Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rowerowe eskapady - relacje


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, MarioJ napisał:

Nie da się pogodzić masowego turysty z dzikością przyrody. Jeśli władza uznała że "niszczy" dzikość i robi ścieżkę asfaltową, to trudno. Chodzi o zarabiania kasy na przemyśle turystycznym, a przy okazji ludzie się trochę poruszają. Ten turysta ma jechać ścieżką i nie schodzić na boki, nie niszczyć niczego poza ścieżką. 

..tylko koni żal.. :|

35 minut temu, MarioJ napisał:

Ale nie słyszałem o spychaczach w Tatrach, może coś mi umknęło 😁

Tez nie wierzyłem jak jakaś baba 3 lata temu przyjechała na brzeg jeziora i powiedziała ze musimy rozebrać dwa domki bo właśnie droga będzie tedy szła.... dziś jak rano idę do lodzi to musze uważać żeby mnie rower nie pier..ł - bo oni maja przecież ścieżkę wiec nie patrzą na znaki czy cokolwiek tylko gnają jak w jakimś amoku

  • Thanks 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, tanova napisał:

Abstrahując od dość szokującego efektu i oczywistej oczywistości, że ten szlak można było poprowadzić inaczej, jednak chciałam zauważyć, że Jezioro Czorsztyńskie samo w sobie jest sztucznym tworem, który nawet w czasach budowy, w głębokim PRL-u, budził spore kontrowersje i stanowił ostrą ingerencję w środowisko.

Zbiorniki zaporowe tak mają ale z reguły nie służą po to żeby się w  nich pluskać czy ryby łowić. Spełniają mnóstwo innych ważnych funkcji - na przykład służą do systematycznego uroczystego otwierania ich przez kolejne ekipy rządzące (np. Świnna Poręba)

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, tanova napisał:

Abstrahując od dość szokującego efektu i oczywistej oczywistości, że ten szlak można było poprowadzić inaczej, jednak chciałam zauważyć, że Jezioro Czorsztyńskie samo w sobie jest sztucznym tworem, który nawet w czasach budowy, w głębokim PRL-u, budził spore kontrowersje i stanowił ostrą ingerencję w środowisko.

Pozostaje zatem kwestia (ideologiczna), czy godzimy się na zmianę niektórych terenów w imię upowszechnienia masowej turystyki z jednej strony i ochrony najcenniejszych zasobów z drugiej strony, czy też nie? Osobiście jestem za tym, aby w koncepcji ścieżek i szlaków rowerowych wykorzystywać miejsca już zmienione przez człowieka - a więc stare linie i mosty kolejowe, wały przeciwpowodziowe, pasy graniczne, drogi wojskowe, techniczne itp., w tym również za budowaniem ułatwień dla turystyki rowerowej na bazie takiej infrastruktury. 

To, że jezioro zaporowe powstało w wyniku ingerencji ludzi nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu zniszczono wartościowy teren aby paru sprzedawców hot dogów miało interes. Nie ma dowodów, że suma sumarum efekt będzie na plus bo wyniosą się ci którzy dotąd jeździli a pytanie ilu przyjedzie nowych. Ale oczywiście może być wzrost dochodów gminy. Pytanie czy współmierny do wydatków.

Zgodnie z taką logiką na wyciągu na Kopie należałoby umieścić haki na rowery a czerwony szlak graniczny wyasfaltować bo przecież po tych kocich łbach źle się jeździ. 

Temat jest zbyt złożony aby bez głębszego wniknięcia można było łatwo go rozstrzygać. Zasadniczo to jednak warunki do uprawiania turystyki rowerowej u nas są doskonałe. Na przeszkodzie stoi raczej brak wiedzy, nawyków i umiejętności (np planowanie) jak infrastruktury.

Ale to co napisałem nie dotyczy klasycznej turystyki sakwiarskiej bo tutaj w Polsce na mój stan wiedzy nie ma odcinków powiedzmy 300 km długości z infrastrukturą (choć powstaje pierwsza taka pętla). GreenVelo nie jest takim systemem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, agnel2748 napisał:

To o jakiś innych parkach mówimy.

KPN Polska = Katastrofa rowerowa, Czechy OK

Tak jak pisałem wcześniej- problem  jest nie tylko z rowerzystami zjazdami ale też z Dyrektorem KPN .

( nawet jeśłi zakaz  rowerów to n.p tylko w weekendy ....jaki problem wtedy, były takie propozycje ale widac upadły)

Nie znam za bardzo Karkonoskiego. Pisałem o dalszych z Bieszczadami na końcu. U Słowaków nie poszalejesz w parkach niestety. To co udostępnione to asfalty, szutry i szerokie drogi. Prawie wszystko szlakowe jest zakazane i w wielu miejscach się to solidnie egzekwuje. 

Z dyrektorami parków to jest tak, że oni poniekąd realizują to co chcą piesi. Tylko nie na podstawie jakiś ankiet tylko skarg, które wpływają do dyrekcji. Nikt przecież nie sądzi, że po parkach to się rowerem nie jeżdzi. Robi się to tylko nielegalnie z pełną świadomością wpadki. W Gorczańskim Parku niestety elektryki są coraz większym problemem a to ten park ma najbardziej "liberalne" podejście do jazdy po nim rowerem. 

Tu nawet nie chodzi o weekendy bo z tym jest trochę problemów i można sobie darować. Problem jest taki, że jak jedziesz u Słowaków nawet nielegal ale jest to w tygodniu na słabym ruchu pieszym to straż parku albo w ogóle cię nie zatrzyma albo po prostu przymknie oko. Powiedzą by na przykład nie nagrywać jazdy albo nie wstawiać do sieci. A u nas trafisz na takiego co rozedrze mordę jak byś co najmniej ukłusował jelenia. Z drugiej strony u nas praktycznie wszystko co szlakowe to zastało przeorane łopatami, minikoparkami i wyschodkowane. Jazda po czymś takim to utrapienie więc chyba nie ma już czego żałować. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MarioJ napisał:

dzięki, nie sprawdziłem, przepraszam za błąd 🙂 

 

u Ciebie błąd z ó, poprawnie: Łuk Mużakowski

Wstyd dla mnie straszny, przepraszam bardzo. Zacząłem pisać na zamkniętym przejeździe kolejowym. Przed puszczeniem posta zawsze wzrokowo ogarniam tekst czy coś mi nie pasuje. Tak było i tym razem, coś mi nie pasowało, ale nie wiedziałem co. Pociąg przejechał, szlaban w górę i doszedłem do wniosku, że jednak ok. A teraz infamia na całą Polskę. Co do położenia Łuku Mużakowskiego  sam kiedyś miałem kłopot. Prawie kłóciłem się z kolegą, że cała autostrada w kierunku Berlina położona jest na terenie naszego województwa, rację miał jednak mój kolega twierdząc, że na wysokości Świętoszowa wjeżdżamy do woj. lubuskiego. Lubię tu przyjeżdżać na grzyby czyli w Bory Dolnośląskie (dawniej, przed wojną nazywane Puszczą Dolną). Bory Dolnośląskie wbrew nazwie położone są na terenie obu wspomnianych województw (to tak dla @Wujot) i przy okazji nie ma większego obszaru leśnego w Polsce, o czym przekonałem się próbując kiedyś z kolegami wyjechać samochodem...

Pozdrawiam serdecznie z przeprosinami za wielkiego babola...

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Author napisał:

Nie znam za bardzo Karkonoskiego. Pisałem o dalszych z Bieszczadami na końcu. U Słowaków nie poszalejesz w parkach niestety. To co udostępnione to asfalty, szutry i szerokie drogi. Prawie wszystko szlakowe jest zakazane i w wielu miejscach się to solidnie egzekwuje. 

Z dyrektorami parków to jest tak, że oni poniekąd realizują to co chcą piesi. Tylko nie na podstawie jakiś ankiet tylko skarg, które wpływają do dyrekcji. Nikt przecież nie sądzi, że po parkach to się rowerem nie jeżdzi. Robi się to tylko nielegalnie z pełną świadomością wpadki. W Gorczańskim Parku niestety elektryki są coraz większym problemem a to ten park ma najbardziej "liberalne" podejście do jazdy po nim rowerem. 

Tu nawet nie chodzi o weekendy bo z tym jest trochę problemów i można sobie darować. Problem jest taki, że jak jedziesz u Słowaków nawet nielegal ale jest to w tygodniu na słabym ruchu pieszym to straż parku albo w ogóle cię nie zatrzyma albo po prostu przymknie oko. Powiedzą by na przykład nie nagrywać jazdy albo nie wstawiać do sieci. A u nas trafisz na takiego co rozedrze mordę jak byś co najmniej ukłusował jelenia. Z drugiej strony u nas praktycznie wszystko co szlakowe to zastało przeorane łopatami, minikoparkami i wyschodkowane. Jazda po czymś takim to utrapienie więc chyba nie ma już czego żałować. 

 

Co do zasady to po szlakach turystycznych (nie ma szlaków pieszych!) mogą poruszać się piesi, narciarze, rowerzyści i jeźdźcy na koniach. W takiej kolejności pierwszeństwa. Jeśli PN nie chce rowerzystów czy koni to wprowadza do swojego regulaminu  zakaz poruszania się określonych grup. Karkonoski PN tak zrobił a PN Gór Stołowych już nie i można tam poruszać się rowerem ustępując pierwszeństwa pieszym. Choć jazda jest tam czasami dość trudna. Taki jest stan prawny.

Ale oczywiście w praktyce trzeba trochę wyrozumiałości po obu stronach. Rower ma hamulce i warto przy grupie pieszych go użyć, podziękować jak nam zrobią miejsce (nie muszą!). Uśmiechnąć się, a nie traktować jazdę jako wyczyn sportowy gdzie reszta tylko przeszkadza. Oni są uprzywilejowani, warto to sobie dobrze wkodować.

Pozdro

Wiesiek

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wujot napisał:

 

 

Oj Mariusz, Mariusz.

Łuk Mużakowski (tak się powinno to nazywać) zahacza o Dolny Śląsk bo... to pojęcie nie jest tożsame z woj. dolnośląskim.

spacer.png

Nawiasem mówiąc brakuje tutaj części Łużyc - powiatu Goerlitz.

Pozdro

Wiesiek

Wiesiu ja nie napisałem, że nie na Dolnym Śląsku (zwróć uwagę) tylko pisałem o woj lubuskim. Więcej wyjaśniłem w poście do @MarioJ.

Pozdrawiam serdecznie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wujot napisał:

Co do zasady to po szlakach turystycznych (nie ma szlaków pieszych!) mogą poruszać się piesi, narciarze, rowerzyści i jeźdźcy na koniach. W takiej kolejności pierwszeństwa. Jeśli PN nie chce rowerzystów czy koni to wprowadza do swojego regulaminu  zakaz poruszania się określonych grup.

W każdym w zasadzie regulaminie stoi, że rowerem trzeba się poruszać po wyznaczonych do tego szlakach. Natomiast nie w tym jest problem w haśle; "góry nie tylko dla pieszych". Każdy park ma miejsca z boku gdzie ruch nawet w weekendy nie jest duży. Zakazy są nielogiczne w wielu miejscach i odstają od rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka a nie inna czyli rower jest coraz bardziej powszechny i popularny na szlakach. Nie widzę ani jednego powodu by rowerem nie jechać po hali w Pieninach miedzy Czorsztynem a przeł Osice. Jedno z najpiękniejszych widokowo miejsc stoi jak byk przekreślony rower. Tu nawet nie ma się jak po tej trawiastej nawierzchni rozpędzić bo jest w zasadzie płasko. To samo w Tatrach Hala Rusinowa. Nikt nawet nie zrobi na próbę kwestii usankcjonowania roweru. Nie i już. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Author napisał:

W każdym w zasadzie regulaminie stoi, że rowerem trzeba się poruszać po wyznaczonych do tego szlakach. Natomiast nie w tym jest problem w haśle; "góry nie tylko dla pieszych". Każdy park ma miejsca z boku gdzie ruch nawet w weekendy nie jest duży. Zakazy są nielogiczne w wielu miejscach i odstają od rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka a nie inna czyli rower jest coraz bardziej powszechny i popularny na szlakach. Nie widzę ani jednego powodu by rowerem nie jechać po hali w Pieninach miedzy Czorsztynem a przeł Osice. Jedno z najpiękniejszych widokowo miejsc stoi jak byk przekreślony rower. Tu nawet nie ma się jak po tej trawiastej nawierzchni rozpędzić bo jest w zasadzie płasko. To samo w Tatrach Hala Rusinowa. Nikt nawet nie zrobi na próbę kwestii usankcjonowania roweru. Nie i już. 

W kwestii dostępności to masz 100% racji. Od czasu roweru mtb to już mi się nie chce chodzić po naszych górach. Wolę jeździć i nie tylko ja. 

W kwestii zaś regulaminu to jeśli za szlaki uważasz szlaki turystyczne to tak. Ale jeśli myślisz o specjalnych szlakach rowerowych to nie. Zacytuję z regulaminu PN GS

"Trasy rowerowe w PNGS

Turyści preferujący jazdę na rowerze, skorzystać mogą z wytyczonych na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych oraz w jego bezpośrednim sąsiedztwie, tras rowerowych. Trasy te wyznaczone zostały w sposób umożliwiający dotarcie na rowerze do najciekawszych fragmentów Gór Stołowych."

Podkreślenie jest moje a ponieważ szlaki rowerowe w PN GS idealnie omijają najciekawsze miejsca to jeżdżę po trasach turystycznych.  W całym regulaminie nie ma już nic więcej o rowerze. 

Pozdro

Wiesiek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wujot napisał:

Ale oczywiście w praktyce trzeba trochę wyrozumiałości po obu stronach. Rower ma hamulce i warto przy grupie pieszych go użyć, podziękować jak nam zrobią miejsce (nie muszą!). Uśmiechnąć się, a nie traktować jazdę jako wyczyn sportowy gdzie reszta tylko przeszkadza. Oni są uprzywilejowani, warto to sobie dobrze wkodować.

Na razie nie jest złe jeśli idzie o rowerzystów nigdy nie miałem konfliktów (przynajmniej w Beskidach)ale oni są ze tak powiem "w zasięgu ręki" i twarzą w twarz wiec z reguły jest milo, znacznie gorzej jest z "quadowcami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wujot napisał:

Ale to co napisałem nie dotyczy klasycznej turystyki sakwiarskiej bo tutaj w Polsce na mój stan wiedzy nie ma odcinków powiedzmy 300 km długości z infrastrukturą (choć powstaje pierwsza taka pętla). GreenVelo nie jest takim systemem.

Ależ właśnie taka jest koncepcja sieci tras rowerowych Pomorza Zachodniego, którymi częściowo zrealizowaliśmy czerwcową wyprawę:

Gdyby wracać wschodnim brzegiem Zalewu Szczecińskiego Blue Velo (a nie wariant zachodni przez Niemcy, który wybraliśmy), a trasę Szczecin-Złocieniec pokonać rowerem Trasą Pojezierzy Zachodnich, a nie pociągiem, to mamy atrakcyjną pętlę ok. 600 km. Ok, są jeszcze odcinki w budowie, ale cała trasa jest przejezdna i jak najbardziej na wyprawę sakwiarską do polecenia. 

  • Like 3
  • Thanks 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie zakończyłem remont kapitalny mojego ulubieńca.

Dostał nową ,,skrzynię biegów" Shimano Alfine wraz z mocną obręczą i solidnymi szprychami i łańcuch do napędów jednorzędowych 

IMG_20210329_203059.thumb.jpg.a3a29fa0a3de6371b06a90ff8247ce5d.jpg

Nowe opony Maratony Plus i dętki w wersji tour z wentylem samochodowym, opony  szersze od poprzednich czyli 28x1,5,  klocki czerwone :)  Na poprzednich oponach 5 lat bez kapcia.

IMG_20210329_203202.thumb.jpg.4ef58f4dc60152a3a75a4d7c03979c59.jpg

IMG_20210329_203554.thumb.jpg.1dca3a718bf3150760826bf4fa2dedac.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, MarioJ napisał:

O rany, asfalt w lesie! Będą się pioruny walić teraz!

Ciekawe jakie wady znajdzie Wujot. Chętnie przeczytam 

Zachodniopomorskie jest przykładem bardzo sensownie poukładanej polityki rowerowej Wręcz wzorcowej. Prowadzonej z głową, wizją i znajomością tematu. Przyglądam się temu bardzo uważnie, szczególnie polityce promocyjnej. 

Sytuacja wyjściowa była taka:

- fatalna infrastruktura równoleżnikowa

- brak możliwości poruszania się rowerami w lasach ze względu na piachy

- wielki ruch turystyczny (punktowy i sezonowy)

- dobra baza noclegowa

- dużo punktowych atrakcji

Jak widać połączenie tego wszystkiego ddr jest wprost narzucające się. W dodatku naturalnie "przedłuża" sezon turystyczny. Zachodniopomorskie do realizacji tego pomysłu wykorzystało środki unijne mądrze zapisując to w celach. Czego nie można powiedzieć o innych bliższych nam województwach, co przespały tę ostatnią szansę.

Velo Baltica nie ma konkurencji, służy zarówno do bliskiej komunikacji jak i sakwiarskiej. Las nie ma tutaj nic do rzeczy bo przez pola, po wydmach czy jakkolwiek też odniosłaby sukces. Oferuje atrakcje miejscowości nadmorskich, gęstą sieć noclegów i nawet jak po dwóch, trzech godzinach masz już dość lasu i siodełka (taka jest wytrzymałość tyłka niedzielnego rowerzysty) to akurat jest kolejna plaża, port, jezioro. Nawiasem mówiąc nie wszystko to są asfalty i las. 

spacer.png

Zachodniopomorskie miało jedną szansę i ją wykorzystało świetnie. Na Dolnym Śląsku mamy stado szans ale gdyby nie Janikowski, Kurczab czy środowisko JG to nie byłoby o czym napisać. Super produktem na skalę Polski mogłaby być Dolnośląska Kraina Rowerowa czy jak już wspomniałem Wrocław - Drezno. A później, potencjał Pogórza Zachodniosudeckiego czy Przegórza Sudeckiego jest gigantyczny, Bory Dolnośląskie też czekają.

Ale to trzeba rozumieć bo inaczej usłyszy się "budujmy ddr przez lasy"

Ehhh, Mariusz...

 

Pozdro

Wiesiek

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Wujot napisał:

Ale to trzeba rozumieć bo inaczej usłyszy się "budujmy ddr przez lasy"

Ehhh, Mariusz...

 

teraz przez dwa lata będziesz się bawił w wypominanie mi tego stwierdzenia ?

chyba wystarczająco wyłuszczyłem o co mi chodzi z asfaltowymi/szutrowymi ddr w tym wątku ?

nie rozumiem do końca Twojego czepiania się pod moim adresem, zachodniopomorskie ma właśnie ddry z asfaltem które częściowo idą w lesie (bo tak idzie ich trasa) i są dobrze zaprojektowane (jak sam twierdzisz), więc z czym masz problem ?

 

Edytowane przez MarioJ
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, MarioJ napisał:

teraz przez dwa lata będziesz się bawił w wypominanie mi tego stwierdzenia ?

chyba wystarczająco wyłuszczyłem o co mi chodzi z asfaltowymi/szutrowymi ddr w tym wątku ?

nie rozumiem do końca Twojego czepiania się pod moim adresem, zachodniopomorskie ma właśnie ddry z asfaltem które częściowo idą w lesie (bo tak idzie ich trasa) i są dobrze zaprojektowane (jak sam twierdzisz), więc z czym masz problem ?

 

Mariusz odpowiadam na zaczepkę. Zasadniczo to konstruktywnie ale na końcu zamieszczam adekwatną do Twojej zaczepki "szpilkę" o sile wygasającej a nie eskalującej. Teraz reakcja z Twojej strony powinna być jeszcze mniejsza lub w ogóle. W ten sposób obydwaj wyszlibyśmy z spięcia "z twarzą".  A jest eskalująca. Po co???

Problem zaś jest w tym, że środki publiczne należy wydawać mądrze. Nawet na Pomorzu efekt tych ddr nie jest tak wielki jakby się oczekiwało. W  szczycie sezonu osiąga on w okolicach Kołobrzegu 200 rowerzystów na dzień (czyli pewnie 100 w jedną i drugą stronę). Za to w centrum Świnoujścia mamy regularne 5000. To pokazuje gdzie jest ruch i gdzie należałoby wydawać środki w pierwszej kolejności.

A zachodniopomorskie jest przykładem mądrej, strategicznej, koncepcji i zrealizowanej, w dużej mierze, za pozyskane pieniądze inwestycji. Gdzie indziej bywa tak 10 x mniej sensownie.

Pozdro

Wiesiek

 

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka informacja.

Sprawdziłem, że koszt budowy 1 km drogi asfaltowej na Velo Baltica to było około 440 000 zł (trochę to trudno policzyć bo nie wszystko było budowane od nowa).

Koszt budowy zaś singletracka w systemie Glacensis to 60 000 zł. Czyli 7x mniej. Wygląda na to, że, o dziwo, ruch jest za to porównywalny.

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei wczoraj machnąłem najdłuższą dotychczas trasę, na rowerze szosowym, 87,5 km przy 900 m przewyższeń. Kumpel pracuje w Wadowicach i pojechał z rowerem w bagażniku, żeby wrócić do siebie pod Skawinę. Co mnie zainspirowało, aby podjechać do Wadowic z Gaja (38 km) i wrócić z nim, a potem znowu do siebie. I tak się uzbierało. Wrażenia tak inne niż na góralu po terenie. Kilometry znikają w oczach, średnia 26 zamiast zwykle ok 14-15 km/h. Utrzymanie 33-35 km/h na płaskim nie jest wyczynem. I jak teraz dzielić czas pomiędzy oba rowery? Pogoda była super, od razu opalenizna kolarska na łapach. 

  • Like 5
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...