zaruski Napisano 31 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 31 Maj 2015 Dzisiejszy piękny dzień należało dobrze wykorzystać. Jak? Rowerowo tym razem. Plan był ambitny i zgoła inny niż wyszło w rzeczywistości...mianowicie: miała być całodniowa wycieczka do Królewskich Źródeł w Puszczy Kozienickiej ale sama Puszcza zrobiła nam psikus i wylądowaliśmy wraz z drugą połową prawie nad Wisłą, w Kozienicach na pizzy. Jak to się stało? Źle odczytaliśmy oznaczenie ścieżek rowerowych - stąd ten klops. Co się stało w związku z tym? Przejechaliśmy ponad 111 km i spędziliśmy cudowny dzień pedałując wśród zieleni i drzew. Trasa pokonana w dniu dzisiejszym: marboru Ta aplikacja dotycząca podjazdów , kalorii i nawodnienia to totalna ściema . Te dane pasują do alpejskiego etapu Giro ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JaroW Napisano 31 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 31 Maj 2015 Z Bielska-Białej w kierunku Brennej Witam. W tygodniu, po pracy mozolnie katuję rowerowe trasy w masywie Klimczoka, Szyndzielni, doliny zapory w Wapienicy. Tym razem wraz z moją połówką postanowiłem spełnić jej oczekiwania co do tras rowerowych. Wybraliśmy się z Bielska w kierunku Brennej przez Jaworze, Jasionki, Górki Wielkie i Górki Małe. Trasa prowadzi początkowo asfaltem, po czym poprzez las i dalej ścieżkami wzdłuż rzeki Brennicy. Jako, że pogoda dzisiaj dopisała, spędziliśmy wspaniałe niedzielne popołudnie pokonując w sumie ponad 40 kilometrów. Wskazania ze Sports Tarckera: http://www.sports-tracker.com/workout/jarow/556b3036e4b05dcecc6180e6 Kilka fotek: Pozdrawiam JaroW 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 31 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 31 Maj 2015 111 to tak jak Wojtek Fortuna w Sapporo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafraf Napisano 31 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 31 Maj 2015 W kwestii roweru - po krótkim przeglądzie, moim zdaniem ciekawe propozycje za 1299 zł (do 1500 zł) z rowerów nowych. Rockrider 500 albo Kross Hexagon X7 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 31 Maj 2015 Zgłoszenie Share Napisano 31 Maj 2015 (edytowane) Testy rowerów Scott Dziś,razem z Andy-w i jego synami,wzięliśmy udział w testach rowerów Scott. Super impreza!!! :applause: Trasa wiodła spod sklepu na Kozią Górkę i dalej w dół.Podjazd dał mi nieco w kość,bo dawno nie podjeżdżałem szutrami,do tego nowy rower,w który trzeba było się "wjeździć".Na początku nieco odstawałem,ale później już bez trudu trzymałem tempo.Full suspension wymaga przyzwyczajenia,zwłaszcza na zjazdach.Trzeba też odpowiednio dopasować rower,choćby wysokość siodełka,co ja zrobiłem źle.Później dochodzi odpowiednie dopompowanie amorów itp... Ale maszyna robi wrażenie !!! Można poczuć,dlaczego warto wydać więcej pieniędzy... :wink: Ja testowałem Scott Spark 740 - rower All Mountain,to chyba się zwie w skrócie XC. Świetnie działające amortyzatory,do tego regulacja 3 poziomów z kierownicy podczas jazdy,daje niesamowity komfort. Andy-w miał nawet regulację wysokości siodełka,również z kierownicy! Super bajer! :applause: No to już wiem,że full ma dla mnie sens! Jak ktoś chce mi jeszcze odradzać taki zakup,niech sam się przejedzie... :wink: Jeszcze dodam,że na równy asfalt,można całkowicie zablokować oba amory (przód i tył) na kierownicy,jednym ruchem palca! Za chwilę kilka fotek (niestety komputer coś mi szwankuję) To muszę kupić!!! Pół melona w rowerach... :biggrin: Serwis na trasie Po jeździe grill: kiełbaski,mięsko,napoje,czekoladki itp... E-bike - ale czad!!! Wspomaganie elektryczne działa niesamowicie!!! Edytowane 31 Maj 2015 przez johnny_narciarz 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bończa Napisano 1 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Czerwiec 2015 Tak się zwykle kończy bajdurzenie - po co ci full. Dobry kierunek XC czy jak go tam nazywają w innych firmach. Pojedziesz na nim wszystko i singla i podjazd w dobrym tempie. Te "bajery",które miałeś okazje testować, są przydatne w górach. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 1 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Czerwiec 2015 (edytowane) Te "bajery",które miałeś okazje testować, są przydatne w górach. Ustawienia amortyzatorów zmieniałem kilka razy podczas jazdy.Trasa była może niezbyt długa,ale bardzo urozmaicona.Były podjazdy,dość strome zjazdy ze sporymi wertepami i trochę asfaltu,także to bardzo praktyczny bajer. To samo mogę powiedzieć o regulowanej sztycy z kierownicy. : Edytowane 1 Czerwiec 2015 przez johnny_narciarz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 1 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Czerwiec 2015 (edytowane) Ta aplikacja dotycząca podjazdów , kalorii i nawodnienia to totalna ściema . Te dane pasują do alpejskiego etapu Giro ! sciemą jest głownie sumowanie podjazdów bezposrednio z pliku gpx (lub podobnego) bez jego wtępnego 'wygładzenia' - program zlicza wszystkie, nawet najmniejsze podjazdy wynikajace w wiekszości z rozrzutu danych wysokościowych (piła na wykresie). Na ostatniej wycieczce w lasach rudzkich zrobiłem tym sposobem przewyższenie grubo ponad 2000m jadąc spokojnie pomiędzy 225 a 320 m npm...... :-) kcal są pewnie skutkiem powyższego.... http://www.gpsies.com/map.do?fileId=jocdmhrjtfozrfgt PozdarwiamM Edytowane 1 Czerwiec 2015 przez mig12345 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 1 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Czerwiec 2015 Biegam stała ścieżka przez park po płaskim terenie, mimo to Endomondo pokazuje 60m różnicy na trasie dwóch kilometrów : Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 1 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Czerwiec 2015 A tu moje 34 km z piątku. I trochę krajobrazów. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 2 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 2 Czerwiec 2015 Ja dzisiaj przejechałem tylko 9km :stupid: Ale to tak dla odprężenia ;-) Za to pojeździłem po Morskim Oku Z domu pojechałem wałem siekierkowskim Do Trasy Siekierkowskiej I przez Sobieskiego do parku Morskie Oko To jest to właściwe Morskie Oko A to taka podróbka :tongue: 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 4 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 4 Czerwiec 2015 Taki oto widoczek z dzisiejszej wyprawy 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 5 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Czerwiec 2015 (edytowane) troche asfaltu, nieco lasu.....Wczorajsza pogoda wręcz zmuszała do wycieczki. Od jakiegoś czasu chciałem zobaczyć postępy odbudowy kośćiólka na Stecówce.... Miejsce znane wszystkim, który kiedykolwiek mieli styczność z Beskidem Slaskim, to od zawsze główny punkt przystankowy na szlaku na Baranią, zarówno od Wisły jak od Istebnej i od Kubalonki. Kościółek spłonął w grudniu 2013- prawie do fundamentów... wraz z wspaniała snycerką miejscowych stolarzy-artystów i rzeźbami Konarzewskich.... Odbudowa ma się całkiem ok, na szczęście upadł pomysł by odbudować go jako murowany (zgroza!) Docieram tam od strony Kubalonki szosowym podjazdem.... Okazuje się, że w Święto nie był to najlepszy pomysł, ale mimo to nie zostałem rozjechany przez setki samochodów i dziesiątki motocykli.... Głębce:Nowa drogaPrzełęcz KubalonkaSkoro już byłem w tym rejonie to miałem okazję sprawdzić mocno reklamowaną (przez 'wyciągowców' z NO i Cienkowa) trasę rowerową połaczoną z wyjazdami wyciągami (NO- zjazd do Cienkowa- Wyciągiem na Cienków- zjazd do Zapory). Oczywiscie wypadła mi ona 'pod włos' czyli z podjazdami na rowerze.... :-)O ile Kubalonka przeszła bez wrażeń to podjazd pod Cienków obnażył moją lichą kondycję.... w dodatku błądzę w podwórkach co kosztuje kolejne podjazdy... :-) ale w docieram do karczmy przy wyciągach w jednym kawałku i nawet umiem oddychać- nie jest źle.... :-)Scieżka na Cienków WyzniOsrodek narciarski - wersja letniaPotem już zjazd do Malinki i podjazd trawersujacy Czupel (Klepki)Klepki od góry:Skocznia z nietypowej perspektywyTu juz błądzę na potęgę ale dzięeki temu znajduję taki urokliwy 'singel' ciągnący się prawie 2km bez szczególnych podjazdów za to z kilkoma przenoskami przez potoki i bagienka.... Singiel wyrzuca mnie na nowe trasy na Nowej Osadzie... podłoże wyrównane, ubite walcem wibracynym..... Jesli będą dobrze naśnieżone to moga okazać sie sympatyczną alternatywą głownego stoku.....Trasa 'odwrotna' czyli ze wspomaganiem podjazdów wyciągami powinna być przejezdna dla każdego rowerzysty, może poza kilkoma pod/zjazdami pomiędzy NO i Klepkami - głownie z powodu stromizny i luźnych kamoli... dla wytrawnych 'gorali' będzie swietna zabawa. (ja te miejsca zaliczyłem z buta...moj rower jest mało gorski)http://www.gpsies.com/map.do?fileId=tyscujiuguompscchttp://www.cykloserver.cz/tipy-na-vylety/detail/?d=180170Przy okazji dyskusji o GPS- wydaje mi się że cykloserver podaje przewyższenia bardziej sensownie.PozdrawiamM Edytowane 5 Czerwiec 2015 przez mig12345 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 5 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 5 Czerwiec 2015 A czy znacie Map my ride ? Używam i jestem zadowolony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 7 Czerwiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Czerwiec 2015 Do Iłży - wyjazd prawie hardkorowy ;-) 124 km Cz. 1 Johnny katuje ekstremalne odległości, a ja spokojnie wkręcam się w sezon :wink: Zaliczone pierwsze 1100km w sezonie i codzienna jazda po kilka kilometrów...a że w długi weekend miałem czasu nieco więcej - Paula już nie pisze się na tasiemce - postanowiłem wyprawić się do Siczek (taki kurort z wodą w okolicach Radomia) przez Iłżę (zupełnie nie po tej stronie miasta). Trasa wyszła odległościowo jak dla mnie bardzo fajnie - 124 km (mój nowy rekord odległości) ...ale w upale jedna nie była przyjemna. Początek ok godziny 8:30 i pogoda jeszcze znośna. Dosyć szybka jazda, delikatny wiaterek w twarz i odrobina ochłody w mijanych fragmentach lasu. Poniżej fotka w miejscu, które nie raz już prezentowałem w zimowej aurze w relacjach narciarskich, w drodze do świętokrzyskich stoków. Teraz zgoła inaczej - kwitnąco: Ciepło, dookoła zielono i buchający żarem asfalt - choć godzina dopiero ok 10siątej... Chwila przerwy przy okolicznych stawach dała odrobinę wytchnienia i wilgoci. Stary młyn? W czasie tej wycieczki maki przykuwały człowiekowi wzrok do siebie. ...nie to, że byłem na głodzie jakimś :wink: Przedmieścia Iłży witają mnie wielkim piecem garncarskim. Odrobiną patriotyzmu: A przede wszystkim tutejszym zamkiem, a w zasadzie ruinami zamku. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 7 Czerwiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Czerwiec 2015 Do Iłży - wyjazd prawie hardkorowy ;-) 124 km Cz. 2. Iłża rowerem zdobyta: Zdobyta drugi raz - pierwszy, to był październik zeszłego roku po ciemku, wieczorową porą. Robię przerwę na pyszne tutejsze lody, rozglądam się dookoła i jest mi dobrze. Gwar małych miasteczek, w dzień targowy jest niesamowity. Klimat miejsca pozytywnie mnie zaskoczył. Ilością krzątających się ludzi, aut, kolorów, światła - stop klatka z tamtych chwil była dla mnie esencją wycieczek w miejsca bliskie ale nieodkryte na co dzień. I Iłżanka: Czysta, wijąca się pośród zieleni, tętniąca życiem, tworząca w ten upalny dzień osobliwy mikroklimat. Jest "Ona" w kajakowych moich planach - pytanie, czy pneumatyk podoła tej wąskiej i raczej płytkiej rzece? Pewnie niedługo się przekonam. Jadę w stronę Lipska i dojeżdżam w miejsce, gdzie często bywam zimą... ...po drodze do Szwajcarii Bałtowskiej i na narty. Tym razem wybieram kierunek południe i Radom. Upał daje się we znaki ale teraz odcinek ponad 20 km mam z delikatnym wietrzykiem w plecy - jedzie się bardzo przyjemnie. Ruch samochodowy jest niewielki i mogę sobie pozwolić na długie fragmenty jazdy "bez trzymanki". Robię kolejną przerwę na 80km w miejscowości Wojsławice. Pochłaniam kolejnego loda i całą butelkę chłodnej wody, druga ląduje w pustym bidonie. Przekraczam trasę Radom - Puławy i kieruję się w stronę radomskiego kurortu. Po drodze sianokosy i mazowieckie klimaty: Setny kilometr wypada na plaży :smile: Siczki przez Iłżę zdobyte: Wracam do domu a ostatnie 20km to mordęga. Ukrop, temperatura w cieniu ok 30 stopni - to nie są dobre warunki do jazdy na takie dystanse. Kolejna dłuższa przygoda z dwoma kółkami z pewnością będzie zaplanowana bardziej rozsądnie, w taki sposób by w 100% czerpać przyjemność z jazdy. Męka na rozgrzanej smole - to nie dla mnie...ja jestem raczej zimowy ziom :biggrin: pozdrawiam marboru 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 7 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 7 Czerwiec 2015 W taką pogodę tyle km i to na mtb to jest wyczyn. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fafek Napisano 7 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 7 Czerwiec 2015 Mi wczoraj podczas wieczornej przejażdżki przyszedł spontaniczny pomysł na przejażdżkę odrobinę większego kalibru dziś. Trasa już częściowo przejechana wcześniej, podjazdy zaliczone,ale na MTB. A różnica pomiędzy MTB, a "szosą" jest taka, że to co w pierwszym przypadku jest wyprawą, to w drugim przypadku jest popołudniową igraszką ;-)Beskidy, okolice Jeziora Żywieckiego, ale bez jakichś ekstremów, więc początkowy transfer pociągiem. Planowy wyjazd 9.39. Na dzień dobry psikus na stacji kolejowej w Skawinie - na tablicach podany peron 1, zaś tuż przed przyjazdem komunikat: "pociąg ze stacji blablabla do stacji blablabla, wjedzie na tor przy peronie drugim"... nosz super, uwielbiam takie wycieczki w podkuwanych butach :]W Małopolsce, mało gdzie się jeszcze ostały pociągi, ale przynajmniej jak już coś jedzie, to na eleganckich składach. Więc wsiadam do jednego z ostatnich nabytków województwa, w środku klima, kierunek B-B, ja wysiadam w Andrychowie. Po drodze, między Wadowicami, a Andrychowem zastanawiam się czy jednak nie wysiąść z pociągu, bo na rowerze chyba byłoby szybciej ;-) Wysiadka dość nieprzyjemna - z klimatyzowanego pociągu na rozgrzany peron, no tak, godz. 11...Mój pojazd techniczny odjeżdża... A ja zostaję sam z moim wehikułem...Początek z Andrychowa w stronę Przełęczy Kocierskiej. Słońce praży nieznośnie, a klimatyzacja pod górę nie działa ;-) Sam podjazd dość znany i ceniony, jako że na samym początku trasy, więc udaje się "zrobić" na raz i w nienajgorszym tempie. Tereny ładne, ale nie chciałem się zatrzymywać na zdjęcia przed przełęczą, a potem na horyzoncie pojawił się inny kolarz, a dystans zmniejszał się bardzo powoli, więc już niestety nie można było się zatrzymywać, tylko trzeba było gonić :-)Udaje się doścignąć zawodnika na samej przełęczy, potem długi i bardzo fajny zjazd w stronę Żywca. Nawierzchnia na tyle dobra, że nie czuć zbytnio prędkości, ale jak na liczniku pojawia się "6", to już trzeba sobie powiedzieć: prrrr... szalony. Cały czas mam nadzieję, że wreszcie w tym roku uda się skończyć sezon na zero (w upadkach) :>Po zjeździe zaczyna się jazda wokół zbiornika wodnego - cały czas hopki góra - dół. Nie lubię tego odcinka. Potem małe zabłądzenie i wreszcie zaczyna się podjazd pod narciarski Żar. Po drodze krótki postój przy dolnej stacji kolejki...I dalej ostro w górę. Tym razem już na kilka razy, ale jest w miarę znośnie. No, nie licząc pogody - na szczycie góry nomen omen Żar, piecze straszliwie. Przed wyjazdem w domu, położyłem tynk (z kremu) w dużej ilości, ale zapowiada się, że nie wystarczy :] Wokół jak to na Żarze, pełno latających i sporo kolarzy. Czas na kilka ujęć: Pizza i w drogę...Dalszy ciąg to już głównie nabijanie kilometrów ruchliwymi drogami, byle do domu...W planie miałem pojechać tradycyjnym skrótem Czaniec - Andrychów, ale przegapiłem skręt, psiakrew... Autem nigdy nie mam z tym problemów, a na rowerze przy znacznie mniejszej prędkości się udało...Zatem przejazd przez Kęty, Andrychów, do Wadowic. Tam skrótem w kierunku Brzeźnicy i Skawiny, ale i tutaj mylę drogę zjeżdżając z obwodnicy Wadowic o jedno rondo za wcześnie. Konsultacja z panem GiePeeSem i powrót na właściwą drogę.Jeszcze jedna kilka mniejszych podjazdów i tor wyścigowy, czyli DK44 do Skawiny. Na szczęście w niedziele mało tirów jeździ. Końcówka ile fabryka dała, bo na liczniku blisko do poprawienia drugiej cyfry ze średniej. I w końcu dom... uffAuuuu... piecze :] 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 8 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 8 Czerwiec 2015 fajna przejażdżka w fajnym terenie :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 11 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 11 Czerwiec 2015 Dzisiaj późnym popołudniem przejechałem się wzdłuż Wisły na północ - razem ponad 21km. Najpierw mijam rozwalany Most ŁazienkowskiNiektórzy na pływanie kajakiem zamiast małych, wąskich rzeczek, wolą duże i szerokie.[ATTACH]22981[/ATTACH]Plaża po praskiej stronie:Jadę, mijając Most Świętokrzyski......Średnicowy...[ATTACH]22982[/ATTACH]... Centrum Nauki Kopernik...Most Śląsko - Dąbrowski... bulwary (:stupid:) nadwiślańskie...I dojeżdżam do Mostu Gdańskiego, zadowolonego z mojego przyjazdu Czas wracać, bo robi się późno. Mijam Park Fontann. Po drodze zatrzymuję się jeszcze na wysokości Koszyka Narodowego przy małej "siłowni".Krótka, ale przyjemna wieczorna wycieczka 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 12 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 12 Czerwiec 2015 Kozia z rana jak śmietana;-) zaliczona razy 2. Powrót przez Dębowiec.Serdeczne pozdrawiam Maciek[ATTACH]22986[/ATTACH][ATTACH]22987[/ATTACH][ATTACH]22988[/ATTACH][ATTACH]22989[/ATTACH][ATTACH]22990[/ATTACH][ATTACH]22991[/ATTACH] 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andy-w Napisano 13 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 13 Czerwiec 2015 Kozia G. i okoliczne ścieżkiMa rację Mati, że Kozia z rana jak śmietana.Ale Kozia z wieczora wróży amora :biggrin: (jak jeszcze dasz radę po powrocie).Ja jestem początkującym "góralem" rowerowym więc wszystko co nowe bardzo mnie jara i JaroW także z którym ostatnio pomykam po okolicy.W ciągu ostatnich 13 dni byliśmy 9 razy na Koziej, 3 razy na Cybernioku pod Szyndzielnią i kilka razy na Dębowcu.Jeżdżenie po górkach wciąga, a jeszcze bardziej zjeżdżanie po scieżkach-singlach.W naszej okolicy jest ich po prostu mnóstwo. Można przez miesiąc jeździć i codziennie zjeżdżać inną trasą lub ich wariantami.JaroW to prawdziwy endurowiec co prędkości i trudnych odcinków się nie boi. Ja na "ściankach" schodzę z maszyny a i z prędkością się jeszcze całkiem nie dogaduję.Za jakiś czas trzeba będzie się zmierzyć z Magurką i Skrzycznem. Dzisiaj na razie odpuszczam jazdę ze względu na 32 stopnie w cieniu.Poniżej kilka fotek i jedna z mapek tras. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 13 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 13 Czerwiec 2015 W taką pogodę tyle km i to na mtb to jest wyczyn. Na MTB to by dopiero był wyczyn :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 13 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 13 Czerwiec 2015 Do źródeł Wisły cz.1 Dziś nie miałem tyle czasu,co tydzień temu,do tego masakryczny upał,więc lajtowa wycieczka do Wisły.Najpierw jednak podwózka Żony do roboty i wreszcie można się pakować.Nabrałem wody mineralnej,2 Power Rade,rogaliki z nadzieniem,trochę technicznego ekwipunku,bo osprzęt już ledwo zipie i ruszyłem. Pierwszy etap to dojazd do Goczałkowic Zdroju - bardzo fajne miejsce dla rowerzystów.Zwłaszcza lubię śmigać tam po parku.Gorzej z główną drogą w centrum,bo ta kostka jest mało fajna do jazdy sztywnym rowerem. Zawsze z zaciekawieniem przyglądam się też na tą "deskę wodną",choć ja wolałbym narty... Dalej skierowałem się szlakiem wiślanym na zaporę,a dokładnie na Jezioro Goczałkowickie.Dość fajne miejsce na rower,a jeszcze lepsze na rolki.Ja jednak dziś tylko tu zajrzałem. Najciekawsze są zawsze te Karpie,chowające się na betonowym "wypłyceniu".Nic tylko podbierak tam zanurzyć... Zapora odwiedzona,więc czas ruszać woku Jeziora.Droga niezbyt fajna,bo uczęszczana przez konserwy na czterech kołach,ale dziś ruch niewielki.Są też odcinki przyjemniejsze,jak np. przejazd przez pola szutrem. Jeśli dobrze pamiętam,to w miejscowości Strumień,remontują most na Wiśle i jest kicha.Na szczęście rowerzyści i piesi mogą przejść.Dalej skierowałem się w stronę Skoczowa i na Wiślany Szlak Rowerowy.Od tej pory jazda jest przyjemniejsza.Na tym odcinku jedzie się fajną asfaltową ścieżką rowerową.Niestety nie jest zbyt równo,a zaraz za Skoczowem nawet asfalt się kończy.Zanim jednak pojadę dalej,to trzeba by jakiś odpoczynek zrobić.Znalazłem miejsce,gdzie fajnie wiało,był cień i przyjemny widok. Na wysokości Skoczowa znów znajomy widok... 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 13 Czerwiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 13 Czerwiec 2015 (edytowane) cz.2 Zostawiam za sobą Skoczów i ruszam w stronę Wisły.Tak jak wspominałem wcześniej,trasa jest fajna,ale jedzie się szutrami.Były sugestię,żebym pomyślał o szosówce,ale tym przypadku byłaby masakra.Raz się nieco zagapiłem,a tu taka patelnia 180 stopni iiiii FLOF!!! Leżę. Szybka ocena strat,na szczęście niewielkie: lekko obtarta dłoń,łokieć i kolanko (to zdrowe). Chwila nieuwagi i bliskie spotkanie z nawierzchnią... Dziś w ogóle mój rower grawitacja ciągła wyjątkowo do dołu.Raz się zatrzymałem i nagle rower leży.Nie wiem co się stało,ale tak po prostu się wywalił. Przy okazji uwaliło mi lusterko i przestawiło róg przy kierownicy,który ni jak nie dało się ręcznie przywrócić do poprzedniej pozycji.Skąd taka siła przy tym upadku???Kowadła nie wiozłem... Ustroń mijam szybko.Niezłe wrażenie robi ilość ludzi nad tą bidną,wąską przecinką,zwaną Wisłą... Po drodze,tuż przed Wisłą znajduję fajną miejscówkę nad rzeczką,żeby sobie odpocząć,trochę się wytaplać i nabrać sił.Takie miejsce jednoosobowe... Dalej kierunek do centrum na looody! Znam fajne miejsce i to bardzo przyjemny fragment wyprawy.Jednak lody nie są w stanie odpowiednio schłodzić ciała.To nie działa jak klima.Ale jest chwila przyjemności.Przy okazji,w Wiśle dziś były jakieś zawody MTB,bo sporo ludzi jeździło z numerkami,a później nawet widziałem fragment trasy.Ale nie mam pojęcia co się działo.Ja ruszyłem do celu mojej dzisiejszej wyprawy.A tam już niedaleko. Blisko,ale najtrudniejszy fragment przede mną.Nic wielkiego,to krótki podjazd,ale po ponad 70 km jazdy i upale,daje w kość.Mimo wszystko szybko osiągam cel i wreszcie czas na odpoczynek i jedzonko.Ponoć ziemniaki mają sporo węglowodanów,więc obżarłem się frytkami.Na zaporze fajnie wieje i jest też fajna mikro knajpka.W sam raz dla umęczonego rowerzysty. Kiedy upał,to taki całus się przydaje,zwłaszcza z lodówki... Odpocząłem, zebrałem się i jazda w dół.To zdecydowanie najprzyjemniejsza część trasy! Teraz nie trzeba zbytnio pedałować,a prędkość jest.Szybko przelatuję Wisłę i Ustroń.W tym drugim jeszcze się zatrzymuję na chwilę,żeby znów obeżreć się frytkami,bo dalej pustka.Dalej kierunek podobny jak przyjechałem.Może jeszcze na Kraków? :wink: W drodze powrotnej pojechałem drugim brzegiem Jeziora Goczałkowickiego,czyli bliższym,do "moich okolic" i dalej w stronę Bestwiny.Na koniec pokręciłem się jeszcze w okolicy i czas wreszcie odpocząć i się wykąpać! Koszulka wyglądała masakrycznie: z tyłu cała biała... z soli? :eek: Cóż,upał dał się we znaki. Dziś zrobiłem nieco ponad 160 km. Edytowane 13 Czerwiec 2015 przez johnny_narciarz 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.