grimson Napisano 30 Czerwiec Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwiec Dzisiaj srogo wieje, więc z trasy 60km wchodzi trasa ok 43km. W Antoninie już o tej porze jest plażing nad wodą. Do tego zlot BMW E30, naliczyłem 31 maszyn: 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 30 Czerwiec Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwiec Track: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 25 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 25 Lipiec W tym sezonie jakoś słabo rowerowo przez pogodę-ciągle opady choć to nie usprawiedliwienie ale dziś udało się coś obok komina pojechać i chyba nie jest tak źle z kondycją fizyczna 😉 kilka fotek z trasy 7 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec Pętla w toku: IMG_2627.mov 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec No i weszło 50km w nogi. Pobudka 5.30, wracając do domu aut więcej niż o 6 rano 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec 2 godziny temu, grimson napisał: No i weszło 50km w nogi. Pobudka 5.30, wracając do domu aut więcej niż o 6 rano Nie myślałeś o szosie czy nawet jakiś gravel Cube-Merida czy cokolwiek nawet z Deca kupisz już za rozsądną kaskę . MTB na asfalt to tak średnio bez zjazdów bocznych,ścieżek leśnych itd aczkolwiek najważniejsze,że jakaś aktywność fizyczna jest 💪 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec (edytowane) Godzinę temu, Victor napisał: Nie myślałeś o szosie czy nawet jakiś gravel Cube-Merida czy cokolwiek nawet z Deca kupisz już za rozsądną kaskę . MTB na asfalt to tak średnio bez zjazdów bocznych,ścieżek leśnych itd aczkolwiek najważniejsze,że jakaś aktywność fizyczna jest 💪 Trzymam tego Giant MTB z sentymentu. Kupiony jak byłem expatem w Chinach za 450zl PLN, po przeliczeniu z RMB. Do tego okulary kolarskie też z Wuhan, za 10 PLN. Kask był droższy, bo za całe 100PLN. Obecnie powoli rozkminiam zakup czegoś na większym kole, sztywniejszego (MTB ma amora z przodu) i szybszego. Czegoś, gdzie utrzymanie średniej 30km/godz na moich dystansach nie będzie droga krzyżowa. Na razie jeżdżę dla zdrowotności, na tej pętli 50km pobiłem pierwszy czas z tej trasy o 15 min. Edytowane 27 Lipiec przez grimson 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec 9 minut temu, grimson napisał: Czegoś, gdzie utrzymanie średniej 30km/godz na moich dystansach nie będzie droga krzyżowa. 😅 Ostatnio siadłem na koło emeryta ktory jechał na szosie,byłem już gdzieś na 26/27 km swojej przejażdżki jechalem za nim przez jakieś max dwa km z prędkością34/36kmh i …🤣 zgasłem myślałem,że płuca wypluje 😉 mając gravel śmiało bym dalej jechał za emerytam a tak na mtb nie było sensu chociaż interwal w trupa dobra sprawa pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jeeb Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec 39 minut temu, Victor napisał: 😅 Ostatnio siadłem na koło emeryta ktory jechał na szosie,byłem już gdzieś na 26/27 km swojej przejażdżki jechalem za nim przez jakieś max dwa km z prędkością34/36kmh i …🤣 zgasłem myślałem,że płuca wypluje 😉 mając gravel śmiało bym dalej jechał za emerytam a tak na mtb nie było sensu chociaż interwal w trupa dobra sprawa pozdro po czym poznałeś że był na emeryturze? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 27 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 27 Lipiec (edytowane) 5 godzin temu, Victor napisał: 😅 Ostatnio siadłem na koło emeryta ktory jechał na szosie,byłem już gdzieś na 26/27 km swojej przejażdżki jechalem za nim przez jakieś max dwa km z prędkością34/36kmh i …🤣 zgasłem myślałem,że płuca wypluje 😉 mając gravel śmiało bym dalej jechał za emerytam a tak na mtb nie było sensu chociaż interwal w trupa dobra sprawa pozdro Mam znajomka co biega maratony i zajął się teraz Iron Man. Na razie śmiga gravelem, ale już myśli o zmianie na coś szybszego. U mnie podobnie. Niedawno jechałem jakieś 50m za gościem na kolarzówce pod dłuższe wzniesienie, mimo podobnej kadencji odchodził mi wyraźnie, a miałem zapięte najszybsze przełożenie. Z rowerami jest jak z nartami, każdy w końcu wejdzie na GS. Edytowane 27 Lipiec przez grimson Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 28 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 28 Lipiec W dniu 27.07.2024 o 18:43, grimson napisał: Mam znajomka co biega maratony i zajął się teraz Iron Man. Na razie śmiga gravelem, ale już myśli o zmianie na coś szybszego. U mnie podobnie. Niedawno jechałem jakieś 50m za gościem na kolarzówce pod dłuższe wzniesienie, mimo podobnej kadencji odchodził mi wyraźnie, a miałem zapięte najszybsze przełożenie. Z rowerami jest jak z nartami, każdy w końcu wejdzie na GS. Tylko na twoje weekendowe przejażdżki nie potrzebujesz sprzętu z wyższej półki ! Oczywiście nie bronię 😅 kto co lubi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekbtl Napisano 28 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 28 Lipiec W dniu 27.07.2024 o 19:43, grimson napisał: Mam znajomka co biega maratony i zajął się teraz Iron Man. Na razie śmiga gravelem, ale już myśli o zmianie na coś szybszego. U mnie podobnie. Niedawno jechałem jakieś 50m za gościem na kolarzówce pod dłuższe wzniesienie, mimo podobnej kadencji odchodził mi wyraźnie, a miałem zapięte najszybsze przełożenie. Z rowerami jest jak z nartami, każdy w końcu wejdzie na GS. Cze Nie widzę w zmianie dla Ciebie sensu. Jesteś typem człowieka, dla którego każda aktywność to trening siłowy. Kupisz szosę i co dalej? Masz wokół komina trasę 150 km? Bo 50 km na szosie to jak za przeproszeniem puścić bąka. Ledwo ruszysz i będzie koniec. pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 29 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 29 Lipiec (edytowane) 13 godzin temu, Victor napisał: Tylko na twoje weekendowe przejażdżki nie potrzebujesz sprzętu z wyższej półki ! Oczywiście nie bronię 😅 kto co lubi . Nie napisałem, że szukam top sprzętu za np 40k PLN. Zastanawiam się tylko nad zmianą z MTB na gravel. Edytowane 29 Lipiec przez grimson Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 29 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 29 Lipiec 11 godzin temu, marekbtl napisał: Cze Nie widzę w zmianie dla Ciebie sensu. Jesteś typem człowieka, dla którego każda aktywność to trening siłowy. Kupisz szosę i co dalej? Masz wokół komina trasę 150 km? Bo 50 km na szosie to jak za przeproszeniem puścić bąka. Ledwo ruszysz i będzie koniec. pozdro. Jak zrobię 3x pętlę po 50km to wyjdzie 150km 😁 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekbtl Napisano 29 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 29 Lipiec 4 godziny temu, grimson napisał: Jak zrobię 3x pętlę po 50km to wyjdzie 150km 😁 A na siłce ile złomu bierzesz na klatę? 120kg? Po co weź 60 i pompuj 2x więcej. Przecież na to samo wyjdzie. Zakup szosy jest zasadny jeśli masz fajne trasy które nie jesteś w stanie przejechać na MTB. Bo na MTB jest mniejszy zasięg przy tym samym obciążeniu fizycznym niż na szosie. Mtb to bardzo uniwersalny rower. Szosa to już bardzo specjalistyczny sprzęt. pozdro 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sstar Napisano 29 Lipiec Zgłoszenie Share Napisano 29 Lipiec (edytowane) W dniu 27.07.2024 o 14:08, Jeeb napisał: po czym poznałeś że był na emeryturze? Bo utrzymał się mu na kole przez dwa km. PS Edit też tak lubię byle nie za długo;-) Edytowane 29 Lipiec przez sstar 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lski@interia.pl Napisano 2 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 2 Sierpień (edytowane) Mimo braku odzewu na propozycję wspólnego wyjazdu na rower w Karpaty ukraińskie ze strony forumowiczów,udalo mi się go zrealizować.Znalazłem kolegę,który postanowił dotrzymać kroku mojemu elektrykowi o mocy 5500 watt na dobrym MTB,i bez problemu sobie poradził.Przy okazji oglądałem 2 kurorty narciarskie,Sławsko i Pylypets,wokół których odbyła się trzydniówka. Kiedyś kolega @Gerald zamieścił genialną relację z zimowego Sławska,więc nie ma sensu pisać więcej,kto zainteresowany,poszuka sobie. Spaliśmy 2 noce w Sławsku, w pierwszy dzień jeździliśmy po górze Pogar,w drugi dzień wyprawa przez przełęcz do Pylypetsa.Tam o dziwo chodziło długie krzesło,mimo że był dzień powszedni.Mialo nawet haki na rowery,więc można sobie tylko zjechać.Dlugie krzeslo na Trostjanie w Sławsku uruchamiają tylko na weekend,też można sobie zjechać,gdy ktoś nie lubi podjeżdżać. Można też użyć wszechobecnych ludowych pojazdów górali bojkowskich,UAZów i quadów. Z innych aktualnych atrakcji-co noc wyły syreny alarmowe i rozlegał się komunikat z głośników-"Trwoga,trwoga,trwoga..." i wszechobecny barszcz Sosnowskiego... Edytowane 2 Sierpień przez lski@interia.pl 8 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 2 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 2 Sierpień Poniżej relacja z 4 dniówki rowerowej po kraju libereckim i usteckim z zahaczeniem o Saksonię. Start wycieczki zaplanowany został z Bogatynii, stała brygada czyli Marcin, Sylwek i ja. Na tej wycieczce wyjątkowo poruszałem się rowerem MTB pożyczonym od Sylwka. Niestety w moim Fuji trzasła rama, a dokładnie dolna rurka tylnego widelca blisko mufy suportowej. Dzień pierwszy. Z Piaseczna ruszamy dość późno bo około 7:30. W Bogatynii meldujemy się przed 13:00 i niespełna pół godziny później ruszamy na trasę. Z Bogatyni wyjeżdżamy fajną ścieżką wzdłuż ogrodów działkowych i za chwilę przekraczamy granicę z Czechami. Chwilę później zjeżdżamy z głównej drogi i świetnym bocznym asfaltem jedziemy do Hermanic Za Hermanicami tylko na chwile wjeżdżamy na główną drogę nr 13 by po raptem 2 km zjechać ponownie na boczne drogi. W Chrastavie na rynku pierwsze czeskie piwko. Na całym wyjeździe za piwo wyjdzie nam płacić 48-55 koron, co przy kursie 0,17 za koronę wychodzi poniżej 10 pln za piwo w knajpie. Za Chrastavą pojawia się nasz główny cel dzisiejszego dnia czyli Jested. Podjazd dość długi - Garmin wskazał 11km, Wahoo Sylwka zaczęło już odliczać na 16 km przed celem. Od Liberca do skrętu w lewo (jakieś 4-5km) spory ruch samochodowy i motocyklowy. Po skręcie w lewo ostatnie 2,5km znacznie spokojniejsza droga, ale i stromsza. Z Jested kierujemy się w stronę Osceny. Początkowo główna drogą, ale po kilku kilometrach zjeżdżamy na fantastyczną boczną drogę W Mimon mamy ochotę na jakąś obiadokolację, ale w Restauracji Drevenko dostajemy informację że kuchnia tylko do 19:00. Widząc nasze smętne miny właściciel proponuje nam knedliki z borówkami na ciepło i to jest przysłowiowy strzał w 10. Knedliki są przepyszne, nadziewane jagodami, posypane cynamonem i podlane bitą śmietaną...pycha. Kwaterę na pierwszą noc zaklepaliśmy jeszcze w Polsce 4 km od Mimon. Stąd robimy tylko małe zakupy na wieczór i śniadanie i lecimy na nocleg. Podsumowanie dnia pierwszego. Dzień drugi Nasza kwatera na pierwszą noc. Byliśmy jedynymi gośćmi. W nocy i rano zgodnie z prognozami dość mocno padało, stąd zbytnio nie śpieszymy się. Pani sprzątająca wygania nas równo o 10:00 (a właściwie 5 minut przed czasem:-)). O tej porze pogoda mniej więcej się wyklarowała, jest pochmurno, wieje mocny wiatr, ale nie pada, a drogi całkiem nieźle przeschły, no powiedzmy na polach, bo lesie mokro mocno. W okolicy Velenic zachowały się dwa budynki dawnych sklepów lustrzanych. Obiekt w tym miejscu nazywany był zwierciadłem Rabštejna, a drugi, położony około 800 m dalej, zwierciadłem Velenickiej. W tym drugim oprócz sklepu, była również szlifiernia luster. Lustra wykonywano na 8 maszynach polerskich, które napędzane były płynącym w dolinie potokiem Svitavka. W dalszym ciągu mocno pochmurno, ale prognozy mówią, że powinno być coraz lepiej Pierwszy mały popas robimy pod skalnym zamkiem Sloup I to jest świetny pomysł, bo przechodzi jeszcze krótka ulewa i dosłownie chwilę później robi się pięknie - i tak już będzie do końca wyjazdu. Staw Radvanecky przed Nowym Borem Ścieżka rowerowa do Nowego Boru - przepiękna Za Nowym Borem czeka nas 4 km podjazd - kończący się bardzo ładnym punktem widokowym Panska Skala - bardzo charakterystyczna skała z wychodnią bazaltu, zwana też bazaltowymi organami. rzeka Ploucenice W Decinie mamy ochotę na konkretny obiad, znajdujemy dwie restauracje obok siebie, ładujemy się do pierwszej, pani pyta się co podać, słysząc że chcemy coś zjeść proponuje nam piwo:-) Od słówka do słówka okazuje się, że żadnej kuchni w lokalu nie mają, na pytanie o restauracje na przeciwko stwierdza, że tam jest tak samo. Kieruje nas do knajpy w mieście o nazwie Kocanda. Logujemy się tam i zamawiamy karkówkę z pieczonymi warzywami i frytkami. Pałaszujemy wszystko choć mięso smakuje średnio, a warzyw jest tyle co kot napłakał. No nic grunt że najedzeni. Po obiedzie ruszamy na punkt widokowy położony po drugiej stronie Łaby. Podjazd krótki, ale ciężki. Nachylenie praktycznie nie spada poniżej 15% i wchodzi w kolana konkretnie, ale warto było się pomęczyć, bo widoki bardzo ładne. W trakcie obiadu ogarnęliśmy kwaterę kilkanaście kilometrów za Decinem w okolicy Sneznika. Cała droga na kwaterę idzie pod górę. Niepotrzebnie wybieramy początek drogi ulicami Sneznicka i Druzstevni, bo na tej drugiej asfalt kończy się wraz z zabudowaniami i przez ponad 2km jest droga gruntowa z dość luźnych kamieni i ponad 1 km z nachyleniami pod 15%. W końcu droga dobija do asfaltu i dalszą część podjazdu jedzie się całkiem przyjemnie. Na kwaterze szybko rozpakowujemy się, bo wpadliśmy na pomysł wjechania na Sneznik dzisiaj i skorzystania z pięknego zachodu słońca. , Podsumowanie dnia drugiego. Kolejnego dnia ruszamy dość szybko, bo i nie ma co zwlekać. Pogoda piękna i wiele miejsc do odwiedzenia. Większość tego dnia spędzimy po niemieckiej stronie granicy, ale na ostatni nocleg wrócimy do Czech. Po kilku kilometrach wjeżdżamy do Niemiec, niestety nie ma żadnej tabliczki. Nie licząc 2 km podjazdu do zamku Konigstein przez 25 km mamy cały czas w dół z wyjątkiem 2-3 małych hopek niewartych wspomnienia:-) zamek Konigstein I już nad Łabą. Elberadweg, czyli Łabski szlak rowerowy, jedziemy nim tylko 10 km do Stadt Wehlen, ale i te 10 jest bardzo ładne. Most Bastei jedna z najbardziej charakterystycznych budowli Szwajcarii czesko-saksońskiej. Na prom czekamy dosłownie chwilę i przeprawiamy się na drugą stronę Łaby - koszt 3 euro z rowerem. Tylko na chwilę zatrzymujemy sie w miasteczku na kilka fotek i lecimy piekna drogą rowerową położoną w głębokim kanionie do Rathenwalde Hohnstein Z HohnStein jedziemy kawałek bardzo ładna trasa rowerową. I zamknięta drogą dobijamy się do drogi prowadzącej z Bad Schandau do Hinterhermsdorf - 9 lat temu jechaliśmy nią, ale w drugim kierunku. Drogą tą nie jedziemy długo i po chwili skręcamy w las na szlak rowerowy wzdłuż potoku Kirnitzsch i w kierunku granicy z Czechami. Droga jest bardzo przyjemna, w lesie panuje całkiem miły chłodek. Graniczny mostek Od granicy przez 2-3 km jest szuter, miejscami dość mocno luźny, ale widoki przepiękne. Później szuter przechodzi w asfalt W Jetrichovicach stwierdzamy, że mamy bardzo dobry czas, bo na zarezerwowaną kwatera zostało około 4km. Stąd spędzamy ponad 1h na życie chwilą:-) Sam podjazd był po górskiej gruntowej drodze z całkiem konkretnymi nachyleniami, bywało i pod 18%, stąd lekko nie było. W końcu docieramy do noclegu - schronisko na Tokani. Siedzimy chwilę delektując się kolejnym piwem i ciszą, ale to nie trwało długo. Po chwili zajeżdża 10-12 bikerów i od razu zrobił się gwar i harmider. Podsumowanie dnia czwartego Dzień czwarty Ostatni poranek na wyjeździe - pogoda znowu jak drut:-) Z samego rana czeka nas dokończenie wczorajszego podjazdu, początek asfalt, ale za chwilę ślad każe nam zjechać na szuter. Tam w pewnym momencie nachylenia i nawierzchnia robią się bardzo trudne do podjechania - 22% i miejscami łachy piachu. Z trudem docieram na szczyt, później droga już się wypłaszcza i docieram do asfaltu. krótki popas gdzieś za Krasnym Polem. Droga do Krompach, obfituje w piękne widoki Za Krompachami też pieknie Czeka nas ostatni konkretny podjazd na tej wycieczce, około 5km i zjazd do Hradka nad Nisou. Podjazd nie jest zbyt trudny, ale jakość nawierzchni zarówno na podjeździe jak i na zjeździe jest tragiczna. W Hradku jemy jeszcze obiad i tu trafiamy na świetną restaurację o nazwie "K" gdzie każdy z nas zamawia co innego i wszystkie dania są przepyszne. Do końca wycieczki zostało już około 15km, ale została jeszcze jedna atrakcja - trójstyk granic PL/CZ/DE. To mój trzeci objechany na rowerze. Ten jest jednym z ładniejszych, duże trzy flagi narodowe + unii europejskiej. Bardzo ładnie to wygląda. Jeszcze rzut oka na kopalnie odkrywkową i docieramy do samochodu. Podsumowanie dnia czwartek i mapka całości , Podsumowanie Przejechane około 350km i według Garmina zrobione ponad 5600 w pionie. Wycieczka przepiękna, w wielu miejscach byłem po raz pierwszy, wiele widoków zostanie ze mną na zawsze. Pogoda i towarzystwo dopisało i obyło się bez żadnych wypadków czy awarii. 11 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 6 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 6 Sierpień W dniu 2.08.2024 o 10:45, lski@interia.pl napisał: Mimo braku odzewu na propozycję wspólnego wyjazdu na rower w Karpaty ukraińskie ze strony forumowiczów,udalo mi się go zrealizować.Znalazłem kolegę,który postanowił dotrzymać kroku mojemu elektrykowi o mocy 5500 watt na dobrym MTB,i bez problemu sobie poradził.Przy okazji oglądałem 2 kurorty narciarskie,Sławsko i Pylypets,wokół których odbyła się trzydniówka. Kiedyś kolega @Gerald zamieścił genialną relację z zimowego Sławska,więc nie ma sensu pisać więcej,kto zainteresowany,poszuka sobie. Spaliśmy 2 noce w Sławsku, w pierwszy dzień jeździliśmy po górze Pogar,w drugi dzień wyprawa przez przełęcz do Pylypetsa.Tam o dziwo chodziło długie krzesło,mimo że był dzień powszedni.Mialo nawet haki na rowery,więc można sobie tylko zjechać.Dlugie krzeslo na Trostjanie w Sławsku uruchamiają tylko na weekend,też można sobie zjechać,gdy ktoś nie lubi podjeżdżać. Można też użyć wszechobecnych ludowych pojazdów górali bojkowskich,UAZów i quadów. Z innych aktualnych atrakcji-co noc wyły syreny alarmowe i rozlegał się komunikat z głośników-"Trwoga,trwoga,trwoga..." i wszechobecny barszcz Sosnowskiego... Ale fajnie, kiedy tam byłeś? Teraz? Poza wyciem syren rozumiem że nic się nie działo? żadne rakiety tam nie spadły ostatnio? Restauracje działają? Są turyści w ogóle? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lski@interia.pl Napisano 6 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 6 Sierpień (edytowane) 2 godziny temu, Gerald napisał: Ale fajnie, kiedy tam byłeś? Teraz? Poza wyciem syren rozumiem że nic się nie działo? żadne rakiety tam nie spadły ostatnio? Restauracje działają? Są turyści w ogóle? Dopiero co wróciłem.Zakarpacie to oaza bezpieczeństwa.Głównie grupy dzieci i młodzieży,obserwowałem,jak tłumnie wsiadają na stacji do pociągu Użgorod-Kijów.Indywidualnych mało,w moim pensjonacie był tylko wojskowy z rodziną na urlopie z Dnipra,który mnie podejmował.Poznałem ciekawą panią,zapaloną narciarkę i właścicielkę 4 willi na szczycie Trościana,która też mnie podejmowała i objaśniała delikatne i skomplikowane aktualne relacje społeczne,z którymi zmaga się wśród nielicznych gości,a które były dla mnie zaskoczeniem. Zmaga się też z horrendalnymi podatkami od nieruchomości turystycznych,na co musiała sprzedać mieszkanie we Lwowie... Edytowane 6 Sierpień przez lski@interia.pl 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 10 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 10 Sierpień Pobudka 6 rano i szybko na rowerze. Po raz pierwszy od 2015r prędkość średnia powyżej 26km/godz: IMG_2821.mov 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jeeb Napisano 10 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 10 Sierpień 7 godzin temu, grimson napisał: Pobudka 6 rano i szybko na rowerze. Po raz pierwszy od 2015r prędkość średnia powyżej 26km/godz: IMG_2821.mov nawet sympatycznie Tobie z gęby patrzy -:) 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekbtl Napisano 10 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 10 Sierpień 1 godzinę temu, Jeeb napisał: nawet sympatycznie Tobie z gęby patrzy -:) Bo Grimson to sympatyczny Gladiator. pozdro 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jeeb Napisano 10 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 10 Sierpień 45 minut temu, marekbtl napisał: Bo Grimson to sympatyczny Gladiator. pozdro już cieszę się na Jego relacje z Val di Sole Rendana, dzisiaj ciepło bardzo 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekbtl Napisano 10 Sierpień Zgłoszenie Share Napisano 10 Sierpień 1 godzinę temu, Jeeb napisał: już cieszę się na Jego relacje z Val di Sole Rendana, dzisiaj ciepło bardzo Stany, Stany fajowa wioska😉. A to śliczne dziewczę to córka? wnuczka? pra … nie możliwe, ludzie tak długo nie żyją😀. Dżony, zdrówka i pozdro dla Małżowiny, chociaż może to córka, Ty jakoś Starrawo wyglądasz z tą laską. (Udał mi się szpas?😉 albo dzok?) 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.