Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Zapraszamy na szkolenie serwisowe


JC

Rekomendowane odpowiedzi

Aha, jeszcze mi się przypomniało, pewnie Ciebie to Jarku zainteresuje, Guido wspomniał że gros serwismenów przygotowujących narty do zawodów przywiązuje dużą wagę do obróbki powierzchni powyżej krawędzi, czyli tego miejsca w które ingerujemy pazurem, polerują to do gładkości papierem ściernym.

Dzieki, wlasnie o takie sprawy mi chodzilo bo podstawy to wiekszosc zna. To co napisales powyzej slysze poraz pierwszy ale jak sie zastanowic to jest logiczne bo ta czesc narty jak sie krawedz dobrze wgryzie tez przeciez szoruje po sniegu wiec jak jest gladka to oczywiscie tarcie mniejsze.

Cenne tez uwagi o diamencie na sucho. Faktycznie slizg sie brudzi (ale ja to olewam :biggrin: ). Widzialem tez zaklejanie slizgu tasma przed ostrzeniem krawedzi. Podejrzewam, ze inne bedzie certolenie :biggrin: przy nartach DH a inne przy slalomowych.

Wracajac do ciagniecia pilnika - to mi chodzilo tylko o to ze latiwej jest pracowac pilnikiem do siebie a nie od siebie (bez wzgledu na to gdzie jest dziob narty), w ten sposob reka jest pewniejsza i rowniej zbiera ale to oczywiscie nie dogmat, idywidualna preferencja moze byc inna.

Na temat smarow fluorowych moja wiedza jest taka: mozemy je podzielic na hydrocarbonowe z dodatkiem fluoru i fluorcarbonowe. Te pierwsze stosuje sie zwykle na cieplo a te drugie (tzw. overlay) na zimno jako popularne mydelko albo spray. Technik z ToKo USA odpowiedzialny za kontakty z serwismanami powiedzial mi kiedys ze overlaye (te na zimno) musza byc nakladane na podklad zrobinony na cieplo smarem hydrocarbonowym z dodatkiem fluoru. Jezeli w podkladzie nie ma fluoru to fluorowy overlay nie bedzie sie trzymal. I tego sie trzymalem jak ktos chcial ode mnie pozyczyc mydlo na zawodach - mowilem jak nie masz podkladu fluorowego to mydlo nic ci nie da :wink:

Podejrzewam, ze systemy smarow moga sie roznic od siebie wiec i zalecenia moga byc rozne. Z drugiej strony wiedzy na temat jak smarowac nie da sie za bardzo nabyc samemu za pomoca praktyki bo to jest wiedza w pewnym sensie zdobywana w laboratorium oraz empirycznie w postaci testow na sniegu i ta wiedze posiadaja producenci smarow i przekazuja ja pewnie takim ludziom jak np. Guido.

Jeszecze raz dziaki za info.

Edytowane przez jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guido mówił również,że o wiele cięższą pracę mają serwsimeni narciarstwa biegowego.Choćby z tego względu,że gross zawodów odbywa się w Skandynawii.

A tam panują często odmienne warunki od alpejskich.Chodzi tu o wilgotność powietrza w zakresie niskich temperatur.

Otóż jeśli w Alpach jest bardzo zimne powietrze to zwykle jest i niska wilgotność.Wystarczają wówczas smary bazowe i jako ostatnia warstwa smary do niskiej temperatury.

Natomiast w Skandynawii często przy bardzo niskich temperaturach występuje wyższa wilgotność powietrza a co za tym idzie i śniegu.

Wówczas na koniec właśnie stosuje się smary typu Cera (nie wiem jak to się pisze).

Niestety do zmycia tego smaru jest potrzebny specjalny rozpuszczalnik 3 krotnie droższy od normalnego.

Użycie tego specjalnego zmywacza jest konieczne ponieważ kolejne warstwy nakładane podczas następnych smarowań nie będą się łączyły ze smarem bazowym.Dokładniej mówiąc chodzi tu o budowę molekularną poszczególnych smarów.

Ale Guido z rozbrajającym uśmiechem twierdził,że wszystko w temacie smarowania nart alpejczyków jest dziecinnie proste.:applause:

Odnośnie tego nie płukania pilników.

Serwismeni zaklejają ślizg narty taśmą lepiącą podczas obróbki krawędzi.

Taśma musi być ze sztucznego tworzywa z nie agresywnym klejem.

Nie może to niestety być taśma malarska,bo choć klej ma dobry to niestety się targa pod wpływem tarcia prawidła w którym osadzony jest pilnik.

Absolutnie nie może to być taśma jakiej używamy powszechnie do klejenia kartonów!Ma po prostu zbyt mocny (agresywny) klej.

Guido po każdym przeciągnięciu pilnikiem po krawędzi ,trzymając w drugiej ręce papier,przeciągał papierem po krawędzi.I uczulał żeby to stosować bezwzględnie.

Edytowane przez MB
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba, że kątownik podróżuje po ślizgu na rolkach.

Swoją drogą trzeb będzie pomierzyć agresywność kleju w taśmach z castoramy :rolleyes::.

Guido używa zazwyczaj i chętnie prawideł z rolkami,jak sam mówił.

Ale wczoraj musiał używać prawidła ze stałym kątem i bez rolek.

Rolki również działają destrukcyjnie na taśmę-niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosuję kątownik na rolkach dobrej firmy z podkładkami wymiennymi, rolki są ułożyskowane i są szerokie ( zapobiega to wgniataniu się w ślizg dechy tych że rolek ) oczywiście najlepiej stosować papierową taśmę klejąc ją do ślizgu wzdłuż krawędzi. Po ostrzeniu pilnikiem tungsenowym ( bardzo droga rzecz ale naprawdę warto jeśli ktoś ma dziesiątki par do ostrzenia ) przychodzi kolej na diamenty i tu właśnie na mokro z alkoholem nie ma problemu z zawiesiną pozostawianą na ślizgu - po prostu ślizg nie jest suchy i opiłki nie wnikają w głąb ( jest posmarowany bazą i z cyklinowany ). Po "diamentacji" krawędzi ściągam taśmę i zmywaczem ładnie klej puszcza ( choć własnie w kręgach biegowych mówiliśmy że na ślizgach jak najmniej rozpuszczalników ). Te smary na alpejskie stoki oraz na Skandynawię tak są i firmy wypuszczają i te i te choć nawet widziałem smar osobny ( o ile dobrze pamiętam ) na Japonię.

ps. SB oczywiście że nikt na razie mi misia nie wbił ale że tak powiem w sezonie (oponiarskim) nie mam szans, nie mniej muszę złożyć wizytę na wypicie kawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przed używaniem alkoholu przestrzegał,niemal,że Guido.Jeśli nie nazwać tego przestrzeganiem to raczej odradzał,a skoro ktoś chce to raczej już wodę,ale najlepiej żadnej cieczy.

Oczywiście zalecał używanie pilników widiowo-tytanowych,ale zaznaczył ,że są drogie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Figo oczywiście że to jest racja jak stosujesz na suchy ślizg - niezabezpieczony - to wtedy zachodzi problem wysuszania się po stosowaniu np spirytusu 98% ja stosuję roztwór tzn pół na pół po naszymu wódę. Tak właśnie widia to jest węglik spiekany - kilkaset razy trwalszy od zwykłych raszpli , jeszcze dochodzi jedna kwestia ostrzenia takim pilnikiem-raszplą kto wie jaka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna kwestia nie zachodzi.

Najzwyczajniej nie dociska się mocno żadnego z pilników.

I wtedy pilnik zbiera minimalną,tak naprawdę konieczną tylko warstwę.

Ale,ale...jeszcze jedno.

Kopara mi opadła kiedy Guido stwierdził,że ręcznie zbiera się o wiele grubszą warstwę stali niż taką ręczną maszynką.:eek:

I o wiele,wiele więcej razy można ostrzyć krawędzie maszynowo niż ręcznie.:shocked:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Figo to ja juz z tego nic nie rozumie :frown::

Zawsze wpajano mi ze ręcznie zbieram mniej materiału,że tak powiem

Stosuje to od lat

a tu zonk :eek:badz tu mądry

Tak jak Raceman napisał - kwestia nastawów maszyny. Wszelkie serwisy typowo amatorskie na jednej maszynie, a częstokroć na jednym programie obsługują narty od 140 do 195 cm, o promieniu od 9 do 35 m, o krawędzi lekko nieostrej i krawędzi z 1mm zgniotami, w związku z czym aby nie tracić czasu na "przezbrajanie" stosuje się jedno kompromisowe ustawienie - tu nie może być mowy o kosmicznej precyzji. Całkiem inaczej przebiega to na maszynach i w serwisach dedykowanych dla profesjonalistów. Z tego co pamiętam ze szkolenia Wintersteiger'a to różnica przy pomiarze dokładności ręcznego i maszynowego ostrzenia na poziomie profi jest około 3-4 krotnie większa na korzyść maszyn.

Rolki również działają destrukcyjnie na taśmę-niestety.

Tego nie doświadczyłem. Ale ja zawsze taśmę po odklejeniu wyrzucam :wink:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Figo to ja juz z tego nic nie rozumie :frown::

Zawsze wpajano mi ze ręcznie zbieram mniej materiału,że tak powiem

Stosuje to od lat

a tu zonk :eek:badz tu mądry

Bo Guido miał na myśli ręczne maszynki do ostrzenia krawędzi chociażby taką Bravo, ale bardziej mu chodziło o AF.1 lub AF.L SnowGlide i tym podobne, które powszechnie są używane przez serwisantów w Pucharze Świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obalił również mity z jakimś tam rozhartowywaniem krawędzi zahartowanej po której się ślizga polnik, żadnych takich mecyji się nie odprawia, trzeba do takiego miejsca użyć twardy pilnik który zetnie te zadziory.

Specjalnie zadałem mu to pytanie, tak jak napisałeś wg. Guido krawędź ze zgniotem usuwa się jedynie siłowo, wg. innych serwismenów tj. Franz Nemeth z Holmenkola czy Wili Wiltz z Toko takie "zahartowanie" krawędzi jest również do usunięcia za pomocą szlifierskich kamieni, zresztą spróbujcie sami ja nie mam z tym problemu, następna rzecz ilu jest serwisantów tyle jest szkół.

PS. W przyszłym tygodniu na swoim kanale YT (sklepRemsport) umieszczę w kilku odcinkach całe szkolenie z Guido Charlie, które nagrałem w czwartek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

aaa.. to też się było:rolleyes::, dla mnie trochę dziwne...

...bo żeby być na szkoleniu trzeba było się tam zaanonsować przy pomocy maila, to samo można było napisać na forum że się będzie, a dziwne jest to że postanowiliście być tam inkognito:cool::

W przyszłym tygodniu na swoim kanale YT umieszczę w kilku odcinkach całe szkolenie z Guido Charlie, które nagrałem w czwartek.

No:rolleyes::, raczej będzie to lektura dla bardzo wytrwałych, w takiej formie, ale skoro ktoś nie mógł być to jest to jakaś alternatywa

Edytowane przez SB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaa.. to też się było:rolleyes::, dla mnie trochę dziwne...

...bo żeby być na szkoleniu trzeba było się tam zaanonsować przy pomocy maila, to samo można było napisać na forum że się będzie, a dziwne jest to że postanowiliście być tam inkognito:cool::

No:rolleyes::, raczej będzie to lektura dla bardzo wytrwałych, w takiej formie, ale skoro ktoś nie mógł być to jest to jakaś alternatywa

Nie rozumiem Ciebie, dlaczego dziwne, nie anonsuje się i nie jestem incognito tak wyszło, wizerunku mojej twarzy się nie wstydzę (zobacz mój awatar), po prostu zostałem zaproszony przez Tomka więc przyjechałem. Jest jeszcze jedna sprawa ostatnio nie mam czasu na forum, a ten post przeczytałem już po szkoleniu myślę, że o to Ci chodziło.

Co do filmiku pokroje go na części, łatwiej będzie go strawić w takiej postaci, poza tym każdy będzie mógł wybrać interesującą go część. Po za tym sam wiesz, że szkolenie było bardzo ciekawe, dla mnie to trzecie spotkanie z Guido i za każdym razem dowiaduję się czegoś nowego (moje wrażenia właśnie opisuję na swoim blogu).

Zobaczymy jak będzie z maszynami, we wtorek będę miał okazję przygotować krawędzie za pomocą ostrzałki Bravo firmy Ski Man, a za miesiąc zawita u mnie AF.L SnowGlide, także doświadczę serwisu w innym wydaniu, oczywiście podzielę się z Wami jak zawsze moimi wrażeniami.

Edytowane przez kaja45
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...