johnny_narciarz Napisano 6 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2015 Kraków po raz drugi - cz.1 Jak wspomniał już wcześniej Mariusz,zrobiłem kolejną moją trasę życia.Mimo zapowiedzi mocnych upałów,zdecydowałem się ponownie pojechać do Krakowa.Po prostu polubiłem to miasto rowerowo.Do tego sama trasa,już po obczajeniu co i jak,jest po prostu piękna i przyjemna.Tym razem ruszyłem bezpośrednio z Bestwiny,a nie z B-B,jak poprzednio.Chodziło o to,że jakby mnie znów "odcięło",to żeby nie stało się to zbyt daleko od domu.Doświadczenie ważna sprawa! Spakowałem się i uposażyłem dzień wcześniej.Wstałem o 3.30 rano,żeby już o równej 4.00 wyruszyć w trasę.Niestety o tej godzinie panował jeszcze półmrok.Niby żadna przeszkoda,ale ja mam tylko przyciemniane okulary,a do tego nie miałem gdzie ich schować... Taki drobiazg,ale bardzo uciążliwy.Więc tak jechałem.Na szczęście to tylko pierwsze parę kilometrów,później już nastała pełna jasność.Boczne drogi o tej porze są całkowicie wolne od konserw na czterech kółkach,więc jazda jest bardzo przyjemna.Do tego przyjemna temperatura.Na polach widać jeszcze lokalne mgiełki,zwłaszcza nad stawami. Tym razem obieram kierunek Bielany,a następnie Oświęcim.Tak przy okazji,to Oświęcim to też całkiem przyjazne miejsce dla rowerzystów.Zaraz po przejechaniu centrum,zaczyna się bardzo fajna i przyjemna trasa.Mało górek,za to sporo równego asfaltu o minimalnym natężeniu ruchu.Część trasy jadę z pamięci,ale czasem jeszcze muszę korzystać z GPS.Tutaj jeszcze miałem inny problem... Otóż w poprzedniej wyprawie niepokojąco szybko kończyła się bateria w moim smarkfonie,ale sobie z tym poradziłem.Wyłączyłem internet,ale GPS włączony.To wystarczyło i bateria znacznie lepiej sobie radziła.Tak wygląda ta tarsa: Kanał w Oświęcimiu Boćki Prom Dobre miejsce do startu kajakarzy Podczas jazdy często zapominałem o jedzeniu,bo jakoś tak się nie chce.Tym razem zatrzymywałem się przy "wygodniejszych" dla mnie sklepach.Napoje,lody i rogaliki z nadzieniem.Czasem miałem super miejsca na Pit-Stop. Jazda szła mi sprawnie.Starałem się jechać tak,żeby utrzymywać średnią prędkość na poziomie ok. 20 km/h,jednocześnie nie męcząc się nadmiernie.Chyba dobrze mi to wychodziło,bo jak policzyłem,po 120 km jazdy miałem jedynie 5 minutową obsuwę.Najbardziej cieszył moment wjazdu na przedmieścia Krakowa. Sztuczny tor dla kajakarzy 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 6 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2015 cz.2 Chyba ci kajakarze mieli dziś lepiej niż rowerzyści... A to już blisko centrum. Przed godziną 10 osiągnąłem cel podróży.Poranny widok na Wawel: Czas znowu sobie pojeździć,bo tu to przyjemność!Dużo ścieżek rowerowych,szeroko,z dala od ulic.Nic tylko jeździć i się cieszyć pięknym dniem! Przy okazji kolejne odkrycie: basen na statku! :applause: Kiedy to wypróbuję.Obok jest sztuczna plaża i pewnie to jeden kompleks. Hotel "Forum" - o co z nim chodzi?Wydawało mi się,że on działa... Ponieważ jest dość wcześnie,postanowiłem zaliczyć najpierw starówkę,bo teraz tam będzie mało ludzi.Tak też było i fajnie pośmigałem klimatycznymi uliczkami. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 6 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2015 cz.3 Pojeździłem po centrum i wzdłuż Wisły,jak daleko oczy poniosły.W sumie zrobiłem tam ok. 30 km,a to tylko namiastka Krakowa.Kondycja dopisywała,więc sobie pozwoliłem.Kiedy lifznik pokazał ponad 150 km,uznałem,że czas wracać. Ulubione miejsce wypoczynku Pośmigałem,czas wracać.Mimo temperatury i słońca,trzymałem się dobrze.Powrót był znośny i bezproblemowy.Tak do ok godz 15... Do Oświęcimia dotarłem jeszcze w formie,ale z każdą kolejną godziną czułem,że będzie ciężko.Prawdziwy kryzys przyszedł ok. 230 kilometra.Wtedy byłem już blisko domu,ale... Miałem pewne plany,z których trzeba było ostatecznie zrezygnować.Słońce,temperatura,czy nawet senność,zmusiły mnie,żeby przedwcześnie zakończyć jazdę.Dziś nawinąłem 262 km.Jakby na to nie spojrzeć,to i tak mój nowy rekord życiowy.Jechałem łącznie ponad 14 godzin.Aż dziw bierze,że tylna część ciała tak to zniosła bez trudu... :wink: 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcinn Napisano 6 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2015 Pięknie Johnny :applause: Choć przyznaj że ta życiówka kosztowała Cię trochę : 2 dni spóżnienia z relacją :tongue: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 6 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2015 2 dni spóżnienia z relacją :tongue: Kryzys maratończyka... :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 7 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2015 (edytowane) Jak się Johnnemu i innym kolegom rowerzystom znudzi nabijanie kolejnych kilometrów to proponuję trochę rowerowego freestyla: [video=youtube;BM0oQIRIyrs] I ta nagroda na koniec niczego sobie! Edytowane 7 Lipiec 2015 przez marionen 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 8 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 8 Lipiec 2015 (edytowane) Dzisiaj pokręciłem się trochę po okolicznych polnych drogach. Jako, że jestem do następnego czwartku na działce, mam trochę czasu na zwiedzenie pobliskich dróg. Niedaleko płynie Wkra, niestety wody tam jest tylko pół metra, więc na kajaki trzeba poczekać. I jeszcze zdjęcia Wkry z niedzieli: A tu skarpa: Edytowane 9 Lipiec 2015 przez leitner 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 9 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 9 Lipiec 2015 (edytowane) Magurka z rana jak śmietana... Dziś wybrałem podjazd przez Straconkę wzdłuż potoku, następnie asfaltem pod Łysą i dalej czerwonym szlakiem. Na górze trochę się pokręciłem wykorzystując czas na zrobienie kilku zdjęć. Było pięknie. Zjazd wybrałem nie wymagający technicznie, czyli szutrówka do Przegibka i dalej asfaltem w dół.2 godzinki szybko minęły, 25 km zrobione. Serdecznie pozdrawiam Maciek[ATTACH]23238[/ATTACH][ATTACH]23239[/ATTACH] [ATTACH]23234[/ATTACH][ATTACH]23235[/ATTACH][ATTACH]23236[/ATTACH][ATTACH]23237[/ATTACH]Wysłane z mojego LT26i przy użyciu Tapatalka Edytowane 9 Lipiec 2015 przez Mati1981 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 10 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 10 Lipiec 2015 Dziś dla odmiany szosing nad Jezioro. Zatrzymałem się przy zaporze i cykłem dwie foty. Dziś podobnie jak wczoraj, czyli 2 godzinki niestety szybko minęły...Pozdro Maciek[ATTACH]23240[/ATTACH][ATTACH]23241[/ATTACH]Wysłane z mojego LT26i przy użyciu Tapatalka 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 11 Lipiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 11 Lipiec 2015 Kolejna odsłona Puszczy Kozienickiej oraz kolejna stówka na rowerze. Cz. 1 Kolejna sobota, kolejny wypad na rower z Gregorem po Puszczy Kozienickiej. Tym razem idealna pogoda do jazdy - temperatura ok +20, lekki wiaterek i trochę chmurek, rześko. Podobnie jak tydzień temu umawiamy się ok 9 rano przy wjeździe do lasu, a na wspólną jazdę mamy trzy godziny. Ponieważ Grzesiu się dzisiaj śpieszy, jego noga rehabilituje się powoli - to i dawkować kilometry trzeba z umiarem, tym bardziej, że sprzęt do jazdy ma nasz Freerider jeszcze nienajlepszy. Ale już niedługo... Mi udaje się dzisiejszego dnia zaliczyć ponad 107 km. Do pierwszej wioski dojeżdżamy tą samą drogą, którą jechaliśmy w zeszłą sobotę - po krótkiej przerwie na pepsi w wioskowym sklepie kierujemy się dalej, w głąb Puszczy. Mijamy miejscowość Stoki, ostatnie rolnicze zabudowania... ...zatrzymujemy się na moście skąd podziwiamy pierwszą wodę na trasie naszego dzisiejszego rowerowania. W pierwotnych planach były Królewskie Źródła, ale nie docieramy tam - kończymy jazdę na śródleśnym jeziorku, gdzie niedawno byłem. Jest susza i wody ubyło co najmniej metr. Zastanawiamy się z Gregorym jakie rybki mogą mieszkać w takiej wodzie? Z pewnością Lin, Karaś, Japoniec, Szczupak, Okoń...może Płoć, Krasnopiórka. Ponieważ czas jaki mamy na wspólną wyprawę zbliża się do połowy - postanawiamy dojechać do Olsu i zawrócić. Ols cały pokryty rzęsą wodną - nie ma nawet fragmentu czystej wody. Bagno w pierwotnej formie: Wracamy a dookoła różne rezerwaty, mnogość różnych drzew i zieleni. Kolejna woda i śródleśny, dziki zbiornik wodny odgrodzony gąszczem od drogi, cywilizacji. Na powrocie wybieramy trakt w stronę miejscowości Kozłów. Po drodze mijamy przydrożną kapliczkę, obelisk z zatartą przez czas tablicą oraz wspaniałego dęba... ...pomnik przyrody: Przedzieramy się po piachu na skraj lasu. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 11 Lipiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 11 Lipiec 2015 (edytowane) Kolejna odsłona Puszczy Kozienickiej oraz kolejna stówka na rowerze. Cz. 2 Na skraju Puszczy, przy miejscowości Kozłów kolejne miejsce biwakowe oraz zbiornik wodny. Zadaszona wiata, miejsce na ognisko...a w wodzie? Ryby zapewne są, bo na brzegach pozostawione są zrobione z gałązek: "rozkraczki", czyli prymitywne podpórki na wędki. Samo miejsce ma również trochę dziwaczny budynek na "kurzej stopce" - do czego w Puszczy coś takiego służy? Brzegi spowijają efektowne "pałki" wodne: Mega miejscówka w pełnej okazałości - cisza, głusza, zero ludzi - woda, las i dzika przyroda. Kończymy wspólną wyprawę po Puszczy z Gregorym. On udaje się do domu a ja dalej na szlak... ...trochę asfaltem: Potem znowu Puszczą...a w zasadzie jej skrajem i miejscem gdzie będzie chyba budowana większa droga? Do Siczek - skąd, ze skraju wsi, w oddali jeszcze jeden zbiornik wodny, a na horyzoncie rzeczka Pacynka i kolejne bagnisko. Docieram do zapory. Mały staw: I duży: Potem kieruję się na Jedlnię Letnisko, Skaryszew i Kowalę. Powoli, choć okrężną drogą wracam do domu. Wieje wiatr i wychodzi słoneczko. Wokół mnie mazowieckie klimaty: Zboża, przestrzenie, cóż za kolory... ...czyżby powoli zaczynały się już żniwa? Kończę dzisiejszą jazdę. Od początku sezonu rowerowego mam za sobą 2371 km :-) pozdrawiam rowerową brać. marboru Edytowane 11 Lipiec 2015 przez marboru 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jank Napisano 13 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 13 Lipiec 2015 Wczoraj po raz pierwszy od ubiegłotygodniuowych nawałnic wybrałem sie rowerem do Lasku Wolskiego.Spustoszenia ogromne,w zasadzie nie ma drogi,ścieżki które nie byłyby zagrodzone złamanymi drzewami.Poniższe dwie fotki dają wyobrażenie o sile żywiołu , a rower uzyskuje nową funkcjonalność -miernika średnicy buka. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 15 Lipiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 15 Lipiec 2015 (edytowane) Niedzielny spacerek W niedzielę od rana było piękne słoneczko więc postanowiłem sobie lajtowo pojeździć po okolicy. Dla mnie trasa do Wilcznej była zawsze tą, którą omijałem asfaltem...i teraz żałuję, że tak było - las wciąga. Popatrzcie na zdjęcia poniżej jak w odległości 6 km od miasta potrafi być niesamowicie. Na początek moja codzienna droga przez Sołtyków i fantastyczne klimaty. Tak...na Mazowszu bywa również tak: Z jednej strony morze słoneczników, z drugiej strony morze zbóż. Choć góry, morza, rzeki są malownicze...równiny również potrafią. Prawie jak u Van Gogha: Kolejną miejscowością przez którą w mojej codziennej jeździe przejeżdżam bardzo często są Bardzice (pierwszy post z tego wątku) - tutaj znajduje się drewniany, klimatyczny kościółek wraz z okalającym go małym parkiem. Brama główna wykonana jest również z drewna: W niedzielę wiernych pełna świątynia. Ponieważ trafiłem na koniec mszy, to by strzelić fotki bez tłumów musiałem nieco odczekać. Kościółek: Robiąca niesamowite wrażenie brama boczna: Minęło kilka minut i skierowałem swój rower w stronę lasu i Wilcznej. Po drodze, między polami ponownie trochę sztuki... Kilka kilometrów i wjechałem na drogę przeciwpożarową w lesie. Cisza, głusza - ani żywego ducha. Nagle! Kilkanaście metrów przed rowerem, drogę przecina mi sarna. Miałem aparat akurat w dłoni i zdążyłem strzelić foto - niestety nie wyszło ono ostre. Brązowy, skaczący punkt nad rowem z lewej strony - to dziczyzna we własnej postaci właśnie. Spory podjazd, pod sporą jak na mazowieckie klimaty górkę i potem cały czas, do Wilcznej "na pazurki". Po drodze miejsca wyrębu drzew. Docieram do wioski na końcu świata - Wilcznej. Jest tutaj kilka zabudowań i aura zapomnianej wsi między lasami. Jadę asfaltem do codziennych moich traktów w stronę Skaryszewa i dalej do domu. Na skraju lasu żegna mnie kolejny przepiękny kawałek ludowej twórczości. Z pewnością, niedługo powrócę w te okolice i tutejsze bory. W niedzielę, na takim lekkim spacerku trzasnęło mi w sumie ponad 50km. A dzisiaj? Cóż? - właśnie zacząłem urlop i wyjeżdżam za kilka minut na wieczorną jazdę rowerkiem. pozdrawiam marboru Edytowane 15 Lipiec 2015 przez marboru 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
San28 Napisano 16 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 16 Lipiec 2015 Marboru, gdzie znajduje się las, który widać na zdjęciach? Domyślam się, że gdzieś w okolicy Skaryszewa, ale gdzie dokładnie i jak tam dojechać? Może kiedyś i ja się tam wybiorę?... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 16 Lipiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 16 Lipiec 2015 Marboru, gdzie znajduje się las, który widać na zdjęciach? Domyślam się, że gdzieś w okolicy Skaryszewa, ale gdzie dokładnie i jak tam dojechać? Może kiedyś i ja się tam wybiorę?... Dokładnie tak jak się domyślasz. Dojechać można właśnie albo od strony tego miasteczka, albo od strony Sołtykowa, tak jak ja jechałem. Poniżej mapka tego odcinka. Gdybyś chciał razem porowerować, to daj znać na Priva, może uda się jakoś zgadać - ale w chwili obecnej, to pewnie dopiero w sierpniu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
San28 Napisano 16 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 16 Lipiec 2015 Dziękuję i za info, i za zaproszenie. Chyba kojarzę, gdzie to jest. Życzę udanego urlopu.:smile: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fafek Napisano 16 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 16 Lipiec 2015 Kto zgadnie gdzie to? 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pinio46 Napisano 17 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 Nie wiem ale, Fajne szosy i pytanie jak tam nimi wyjechaliście? Tapatalkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ravick97 Napisano 17 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 jak tam nimi wyjechaliście? Tapatalkiem Z zachowaniem czystości stylu pewnie tak im to się udało, aczkolwiek nie da się wykluczyć że podchodzili z rowerami pod wyciągiem :wink:. ps. dzięki fafek za przypomnienie co miałem zrobić :smile: 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fafek Napisano 17 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 Z zachowaniem czystości stylu pewnie tak im to się udało, aczkolwiek nie da się wykluczyć że podchodzili z rowerami pod wyciągiem :wink:. ps. dzięki fafek za przypomnienie co miałem zrobić :smile: Tak tak, wyjechaliśmy w prawilny sposób, na rowerze nie jeżdżę off-piste :wink: A podjazd bardzo ciekawy - dłuższy niż myślałem, bo po drodze wjeżdża się znacznie wyżej niż poziom górnej stacji wyciągu. Poza krótkim fragmentem szutru (przejezdny, acz lepiej ostrożnie, żeby nie pociąć opon) asfalt bardzo dobry/w dolnej części idealny. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati1981 Napisano 17 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 Dziś były plany na nieco dłuższą trasę, ale niestety złapałem gumę w Szczyrku i po zmianie dętki nie chciałem ryzykować i jechać dalej bez zapasu. Do tego moja mała pompka to fajnie pompuje górala, ale dziś byłem na szosie i nabić oponke było ciężko. Wracałem więc na miękko, dopiero w Buczkowicach na stacji benzynowej udało się dofukać z kompresora. Po drodze zaliczyłem Orle Gniazdo, foto właśnie z tego szczytu. A i lody dziś były pyszne!!!Pozdrowiam Maciek Wysłane z mojego LT26i przy użyciu Tapatalka 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 17 Lipiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 (edytowane) Radom - Szydłowiec - Przysucha - Domaniów - Radom, 122 km. Cz.1 I znowu udało się wyskoczyć na dłuższe rowerowanie. Tym razem z kumplem i zupełnie z innej strony Radomia - postanowiliśmy pojeździć trochę po nizinnych górkach. Łącznie wyszło ponad 122 km po całkiem nowych drogach. Trasa: Radom - Szydłowiec - Przysucha - Domaniów - Radom. Wyruszyliśmy stosunkowo późno, bo ok 8:30. Dzień zapowiadał się słoneczny i taki był. Po wyjechaniu z miasta kierujemy się bocznymi drogami w stronę pierwszego celu. Na horyzoncie widać nasze, miejscowe, mazowieckie górki. Po drodze mijamy malowniczą rzeczkę. Jest tutaj nawet mały pomost, stanowisko dla wędkarza. Pytanie jakie rybki żyją w tak niewielkim cieku wodnym? Wspinamy się na pierwszy delikatny podjazd. Przy szczycie między polami, kapliczka. Długi zjazd... ...a potem kolejny, długi podjazd: Parę kilometrów i docieramy do Szydłowca. Wąską uliczką kierujemy się do rynku i ratusza. Trafiamy na odpust. Jest pełno straganów, kolorowych balonów, zabawek, wata cukrowa i 1001 drobiazgów... Między tym wszystkim? Wenus? Trochę dalej pomnik Tadeusza Kościuszki. Robimy rundkę po granitowej kostce, postanawiamy odwiedzić park i pałac - tutaj krótka przerwa. Wyjeżdżamy z Szydłowca i kierujemy się w stronę Chlewisk. Po drodze najwyższy szczyt mazowsza: Altana - 408 m n.p.m. Nie śmiejcie się, nie śmiejcie - ta górka jest oficjalnie jednym ze szczytów "Korony Polski". Jest taki plan, że kolejnym razem gdy będziemy się wybierać w te strony - to na rowerach zdobędziemy tę naszą górę, gór. Edytowane 17 Lipiec 2015 przez marboru 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 17 Lipiec 2015 Autor Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 (edytowane) Radom - Szydłowiec - Przysucha - Domaniów - Radom, 122 km. Cz.2 Docieramy do Chlewisk. Znajduje się tutaj Manor House oraz Pałac Odrowążów... ...niestety brama wjazdowa do ośrodka jest zamknięta. Uzupełniamy płyny i bidony w okolicznym markecie i ruszamy dalej. Teraz poruszamy się po jeszcze większych wzniesieniach - raz szybki zjazd, raz mozolny podjazd i tak do samej Przysuchy. W Przysusze witają nas: Robię fotkę i kierujemy się w stronę Radomia z wiatrem. Przed miejscowością Wieniawa odbijamy w lewo, w stronę zbiornika Domaniowskiego. Po drodze mijamy zalaną wodą kopalnię piachu - teraz dzikie łowisko wędkarskie. Mijamy kilka wiosek i ukazuje się nam tafla jeziora. Tutaj, w pobliskiej, wakacyjnej knajpce robimy przerwę. Ludzi jak na lekarstwo. Pełnia lata, wysoka temperatura a ludzi jak na lekarstwo. Na plaży pustki, na drugim brzegu Pałac Domaniowski. Okrążamy zbiornik i przejeżdżamy przez tamę. Nasz przejazd płoszy olbrzymie stado ptaków. Przez chwilę czujemy się jak u Hickoka. Kierujemy się już w stronę domów. Teraz nabieramy prędkości, bo drogę mamy przez ponad 20 km z górki, na dodatek dosyć silny wiatr wieje nam w plecy. Zatrzymujemy się chwilę przy lokalnych miejscach pamięci... ...przykładami lokalnej, sztuki ludowej. Wracamy w stronę miasta. Kolejna wyprawa szczęśliwie dobiegła końca. A w głowach kiełkują już plany i następne pomysły na kolejne przygody. pozdrawiam marboru Edytowane 17 Lipiec 2015 przez marboru 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 17 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 (edytowane) Okolice NarwiiW poniedziałek wreszcie trochę pojeździłem - 60km po mazowieckich drogach i wale nad Narwią. Wyjechaliśmy o 10:20 (póki co nie biorę przykładu z johnnego :wink:) z Torunia Włościańskiego, gdzie mieszkaliśmy. Przez polne drogi dojechaliśmy do Jerozolimki, a potem do Goławic. Stamtąd chcieliśmy się przedostać drewnianą kładką na drugą stronę Wkry, ale skręciliśmy w nieodpowiednią drogę, która skończyła się tak:Obok były jakieś opuszczone domy, a na drodze wystawały krawężniki i małe betonowe płyty.W końcu wyjechaliśmy na dobrą drogę, która prowadziła wprost do kładki. Przy Wkrze stał stary opuszczony budynek z czerwonej cegły, dom to raczej nie był.Przez kładkę przechaliśmy do Kosewka. Stamtąd pojechaliśmy na południowy wschód do Pomiechówka. Po przejechaniu przez tory kolejowe skręciliśmy w prawo w kierunku Modlina. Przez Narew przejechaliśmy takim dwupoziomowym pieszo-drogowo-kolejowym mostem.Po zjechaniu z mostu, zeszliśmy na plażę, z której rozpościerał się widok na Twierdzę Modlin i Narew, która za 2-3km łączy się z Wisłą. Chcieliśmy zwiedzić Spichlerz Kazimierza Wielkiego, ale niestety został sprzedany i za rok-dwa ma powstać tam hotel.Wracając z powrotem na naszą trasę, trzeba było pokonać taką oto skarpę.Na zdjęciu wydaje się łagodna, ale w rzeczywistości była niemal pionowa. Schodząc z rowerem poślizgnąłem się i łup o ziemię! Przez 2h ciężko było oddychać (przez nadciągnięcie mięśni w klatce piersiowej), dlatego jechaliśmy wolniej.Z tamtego miejsca (tuż obok mostu) wjechaliśmy na wał narwiański. Po dojechaniu do Nowego Dworu Mazowieckiego robimy mały pit-stop na frytki i coś do picia. Podczas przerwy przyszła 10-15 minutowa ulewa. Po zjedzeniu ruszamy wałem w stronę Zalewu Zegrzyńskiego. Mijamy spaloną łąkę i nadpalone drzewa.[ATTACH]23267[/ATTACH]I dojeżdżamy do ropociągu. Podpora bramowa niekratowana? :wink: Edytowane 17 Lipiec 2015 przez leitner 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 17 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Lipiec 2015 Dojechaliśmy do zapory w Dębe: Koniec Zalewu Zegrzyńskiego:W Dębe zjedliśmy sklepowy obiad - kajzerka z kiełbasą, jagodzianka i puszka fanty Z Dębe jedziemy do ronda z DK 62. Stamtąd prosto i, żeby uciec z drogi wojewódzkiej, skręciliśmy w lewo na wieś. Po drodze minęliśmy sporo sadów owocowych - jabłkowych, śliwkowych, wiśniowych i gruszkowych.[ATTACH]23269[/ATTACH]Po przejechaniu kilku polnych dróg dojechaliśmy do Nuny - typowej wsi "ulicówki". Jest w niej jeden sklep, kościół i Ochotnicza Straż Pożarna. Przez całą Nunę droga jest idealnie prosta.Po przejechaniu Nuny skręciliśmy w lewo i dojechaliśmy do polnego jeziorka.I gdzie tu jechać?Złociste żyto, które już za kilka dni pójdzie pod heder kombajnu.Polną drogą dojechaliśmy do Psucina.[ATTACH]23268[/ATTACH]Stamtąd przez Pieńki Psuckie, tunel pod tunel pod torami i Toruń Dworski, wróciliśmy do domu. 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.