Mati1981 Napisano 19 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Lipiec 2015 Klimczok-Skrzyczne za jednym zamachem cz.1 Witam. Dzisiaj zrobiłem dość konkretną trasę, wyszło około 85 km i 2000 przewyższeń. Czasowo ponad 6 godzin kręcenia. Jak w tytule zaliczyłem dwie fajne górki. Planując dzisiejszy wypad wiedziałem, że muszę wcześnie wyjechać. Budzik więc nastawiłem na 4:45. Oj, ciężko było wstać, popatrzyłem tylko co za oknem i do roboty. Start z domu 5:50, pogoda fajna, czyli nie ma słońca, temperatura idealna. Obieram kierunek Dębowiec, gdzie jestem już po 20 minutach. Oczywiście pusto na drodze jak i szlaku. Dalej w górę spokojnym tempem na Szyndzielnię. Po drodze spotkałem jednego faceta, to śmialiśmy się że chyba mamy problemy ze snem...Przed szczytem minął mnie jeszcze jakiś jeden biegacz...Pogoda robi się coraz lepsza, wychodzi w słońce i kieruję się na szczyt Klimczoka. Koło godziny 7:00 melduję się na szczycie, robię parę fotek. Po krótkiej przerwie jadę w dół w kierunku schroniska i dalej do Szczyrku szutrówką. Podziwiam jeszcze widoczki na Skrzyczne i na inwestycję w Szczyrku Biłej.... 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 19 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Lipiec 2015 (edytowane) Klimczok-Skrzyczne za jednym zamachem cz.2 Zjazd jaki obrałem nie jest trudny technicznie, do samego Szczyrku mamy piękną, szeroką szutrówkę, można szybko cisnąć. Docieram więc do centrum i dalej w górę Szczyrku, mijam COS i skręt na Czyrną. Zastanawiałem się jeszcze po drodze jaki wariant podjazdu wybrać na główny dziś cel czyli Skrzyczne. Zdecydowałem się na wariant krótszy ale nieco bardziej wymagający czyli przez Młaki i Halę Skrzyczeńską. Po drodze krótka przerwa na hali... Teraz czeka mnie jeszcze kawałek, a i widoczki coraz lepsze.... Po 67 minutach od Salmopolskiej, czyli koło godziny 9:00 docieram na szczyt Skrzycznego! Na górze o tej porze, cisza, spokój, nie ma jeszcze turystów więc spokojnie mogłem zająć miejsce na tarasie i skonsumować co nieco... Czas upływa a ja dalej w drogę czyli bardzo przyjemny przejazd przez Małe Skrzyczne w kierunku Malinowskiej Skały. Jedzie się fantastycznie.... Edytowane 19 Lipiec 2015 przez Mati1981 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 19 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 19 Lipiec 2015 Klimczok-Skrzyczne za jednym zamachem cz.3 Przejazd na Malinowską niestety nie trwa zbyt długo, a szkoda! Końcówkę trzeba podprowadzić ale wszystko wynagradzają widoczki! Jadę dalej, docieram do kolejnej szutrówki, tej która prowadzi z Białego Krzyża na Przysłop pod Baranią. Jadę sobie spokojnie, raz trochę z górki, raz trochę pod górkę aż docieram do skrzyżowania i żółtego szlaku który zaprowadzi mnie na Cieńków i dalej na skocznie Adama. Zjazd bardzo przyjemny, łatwy technicznie, jest równo i szeroko. Cały przejazd z Skrzycznego do centrum Wisły zajął mi jakieś 1,5 godzinki naprawdę fajnej jazdy. Z Wisły w kierunku BB jadę już standardowo, czyli Ustroń, Górki, Jaworze. Robi się naprawdę gorąco i żałuję że jeszcze szybciej nie wyjechałem! Ale nic, kręcę sobie spokojnie. Ogólnie cała trasa wymagająca kondycyjnie, ale bez jakiś większych trudności technicznych, oczywiście można wybrać inne warianty i może być ciekawiej np. zjazd czerwonym do Buczkowic ze Skrzycznego! Ale ja ostatnio trochę powalczyłem na trasach DH z Koziej i Cybernioka więc dziś te łatwiejsze zjazdy bardzo mi odpowiadały. Serdecznie pozdrawiam Maciek 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 2 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 2 Sierpień 2015 Właśnie zakończyłem pobyt w pięknym regionionie naszego kraju.Udało mi się pojeżdzić rowerem po czarnych narciarskich trasach I przy okazji popodziwiać widoki dla mieszkańca Małopolski inne od rodzimych ale fascynujące.Ciekaw jestem czy Ktoś odgadnie co to za miejsce. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 2 Sierpień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 2 Sierpień 2015 Z okazji Tour de France z kumplem zrobiliśmy Tour de Radom przed urlopem :biggrin: Dzisiaj piękna traska - czasu na obróbkę zdjęć i pisanie mało :frown:: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
San28 Napisano 3 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Właśnie zakończyłem pobyt w pięknym regionionie naszego kraju.Udało mi się pojeżdzić rowerem po czarnych narciarskich trasach I przy okazji popodziwiać widoki dla mieszkańca Małopolski inne od rodzimych ale fascynujące.Ciekaw jestem czy Ktoś odgadnie co to za miejsce. [ATTACH=CONFIG]23465[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23466[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23467[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23468[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23469[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23470[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23471[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]23472[/ATTACH] Mam wrażenie, że to Kaszuby, okolice Wieżycy, ale pewien nie jestem. Tylko, gdzie tam są "czarne narciarskie trasy"?: Z drugiej strony - czy gdzieś w pobliżu jezior, obojętnie na Kaszubach czy na Mazurach, są czarne trasy? Pozdrawiam. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 3 Sierpień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Królewskie Źródła. Cz.1 Koniec urlopu, po plażingu, nurowaniu i takich tam postanowiliśmy spędzić na rowerach. Udało się na szybko zmontować długo już planowaną, kolejną wycieczkę po Puszczy Kozienickiej pt "Królewskie Źródła". Ekipę tym razem utworzyły trzy rowery Authora (broń Boże, to nie reklama), to jedynie Gregor zakupił nowy sprzęcik i po moim oraz mojej drugiej połowy - to wśród znajomych trzecia osoba jeżdżąca tą marką. Po Tour de Radom, to kolejna trasa z zasięgiem nieco ponad 100 km. Szlak w 80% wiódł znanymi nam ścieżkami, drogami, które w niniejszym wątku były już przedstawione. Skupię się więc na głównym celu wyprawy i miejscach "po raz pierwszy" rowerem. "Królewskie Źródła", to perła w koronie Kozienickiego Parku Krajobrazowego. Tuż po zjeździe w drogę leśną z trasy Radom - Kozienice znajduje się miejsce pamięci. 3,5 km i jesteśmy na początku szlaku na źródła, a w zasadzie źródło. Przed brama pierwszy jest Grzesiek. Tuż za wejściem znajdują się świetnie przygotowane i ogólnie dostępne miejsca grillowe, ogniskowe. Piękne, drewniane stoły, ławki a wszystko zadaszone i zadbane - brawo gospodarz terenu, tutejsze Nadleśnictwo! Tuż za bramą mała wtopa, bo zamiast wejść na szlak pieszy i chwilę podprowadzić rowery, skręcamy na zielony szlak rowerowy, który prowadzi na drugi koniec Puszczy. W porę na szczęście orientuje się w terenie nasz Góral i wyprowadza nas z przysłowiowego pola... :biggrin: Do źródła, z którego pił wg legendy Król Władysław Jagiełło docieramy od strony lasu. Do wody dostajemy się schodząc po zadbanych schodkach. Krystalicznie czysta i super smaczna znajduje się również pod zadaszoną i zadbaną budką. Oczywiście pijemy spragnieni w ten ciepły dzień, uzupełniamy bidon. Gregory widzi to, nasze mazowieckie "cudo" i jest trochę rozczarowany - oczekiwał czegoś większego :eek: Może wodospadu hahaha? 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 3 Sierpień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Królewskie Źródła. Cz.2 Tłumaczę, że nie zawsze cel podróży jest ważny... ...czasami droga, przygoda jest kluczem przygody :biggrin: Zaczynamy teraz zwiedzać główną atrakcję tego miejsca, czyli ścieżkę przyrodniczą nad rzeką Zagożdżonką. Prawie cała, to bardzo zadbany drewniany pomost. Zaczyna się Grzesiowi z Korbielowa podobać. Zieleń i przyroda tego miejsca przypomina mu Tolkienowskie klimaty ojczyzny Hobbitów. Humory dopisują! Tutaj podobno Bilbo Baggins palił, leżąc pod drzewem, swoją fajkę. Podążamy dalej. Kładka zbliża się do rzeczki... ...czystość wody, miejsca jest zachwycająca. Docieramy do mostku, gdzie opuszczamy kładkę, po której idąc z rowerami trochę przeszkadzamy pieszym. Jeszcze mały tarasik widokowy na dolinę Zagożdżonki... Stąd taki oto widok: ...i powoli opuszczamy Królewskie Źródła oraz dolinę rzeki Zagożdżonki. Kolejna super wycieczka zaliczona. Kolejna stówka - tym razem z Paulą, zaliczona. A dla Gregora, to po kontuzji kolana, najdłuższy dystans na rowerze w tym roku - 70 km. Jak widać, warto na rehabilitację udać się w mazowieckie hahaha Gratulacje! Pozdrawiam marboru 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 3 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Mam wrażenie, że to Kaszuby, okolice Wieżycy, ale pewien nie jestem. Tylko, gdzie tam są "czarne narciarskie trasy"?:Z drugiej strony - czy gdzieś w pobliżu jezior, obojętnie na Kaszubach czy na Mazurach, są czarne trasy?Pozdrawiam.Są są a właściwie jest jedna ta z 2 ostatnich moich zdjęć.Może jeszcze taka podpowiedż z widoczną w oddali górą na której jest stacja.A tutaj wprowadzę pewne zamieszanie które mam nadzieję nie ukierunkuje Cię na Kansans 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
San28 Napisano 3 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Drugi strzał i ostatni, trochę po omacku. Okolice Gołdapu? Słyszałem, że jest tam wyciąg. Jeśli nie, to się poddaję!:smile: P.S. Zdjęcie nadciągającego "tornada w Kansas" jest niesamowite! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 3 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Drugi strzał i ostatni, trochę po omacku. Okolice Gołdapu? Słyszałem, że jest tam wyciąg. Jeśli nie, to się poddaję!:smile: P.S. Zdjęcie nadciągającego "tornada w Kansas" jest niesamowite! Cieplej niż poprzednio ale jeszcze do celu troche brakuje.Jak do jutra nikt nie trafi to zdradzę to naprawdę piękne I spokojne miejsce. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dodo Napisano 3 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 3 Sierpień 2015 Cieplej niż poprzednio ale jeszcze do celu troche brakuje.Jak do jutra nikt nie trafi to zdradzę to naprawdę piękne I spokojne miejsce. Góra Czterech Wiatrów: smile: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gregor_g4 Napisano 4 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 4 Sierpień 2015 Uzupełniając relacje marboru, dodam że pokonałem jedynie 65 km co i tak za niezły wynik uważam, a już w niedługim czasie szykuję się na jakiś tour de Radom i wynik powyżej 100km Co do źródeł - z wcześniejszych opowieści nastawiałem się na taki radomski odpowiednik Plitwickich jezior :D także pierwsze spojrzenie na źródła to było lekkie rozczarowanie hehe Okolica bardzo fajna na biwak/piknik woda źródlana pyszna. Jednak największą atrakcją dla mnie nie jest same źródło lecz otoczenie. Przyroda, bardzo czyste środowisko, aż chce się oddychać i wdychać to orzeźwiające powietrze. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 4 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 4 Sierpień 2015 Prawidłowa odpowiedż była bardzo blisko - http://www.skionline.pl/stacje/polska-mazury-leszczewo-szelmet,osrodek,1904.html Pozdrawiam I polecam Suwalszczyznę 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 4 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 4 Sierpień 2015 (edytowane) Do żródeł Odry :-)Tytuł nieco mylący..... miała byc wycieczka do żródeł Odry (bedzie, mam nadzieję, jeszcze w tym roku) ale to prawie 80 km dojazdówki w jedną stronę, zanim jeszcze zaczną się góry .... A że pechowo samochód stał w poprzedni w weekend w warsztacie musiałem nieco się ograniczyć. Wybór padł na polsko-czeski odcinek graniczny Odry (jest taki na dł. kilku km.,...). Wiec w jakims sensie też początek Odry.... W dodatku stanowi on unikalną ciekawostkę przyrodniczą, samą w sobie wartą odwiedzenia:https://www.google.pl/search?q=meandry+odry&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0CDYQsARqFQoTCPb93aKx-8YCFYqNLAodQ0AK-w&biw=1152&bih=708Wyjazd nieco późno bo prawie w południe..... Z Rybnika przez pola, laski.... nieco nieasfaltowych dróżek jeszcze pozostało...... Przez Turzę Śl.... GorzycePo drodze widoki na Beskidy.... (i elektrownię w Detmarovicach)do Chałupek (na fotce hotel Zamek)Z pewną nostalgią patrzę na dawne przejście graniczne i most na Odrze- wiele wspomnień - głownie z kolejek, podniesionej adrenaliny, i licznych upokorzeń w starciu z celnikami..... młodsi może nie docenią, ale układ Schengen to wielka rzecz.... :-)Wtepuje na chwilę do czeskiego Bohumina- centrum rozkopane - wiele się dzieję ale na razie mało przyjaźnie dla turysty rowerowego.Wracam na scieżkę - "meandry Odry". Scieżka - 'nówka sztuka', z betonową nawierzchnią miejscami odpoczynkowymi w co ciekawszych miejscach.... Nie warto spieszyć sie...., zakola, starorzecza, odcięte jeziorka, urwiste skarpy ,, kamieniste łachy,,,,, cały repertuar dzikiej rzeki... Woda niezbyt krystaliczna, ale i tak o niebo lepsza niz kilkanaście lat temu.... Wtedy sąsiedzi z południa stosowali coś w rodzaju 'filozofii spłuczki' = niech martwi ten nizej..... :-) Na szczęście to już historia, jednak Odra przekracza granice po przepłynięciu przez najwiekszy w CZ okręg przemysłowy.... jeszcze wiele tam do zrobienia. Trasa wiedzie prawie cały czas odrzańskimi wałami lub bliskimi polnymi scieżkami....Prawie do Kuźni Raciborskiej.... Na początkowym odcinku ktoś chyba zrobił na złośc rowerzystom i wyłozył wały odrzańskie płytami otworowymi..... długo jeszcze mi drgały ręce.... :-). Zagladam na polderu Buków, Nieboczów i stawów w Wielikacie (rezerwat przyrody..), stawów w okolicy Raciborza....Przy okazji podziwiam ogromny suchy jaz przewidziany na wypadek nadmiaru wody w rzece- to upust na tereny polderowe...Po drodze kolejna ciekawostka tego dnia - wieś Lubomia i poteżne grodzisko (pozostałosci) sprzed mniej wiecej 1100lat.... aż się nie chce wierzyć, że umocnienia grodu wytrzymały tyle lat....https://pl.wikipedia.org/wiki/Lubomia_%28grodzisko%29Stąd widok na dolinę Odry i Bramę Morawską... czyli miejsce od zawsze strategiczne.... góry na horyzoncie, - to juz Sudety....Wieczorem wracam do domu- tu juz 'standardowe' widoczki.... ;-) ale i takie.....Razem ok 110 km w wiekszości asfaltowej lub szutrowej nawierzchni.... coraz trudniej znaleźć w okolicy gruntówki prowadzące w sensownym kierunku.... Edytowane 4 Sierpień 2015 przez mig12345 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 14 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 14 Sierpień 2015 Dziś zaliczona Kozia Górka. Prace przy trasach trwają ale wygląda to bardzo apetycznie![ATTACH]23504[/ATTACH][ATTACH]23505[/ATTACH][ATTACH]23506[/ATTACH][ATTACH]23507[/ATTACH][ATTACH]23508[/ATTACH]Wysłane z mojego LT26i przy użyciu Tapatalka 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MB Napisano 14 Sierpień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 14 Sierpień 2015 jakie to szczęście,że jeszcze tego nie rozebrali w Chałupkach/Bohuminie. nie będą musieli tego odbudowywać. :mellow: kiedy zaczęli likwidować budowle graniczne w Cadcy czy Cieszynie to razem z SB śmialiśmy się z tego,że niepotrzebnie b o za 20 lat granice wrócą. jak widać (uchodźcy z Azji i Afryki) niedługo będą one konieczne i żeby nie było... oczywiście doskonale pamiętam wstrętne kolejki i owe upokorzenia doznawane od celników i oczywiście jest mi dobrze z otwartymi granicami nie mniej przewiduję szybki powrót kontroli granicznych : :redface: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 31 Sierpień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 31 Sierpień 2015 (edytowane) Altana - najwyższa Góra Mazowsza. Cz. 1 Jaka jest najwyższa Góra na Mazowszu? Czy na Mazowszu są jakieś Góry? Pewnie niewielu się nad czymś takim zastanawiało - bo przecież, po co? Na chyba najbardziej płaskim i nizinnym terenie przecież nie może być nic wielkiego... Otóż jest - i to nie takie znowu małe. Altana, bo taką piękną nosi nazwę - to góra, gór naszej centralnej części kraju. Wysokość może nie jest oszałamiająca, bo to zaledwie 408 m npm, ale przecież kielecki Telegraf ma dokładnie tyle samo metrów a znajduje się na nim doskonały stok narciarski z czteroosobowym krzesełkiem. Położenie? Garb Gielniowski, nieopodal wsi Huciska, blisko Szydłowca - na granicy ze świętokrzyskim. I to własnie Altana stała się celem mojej, wraz z Kumplem, weekendowej wyprawy rowerowej. Łącznie przejechane 120 km, w pięknych okolicznościach przyrody. Początek przebiegał dobrze nam znanymi i codziennymi trasami. Radom - Wierzbica...a potem na wprost, przez gminę Mirów do Skarżyska Kamiennej. Pierwsza fotka, przy drodze i pięknych dębach. Przerwa w jeździe, w takim miejscu, to czysta przyjemność. Po jakichś dwóch godzinach i 43 km, docieramy do Skarżyska - tym samym przekraczamy granicę województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. Postanowiliśmy zdobywać Altanę właśnie z tego kierunku, a dokładnie od miejscowości Bliżyn, gdzie znajduje się piękna, drewniana kapliczka. Z tego miejsca obraliśmy kierunek na Szydłowiec i właśnie stąd zaczął się nasz najdłuższy, bo ok 7 km podjazd do Majdowa. Asfalt, drzewa i obszar natura 2000 "Lasy Skarżyskie". Na podjeździe zero aut - doskonałe warunki do jazdy rowerem. Satysfakcja na górze, po dosyć niezłej średniej w trakcie pokonywania wzniesienia - olbrzymia. W okolicznym sklepie uzupełnienie płynów, rozeznanie co do kierunku jazdy i w las. Droga na początku polna, przerodziła się w szlak usłany kamieniami - potem, pod szczytem wąska ścieżka rowerowa oznaczona kolorem czarnym. Niskie biegi i na nizinach można zakosztować odrobinę kolarstwa górskiego. Zauroczyła nas ta ścieżka. Kilkaset metrów i jesteśmy. Tutaj, ławeczka, palenisko przygotowane pod ognisko oraz wieża przeciwpożarowa leśników. W każdym bądź razie - cel został osiągnięty. 408 m npm na Mazowszu, czyli Altana zdobyta! Być tutaj i nie wejść na wieżę?... ...charakterystyczny punkt naszego celu i 32 metry wysokości - skusiło mimo zakazu. Zauważyliśmy, że pod wieżą znajduje się jakiś rower. Krzyknęliśmy, otworzyło się okienko i po chwili zostaliśmy zaproszeni przez czuwającego nad lasem i będącego w pracy, w tym miejscu leśnika. No, to co? W górę. Edytowane 31 Sierpień 2015 przez marboru 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 31 Sierpień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 31 Sierpień 2015 (edytowane) Altana - najwyższa Góra Mazowsza. Cz. 2 Widok w stronę Mazowsza: Gdzieś w dole Szydłowiec i na granicy horyzontu nasz rodzinny Radom (na fotce z kamery niestety tego nie widać - aparat z zoomem byłby znacznie lepszy). Widok w stronę Gór Świętokrzyskich: Tak jakby zaraz za drzewami Skarżysko, a na granicy widzialności Łysica i jeszcze dalej Święty Krzyż w Górach Świętokrzyskich. 32 m wysokości wieży, to prawie jak blok 10cio piętrowy - widoki są imponujące... ...kamera GoPro, jej kąt robienia zdjęć, daje zdumiewający obraz "okrągłej ziemi". W prawym dolnym rogu - niebieska kropeczka przy stoliku, to Endrju mój kumpel widziany ze szczytu. Czekam na Andrzeja, i nim do mnie wejdzie - wymieniam kilka zdań z leśnikiem, który zaprosił nas do siebie na górę. Wbrew pozorom, praca jaką wykonuje nie jest łatwa... ...4 lata, w trybie pracy 12sto godzinnym i cały czas obserwacja tego samego widoku - z pewnością można się zapętlić w czasie :wink: Robimy sweet focię na szczycie... ...i ruszamy na dół. Geodezyjny (a może wcale nie geodezyjny?) punkt oznaczający szczyt Altany jest dosyć pokaźny. Ze szczytu można pojechać dalej na rowerze. Szlakiem zielonym na: Bądź dalej czarnym w stronę rezerwatu "Skałki Piekiełko". Może kiedyś tam się zapuścimy na rowerach, kto wie? Tym czasem ruszamy w stronę domu i na początek do wsi Huciska. Od tej strony na szczyt Altany nie jest tak daleko: My podążamy w dół, w stronę Szydłowca - teraz ok 10 km zjazd. Chwila moment i jesteśmy w Szydłowcu. Robimy przerwę na uzupełnienie kalorii i wracamy do Radomia jadąc niemalże równoległą do trasy numer 7, drogą w stronę Wolanowa. 120 km za pasem - kolejny, świetny, rowerowy dzień. pozdrawiam marboru Edytowane 31 Sierpień 2015 przez marboru 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 1 Wrzesień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Wrzesień 2015 : 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 1 Wrzesień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Wrzesień 2015 W sierpniu pojeździłem trochę po mazowieckich drogach. Na początku odwiedziłem Lotnisko Modlin (przejechane prawie 25km).[ATTACH]23571[/ATTACH]Zdjęć niestety nie mam.Dzień później 17.08 zrobiłem małą eskapadę 14,82km w większości po polnych drogach.[ATTACH]23573[/ATTACH][ATTACH]23572[/ATTACH] [ATTACH]23574[/ATTACH]A to linia kolejowa Warszawa-GdańskW sobotę 22.08 przejechane kolejne 23km.Na początku wyschnięte brody:[ATTACH]23575[/ATTACH]I droga, która wygląda tak:[ATTACH]23580[/ATTACH]Dojeżdżamy do rozwidlenia, przez które przejeżdżamy prosto.Wjeżdżamy do lasu:[ATTACH]23576[/ATTACH]Na słupach energetycznych widzimy coś takiego. To chyba jest blokada dla tych, którzy chcą zwinąć trochę kabli.[ATTACH]23577[/ATTACH]Dojechaliśmy do jeziorka:[ATTACH]23578[/ATTACH]Przez ok. kilometr były na drodze ogromne piachy, przez które jechało się 2-3 razy dłużej.[ATTACH]23579[/ATTACH]Dojechaliśmy do Krogul Potem przez Studzianki i Miękoszyn do domu. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 21 Wrzesień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 21 Wrzesień 2015 Weekendowe rowerowanie Nareszcie w weekend było trochę czasu na rowerowanie :smile: Na początku plan był ambitny - trasa do Starachowic i przejażdżka z Bumerem...niestety wariant ponad 100 km spalił na panewce ze względu na pogodę. Rano padał deszcz i ogólnie w sobotę było za oknem zimno, brzydko i mokro. Po 11stej zdecydowanie się poprawiło, więc postanowiłem wprowadzić w życie wariant B: przejażdżkę w terenie, po lasach skaryszewskich. Pierwszym celem podróży była wieża widokowa w miejscowości Zalesice. Droga do niej, to krótka wspinaczka na wzgórze, którego nazwy nigdzie nie znalazłem w sieci i wysokość ok 235 m npm. Po nocnej ulewie jazda rowerem po zarośniętym leśnym trakcie była "poślizgowa". Zieleń i pierwsze ślady jesiennych kolorów tworzyły niezwykły klimat głuszy. Głuszy, która tak naprawdę jest na wyciągnięcie "koła" od miasta. Tego było mi trzeba! Ciszy i obcowania z przyrodą w samotności...może nie całkiem w sumie byłem sam - tę sielankę przerwały mi kilka razy sarny, które wypłoszyłem pedałując przez las. Trasa do charakterystycznego punktu, oraz wysokiej budowli wiedzie przez Zalesice (skręt w samej wiosce, w lewo z drogi Radom - Bardzice - Wierzbica) potem znowu w lewo i pniemy się polną drogą do pierwszych drzew, odbijamy w prawo i po kilkuset metrach ponownie skręcamy w lewo pod górę. Ok kilometra i cel osiągnięty. Niestety teren wieży jest ogrodzony i zamknięty - wejść, podobnie jak na Altanie się nie dało :frown:: Na szczycie, po deszczowej nocy chyba też nikogo nie było, bo na moje nawoływania nikt nie reagował. Szkoda, bo miałem ochotę porobić trochę fotek okolic Radomia z dosyć sporej wysokości. Dalsza trasa, to na początku zjazd trasą przeciwpożarową w stronę Wilcznej, czerwony szlak rowerowy, a potem niebieski, do Skaryszewa. Polna droga kolejny las - tym razem w stronę miasta i miejscowości Sołtyków. Łącznie udało się zrobić 50 km. W niedzielę aura niestety od rana również nie rozpieszczała. Na niebie wisiały ołowiane, ciężkie chmury. Będzie padać, nie będzie? Zastanawiałem się i podjąłem decyzję sprawdzając prognozy na necie, że nie będzie. Jak się później okazało - niestety padało i w sumie zlało mnie i moich współrowerowców do suchej nitki. Planowana trasa - nad Jagodny Staw, w stronę Zwolenia. Jadąc po nowym i gładkim asfalcie do celu docieramy po ponad 30 km. Nad "bajorkiem" mam swój debiut - miejsce jest niezwykle urokliwe i zapewne bogate w rybki. Z jednej strony las i bagna Ługu Helenowskiego - z drugiej miejscowość Helenów. Robimy krótką przerwę i kierujemy się najpierw do miejscowości Jedlnia Letnisko - po drodze ołowiane chmury sprawiają nam dość mokry prysznic. Jedziemy dalej i za Piotrowicami kierujemy się do Grzmucina gdzie postanawiamy przeczekać deszcz jedząc pizzę w tutejszej knajpce. Po obiedzie, wychodzi słonko - wracamy do domu. Zaliczone prawie 65 km. Weekendowa rozgrzewka przed czwartkową super trasą zaliczona. PS. Gregory - strasznie mi przykro, że zaliczyłeś kolejny "wypadek" tym razem na rowerze :frown:: Mam nadzieję, że złamany obojczyk szybko się zrośnie, zagoi i wrócisz do formy. Dużo zdrówka życzę! 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 25 Wrzesień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2015 (edytowane) Rowerowa pielgrzymka do Częstochowy. Cz. 1 Pomysł na pielgrzymkę do Częstochowy od dawna kiełkował w jednym z moich znajomych... ...i? I jakiś czas temu dostałem propozycję by odbyć taką podróż wspólnie. Długo się nie zastanawiałem - decyzja była szybka. Tak - jedziemy! Pojawił się jednak jeden problem - sprzęt. Kumpel ma kolarkę, ja rower krosowy, na trasie rozjazd byłby straszny. Szybko temu zaradziłem - do wspólnej przygody, przygody również duchowej, zaprosiłem jednego z moich codziennych towarzyszy wypadów rowerowych - Andrzeja. W takim układzie nasza dwójka stała się peletonem a ja przestałem pełnić rolę pojedyńczego balastu. Podsumowując, było nas trzech - nie mieliśmy jedynie terminu wyjazdu. W zeszłym tygodniu deszczowa pogoda nie sprzyjała aktywności sportowej na świeżym powietrzu. Ten, okazał się łaskawszy - padło na czwartek 24 września. Szybki urlop, telefony i decyzja: wyruszamy o 5:20. W środę wieczorem krótkie spotkanie, dostarczenie plecaków z ciuchami do Roberta (Robert załatwił busa z kierowcą, który na trasie nas wspierał posiłkami, a na końcu, po odbytej podróży zabrał do domu), ustalenie trasy i... Stało się jedziemy. W efekcie, trasa i wynik sportowy wyglądał tak: Ponieważ koledzy mieszkają na wylocie z miasta, to ja musiałem wyjechać najwcześniej. Początek i dojazd do miejsca spotkania, o świcie i we mgle. Próba zrobienia zdjęcia w tych okolicznościach przyrody dała taki efekt: Rano jest chłodno, nie ma wiatru i temperatura w okolicach +10-14 powoduje, że mamy mocny początek trasy. Wierzbica - Szydłowiec, to ostre tempo i bardzo fajna, dynamiczna jazda. Sweet focia z miejscowości Jastrząb: Za Szydłowcem kierujemy się do miejscowości Niekłań Wielki i Stąporków. Do pokonania mieliśmy spory podjazd pod "Garb Gielniowski", czyli kawałek terenu górzystego na Mazowszu (najwyższy szczyt - Altana). Na powyższym wykresie z trasy widać, że mieliśmy dosyć spore wyzwanie i "premię górską". Tempo nadal, na tym etapie, mamy spore. Dojeżdżamy do Końskich: Pierwszą 10 minutową przerwę robimy po pokonaniu 100 km, w jakiejś miejscowości na eF z bardzo ładnym kościółkiem. Okolica przepiękna - lasy, Przedborski Park Krajobrazowy, droga jak stół - czego chcieć więcej? Kierujemy się w stronę Radomska. Docieramy do Przedborza, skąd w zeszłym roku, na Pilicy, rozpoczynałem spływ kajakowy do Sulejowa. Ciśniemy, a grupa nam się rozjeżdża. Robert prowadzi, ja po środku a z tyłu Andrzej. Każdy sam zmaga się z upływającymi kilometrami, każdy spędza ten czas w samotności, w skupieniu, przed celem naszej pielgrzymki i jej zwieńczeniem. Docieramy do Radomska: Tutaj dociera do nas wspierający nas bus. Dowozi nam pyszny makaron, napoje itp. Jest 155 km i robimy dłuższą, obiadową, 40 minutową pałzę Teraz mamy już niedaleko - ok 45 km. Ruszamy w stronę Częstochowy, po drodze mijamy kolejną piękną rzekę, Wartę. Po niedługim czasie docieramy do miasta, celu naszej wędrówki. Kierujemy się na Jasną Górę. Tu kończymy rowerową część podróży - zaczynamy tę, duchową. Bierzemy prysznic w Domu Pielgrzyma, przebieramy się i kierujemy do Sanktuarium. Edytowane 25 Wrzesień 2015 przez marboru 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 25 Wrzesień 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2015 (edytowane) Rowerowa pielgrzymka do Częstochowy. Cz. 2 Kierujemy się do środka. Każdy z nas przyjechał tu, by pomodlić się w innej intencji. Ten czas spędzamy w skupieniu i zadumie. Parę chwil później udajemy się na krótką przechadzkę po murach jasnogórskiego klasztoru. Wiele się tutaj zmieniło, od kiedy byłem w tym miejscu ostatni raz. Chyba jakieś 20 lat minęło lub więcej... Zbliżenie na wieżę: Ołtarz przy błoniach: Aleja w stronę miasta: Jan Paweł II Klasztor w całej okazałości: Działa na murach: Po powrocie do auta pojechaliśmy na wspólną kolację, a po niej skierowaliśmy się do domu. Piękny dzień się skończył, a jeszcze dzisiaj czuję adrenalinę i dreszcz emocji całej wyprawy. Było inaczej, może trochę bardziej poważnie, może trochę więcej zadumy - ale właśnie na tym polega istota pielgrzymowania. 200 km zrobione. Po raz pierwszy w życiu, w niezwykłej podróży do Częstochowy. Pozdrawiam marboru Edytowane 25 Wrzesień 2015 przez marboru 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 25 Wrzesień 2015 Zgłoszenie Share Napisano 25 Wrzesień 2015 Gratulacje Mariusz, bo przejechanie 200 km to nie byle co :applause: Tylko mogliście jechać razem, jeden za drugim na kole i robić zmiany nawet co 1 km. Wtedy byłoby dużo lżej i w sumie szybciej dojechalibyście do celu. No i dużo fajniej tak się jedzie, bo i pogadać można i tak raźniej w ogóle. Tylko też trzeba bardziej uważać, żeby nie wjechać w siebie, co przy wielu godzinach jazdy może być trudne. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.