu jedziemy już prosto do domu. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 18 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 18 Sierpień 2019 @cyniczny - fajny wypad rowerowy z kumplem w ciekawy region i fajna fotorelacja. Ale co ma przedstawiać ten ostatni screenshot? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 18 Sierpień 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 18 Sierpień 2019 @cyniczny kolejny super fajny wypad rowerowy! Dzięki za relację W życiu tyle najeździłem kilometrów, a gum w sumie, razem z Paulą złapałem trzy...na 6 lat jazdy... ODPUKAĆ!!! Akysz, by nie zapeszyć!!! Dlatego też nigdy nie wozimy ani zapasu, ani łatek. Zawsze gdzieś w odwodzie wóz serwisowy... Wam się one dosyć często przytrafiają. Pytanie, czy to nie jest przypadkiem wina opon? Popatrzcie na to co macie na obręczach - może warto zainwestować w ich wymianę? Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Kumpla Cyklistę! 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 19 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 19 Sierpień 2019 Ano może coś w tym jest. Jeżdżę na budżetowych Vittoria Zaffiro IV rozmiar 23c, Marcin ma jakieś Conti, przód 23c, a tył 25c. Z tym, że tutaj ewidentnie zadziałała fizyka i ewentualnie lekkie niedopompowanie kół, bo miał w obydwu klasycznego snake'a. Ja znowuż jak sobie wspominam moje gumy to albo gdy wrąbałem się w jakieś grube szutry lub na warszawskich ścieżkach gdzie wszelakiego shitu (szkieł, drutów, jakichś ostrych kamyczków) niestety leży sporo. No i nie zawsze chce mi się kontrolować ciśnienie w oponach (zazwyczaj jeżdżę na 7-8 atm), a to niestety podstawa, aby gum było mało. Aktualne opony mam w miarę świeże - jakieś 5 tys. przebiegu, ale po zużyciu ich na tył pewnie pójdzie jakieś 25c, a może i więcej, na przód pewnie 25c - więcej raczej nie wejdzie. Ale przy okazji, czytam teraz książkę "Sagan - mój świat" i on też wozi zapasową dętkę jak gdzieś jadą rekreacyjnie z chłopakami. No to chociaż w tym wymiarze mogę powiedzieć, że "jestem jak Sagan" 😄 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 19 Sierpień 2019 Cześć Nie wyobrażam sobie jak można nie mieć ze sobą zapasowej dętki. Dzisiaj wsiadłem na rower pierwszy raz po miesiącu. To jest jednak fajna zabawa. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WojtekM Napisano 19 Sierpień 2019 Zgłoszenie Share Napisano 19 Sierpień 2019 Też zawsze mam zapasową dętkę na szosie. Tym bardziej, że w typowych butach szosowych specjalnie chodzić się nie da. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.