andy-w Napisano 17 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 17 Kwiecień 2016 kwietniowa SzyndzielniaNiestety w najbliższej okolicy śniegu już nie ma. Tak więc rowery wciągają nas coraz bardziej.Wczoraj zaliczyliśmy 2 razy Kozią Górę, a dzisiaj Szyndzielnię.Na Szyndzielnię postanowiliśmy wyjechać innym szlakiem jak zawsze czyli żółtym z Wapienicy.Coś po drodze pochrzaniliśmy i wylądowaliśmy na drodze służącej do zwożenia drzew. Około 300 metrowa ścianka dała nam mocno w kość. Jazda nie była możliwa. Za to było pchanie, pchanie, pchanie. Marcin nieco marudził, ale dał radę. Ja też miałem ochotę ponarzekać, ale przed synami oficjalnie dawałem radę.Po jakims czasie dołączyliśmy do żóltego szlaku i tutaj nawierzchnia i stromość były juz bardziej cywilizowane.Za to po mozolnej wspinaczce i krótkim odpoczynku czekała nas nagroda czyli zjazd do Wapienicy. Część trasy czyli tzw "dziabary" to ostre i strome serpentyny między drzewami. Można na nich nieźle "wyglebić". Dla doświadczonych raiderów to pestka, ale mój instynkt przeżycia nakazał mi 2 razy zejść z roweru.Po "dziabarach" zjazd na Cyberniok i trasą prawie downhillową do Wapienicy.Ubranko Marcina po zjeździe wyglądało na nieco pochlapane. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 17 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 17 Kwiecień 2016 Widzę że wątek o rowerach ostro ruszył do przodu. I fajnie! Ja dziś ponownie pokręciłem, po wczorajszej samotnej jeździe, tym razem w grupie 11 osobowej! Zbiórka 6:00 w Straconce, więc musiałam się szybko gramolić, czułem sie prawie jakbym wstawał na jakiś wyjazd narciarski... Docieram na miejsce jako ostatni, ale punktualnie! Ruszamy więc w kierunku pierwszego podjazdu czyli Przegibka. Gadu, gadu i jesteśmy na szczycie. Ruch na drodze zerowy co bardzo cieszy. I tak jedziemy dalej, trochę tego dziś wyszło, bo zaliczyliśmy jeszcze Kocierz, Żar i ponownie Przegibek. W sumie wyszło około 90 km i 2000 w pionie. Udało mi sie rozłożyć siły równomiernie na cały dystans, także nie zaliczyłem zgonu, a najcięższe podjazdy jechałem poprostu swoim tempem. Serdecznie pozdrawiam Maciek Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 19 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 19 Kwiecień 2016 Chwilę wolnego od pracy trzeba było dobrze wykorzystać, więc zamiast siedzieć na czterech literach postanowiłem przekręcić trochę nogę. Odwiedziłem więc dobrze znane mi okolice Koziej i pobawiłem sie trochę filtrami w aparacie... Pozdrawiam Maciek 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 21 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Kwiecień 2016 (edytowane) Wczoraj po pracy wybrałem się nad J.Paprocany w Tychach.Bardzo lubię tam jeździć, a zwłaszcza Lasy Kobiórskie. Ostatnio jak tam jechałem, trasa była mocno zniszczona przez ciężarówki wywozące drewno,ale już wszystko wraca do normy. Opcji jazdy też jest tam sporo i do tego można nie spotkać ani jednego człowieka przez ponad 10 km! Na początek jednak objazd J.Goczalkowickie to ( to mój stały punkt programu ),J.Łąka, trochę woku Pszczyny i w Las!J.Łąka Ten dworek znajduje się na jakimś wyższym wzniesieniu koło PszczynyTrasa przez Lasy KobiórskieTa trasa jest też szlakiem rowerowymTaki przejazd po drodze...Aleja Książęca - częściowo grunt,częściowo asfaltAl.Książęca - tu skręcamy nad J.PaprocanyCel osiągnięty!Plaża tuż za słynną PiramidąPowrót drugą trasą. Tutaj spotkać żywa duszę,to trzeba mieć szczęście...Szlaków rowerowych woku Pszczyny i Tychów jest mnóstwo. Wkrótce trzeba będzie je poznać. Najciekawsze to Green Way,wiodocy z Krakowa do... Wiednia! W sumie wyszło 82 km ( + przed pracą 20 ).Bardzo fajna trasa,ale że względu na spore odcinki gruntowe,na pewno nie na szosę. Zwłaszcza Lasy Kobiórskie - tu opcji jazdy sporo! PS.Sorry Torres,ale to wyszło spontanicznie,temu nie dałem znać.Dzień wcześniej,a nawet rano miałem obawy co do pogody oraz wyglądu trasy... Edytowane 21 Kwiecień 2016 przez johnny_narciarz 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 21 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Kwiecień 2016 Dziś wieczorne lekkie kręcenie, wcześniej nie miałem czasu a taką aurę trzeba było wykorzystać! Pozdrawiam Maciek Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andy-w Napisano 21 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 21 Kwiecień 2016 Mi też udało się wyrwać z kolegą późnym popołudniem na dwa kółka.22 km po pagórkach zrobiliśmy. Niestety zapadał zmrok więc trzeba było wracać.Lasy już się zazieleniają. Płynie zaskakująco wiele strumyków, których zeszłej wiosny nie było.Atrakcją też był ponoć 900 konny Nissan GTR. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 22 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Kwiecień 2016 Wczoraj po pracy wybrałem się .... Bardzo lubię tam jeździć, a zwłaszcza Lasy Kobiórskie...... ,ale już wszystko wraca do normy. Opcji jazdy też jest tam sporo i do tego można nie spotkać ani jednego człowieka przez ponad 10 km! Trasa przez Lasy Kobiórskie . Johnny, piszesz, że wszystko w Lasach Kobiórskich wraca do normy, ale zaraz dalej, że można jeżdzić i nikogo nie spotkać!!! Kiedyś normą w tamtych rejonach była panienka co 500 m!!! Jak to więc jest, normalnie, czy nie? Czytając słowo "Kobiór" lica mi rozpaliło w nadziei, że relacja będzie pikantna!:smile: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 22 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Kwiecień 2016 Johnny, piszesz, że wszystko w Lasach Kobiórskich wraca do normy, ale zaraz dalej, że można jeżdzić i nikogo nie spotkać!!! Kiedyś normą w tamtych rejonach była panienka co 500 m!!! Jak to więc jest, normalnie, czy nie? Czytając słowo "Kobiór" lica mi rozpaliło w nadziei, że relacja będzie pikantna!:smile: :biggrin: No,panienki były,ale przy drodze,nie przy szlaku rowerowym... :wink: Przykro mi,że Cię zawiodłem... :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 22 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Kwiecień 2016 Kurcze, wszyscy jeżdżą, no ja też w sumie jeżdżę, a przynajmniej staram się jeździć tak co 2-3 dni praktycznie tylko na szosówce, którą kocham :crazy: Raz też wybrałem się na mtb na Telegraf i generalnie koło domu, bo deszcz miał padać. Niestety z braku czasu moje jazdy ograniczają się do max. 1-2 godzinnych wypadów, gdzie pokręcę 30-60km i nie w jakieś konkretne, atrakcyjne miejsca, a po prostu zrobić rundkę tak żebym złapał trochę endorfin i zmieścił się w czasie.Zacznę od fotek z mtb i kręcenia się w promieniu 5km od domu, czyli wjazd na Telegraf, trochę downhillu potem, przejazd dookoła Telegrafu przez las, a potem przez podmokłe łąki do rezerwatu geologicznego Wietrznia. W sumie ok 20km wykręcone. Było pięknie, dopóki nie złapałem gumy i ponad 1km musiałem z buta prowadzić rower do domu.zdjęcia robione kamerką xiaomi yi i liźnięte potem zrobionym presetem w Lightroomie 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 22 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Kwiecień 2016 :biggrin: No,panienki były,ale przy drodze,nie przy szlaku rowerowym... :wink: Przykro mi,że Cię zawiodłem... :biggrin: Następnym razem pojedź szosą, to Bumer się ucieszy :wink: Kmarcin, w 1-2h 30-60km? Szacun! :eek: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 22 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Kwiecień 2016 Kmarcin, w 1-2h 30-60km? Szacun! :eek: e tam, szału nie ma, średnia przeważnie wychodzi 30-32 km/h 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Ostatnio pokręciłem się trochę na rowerze. Po małych wycieczkach zostały mi zdjęcia i zapalenie gardła :stupid: 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Znów krótka przerwa w pracy, trzeba było jakoś czas zagospodarować, do tego piekna pogoda więc szybki szosing. Przegibek i Łysa przełęcz zaliczone. Pozdrawiam Maciek Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 26 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 Ja też wykorzystałem czas i wybrałem się ponownie nad J.Paprocany do Tychów i po drodze do Parku w Pszczynie. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 26 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 26 Kwiecień 2016 (edytowane) Szybki rower po pracy... ...coś w tym sezonie trudno do jazdy się zmobilizować. Tym razem miejska wycieczka. Deptak w Radomiu Jeden z bardziej znanych Kościołów i Klasztorów w mieście, "Bernardyni" z XV wieku. I złapana w fotce wymiana dachu z remontem - chłopaki mają trochę wspinaczki w centrum kraju. A zachód słońca? Był dzisiaj wspaniały! Edytowane 26 Kwiecień 2016 przez marboru 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 28 Kwiecień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2016 Radom - PiotrówkaKolejna miejska wycieczka wieczorową porą po Radomiu.Trochę kolorów na starcie rowerowania: Przez cały czas jeździliśmy po obrzeżach frontu atmosferycznego...Niebo miało dzisiaj różne barwy...Główny cel dzisiejszej krótkiej wyprawy - średniowieczne pozostałości Piotrówki.Groźne niebo i wzniesienie na pozostałościach Grodu:Paula i Expat Jest moc!Mleczna RiverPrzejażdżka nieco ponad 20 km......w nogach drzemie siła :wink: 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 29 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2016 Wisła przywitana rowerowo Dziś po pracy postanowiłem zrobić sobie traskę,którą bardzo lubię. Objechałem dookoła J.Goczałkowickie,a następnie trasą wiślaną udałem się ,przez Skoczów i Ustroń, do... Wisły.Plan napięty,bo czas ograniczony,ale poszło sprawnie. Najgorszy był powrót - ok. 50 km jazdy non stop pod wiatr! : Mimo wszystko wyszła całkiem przyzwoita średnia całej trasy: ponad 22 km/h. Mimo wiatru, mimo szutrów itp. Wyszło 127 km,a dziś łącznie 148 km. czas chyba planować odwiedziny Krakowa. :angel: J.Goczałkowickie Po nieco ponad 40 km docieram nad Wisłę Część trasy biegnie betonowym wałem... Większość trasy to lepsze, gorsze szutry W Ustroniu zrobiłem krótką przerwę,po czym udałem się na lody do Wisły - widać "Gołębia" Cel osiągnięty! Centrum Wisły,a w tle skocznie i... Skolnity. Później trzeba było się uwijać,ale jeszcze taki mostek uwieczniłem... No dobra,jutro narty! :biggrin: 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 30 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2016 Znów krótka przerwa w pracy, trzeba było jakoś czas zagospodarować, do tego piekna pogoda więc szybki szosing. Przegibek i Łysa przełęcz zaliczone. Pozdrawiam Maciek tak patrzę w bazie altimeter i potrafią te podjazdy w nogi i płuca dać solidnie :smile: Ja tam wolę po płaskim i z wiatrem :stupid: No ale szosa to szosa, wszystko jedno jak i gdzie, byle była radość z kręcenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 30 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2016 W niedzielę rozpocząłem sezon rowerowy... Taka była zima, że sezon rowerowy trwał w najlepsze przez cały rok i to zarówno mtb jak i szosa. Ja zimą więcej razy jeździłem na rowerze niż na nartach, tylko nie wiem czy cieszyć się z tego czy raczej smucić. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 30 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2016 Dziś po pracy postanowiłem zrobić sobie traskę,którą bardzo lubię. Objechałem dookoła J.Goczałkowickie,a następnie trasą wiślaną udałem się ,przez Skoczów i Ustroń, do... Wisły.Plan napięty,bo czas ograniczony,ale poszło sprawnie. Najgorszy był powrót - ok. 50 km jazdy non stop pod wiatr! : Mimo wszystko wyszła całkiem przyzwoita średnia całej trasy: ponad 22 km/h. Mimo wiatru, mimo szutrów itp. Wyszło 127 km,a dziś łącznie 148 km. czas chyba planować odwiedziny Krakowa. :angel: Johnny ty to narty na plecy i rowerem na Chopok :stupid::crazy: tylko sobie opony zmień na bardziej turystyczne :laughing: 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 30 Kwiecień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2016 Część Forum pojechała na Świętą Górę Narciarzy, część na Świętą Górę Słowaków, a ja z rodziną rowerami na Świętą Górę Grabarkę (oczywiście nie z Warszawy). Dzisiaj przejechaliśmy prawie 40km po okolicznych pagórkach wraz z pobliskimi miejscowościami i wioskami. Niby niewiele, ale na pożyczonych (:eek:) rowerach to naprawdę dużo. Zepsute przerzutki, krzywa kierownica i odpadające siodełko to dodatkowe rowerowe atrakcje. Nie wzięliśmy swoich, bo wczoraj przyjechaliśmy pociągiem, jak było już ciemno i chłodno. Dzisiaj rano padał drobny deszcz. Potem się rozpogodziło. Kilkanaście stopni powyżej zera i brak wiatru powodowało, że jechało się w miarę przyjemnie. Z Mielnika, gdzie mieszkamy, pojechaliśmy w stronę Radziwiłłówki. [ATTACH]31982[/ATTACH]Potem prosto w stronę Grabarki. Po drodze mijaliśmy mnóstwo przydrożnych krzyży - katolickich i prawosławnych. Po sześciu kilometrach asfaltu wijącego się przez las i pagórki, dojechalismy na miejsce. Tędy co roku w dniach 16-19 sierpnia wchodzą na kolanach pielgrzymi. [ATTACH]31981[/ATTACH]Przynoszą krzyże - swoje smutki i radości. Zostawiają je tutaj i umocnieni wracają do siebie.Góra Grabarka zasłynęła w 1710r., kiedy to 10000 mieszkańców okolicznych wsi zostało w cudowny sposób uzdrowionych z cholery. "W podzięce Bogu za cud zbudowano na tym miejscu drewnianą kapliczkę Przemienienia Pańskiego. Cerkiew przebudowywana, remontowana, upiększa*na dotrwała do 1990r, kiedy to podpalona spłonęła doszczętnie. Nowa cerkiew została wyświęcona w 1998r. Jest już murowana."(grabarka.pl). [ATTACH]31979[/ATTACH] [ATTACH]31980[/ATTACH] Pod Grabarką, przy cudownym źródełku, kupiliśmy sękacz - w Warszawie też można kupić, ale podlaski (i suwalski) jest najlepszy Ruszamy w stronę Siemiatycz. Dookoła lasy i pola. Czasami przecinamy podlaską wioskę. Kolorowe chaty z drewna z tulipanowym ogródkiem i otwartą bramą. Na Mazowszu takich wsi jest już coraz mniej. [ATTACH]31976[/ATTACH] [ATTACH]31977[/ATTACH] [ATTACH]31978[/ATTACH]Dosyć szybko docieramy do Siemiatycz. Są tu trzy świątynie: cerkiew, kościół i Biedronka. Stamtąd prosto z zakrętami do Mielnika. I nad Bug Stamtąd jeszcze na 5minut nad kopalnię kredy - już nieczynną. [ATTACH]31975[/ATTACH]Jutro już wracamy, może pójdziemy na gokarty. Chociaż pod górkę łatwo raczej nie będziePozdrawiamPS Rozpisałem się trochę jak na taką krótką wycieczkę rowerową, ale przyzwyczaiłem się po nartach :wink: 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 1 Maj 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 W poszukiwaniu Wielkiego ŁuguW rezerwacie Miodne, między Radomiem a Zwoleniem, byliśmy już trzy razy na rowerach. Niestety, każda z tych wypraw okazywała się porażką. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie udało nam się odnaleźć Wielkiego Ługu. Czym on jest? Największym bagniskiem Puszczy Kozienickiej i zarazem największym zbiornikiem wodnym prawie 100 hektarowego Rezerwatu Ługi Helenowskie wchodzącego w skład Rezerwatu Miodne. Skąd wcześniejsze porażki? Ano stąd, że oznaczeń w samym lesie jak na lekarstwo...a właściwą drogę wśród setek dróg leśnych odnaleźć niezwykle trudno.Początek naszej podróży, to wiele chmur i niewiele słoneczka.Wjazd do Puszczy Kozienickiej i mazowieckie klimaty: W samym lesie mrok i wilgoć.Zagubiona gdzieś w środku boru myśliwska ambona:Jedziemy po mapie, jedziemy niby zgodnie z zapisanymi na kartce wskazówkami a docieramy nie do tego Ługu......nie żałujemy - odnaleziony Ług, nosi nazwę Okrągły i jest niezwykle piękny.Wracamy na asfalt i szukamy na czuja innej drogi leśnej.Druga próba i bingo!Tuż przy zarośniętym trakcie zauważamy Wielki Ług Helenowski.Droga nie jest prosta. Co chwilę napotykamy na przeszkody......powalone drzewo:Wędrujący pomiędzy bagniskami strumień przez który, należało przeprowadzić rowery.Czysta woda, śpiew ptaków i charakterystyczny zapach torfu...Docieramy na miejsce.Niestety droga do platformy widokowej na Wielkim Ługu jest zalana - mimo wielu prób obejścia podmokłego terenu - suchą nogą nie da się przejść.Musimy poczekać na porę suchą. Podejrzewam, że późnym latem będzie można powtórzyć wycieczkę - drogę przecież już odnaleźliśmy i znamy.A wygląda to mniej więcej tak...Przyroda tego miejsca czaruje swoją naturalnością. Bagno jest bajkowe, groźne ale również niezwykle urodziwe.Żegnamy Rezerwat Miodne - wiemy, że tu, w tym sezonie rowerowym wrócimy. Kilka ciekawych miejsc, niezwykle urokliwych wciąż na nas czeka...Wracamy do domu a dookoła mazowieckie, nizinne klimaty.Kończymy jazdę z wynikiem ok 60 km. Jak na 5 dzień na rowerze w tym roku - jest ok.pozdrawiammarboru 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andy-w Napisano 1 Maj 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 Nasz rowerowy weekend kręcił się wokół zawodów Endutotrails w Bielsku-Białej.Ja nie startowałem, ale towarzyszyłem w sobotę młodszemu synowi Marcinowi w objeździe niektórych nieznanych nam jeszcze odcinków oraz częściowo w czasie zawodów.Marek nie starował bo nie chciał ryzykować przed maturą, ale też towarzyszył Marcinowi zjeżdżając po tych samych trasach bez pomiaru czasu oraz na dojazdówkach.W dzisiejszych 1 majowych zawodach brało udział 250 zawodników. Większość to amatorzy i pasjonaci rowerowego enduro. Było tez trochę byłych i obecnych zawodników.Zawody polegały na dotarciu (w założonym maksymalnym czasie) na szczyty 4 okolicznych górek i zjeździe na czas do punktu pomiarowego.Brzmi to banalnie, ale takie nie jest. Zjazdy są dość karkołomne, na dużych stromiznach usianych kamieniami, korzeniami, często z błotem. Przejazdy przez strumienie też były.W sumie dzisiaj kto ukończył rywalizację to zrobił 40 km po górach i 1700 m przewyższenia.Marcin zaliczył 3 gleby, ale na szczęście niegroźne. Gorzej było ze skurczami, które groziły nawet wycofaniem się z imprezy, ale dał radę.Zajęte miejsce jeszcze nie jest znane, ale i tak z czołówką szans nie miał. Enduro jeździ dopiero od niespełna roku i ma z tego wielką radość. Ja też mam :biggrin: . Gdyby nie wiosenny rower to śmigałbym teraz pewnie na Chopoku.objazd tras 1 maja, dzień zawodów 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szakunec Napisano 1 Maj 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Maj 2016 andy-w czy plecaki widoczne na zdjęciach to Deuter Race Exp Air? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andy-w Napisano 2 Maj 2016 Zgłoszenie Share Napisano 2 Maj 2016 andy-w czy plecaki widoczne na zdjęciach to Deuter Race Exp Air? Tak to te plecaki. Plecaki te mają rzadko spotykane rozwiązanie czyli napiętą siatkę na której leży na plecach. Między siatką a plecami jest ok 2 cm wolnej przestrzeni dzięki czemu plecy nie pocą się tak jakby na nich bezpośrednio leżał "zwykły" plecak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.