Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rossignol ZENITH Z82 CARBON 170 cm


piowolt

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.rossignol.com/PL/PL/zenith-z82-carbon_RA0EE01_product_ski-men-skis-all-mountain.html

Od razu powiem że na stronie jest jeden błąd, otóż narta przy długości 170 cm ma promień 16 metrów a nie 17,5 jak jest w opisie.

Zachorowałem na ten model po przetestowaniu go na Rossignol Demo tour.

Chciałem jeszcze, przed decyzja o zakupie, przetestować K2 Rictor, które zwyciężyły w testach WST, niestety w żadnej z wypożyczalni ich nie znalazłem.

A że wynegocjowałem dobra cenę + smarowanie i przesyłka gratis zdecydowałem się kupić model co do którego bylem w 100% pewien że mi podszedł.

Narty dotarły zapakowane w karton, w środku 2 karton z wiązaniami, instrukcjami i gwarancją na wiązania, niestety nigdzie nie znalazłem gwarancji na samą nartę, kontaktowałem się ze sprzedawcą i twierdzi że gwarancja na same narty jest na podstawie paragonu.

Instrukcja montażu wiązań czytelna i jasna, zamocowanie ich na szynie fabrycznie zamontowanej do narty zajęło mi kilka minut. W zasadzie na podstawie tabeli producenta za pierwszym razem ustawiłem ja tak że po wpięciu buta znacznik prawidłowego napięcia ustawił się idealnie w miejscu w którym powinien być, czyli na środku okienka.

Sama narta, jak na mój gust, ładnie się prezentuje w czarno, biało, czerwonych kolorach, czerwień w zasadzie jest dodatkiem, za to fatalnie wygląda okucie na czubach, raziło mnie już ono podczas testu na RDT. Jest to po prostu kawał dogiętej blachy zamocowanej na nitach. Dziwne bo inne modele Rosiigniola mają ładne plastikowe wykończenia na czubach. Nie jestem ekspertem od technologii ale wydaje mi się że metal potrafi bardziej zniszczyć ślizg narty po najechaniu na niego niż plastik. Tym bardziej, że stojąc w kolejce często sam najeżdżam jedną nartą na czub drugiej.

Wiązania pokryto metalicznym lakierem, który.... po 2 razach na stoku zaczął po prostu odpadać w miejscu w którym ma kontakt z butem i miejscu gdzie wkłada się czubek kija żeby wypiąć but jest taka sama sytuacja. Aż boje się pomyśleć jak będą wyglądały te wiązania powiedzmy... 2 sezonach. Nieopatrznie próbowałem zetrzeć śnieg o wiązanie spod buta przed wpięciem i również w tym miejscu starłem lakier.

Dziwne, że w miejscach najbardziej narażonych na tarcie z butem zastosowana tak lichy lakier i w ogóle lakier, a nie np. plastik tak jak w moich dotychczasowych Salomonach.

Wiem że ze względu na ekologię stosuje się lakiery wodne, tym samym mniej trwałe, ale nie w takich miejscach!

Teraz przyjemniejsza część recenzji:)

Sam pracuje w marketingu i hasło które przeczytałem na stronie Rosiignola jakoby narty Z82 Carbon “mknęły po kuloodpornym śniegu niczym pociąg po torach i przechodziły przez puch niczym Porsche Cayenne przez francuska prowincje”, potraktowałem jak marketingowy bełkot.

Jednak już w czasie testu nart na RDT przekonałem się że w tym wypadku to rzeczywiście działa!

Jeździłem w zmiennych warunkach, czyli muldy, lód, miejscami bryły zmarzniętego śniegu.

Na tej narcie czułem się po prostu... bezpiecznie.

Wjeżdżając z sypkiego śniegu na zlodowaciałe podłoże a następnie na muldę i tak w kółko, jak to na naszych stokach bywa, narta rzeczywiście przechodzi jak pociąg towarowy po szynach.

Zastanawiam się, dlaczego ten model jest określany jako narta dla expertów, czyli zaawansowanych narciarzy. Jeżdżąc do tej pory na X-scremie 7 Salomona, sądzę ze były one trudniejsze.

Na Zenitchach dopiero poczułem ten fiiling i autentycznie mknąc na nich byłem zadziwiony przyjemnością jeżdżenia na nich a w głowie miałem radosne “ale zaj...”

Prawdą jest, że aby jazda na nich sprawiła przyjemność trzeba ją najpierw dobrze rozpędzić (może tu chodzi o tego experta), reaguje wtedy cudownie na każde przechylenie krawędzi. Ładnie wchodzi w zakręt, trzyma na krawędziach nawet na oblodzonym podłożu.

W szybkich krótkich skrętach narta również bardzo ładnie się zachowuje, szybko reaguje, dostarczając wiele radości:)

Do tej pory stok ok. 1400 m. (Kasina, Rochacze - Spalena) pokonywałem na X-screemach na 2 razy, w połowie stoku czułem, że nogi muszą odpocząć żeby robiły to co ja chcę.

Na Zenitchach bez zbytniego zmęczenia biorę ten sam dystans na raz i nie czuje zbytniego obciążenia ud i kolan.

Na X-screemach wjeżdżając nagle na lód albo bryłę śniegu czy muldę musiałem nieźle „spinać d..pe” żeby się nie wyłożyć, musiałem cały czas być na “oriencie”, na Zenitchach jakoś tego nie odczułem, one po prostu idą jak czołg:)

Wyjaśnię jeszcze że nie jestem expertem narciarstwa, raczej samoukiem, i nie mam zbyt wielkiej skali porównawczej, nie chce tutaj występować jako doświadczony tester, nie znam też fachowego nazewnictwa.

Pisze jako zwykły użytkownik, do tego samouk, który kocha narciarstwo i dzieli się swoimi wrażeniami po przesiadce na Zenith Z82 Carbon.

Na marginesie, znajomy zaawansowany narciarz powiedział że na cokolwiek bym się nie przesiadł to na wszystkim będzie mi się jeździło lepiej.

Być może mój zachwyt jest subiektywny, może za mało widziałem, być może skoro tak się zachwycam Z82 to jazda na K2 Rictor, które uplasowały się na czołowej pozycji w testach WST jest niewyobrażalnie większym przeżyciem i przyjemnością?

O testach można poczytać na http://www.skionline.pl/worldskitest/?co=test&sezon=10/11&id_kategorii=7

Wynika z nich ze Z82 miały swoich przeciwników i zwolenników, nie wiem, może testerzy, ludzie jeżdżący zawodniczo, podchodzą inaczej do tematu, i czego innego oczekują?

a może po prostu nie jeżdżą w Kasinie i po Mosornym Groniu po 12 w południu?:)

Niestety nie miałem możliwości przetestować jeszcze nart w kopnym śniegu.

Dodam tylko ze narta była fabrycznie ostrzona i nie wymaga jak na razie dodatkowych zabiegów.

Tak jak pisałem wcześniej b. dobrze trzyma na lodzie,

Miałem tez dylemat przy wzroście 174 i wadze 74 czy kupić 170 cm czy 162, testowałem przed kupnem te krótsze, ale po poradach użytkowników tego serwisu (wątek: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php?t=12949)

zdecydowałem się na 170.

I... nie żałuje, żałowałbym chyba gdybym kupił krótsze.

Pozdrawiam wszystkich.

Piotr

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że napisałeś o tych nartach. Mam kilka pytań i kilka sugestii

Po pierwsze przypuszczam, że te Salomony miałeś sporo krótsze (za krótkie?), wnioskuję tak z twojego opisu zarówno nerwowego zachowania nart jak i szybkiego meczenia się podczas jazdy, z mojego doświadczenia wynika, że to bardzo typowe objawy. Ja jeżdżąc na za krótkich nartach też Kasinę robiłem na raz z wysiłkiem, po zmianie na dłuższe (dobrze dobrane) robię ją na raz 25-30 razy dziennie i bez większego zmęczenia jadę do domu, po zmianie nart z za krótkich na dobre zdarzało mi się zjechać na raz trasę czarno-czerwoną 7 km długą, i to była tylko ta kwestia bo lepiej nie zacząłem jeździć nagle. Przypuszczam, że gdybyś te Zenithy wziął krótsze to twoje zadowolenie byłoby sporo mniejsze.

Co do trwałości i wykończenia to niestety już druga taka nieco negatywna informacja na temat tych nowych nart z serii Zenith, pierwsza dotyczyła trwałości okleiny w nowych 76 Ti - to nieco niepokojące jest.

Użytkuje bardzo bardzo podobne narty jeśli idzie o parametry i powiem tak, na naprawdę twardym i trudnym stoku trzeba sporo siły i umiejętności by takie narty trzymały, trzeba wtedy jechać jak to mówię "na bardzo agresywnej krawędzi", bardzo aktywnie i mocno je trzymać, w innych warunkach zawsze są łatwe i przyjemne, jedynie inicjacja skrętu wymaga nieco pomocy ale to kwestia wyłącznie adaptacji do nart.

Wynikami testów bym się nie przejmował, nie w każdych te K2 wypadły rewelacyjnie, w niektórych mają oceny srednie, do tego w testach ważne jest przygotowanie narty, jak ono nie siądzie to i oceny dla nart bywają bardzo złe, widać to czasem rok do roku gdy te same narty są oceniane przez tych samych ludzi zupełnie inaczej - na to trzeba brać poprawkę. Najbardziej wiarygodny jest jednak test osobisty, resztę należy traktować jako sugestię - więc twój wybór jest jak najbardziej prawidłowy i nie ma go co roztrząsać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Salomony miałem 163 cm. Ale pierwszy test Zenithów był na nartach o długości 162 (właśnie w Kasinie) i już wtedy mnie zachwyciły.

Na tych już moich:) jeździłem również po ubitym betonie, trafiły się takie warunki jakieś 3 tyg. temu na Rochoaczach, i wrażenia bardzo pozytywne o wiele lepsze niż sprzed tygodnia, też Rochacze, w... ja to nazywam cukier:)

Ale w głębokim, mokrym śniegu też dawały radę i to całkiem dobrze:)

Nie muszę chyba opisywać uczucia gdy pierwszy raz w życiu, w zakręcie czujesz na barku śnieg ocierający się o kurtkę:)

Wykończenie... cóż... najbardziej mnie martwią wiązania z którymi trzeba obchodzić się jak z jajkiem.

Ich stabilność bierze się być może z carbonu i na pewno z 81 mm pod stopą.

Zainteresowanym chętnie udzielę, w miarę wolnego czasu, bardziej wyczerpujących odpowiedzi.

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na narty wybrałem się na Volklach P-60 Slalom (160 r=10,5). Stok byl twardy, krawędzie bardzo plytko wchodzily w utwardzoną powierzchnie (beton). Na jeden zjazd uzyczyl mi kolega narty Rossignola Z76 carbo 154cm.

Oprócz tego że narty ciszej wrzynaly się krawędziami w snieg nie wyczulem róznicy.

Nie jest to odosobniony przypadek. Mam 10 par nart (wszystkie stare używki).

Mam problem z wybieraniem nart , bo na kazdej jezdzi mi się tak samo.

Lubię jezdzić wszystko co pod nartę wejdzie , lod, muldy, zbrylenia stromizny itp.(potrzebna jest mi tylko dobra widocznosc).

Ale do kazdej narty potrzebuję 2-3 skretów aby ustawic sią do niej.Nartę muszę wyczuc.

Mam problem w zrozumieniu na czym polega zachwyt wielu narciarzy zmieniających narty albo ich problemy , ze tak bardzo znaczący wpływ na ich jazdę ma dobór narty.

Ciało narciarza znajdującego sie w rownowadze na narcie dolnej , dzialającego na dowolną strefę narty, mającego dobre czucie slizgów i krawedzi, umiejącego jezdzic na krawedzi dlugie i krótkie skręty (smigi pomijam , bo tu trzeba więcej umiejętnosci)

poprowadzi kazdą nartę.

Narciarz umiejący korygować zachowanie narty nawet gdy zacznie "histeryzować"

na dużej prędkosci (poprzez prioprecepcję stopy) jest w stanie "miękką stopą" wytlumić drgania.

Więc dobry narciarz będzie oszustem w testowaniu nart oceniając jedne lepiej drugie gorzej.Bądzmy szczerzy , zawodnik PS pojedzie na kazdej narcie, na kazdej bedzie idealna krawedz. Ale na kazdej nie zrobi takiego samego wyniku.

Skoro piszę o zawodnikach to warto przypomniec , ze ta sama narta na tej samej trasie

przy przejezdzaniu tych samych bramek jednym drga drugim nie.

Piovilt , wybacz to nie uwagi do Ciebie. Zyczę dużo radosci na na tych nartach.

Ale co powiesz po dwu sezonach (nie jada , nie trzymają, siadly).

To nie tylko Twój problem, to problem większosci narciarzy . No, ale dla kogos te narty muszą produkować :).

Rozwiejcie moje wątpliwosci. Jesli sa tacy co mi nie wieżą niech podrzucą mi te zle narty. Chcę poznać prawdę (nawet o sobie).

Moglem to napisac w wątku o testach , ale nie chcialem burzyć dobrego nastroju.

Pozdrawiam!

Edytowane przez niko130
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem kolosalna różnice. Może po prostu mnie nart zjeździłem, i krócej i gorzej jeżdżę, (jestem samoukiem, intensywnie na nartach ok 7 lat) ale jeżdżąc na modelu z 2000 roku, tak jak pisałem, po przesiadce na Z82 poczułem kolosalna różnice. Myślę że to kwestia innej konstrukcji a nie efekt placebo.

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Salomony miałem 163 cm. Ale pierwszy test Zenithów był na nartach o długości 162 (właśnie w Kasinie) i już wtedy mnie zachwyciły.

Na tych już moich:) jeździłem również po ubitym betonie, trafiły się takie warunki jakieś 3 tyg. temu na Rochoaczach, i wrażenia bardzo pozytywne o wiele lepsze niż sprzed tygodnia, też Rochacze, w... ja to nazywam cukier:)

Ale w głębokim, mokrym śniegu też dawały radę i to całkiem dobrze:)

Nie muszę chyba opisywać uczucia gdy pierwszy raz w życiu, w zakręcie czujesz na barku śnieg ocierający się o kurtkę:)

Wykończenie... cóż... najbardziej mnie martwią wiązania z którymi trzeba obchodzić się jak z jajkiem.

Ich stabilność bierze się być może z carbonu i na pewno z 81 mm pod stopą.

Zainteresowanym chętnie udzielę, w miarę wolnego czasu, bardziej wyczerpujących odpowiedzi.

Pozdrawiam

Piotr

…………..

Edytowane przez Jan Kowal
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem robić reklamy Rossignolowi, chciałem jedynie opisać swoje wrażenia z jazdy na tym modelu. Tak jak napisałem, są być może subiektywne ale szczere.

Zgadzam się z tym że dobry narciarz pojedzie dobrze na wszystkim, cóż mi do tego poziomu jeszcze sporo brakuje.

Pozdrowienia

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff, no to po kolei :)

Na narty wybrałem się na Volklach P-60 Slalom (160 r=10,5). Stok byl twardy, krawędzie bardzo plytko wchodzily w utwardzoną powierzchnie (beton). Na jeden zjazd uzyczyl mi kolega narty Rossignola Z76 carbon.

Oprócz tego że narty ciszej wrzynaly się krawędziami w snieg nie wyczulem róznicy.

Nie jest to odosobniony przypadek. Mam 10 par nart (wszystkie stare używki).

No to taki sobie wstęp zostawmy :)

Mam problem z wybieraniem nart , bo na kazdej jezdzi mi się tak samo.

Lubię jezdzić wszystko co pod nartę wejdzie , lod, muldy, zbrylenia stromizny itp.(potrzebna jest mi tylko dobra widocznosc).

Mam "problem" z wyborem nart bo na każdej jeździ mi się trochę inaczej, na każdej którą dobieram trochę inaczej dobrze lub bardzo dobrze.

Ale do kazdej narty potrzebuję 2-3 skretów aby ustawic sią do niej.Nartę muszę wyczuc.

Mam problem w zrozumieniu na czym polega zachwyt wielu narciarzy zmieniających narty albo ich problemy , ze tak bardzo znaczący wpływ na ich jazdę ma dobór narty.

Ja potrzebuję więcej. Zachwyt tych narciarzy często rozumiem. Problemy też.

Ciało narciarza znajdującego sie w rownowadze na narcie dolnej , dzialającego na dowolną strefę narty, mającego dobre czucie slizgów i krawedzi, umiejącego jezdzic na krawedzi dlugie i krótkie skręty (smigi pomijam , bo tu trzeba więcej umiejętnosci)

poprowadzi kazdą nartę.

Narciarz umiejący korygować zachowanie narty nawet gdy zacznie "histeryzować"

na dużej prędkosci (prioprecepcja stopy) jest w stanie "miękką stopą" wytlumić drgania.

Skoro już rozumiemy każdą nartę to nie pomijajmy śmigu, a nawet śmigów.

Ile wytłumić tyle wytłumić, ile opanować tyle opanować.

Wchodzimy na wyższą półkę. Nie mierzmy każdego swoją miarą.

Więc dobry narciarz będzie oszustem w testowaniu nart oceniając jedne lepiej drugie gorzej.Bądzmy szczerzy , zawodnik PS pojedzie na kazdej narcie, na kazdej bedzie idealna krawedz. Ale na kazdej nie zrobi takiego samego wyniku.

Dobry narciarz będzie rzetelny oceniając daną nartę do tego do czego z założenia jest przeznaczona. Właśnie dlatego zawodowiec przejedzie "prawie" (nie sadzę aby któryś zdecydowałby się podjąć próby osiągnięcia na sl-ce 140 km/h) tak jak piszesz, ale wyniki będą diametralnie różne.

Skoro piszę o zawodnikach to warto przypomniec , ze ta sama narta na tej samej trasie

przy przejezdzaniu tych samych bramek jednym drga drugim nie.

Bywa to różnie i czynniki bywają różne też.

Tak w skrócie to warto zauważyć, że nie ma takich samych nart w APS (tylko tak samo wyglądają) i nie ma takich samych tras - za każdym przejazdem jest już inna.

Rozwiejcie moje wątpliwosci. Jesli sa tacy co mi nie wieżą niech podrzucą mi te zle narty. Chcę poznać prawdę (nawet o sobie).

Na pewno ich nie rozwiałem :) Ale napisałem to co chciałem.

Złych Ci nie podrzucę, bo z założenia takich nie ma (tylko gorzej dobrane to tego co umiesz bądź chcesz, bądź możesz zjechać).

Ale te lepsze owszem proponuję - w weekend w Szpindlu head WC SL RD :)

Mało używane (może w tym tkwi klucz)

Pozdrawiam,

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie , że poszczególne narty niczym się od siebie nie różnią jest dla mnie niezrozumiale, to po prostu nadużycie i przekłamanie, narty, nawet te same o rożnej długości różnią się i to znacznie, i tą różnicę nie jest wcale trudno wyczuć. Oczywiście w jednym zjeździe na krótkim stoku być może, można tego nie wyłapać ale nie ma co przesadzać, że nie ma różnic, im dłużej się jeździ tym bardziej się to czuje. Owszem , są narty do siebie bardzo podobne, na prawie wszystkich, nawet tych różnych jeździ się dosyć podobnie, przeważnie z góry na dół, szybko,wolno czy jak kto lubi.

Wielokrotnie zmieniałem narty z ludźmi, często nieznajomymi, przeważnie bardzo dobrze jeźdżącymi i jeszcze nigdy nikt mi nie powiedział - "wiesz' twoje slalomki 20 cm krótsze od moich twin tipów a nie ma rożnicy w jeździe, jakby mi zawiązali oczy to bym nie rozpoznał":D. Ja rozumiem, że ktoś może być super jeźdźcem i mieć wysoko wyrobioną opinie na swój temat niemniej proszę o pisanie roztropne i nie robieniu userom wody z mózgu bo zaczynają szukać wniosków tam gdzie ich nie ma. Chciałbym rozumieć takie wypowiedzi jako : na każdej narcie da sie dobrze zjechać, z każdej czerpać przyjemność w każdych warunkach, pisanie o braku różnic mnie nie przekonuje , niestety takie opinie i sposób ich napisania odbieram tak: "jaki to ja jestem szeroki w barach i ile mogę a w podtekście, niestety - jacy to wy jesteście cieńcy i naiwni i jak się dajecie nabierać".

Edytowane przez mihumor
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już rozumiemy każdą nartę to nie pomijajmy śmigu, a nawet śmigów.

Smigi to moja specjalnosc, ale jak czytalem na testach ocenie podlega skret krótki i dlugi.

Może w obecnym słownictwie nie występuje , ale dla mnie smig jest jest bardzo wymagającym skretem.I może być jechany w bardzo rózny sposób.

Tak jak moze być róznie wykonywana jazda na krawędziach. To zjawisko doskonale wyczuwa się na snowboardzie. Czysta jazda- to kreska, jazda taka wymaga idealnej równowagi.

Napewno Ci którzy jeżdzą bardzo czysto na krawedzi wiedzą jaka potrafi być róznica w prędkosci i uczuciu oparcia się na narcie.

Ostatnie warunki wiosenne wymagają innej jazdy , firn lużny, często mokry, przelany ,

nie daje dobrego oparcia narcie. Od tego jak wyczuje sie podłoże zalezy płynnosc jazdy.

Tu krawedzie , a nawet charakterystyka narty nie wiele ma do powiedzenia.

Trudniej w takich warunkach jezdzić ( oj jak malo narciarzy :)) . Na wirazu nartę spotykają rózne niespodzianki na które należy reagowac nieustannie.

Myślę , ze to gorzej jak na lodzie.

Koledzy sezon jeszcze trwa. Teraz dopiero mozecie pokazać swoje pazurki.

Pozdrawiam!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie , że poszczególne narty niczym się od siebie nie różnią jest dla mnie niezrozumiale, to po prostu nadużycie i przekłamanie, narty, nawet te same o rożnej długości różnią się i to znacznie, i tą różnicę nie jest wcale trudno wyczuć. Oczywiście w jednym zjeździe na krótkim stoku być może, można tego nie wyłapać ale nie ma co przesadzać, że nie ma różnic, im dłużej się jeździ tym bardziej się to czuje. Owszem , są narty do siebie bardzo podobne, na prawie wszystkich, nawet tych różnych jeździ się dosyć podobnie, przeważnie z góry na dół, szybko,wolno czy jak kto lubi.

Wielokrotnie zmieniałem narty z ludźmi, często nieznajomymi, przeważnie bardzo dobrze jeźdżącymi i jeszcze nigdy nikt mi nie powiedział - "wiesz' twoje slalomki 20 cm krótsze od moich twin tipów a nie ma rożnicy w jeździe, jakby mi zawiązali oczy to bym nie rozpoznał":D. Ja rozumiem, że ktoś może być super jeźdźcem i mieć wysoko wyrobioną opinie na swój temat niemniej proszę o pisanie roztropne i nie robieniu userom wody z mózgu bo zaczynają szukać wniosków tam gdzie ich nie ma. Chciałbym rozumieć takie wypowiedzi jako : na każdej narcie da sie dobrze zjechać, z każdej czerpać przyjemność w każdych warunkach, pisanie o braku różnic mnie nie przekonuje , niestety takie opinie i sposób ich napisania odbieram tak: "jaki to ja jestem szeroki w barach i ile mogę a w podtekście, niestety - jacy to wy jesteście cieńcy i naiwni i jak się dajecie nabierać".

Dziekuję za ten głos. O to mi własnie chodzi. Wystarczy spojrzec na narciarza i po kilku skretach powiedziec co on umie..

Latwo sobie wyobrazic jak będzie sobie radził z nartami innymi, lepszymi gorszymi.

Ci ktorzy posiedli sztukę jezdzenia na nartach idąc na skróty ZAWSZE będą mieli problemy.

Jezdzę konno i tu tez jest ten sam problem.

Kon to tylko kon i dobry jezdziec na poczekaniu uruchomi go wykorzystując

swe umiejętnosci. Umiejętnosci jezdzca i wartosc konia mozna ocenic natychmiast.

To samo jest z nartami.

Dlaczego musimy szukać narty dla siebie. Dlatego,że narty posiadają rożne parametry a my szukamy tak dlugo az znajdziemy narte, ktora toleruje nasze blędy , albo delikatniej, odpowiada naszym upodobaniom (sztywna jazda, stale odchylenie, wiszenie na dziobach, uklad skontrowany za mocno,

rotacje itp) Taka narta moze to zamaskować.

Fascynacja nartą moze trwac krótko jesli narciarz nie poprawi techniki.

Co pozostaję ? Szukanie nowej narty.

niestety takie opinie i sposób ich napisania odbieram tak: "jaki to ja jestem szeroki w barach i ile mogę a w podtekście, niestety - jacy to wy jesteście cieńcy i naiwni i jak się dajecie nabierać"

Twoja sprawa jak to odbierasz, jesli jestes dobry to Ciebie nie dotyczy, ale nie doszukuj się podtekstów , bo ich nie ma .

Na tym forum staram sie pomoc tym , ktorzy mi ufają.

Ci którzy się chcą CIĄGLE doskonalic, nie dlugo będą to samo twierdzic, ze są w stanie na kazdej narcie pojechac to co chcą.

Pozdrawiam!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niko - chętnie bym skorzystał z twoich rad i poprawił swoją haniebna jazdę ale przecież Ty wiesz, że ja i inni podobni do mnie nie chcą się doskonalić więc szkoda dla nich czasu. Ciekawe skąd masz tą wiedzę, jak dochodzisz do takich ocen? Ale nieważne, to w sumie twoje wnioski i twoja sprawa. Ja bym chętnie skorzystał z porad tylko niestety nie rozumiem tego co piszesz i szczerze podziwiam tych co rozumieją i potrafią z tego skorzystać. Nie neguje twoich opinii i porad, ja ich po prostu najczęściej nie rozumiem.

Widocznie nie umiem czytać albo coś podobnego w tym guście a swoim pisaniem maskuję swoją głupotę tak samo jak zmianą nart maskuję swoją marność.

Fajny jest Twój idealizm ale jeśli w ten sposób chcesz coś innym wytłumaczyć to twoje ostatnie zdanie musisz włożyć pomiędzy pobożne życzenia. Z drugiej strony ono nic nie znaczy i dla mnie jest czystą demagogią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niko - chętnie bym skorzystał z twoich rad i poprawił swoją haniebna jazdę ale przecież Ty wiesz, że ja i inni podobni do mnie nie chcą się doskonalić więc szkoda dla nich czasu.

Moje pogrubienie tekstu. Jest tu sprzecznosc. Chętnie byś skorzystal, ale nie chcesz sie doskonalić.

Zapewniam, ze jesli chcesz to nie ma sprawy.

A doskonalić się jest warto. Przede wszystkim poczujesz lekkosc , swobodę, zadowolenie z ruchu (wrazenie estetyczne), wieksze poczucie pewnosci.

Jest to też recepta na długie jeżdzenie (co najmniej do 70 -ki)

Spotkaj się , przekonam Cię napewno , ze warto i ze nie jest to trudne.

Poza tym , kazdy ma jakiegoś "byka", który najczesciej spowalnia robienie postępów a nawet uniemożliwia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dla mnie Nico to podstawowa zaleta Rossignola (są ciche).

Po założeniu Fischerów(głośnych) nie byłem w stanie ocenić kiedy nastąpi uślizg i czy narta ma odpowiedni do warunków stopień "zakrawędziowania".

Czyli jestem "słuchowcem".:D

Nartę Z82 przy moim wzroście 176 i wadze 87kg wybrałem w długości 162 cm i to był doskonały wybór.

Ostanio krytykowałeś Jarka dobór nart a tutaj widzę wybraleś nartę skrojoną dla mojej żony. Dla kogo w takim razie zrobiona jest długość 177cm? Jak rozumiem dla gośc Który waży 110 kg i mierzy 190? O co chodzi? A dla kogo w takim razie najdłuższa - takich ludzi nie ma.:)

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.......Więc dobry narciarz będzie oszustem w testowaniu nart oceniając jedne lepiej drugie gorzej.......

a to ciekawe stwierdzenie:rolleyes:

rozmawiałem ostatnio z Bończą o tym jak wyglądał World Ski Test od kuchni i był on pod dużym wrażeniem tego, jak gwiazdy narciarstwa alpejskiego z Franzem Klamerem i Markiem Girardellim na czele , bardzo profesjonalnie traktowali swoje obowiązki związane z OBIEKTYWNĄ oceną testowanych nart .No i oni jakoś potrafią dostrzec różnice pomiędzy poszczególnymi deskami , ba nawet doceniają to ,że jest ich taka różnorodność .Ja nie mam powodu ,żeby w ich obiektywizm nie wierzyć , ale zawsze ktoś , np Ty , może sobie pomyśleć ,że pewnie im zapłacili ,żeby trochę pościemniali , bo i tak na wszystkich nartach jeździło im się tak samo:rolleyes:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franzem Klamerem i Markiem Girardellim na czele , bardzo profesjonalnie traktowali swoje obowiązki związane z OBIEKTYWNĄ oceną testowanych nart .

Pojawienie sie tych panow podnosi prestiż przesięwzięciu organizatorów.

Cały cel testow jest dobrze przedstawic i dużo sprzedac. Normalny marketing.

Warunki w jakich test się odbywał należą do idealnych.

W takich warunkach, przy tak postawionych wymaganiach wobec sprzętu (elementy obowiązkowe) niewiele mozna o sprzęcie powiedziec.

Ich normalna eksploatacja (warunki terenowe, technika jazdy, jazda ekstremalna, czas

trzymania parametrów, wrażenia z jazdy narciarzy o róznej skali umiejętnosci, wykonywanie róznych elementów w jezdzie - plug, obslizgi, jazda cięta , wreszcie wytrzymalosc mechaniczna) pozwala okreslic przydatnosc nart.

Taki test to wspaniała zabawa dla testujących. Kazdy przejazd - inna narta.

Kazda oceniana zaraz po przejezdzie. To jak ocenic ostatnią. Względem czego oceniamy

nartę 3, 6 czy 10-tą.

Tak naprawdę to oceniaja względem swojej narty na której poruszają sie , rozgrzewają.Dla mnie ocena taka jest oceną subiektywną (nie kupioną jak próbujesz mi wmówić). Najlepszy test odbywa się na przyrządach, który obiektywnie jak na stacji diagnostycznej samochodowej powie mi jaka jest narta.

Dla narciarza najwazniejszym powinno być zdobycie umiejętnosci (ktorych nie da sie kupic) a dopiero potem szukanie podnoszenia swojego poziomu doborem sprzętu .

Proszę spojrzeć kazdy na swoja edukację narciarską . Jak szybko robicie postępy w doradzaniu doboru nart a jak nie wiele potraficie powiedzieć o jezdzie innych, ba jak malo widzicie u siebie blędów.

Oswiadczam, ze nie ma wyjazdu na ktorym bym nie musial poprawiac lub utrwalac nowe elementy w jezdzie. Tak rozumie doskonalenie swojej jazdy.

Do tego namawiam a nie jak wielu mi wmawia, ze pogardzam, ponizam.

Nigdy nie wysmiewam,bo wiem jaką pracą osiągnąlem poziom obecny.

A przecież cały czas go poprawiam.

Edytowane przez niko130
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pogrubienie tekstu. Jest tu sprzecznosc. Chętnie byś skorzystal, ale nie chcesz sie doskonalić.

Zapewniam, ze jesli chcesz to nie ma sprawy.

A doskonalić się jest warto. Przede wszystkim poczujesz lekkosc , swobodę, zadowolenie z ruchu (wrazenie estetyczne), wieksze poczucie pewnosci.

Jest to też recepta na długie jeżdzenie (co najmniej do 70 -ki)

Spotkaj się , przekonam Cię napewno , ze warto i ze nie jest to trudne.

Poza tym , kazdy ma jakiegoś "byka", który najczesciej spowalnia robienie postępów a nawet uniemożliwia.

Przeczytaj uważnie - pisze, że to ty uważasz, że ja nie chcę sie doskonalić - tu nie ma sprzeczności, ty ją widzisz. Nie wiem skąd wyciągasz takie wnioski i dlaczego? Chyba każda osoba tu piszaca chce podnosić swoje umiejętnosci więc nie rozumiem do czego zmierzasz i co chcesz mi wytłumaczyć, to wszystko wiem "od zawsze" a równiez zdaje sobie sprawę ze swoich braków i ułomnosci i zapewniam Cię, ze walczę z nimi. No i zapewniam Cie również, ze czuje lekkość i swobodę ruchu a równiez na każdej narcie zjadę to co chcę ale na jednej z większą a na innej z mniejszą przyjemnością- cokolwiek to znaczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A doskonalić się jest warto. Przede wszystkim poczujesz lekkosc , swobodę, zadowolenie z ruchu (wrazenie estetyczne), wieksze poczucie pewnosci.

Jest to też recepta na długie jeżdzenie (co najmniej do 70 -ki)

Spotkaj się , przekonam Cię napewno , ze warto i ze nie jest to trudne.

Tylko do 70?!! Z ochotą bym się spotkał, ale to pewnie w następnym sezonie. Czekam na zaproszenie:).

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko do 70?!!
Pisze co najmniej. Ja już jestem po a mam nadzieję na dalsze sezony.

Napisał mihumor:

Przeczytaj uważnie - pisze, że to ty uważasz, że ja nie chcę sie doskonalić - tu nie ma sprzeczności

Tak , masz rację. Jest to bląd , jak dobrze pamiętam to oceniałem Twoją jazdę.

A przynajmniej doceniales moje starania przy ocenie innych. Dziękuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...