Kaski dla rowerzystów nieobowiązkowe

[JC]

Senat nie poparł w czwartek większości poprawek zgłoszonych dzień wcześniej do noweli prawa o ruchu drogowym. Przewidywały one m.in. obowiązek używania kasku ochronnego podczas jazdy rowerem przez dzieci do 15. roku życia.

Uznania Senatu nie znalazła też poprawka senatora Gruszki dotycząca zmiany zapisu mówiącego o tym, że w wyjątkowych wypadkach rowerzysta lub motorowerzysta może jechać drogą obok innego roweru; senator wnioskował, aby dotyczył on jedynie tych, którzy opiekują się jadącym rowerem dzieckiem.

Senat wprowadził natomiast poprawkę mówiącą o tym, że w razie wyprzedzania wózka inwalidzkiego rowerzysta będzie musiał zachować odstęp co najmniej 1 metra. W noweli uchwalonej przez Sejm zapis ten dotyczył wyprzedzania innego roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla i kolumny pieszych.

Uchwalona przez Sejm pod koniec lutego nowelizacja prawa o ruchu drogowym wprowadza m.in. nowe definicje roweru i wózka rowerowego oraz stanowi, że rowerzysta jadący prosto ścieżką rowerową ma pierwszeństwo przed skręcającym samochodem.

Więcej przeczytacie tutaj: http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news/kaski-dla-rowerzystow-nieobowiazkowe,1611666

[Gość tomeh]

To dobrze bo w kasku bym się ugotował. Choć czasami sobie nie zdajemy sprawy że mogą nagle być nam potrzebne.

[Przemo_ski]

A czy na Słowacji obowiązuje przepis używania kosku ochronnego podczas jezdy rowerem?

[wojmu]

Ja na twoim miejscu nie zastanawiałbym się czy jest nakaz, kask jest dla własnego bezpieczeństwa, kaski obecnie to niewielki wydatek.

[Przemo_ski]

Oczywiście, wiem ze to jest dla własniego bezpieczeństwa, ale pytam o podstawy prawne odnośnie używania kasku ochronnego na Słowacji

[mig12345]

Podstawa? Ichniejsza ustawa o ruchu drogowym.

dzieci - wszedzie; dorosli poza obszarem zabudowanym. Fajnie,że jest kraj gdzie mają jeszcze głupsze pomysły niż u nas.... :biggrin:

A juz myśłałem, że to niemożliwe.....

A tak w ogóle to jeżdziłem tam kilkanaście razy, ewidentnie poza 'obszarem' mijałem policajów i nic..... zawsze bez kasku.

Edytowane 29 Czerwiec 2012 przez mig12345

[gajowy01]

Podstawa? Ichniejsza ustawa o ruchu drogowym.dzieci - wszedzie; dorosli poza obszarem zabudowanym. Fajnie,że jest kraj gdzie mają jeszcze głupsze pomysły niż u nas.... :biggrin:A juz myśłałem, że to niemożliwe..... (...)

Jak to Migu - nie cieszysz się, że ktoś się się o ciebie troszczy i pomyślał za ciebie co jest dla ciebie lepsze? Jak się okazuje nie tylko na Słowacji się troszczą nadmiernie - jest parę krajów w Europie i parę na świecie, a wnioski z tego bardzo różne niestety.***No to ja zatroszczyłem się i użyłem googla - a efektami się podzielę Słowacja - wszystko na temat - propozycje tras itp.; a poza tym portal nie tylko o rowerach:http://www.slovakia.travel/portal.aspx?l=5&smi=408094"Jadąc terenem niezabudowanym, rowerzysta powinien założyć kask ochronny na głowę, by zapobiec urazu głowy. Dla dzieci poniżej 15 lat założenie kasku podczas jazdy rowerem obowiązuje także w terenie zabudowanym. Rowerzysta jadący poboczem jezdni w warunkach ograniczonej widoczności powinien nosić na sobie elementy odblaskowe (takie, jak np. opaska) albo kamizelkę odblaskową (o kolorze innym niż zielony)."***Znalazła mi się fajna mapka UE z podstawowymi przepisami - klik na kraj a tam różne szczegóły dot. prędkości, norma alkoholu, itp. a także "zabezpieczenia dla rowerzystów":http://ec.europa.eu/transport/road_safety/going_abroad/index_pl.htm***I na koniec artykuł z magazynu na temat- czyli właściwie komentarz do różnych głupich pomysłów - np. w 2009 r. taki przepis był rozważany u nas:http://www.magazynrowerowy.pl/index.php?id=1191&backPID=391Ciekawe: "nie sposób udowodnić, iż wzrost używalności kasku wpłynął na zmniejszenie liczby urazów głowy wśród rowerzystów" Za to: "Podstawowe zagrożenie płynące z narzucenia obowiązku noszenia kasku to spadek liczby rowerzystów. Dokładnie taka kolej zdarzeń miała miejsce w Australii i Nowej Zelandii, gdzie w latach 90. wprowadzono obowiązek noszenia „skorup”.Powyższe to z akapitu pt. "Przestroga z Australii", ale polecam cały artykuł - a zamiast komentarza obrazek

Edytowane 30 Czerwiec 2012 przez gajowy01

[mig12345]

Jak to Migu - nie cieszysz się, że ktoś się się o ciebie troszczy i pomyślał za ciebie co jest dla ciebie lepsze? Jak się okazuje nie tylko na Słowacji się troszczą nadmiernie - jest parę krajów w Europie i parę na świecie, a wnioski z tego bardzo różne niestety.[ATTACH=CONFIG]7276[/ATTACH]

Powyższy rysunek bardzo dosadnie pokazuje pewna 'filozofie bezpieczeństwa'... nie tylko na rowerze. Powinien np. wisiec w wersji narciarskiej przy kazdym wyciągu i przypominac, że kask to stanowczo za mało.... i nie zastąpi rozsądku i przewidywania.a MOJ osobisty stosunek do sprawy dobrze pokazuje poniższa fotka z kopenhaskiej ulicy:

W końcu jazdy na rowerze uczmy sie od krajów o kulturze rowerowej a nie.... [autocensored].. Fajne mapki SK daje cykloatlas (Czechy, SK, H, południowa PL, A, i inne ale mniej dokładnie)http://www.cykloserver.cz/cykloatlas/w dodatku istnieje możliwość sciągnięcia tych mapek (w dowolnej rozdziel;czości) z gotowym plikiem georeferencyjnym (*.map) - gotowiec do Ozi czy trekbuddy, i innych programów obsługujących bitmapytu np. Liptowska Mara:

PozdrawiamMichał

Edytowane 30 Czerwiec 2012 przez mig12345

[John]

Identycznie było jak kupowałem kask do motocykla. Pytałem się który najlepszy, ten za 400, za 1000, czy za 2000. Zawsze słyszałem odpowiedź, że jak będę zapi....ał to mnie żaden z nich nie uratuje.

[Pinio46]

A ja tam jeżdżę w kasku nawet jak jadę do roboty na rowerze, nie wspominając terenów leśnych i poza obszarem zabudowanym, wariatów na drogach nie brakuje, a kasa wielka to nie jest :

[mig12345]

A ja tam jeżdżę w kasku nawet jak jadę do roboty na rowerze, nie wspominając terenów leśnych i poza obszarem zabudowanym, wariatów na drogach nie brakuje, a kasa wielka to nie jest :

cześć Ci i chwała- dopuki to robisz nie wspomagając sie ustawami i nie nakazując innym, to tylko przyklasnąć.... :applause:

[Nightgale]

A ja dzisiaj byłem popatrzeć na zawody downhillowców .

Podobało mi się nawet.

Chłopaki się naprawdę ogarniają (dziewczyny też) .

Może to jeszcze nie poziom zawodów X-Games ale już przyjemnie się to ogląda.

Sprzęty u niektórych take , że pewnie w cenie auta.

No może przesadziłem trochę ;-)

Swoją drogą to ci goście naprawdę się naharowali robiąc ten tor w Wawie.

Przerobili trzy czwarte góry i teraz mają gdzie jeździć.

Wszystko robione - łopata kilof taczka.

Na ciężki sprzęt nie mieli kasy.

Kilka tygodni zaiwaniali jak robole ziemniaczani ale teraz mają.

Tor , rampy skocznie wszystko własnym przemysłem robione.

Podziwiam za samozaparcie.