marcinn Napisano 10 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 10 Luty 2012 Kolego coś mi się wydaje że musiał byś tych piwek troszku więcej wypić żęby przekroczyło 0,2 promila : Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
romek_l Napisano 11 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 11 Luty 2012 ...Firmy ubezpieczeniowe rżną nas na żywca! Ubezpieczenie w Generali podrożało od zeszłego roku o 40% przy tych samych stawkach i warunkach ubezpieczenia! Nie generalizuj. Ja ubezpieczając się w Allianz Direct przed tegorocznym wyjazdem, miałem możliwość porównania zawartej polisy z ostatnią wykupioną w 2009 roku. Warunki niemal identyczne, cena różniła się o ok. 5 zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Silkroad Napisano 14 Luty 2012 Autor Zgłoszenie Share Napisano 14 Luty 2012 Kolego coś mi się wydaje że musiał byś tych piwek troszku więcej wypić żęby przekroczyło 0,2 promila : Jeśli chodzi o te promile to drodzy narciarze uważajcie ...w warunkach umowy wielu ubezpieczeń jest kruczek ... stan po spożyciu alkoholu a nie stan nietrzeźwości :-((( i tu nie ważne są promile ważny jest chuch :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmarcin Napisano 14 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 14 Luty 2012 Z innych kruczków: ubezpieczyciel nie odpowiada za szkodę, jeśli zawartość alkoholu we krwi poszkodowanego przekracza 0,2 promila. Nie mam fachowej wiedzy na ten temat, ale z tego co gdzieś czytałem, to jeśli wieczorem do kolacji wypijemy jedno piwo, to na następny dzień będziemy mieli właśnie tyle. I pa, pa, z ubezpieczeniem. Po jednym piwie stężenie alkoholu może być od ok. 0.2 do nawet ok 0.7 promila. Wszystko zależy od organizmu, jego aktualnego stanu, od tego co jadło się wcześniej, czy jadło się i co w trakcie czy po spożyciu, czy jest w danym momencie w aktywności fizycznej czy nic się nie robi. I nie ma tu żadnego stałego określnika, bo dziś ta sama osoba wypije to samo piwo i będzie miała po 15 minutach od wypicia 0.2 promila, a np. jutro będzie miała 0.5 promila. Zmniejszenie stężenia alkoholu to ok 0.1-0.2 promila na godzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Aressi Napisano 15 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 15 Luty 2012 Nie rozumiem tylko dlaczego nie wszyscy wyjeżdżają z kartą EKUZ, Polska ma podpisaną umowę min. z Włochami i takie sprawy załatwia się bezproblemowo i bez wydawania gotówki Zgadzam się! Ja również udając się za granicę nie ruszam się bez karty EKUZ. Od tego zaczynam planowanie każdego wyjazdu i gorąco namawiam wszystkich narciarzy (i nie tylko) żeby przed każdym wyjazdem do krajów UE poświęcili chwilkę na wyrobienie sobie karty EKUZ. Od 2004 roku Polska jest członkiem UE i w związku z tym nasi obywatele mogą sie posługiwać tą kartą na terenie UE. I tu się mylisz w krajach zachodniej Europy większość klinik, przychodni to prywatne biznesy. Np we Francji jest około 30% placówek państwowej służby zdrowia (conventionné) honoruje nasze państwowe ubezpieczenie. Polega to na tym, że najpierw płacimy za całość leczenia, a potem z fakturą udajemy się do ichniejszego funduszu zdrowia (Caisse Primaire D'Assurance Maladie) i tam otrzymujemy zwrot od 80-100% leczenia. Teraz zapłać za leczenie, potem się ubiegaj....myślisz, że to takie proste (bariera językowa, odległość, kontuzja)?? Ja osobiście uważam, że wyrobienie tej karty to zwykła strata czasu. Dobre ubezpieczenie to podstawa wyjazdu. Ja osobiście wykupuje zawsze ubezpieczenie w kasie wyciągu tam gdzie skipasy. Jeśli w czasie udzielania pomocy masz takie ubezpieczenie to miejscowe służby wiedzą na czym stoją. Ubezpieczenie dodatkowe wykupuje tylko na przejazd. Nie do końca sie zgodzę. Warto wiedzieć co nam daje posiadanie karty EKUZ. Otóż jej posiadacz posługując się taką kartą w krajach UE (czyli np. Austria, Włochy, Francja) jest uprawniony do tego żeby w danej sytuacji być traktowany tak jak obywatel danego kraju. I teraz ważna uwaga - nie oznacza to, że usługa zawsze będzie darmowa! Trzeba mieć podstawową wiedzę o tym, jak działa system publicznej opieki zdrowotnej w danym kraju. Jeśli np. w jakimś kraju jego obywatele są zobowiązani do płacenia czy też współpłacenia za opiekę zdrowotną to również zagraniczny turysta legitymujący się kartą EKUZ też będzie musiał te koszty ponieść. Informacje o tym jak działa system opieki zdrowotnej w danym kraju można uzyskać w oddziale NFZ, w którym wyrabiamy kartę. Zresztą do karty można otrzymać informator z podstawowymi wiadomościami na temat opieki zdrowotnej danego kraju. Może się więc okazać, że pomoc medyczna będzie całkowicie darmowa. W innym wypadku dobrze jest mieć dodatkowe ubezpieczenie, które ewentualnie pokryje inne nieprzewidziane wydatki. Jeśli natomiast klinika z usług której będziemy korzystać jest całkowicie prywatna i nie działa w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej, karta EKUZ może okazać się nieprzydatna. Reasumując. Karta EKUZ zawsze na pierwszym miejscu. Ja osobiście dokupuję dodatkowe ubezpieczenie żeby uniknąć niespodzianek. Jeśli ktoś ma ochotę na zgłębienie tematu EKUZ ze szczegółami to infomacji można poszukać tu: http://www.nfz.gov.pl/ue/index.php?katnr=5&dzialnr=6&artnr=1815 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krzysie Napisano 28 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 28 Luty 2012 na szczęście nigdy nie miałem żadnego wypadku, ubezpieczenie wykupuję z mojego konta w INTELIGO, ciekawe jak to działa, po przeczytaniu powyższych postów zaczynam mieć wątpliwości co do mojej polisy, a jest taka wygodna, wystarczy dostęp do netu i można wykupić polisę nawet na miejscu w Alpach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 28 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 28 Luty 2012 "Krzysie", no właśnie, ja tez tak miałem ale do czasu jak to się stało. Opisywałem swój przypadek na forum i przestrzegałem przed BRE Ubezpieczenia. Sprawnie zawarłem umowę ze strony mBanku (jako klient tego banku), szeroki zakres ubezpieczenia, cena atrakcyjna, żaden problem- tylko kliknąć parę razy. A jak przyszło do płacenia za usługę medyczną.... Sprawdż z kim to Twoje Inteligo współpracuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mihumor Napisano 28 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 28 Luty 2012 Nie generalizuj. Ja ubezpieczając się w Allianz Direct przed tegorocznym wyjazdem, miałem możliwość porównania zawartej polisy z ostatnią wykupioną w 2009 roku. Warunki niemal identyczne, cena różniła się o ok. 5 zł. Też ubezpieczam się w Allianz Direct i to od kilku lat i porównując polisy rok do roku a mam je na swoim koncie po zalogowaniu widoczne to widzę podwyżki rok w rok o ok. 20%-30%. W 2011 roku za 5 osób w wariancie 16 dni płaciłem 384 zł a teraz za ten sam zakres 100 zł więcej. W 2010 roku zaś kosztowało to 320 zł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 29 Luty 2012 Zgłoszenie Share Napisano 29 Luty 2012 No widzisz, po prostu stałeś się cenniejszy! Cóż, kraj sie rozwija (zielona wyspa), Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zapparena Napisano 22 Marzec 2012 Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2012 Wojażer kupiony w rachunku INTELIGO nie dał się potwierdzić, ktoś tak miał? Było to tak: Ze stoku mnie zwieźli ratrakiem bo nie mogłem stanąć na nodze, choć nie bolała zbyt, tylko coś tam chrupało, nie chciałem ryzykować. Na dole policjant zaczął od żartów - ale chodziło mu o ustalenie, czy kogoś tam po drodze nie uszkodziłem. Na terenie ośrodka narciarskiego Kuhtaj było takie małe pogotowie urazowe. Tam dwóch lekarzy się mną zajęło, wypytali o okoliczności i polisę, ja zadzwoniłem pod właściwy numer do Centrum Ratunkowego PZU, przejęło sprawę, oddzwonili do szpitalika. Ja w tym czasie miałem już CZTERY wywołane rentgeny stopy, w 5 MINUT!! Patrzą na nie i mówią: "No tak, no tak, główka kości piszczelowej przy stawie skokowym rozpadła się na 3 kawałki, operacja albo nigdy nie będę chodził. Tu ma pan kule, (jaki kolor pan sobie życzy?), zestaw leków na pooperacji, ma pan dobre prywatne ubezpieczenie, wezwaliśmy karetkę z prywatnej kliniki, tam się panem zajmą dalej, 800EU płatne natychmiast proszę! Komplet dokumentów dla ubezpieczyciela do zwrotu kasy w kopercie zalakowanej, proszę. Do widzenia, dużo zdrowia " Szpital www.medalp.com. Podstawili mnie pod sam kontuar, pani już miała wszystkie moje dane, tylko skorygowałem błąd. Czekamy na reakcję PZU, potwierdzą polisę czy nie? Przysłali fax z numerem telefonu do kontaktu. Przyszedł lekarz, przedstawił się i potwierdził wstępną diagnozę, zdecydował, że zrobią lepsze zdjęcia, sądzą, że są odpryski kości. Zdjęcia są w 5 min na ekranie komputera i w internecie, bez schodzenia z łóżka. Dali mi różne papiery i zgody do podpisu, po polsku oczywiście. Tam w papierach jest wiele stron i dokładny opis zabiegów rentgena, tomografii i wszystkich rodzajów znieczuleń jakich mogę się spodziewać, żebym był dobrze przygotowany do rozmowy z lekarzem. PZU nic - więc mam czas czytać. PZU nic, przeczytałem. No nie ma sensu dalej czekać, mam dobrą polisę więc podpisuję dokumenty. Akcja zaraz nabiera tempa. Tomografia, piżamy, sala oczekujących na zabieg. Wszystko oczywiście z wielką dbałością o mój komfort i poszanowanie prywatności. Przyszło jeszcze dwóch lekarzy, każdy się przedstawił, powiedział kim jest i co zamierza. Kość wymaga wyczyszczenia i zespolenia blachą i tytanowymi śrubami. Zanim "zgasili światło" założyli mi opaskę uciskową na udo - żeby odciąć krew, pooglądałem moje kości jak kręcą się na monitorze w 3D, rozejrzałem się wokoło po sali operacyjnej i (---). Włączyli mnie nagle, nic nie boli, żadnego dyskomfortu, obok piguła ze szklanką wody, przedstawia się, zaraz zajeżdża rosołek... Rano na pooperacyjnej jestem sam. Mam telewizor - własny, wmontowany w sufit - coś jak zegary samochodowe, żeby głową nie zahaczyć i sąsiadowi nie świecić po oczach chyba. Łóżko na pilota wygina się jak chcę: w sinus, cosinus, inne pośrednie stany. Jak mi spadł worek z lodem, to opuściłem się do podłogi i podniosłem go na miejsce. Światło też na pilota, w nocy podłoga sama się podświetla gdy wstaniesz, dla wygody i bezpieczeństwa. W szafach ręczniki, świeże piżamy, szczoteczki do zębów, hotelowe szamponiki... Przychodzi piguła i pyta: "Do śniadania kawa czy herbata? Woli pan dżem? ser?" Zaniemówiłem. "Dobra, przyniosę wszystko". Zawieźli mnie do 2 osobowego pokoju chorych, tam leżał już Siergiej, Rosjanin z Izraela, ma połamane jak ja, tylko w kolanie. Wychylam się, żeby sobie wody do szklanki nalać a Siergiej mówi : "Niet, nie tak, pakażu ja tiebie" i naciska dzwonek. Przychodzi piguła a on ją prosi żeby mu zrobiła to i tamto. Wyszła. Siergiej: "Tak tut jest. Kawu chocziesz? Pazwanij, priniesut " Z niedowierzaniem poprosiłem, przynieśli z uśmiechem i strudla dołożyli. Na obiad posiłki zamawiałem z karty dań, ze sześć zestawów do wyboru. Siergiej ma swój telewizor oczywiście po rosyjsku. Dał mi karteczkę z hasłem do darmowego WiFi, odpaliłem internet i skype, zadzwoniłem do domu darmo. Siergiej dostał szpitalny służbowy telefon do użytku, żeby mógł do tłumacza dzwonić w razie potrzeby, potem ja mu pomagałem się dogadać. Przynieśli mi plastikowy gips, taki ściągalny, pompowany. Wokoło absolutna cisza i spokój, czasem jakiś zabieg, zastrzyk. Dostałem specjalną pończochę na zdrową nogę, bo ponoć grozi mi tromboza od leżenia w łóżku (u nas nie wiedzą, co to). Nagle dzwoni PZU i pani mówi, że dostali zalecenie z Austrii, że mam wracać do domu vanem z uniesioną nogą i że chcą mi to zorganizować. Ja na to, że akurat mam takie auto z kierowcą i że nie, dziękuję. Pani na to, że w takim razie oddadzą mi pieniądze za podróż. To się ucieszyłem z prezentu. Automatycznie przyjąłem, że z polisą wszystko OK, I TO BYŁ MÓJ BŁĄD!! Rano, jak umówiono, o 10-tej przyjechał po mnie brat, idziemy do recepcji (wcześniej oczywiście miałem szkolenie z kul, zastrzyków przeciwtrombozowych (wiele szczegółów pomijam). W recepcji spodziewam się dostać papiery medyczne i zestaw leków na tydzień a pani wręcza mi rachunek na 5 tys. EU i CZEKA ZA ZAPŁATĘ!! Ja szok, coś bąkam o PZU, oni nic nie wiedzą, nikt nie dzwonił, żadnego faxa czy maila... Jak zapłacę, to mnie puszczą. Dzwonię do PZU na ten specjalny numer z polisy, ustalam osobę, która mnie prowadzi. Ona twierdzi, że konsultują z lekarzem diagnozę, czekać godzinę, no nie ma sprawy. Po półtorej godzinie dzwonię. Okazuje się, że lekarz to ściema. Chodzi o to, że nie potrafią potwierdzić mojej polisy bo nie ma jej w bazie i sugeruje, że może agent był lewy. Ja na to, że kupiłem w banku elektronicznie, polisa do konta i że trudno o lepszego agenta, i że to w ogóle absurd jest jakiś że PZU zgubiło moją polisę. Po następnej godzinie dzwonię, pani prosi, żebym im przysłał swoją kopię polisy. Tylko dzięki uprzejmości szpitala, który oddał mi do dyspozycji full wyposażone stanowisko biurowe wydrukowałem z internetu kopię polisy i przesłałem faxem do nich. Po kolejnej godzinie udaje mi się potwierdzić, że ją dostali ale nadal nie mają jak zweryfikować. Mnie już głupio, wstyd, tłumaczę w recepcji sprawę. Proszę koleżankę z Polski o pomoc, żeby spowodowała w banku przesłanie polisy do PZU i chyba to pomaga, potwierdzili, ale tylko ważność polisy! Kasy nie płacą bo lekarz jeszcze analizuje kosztorys wstępny, bo za wysoki. Pytam który mają rachunek? Bo wynikowy jest niższy. Okazuje się że mają stary. Mają tu zadzwonić żeby pobrać nowy. Po 1/2h nikt się nie skontakował więc znowu proszę w recepcji żeby przesłali aktualny rachunek do PZU. Wyjaśniam pani sprawę, ona chłodna i obojętna. No nie dziwię się, nie wie, z kim gada. Po 6-ciu godzinach pani wręcz wyskakuje cała w uśmiechach zza kontuaru machając do mnie papierami, zapłacili i mogę wyjść. Jeszcze oczywiście rozmowa wyjaśniająca dogłębnie każdy papierek: certyfikat i instrukcja transportu mojej chorej nogi, instrukcja chodzenia o kulach, robienia zastrzyków antytrombozowych, płyta CD ze wszystkim, papier o zwrot kasy za niewykorzystane skipasy!!, i hasło do strony internetowej z całą dokumentacją mojego leczenia (szok!), wiele innych. Szybka pomoc wiarygodnego ubezpieczyciela nadeszła po 48 godzinach nerwówy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szparaa Napisano 22 Marzec 2012 Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2012 (edytowane) Tu jest opis mojego wypadku w Austrii z 29.02.2012 Ja sobie nie wyobrażam jakbym nie miał wykupionej polisy PZU Wojażer. Niczym sie nie musiałem interesować, a PZU było w ciągłym kontakcie ze szpitalem. Do kraju po operacji wracałem po 5ciu dniach karetką z Polski którą PZU organizowało - o nic nie musiałem się prosić, dzwonić, jak PZU coś organizowało to dzwonili czy mi to odpowiada. Jedynie co to musiałem odesłać rachunek za helikopter (prawie 3200E) na adres który podano mi na infolinii PZU, bo rachunki za helikopter zawsze przychodzą na adres domowy. Na koszt PZU dostałem kule, teraz "kolekcjonuje" rachunki za wizyty u lekarza, rechabilitacje i rachunki z aptek bo za to wszystko też jest częściowy zwrot. Lepszej obsługi ze strony PZU nie mogę sobie wyobrazić, bo wszystko było na 100% zorganizowane. Ja polecam Wojażera. Nagle dzwoni PZU i pani mówi, że dostali zalecenie z Austrii, że mam wracać do domu vanem z uniesioną nogą i że chcą mi to zorganizować. Ja na to, że akurat mam takie auto z kierowcą i że nie, dziękuję. Pani na to, że w takim razie oddadzą mi pieniądze za podróż. Ja się bardzo bardzo dziwię, że ktoś w Austrii i w Polsce się na coś takiego zgodził, że powrót własnym środkiem transportu, no chyba, że leżałeś dłuuuugo w szpitalu? U mnie po tych 5 dniach zalecenie było, że transport karetką w pozycji leżącej pod opieką ratownika medycznego, do szpitala w Polsce żeby przejął mnie po transporcie lekarz. Innej opcji nie było! Chyba że wypisałbym się na własne życzenie ze szpitala w Austrii. Po przyjechaniu do szpitala w RP obejrzał mnie lekarz i wysłał do domu. Oczywiście chłopaki z karetki na mnie poczekali i podrzucili pod dom. Edytowane 22 Marzec 2012 przez szparaa 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arbiter Napisano 22 Marzec 2012 Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2012 A ja miałem wykupioną polisę PZU Wojażer ( grupową ) niestety musieli znajomi skorzystać ( razem 4 osoby ) i ŻADNYCH kłopotów nie mieli . U lekarza bez żadnych opłat itd Może to wyjątek nie wiem ale jutro wyjeżdżam i zakupiłem ponownie polisę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
golla Napisano 20 Marzec 2013 Zgłoszenie Share Napisano 20 Marzec 2013 No nie, a mi mówiono, że PZU to jedne z niewielu dobrych ubezpieczeń (obejmuje rekonstrukcję stawu kolanowego) i czytałam na innym forum opinie pozytywne, że się dobrze zajmują ludźmi. Jadę za tydzień do Francji. Jakie mam wykupić ubezpieczenie? Słyszałam, że Warta obejmuje też staw kolanowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
golla Napisano 20 Marzec 2013 Zgłoszenie Share Napisano 20 Marzec 2013 A właśnie z EKUZ. Który wniosek mam złożyć jeżeli jadę na narty do Francji na 10 dni? 1. Wniosek o wydanie EKUZ dla osób ubezpieczonych - wyjazd turystyczny (interaktywna formatka) 2. Wniosek o wydanie EKUZ dla osób ubezpieczonych - wyjazd turystyczny (PDF) 3. Wniosek o wydanie EKUZ dla osób wskazanych w art. 2 ust. 1, pkt 2, 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (interaktywna formatka) 4. Wniosek o wydanie EKUZ dla osób wskazanych w art. 2 ust. 1, pkt 2, 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (PDF) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sinkar Napisano 27 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 27 Grudzień 2013 Chyba nie ma sensu odpowiadać które ubezpieczenie jest najlepsze bo to co dzisiaj napiszemy jutro może okazać się nieprawdą. Oferty często się zmieniają i dopasowują je do panujących warunków. Dobrze jest kupić ubezpieczenie od towarzystwa które ma dobre opinie, choć o obiektywne opinie w necie ciężko. Na pewno radziłbym poświęcić trochę czasu i poczytać warunki (OWU) przed zakupem. I to dość wnikliwie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BuenosAires Napisano 27 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 27 Grudzień 2013 Zawsze Allianz, raz korzystałem i nie miałem żadnych problemów. Od tej pory u nich wykupuję ubezpieczenie. i są zniżki na kartę Alpenverein. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chris_M Napisano 28 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2013 Zawsze Allianz, raz korzystałem i nie miałem żadnych problemów. Ale Allianz jest za to kilkakrotnie droższy od innych ubezpieczycieli. Tak źle i tak niedobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jodek1 Napisano 28 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2013 ja osobiście na szczęście nie korzystałem ....... korzystał natomiast przyjaciel .... w solden telefon / zwózka , prześwietlenie / gips/ prześwietlenie , 3 *wizyty , garść leków by nie bolało - ubezpieczenie było full opcja za 89 zł za 3 dni - poszkodowany był zdecydowanie zadowolony .... ma nogę i nią rusza ....nic oprócz ubezpieczenia nie płacił nie było żadnych formalności w Polsce - envia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chris_M Napisano 28 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2013 nic oprócz ubezpieczenia nie płacił nie było żadnych formalności w Polsce - envia. Chyba raczej Elvia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jodek1 Napisano 28 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2013 Chyba raczej Elvia? eh te paskudne literówki :laughing: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BuenosAires Napisano 28 Grudzień 2013 Zgłoszenie Share Napisano 28 Grudzień 2013 Ale Allianz jest za to kilkakrotnie droższy od innych ubezpieczycieli. Tak źle i tak niedobrze. Korzystał mój syn. Kilka lat temu w Zell am See. Miał właściwie wgniecenie na piszczelu od wiązania w desce. Także kłopot mały, ale poziom obsługi rewelacyjny: telefon do i od ubezpieczyciela, potem wizyta w szpitalu. Super. Po polskich kontaktach to szok :eek: (oczywiście mniej tu zasługi ubezpieczyciela, a więcej służby zdrowia austryjackiej). Tydzień temu wykupiłem ubezpieczenie narciarskie na tydzień, kwota 60.000 Euro i to warte było 211,- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.