Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Jazda na nartach turystycznie


hucu

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie temat jak dla mnie jest na czasie. Myśl Jarka i Marka była dla mnie oczywista, i też się zastanawiam co będzie jak będzie i czy da się pojeździć troszeczkę ambitniej niż większość ludzi poruszających się po stoku. czy narty będą nam sprawiać radość że tak to nazwę na "luzie" myślę że tak, być może trzeba będzie zmienić sprzęt ale co do radości to nie zaniknie. Być może przestanę się ścigać z Marcinem ale pohulać na swobodnie też pewnie będzie fajnie. Oczywiście najwięcej radości sprawiają spotkania na stoku (lub jakieś zawody maleńkie...:D albo trening). Jakiś grill, wspólne piwko i niekończący się temat -narty- ośrodki-warunki i wszystko co z tym związane. Mój znajomy kilka razy powtarzał mi że cyt." ...ty to chłopie każdy zjazd traktujesz jak start w zawodach..." i nie do pojęcia jest w jego głowie po co się tak spieszę, a ja całkiem normalnie wg mnie zjeżdżam, ot co różne spojrzenie na temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie temat jak dla mnie jest na czasie. Myśl Jarka i Marka była dla mnie oczywista, i też się zastanawiam co będzie jak będzie i czy da się pojeździć troszeczkę ambitniej niż większość ludzi poruszających się po stoku. czy narty będą nam sprawiać radość że tak to nazwę na "luzie" myślę że tak, być może trzeba będzie zmienić sprzęt ale co do radości to nie zaniknie. Być może przestanę się ścigać z Marcinem ale pohulać na swobodnie też pewnie będzie fajnie. Oczywiście najwięcej radości sprawiają spotkania na stoku (lub jakieś zawody maleńkie...:D albo trening). Jakiś grill, wspólne piwko i niekończący się temat -narty- ośrodki-warunki i wszystko co z tym związane. Mój znajomy kilka razy powtarzał mi że cyt." ...ty to chłopie każdy zjazd traktujesz jak start w zawodach..." i nie do pojęcia jest w jego głowie po co się tak spieszę, a ja całkiem normalnie wg mnie zjeżdżam, ot co różne spojrzenie na temat.

:D:D:D bedzie dobrze, najbardziej podobaja mi sie te zawody maleńkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już otworzyłem tą puszkę Pandory to drobne sprostowanie,a potem kontynuacja.

Zacznę od tytułu.Jak dla mnie jest ok.Narciarz turystyczny(nie rekreacyjny,bo takim to zawsze byłem) to dla mnie taki,który podczas zjazdu na dól ma czas podziwiać okoliczności przyrody:D, jedzie z prawej na lewą wystarczająco długo,żeby zapomnieć w która stronę ostatnio skręcał, itp...

I takie narty nie specjalnie mnie interesują.Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem na co będę mógł sobie pozwolić zimą,ale na pewno będzie to zupełnie coś innego niż dotychczas.A może np. absolwenci AM specjalizacja neurochirurgia powiedzą(podobno już powiedzieli) na razie nie tniemy,ale z nart rezygnujemy(tego jeszcze nie powiedzieli).Zakładając ten wątek byłem krótko po rezonansie(piątek) a w niedzielę ''poszedłem'' do pracy:D.Ale ostatnie dwa miesiące nie należały do moich ulubionych.Bez farmakologii to nie bardzo.Za przeproszeniem podtarcie dupy bez "lekarstwa" urasta do wejścia na Mount Everest.

Urazu psychicznego póki co nie mam(no chyba,że do srania:D).

Kiedyś "lekarstwa" były tylko przed nartami.Dzisiaj są zamiast pacierza.Ale żeby nie przynudzać,wracam do meritum.

Narciarstwo turystyczne- zaczynam dostrzegać jego zalety.Np. zanim dotoczę się na dól,bockiem po jałowcu,mój syn będzie kończył trzeci przejazd. Będzie czas na obserwację czy stosuje się do zaleceń(spokojnie,nie moich,od tego są lepsi ode mnie).Po za tym bardziej optymistycznie patrzę na wszystko dzięki Marcinowi i Jarkowi(duży szacun za to,że po takich przeżyciach wrócił do swojej jazdy,mimo,że było to wynikiem wypadku a nie zmęczenia materiału).Nie wiem czy sam bym był to zrobił.No dobra,nie będę mu tu "cukrował" bo pomyśli,że jest taki zajebisty:D, nie wiem,czy zrobił bym to tak szybko.

Po za tym może okazać się,że na WZW będę nie zastąpiony.Przecież ktoś powinien Mysiauka przy garach kontrolować.A moje standardy higieny kuchennej są bardzo wysokie:D

Ps.Dlatego rady Mitka o ustalaniu i przekraczani granic uważam,za mało merytoryczne w temacie narciarstwa turystycznego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem merytoryką w temacie wynikł trochę z winy Huca, ponieważ na początku nie wyjaśnił o co chodzi i dla czego musi zrezygnować z dotychczasowych swoich przyzwyczajeń narciarskich.

Ja akurat wiedziałem od początku co jest na rzeczy ponieważ już nie jednokrotnie razem jeździliśmy na nartach, przy okazji Marek bywał gościem w moim domu, więc było mi dane widzieć co mu dokucza.

Kolejna sprawa to fakt że w przypadku Marka nie ma mowy o przekraczaniu granic zdrowego rozsądku na nartach, jeździ bardzo dobrze, pewnie, skalował tu nie będę, ale przyznam że technicznie to jeden z lepszych narciarzy na tym forum(oczywiście biorę pod uwagę tylko tych z którymi miałem przyjemność się spotkać na stoku)

Ja w każdym razie wierzę że pojeździmy Marku razem jeszcze tak jak dotychczas, albo lepiej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po za tym może okazać się,że na WZW będę nie zastąpiony.Przecież ktoś powinien Mysiauka przy garach kontrolować.A moje standardy higieny kuchennej są bardzo wysokie:D

:D

Czuję, że następny duży WZF to będzie miał więcej "kucharzy" niż narciarzy ;)

No ale ktoś zonie pomoże w krojeniu tego badziewia co nawieźli.

Chociaż pewne ogóreczki były nie badziew a przepyszne.

Koniec offtopa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

S

... dziekuje za skierownie na leczenie psychologiczne ;) widze jednak ze nie czytales dokladnie co napisalem w poprzednim poscie (mimo ze na prawde staralem sie lopatologidcznie) chodzi nie tylko o psyche ale rowniez o fizyczny uszczerbek na zdrowiu, z tym pierwszym poradzic sobie jest znacznie latwiej niz z tym drugim.

Jedno z drugim jest całością,czyli psycha z fizjonomią.Jeśli coś z tych elementów nawali,to bez odpowiedniego podejścia dochodzi do defektu.Teraz już wiem w jakim celu Hucu założył ten wątek,ale nie mogę się wypowiedzieć jak z tym sobie radzić-tylko na zasadzie procedur,inaczej sprawy się mają jak problem dotyka Nas bezpośrednio:(Jedynie mogę Wam życzyć wytrwałości i jednak powrotu do zdrowia,i oczywiście na stoki.Trzymam kciuki:rolleyes:Jarek jest przykładem,że można:rolleyes:,już o HM;)nie wspomnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No cóż widocznie nie jestem takim perfekcjonistą jak Ty i zdarza mi się popełniać błędy zarówno na nartach i jak i w innych dziedzinach życia.Mam jednak na tyle odwagi,żeby się do tego przyznać.Przede wszystkim nie lubię hipokryzji,a niestety trochę mi nią trąci z Twojego posta.Oczywiście mogę i chciałbym się mylić.

Do perfekcji to mi daleko i szczerze mówiąc nie za bardzo widzę przesłanki by taki osąd wysnuć.

Rozwój narciarza trwa całe życie i nie jest on wyznaczony szaleńczą jazdą - na jej uniknięciu właśnie polega. Kto tego nie rozumie nie rozumie na czym polega narciarstwo a to takie proste.

Polega na bezpiecznym i pewnym zjechaniu z górki a nie na wyciąganiu pampersa, bo się kolejny raz udało.

Tacy co lubią wyciągać giną przy pierwszym zetknięciu z prawdziwymi nartami.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Do perfekcji to mi daleko i szczerze mówiąc nie za bardzo widzę przesłanki by taki osąd wysnuć.

Rozwój narciarza trwa całe życie i nie jest on wyznaczony szaleńczą jazdą - na jej uniknięciu właśnie polega. Kto tego nie rozumie nie rozumie na czym polega narciarstwo a to takie proste.

Polega na bezpiecznym i pewnym zjechaniu z górki a nie na wyciąganiu pampersa, bo się kolejny raz udało.

Tacy co lubią wyciągać giną przy pierwszym zetknięciu z prawdziwymi nartami.

Pozdro

Mimo,że polemika z Tobą wnosi do tematu tyle co rozmowa głuchego z niemym,spróbuję raz jeszcze.

Zatem:

1.Albo nie rozumiesz o czym czytasz i co jest treścią tematu(może to być spowodowane zaniedbaniami we wczesnych latach edukacji),

2.Albo czytasz wybiórczo( może jakaś niezrozumiała dla mnie wrażliwość na słowo pampers powoduje,że Twój wzrok i umysł ogniskują się wyłącznie na tej części mojej wypowiedzi).

3.Albo kieruje Tobą po prostu niechęć do mojej osoby,do czego masz absolutne prawo.

Dlatego powtórzę raz jeszcze(pominę słowo pampers na wszelki wypadek).To co mnie spotkało nie jest wynikiem żadnego urazu,wypadku czy też incydentu na stoku.To składowa wielu przyczyn,które przez wiele lat doprowadziły do takiego a nie innego stanu.I błędy jakie zdarzało mi się popełniać nie maja tu nic do rzeczy.Po za tym uważam,że to żaden wstyd je popełniać.Sztuką jest się do nich przyznać i wyciągać odpowiednie wnioski.

I właśnie dzięki tym błędom i wnioskom wbrew temu co sugerujesz,bezpieczne i pewne a jednocześnie szybkie dotarcie na dół,nie jest dla mnie żadnym godnym chwalenia się osiągnięciem.Nieskromnie wręcz powiem,że to norma, a nie łut szczęścia.Może gdybyś nie skupiał się na jednym wyrwanym z kontekstu zdaniu i w okół niego budował swoje moralizatorskie i całkowicie zbędne wypowiedzi dostrzegł byś to wcześniej.

Jeżeli jednak zamierzasz kontynuować dyskusje w tym tonie to zapraszam na priva.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie brałem udziału w dyskusji bo problem faktycznie indywidualny.

Każdy sobie z tym musi poradzić i tyle.

Nie rozumiem natomiast ostatniego posta.

SB zdaje się, że jesteś moderatorem, więc ten tekst chyba nie jest na miejscu.

Post hucu jest delikatnie rzecz ujmując niezbyt "uprzejmy" i moim zdaniem Mitek

prawidłowo dał sobie spokój.

Jak tak dalej pójdzie to niedługo zostanie tu parę osób:)

Pozdrowienia

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem natomiast ostatniego posta.

SB zdaje się, że jesteś moderatorem, więc ten tekst chyba nie jest na miejscu.

Jak tak dalej pójdzie to niedługo zostanie tu parę osób:)

Pozdrowienia

Racja.

Takie posty (jak post SB) są nie na miejscu w wykonaniu każdego użytkownika, a moderator w szczególności powinien "trzymać fason" - jak to zwykło się mówić w naszym "klubie" narciarskim.

Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śledzę z zainteresowaniem ten wątek od początku , bo zielono za oknem , a tu coś "po tematycznej linii forum" :) . Zresztą temat mi bliski , bo jak się już minęło wiek inżyniera Karwowskiego:( to problemy podobne do Huca może mieć już każdy z nas . A to kręgosłup łupie , a to z kolanami coś nie tak ,itd, itp. Dyskusja jest "prawie" merytoryczna ale to "prawie" robi czasem różnicę na niekorzyść , więc panowie , plisss , powstrzymajcie się od osobistych wycieczek pod adresem innych bo to ani śmieszne ani ciekawe

Ps1

a jak ktoś nigdy w życiu nie "przegiął pały" jadąc na nartach z góry na dół to niech pierwszy rzuci kamieniem tzn. śnieżką;)

Ps2

nawet jak "kiedyś" zostanie mi tylko zsuwanie się z oślich łączek to i tak będzie to dla mnie coś co w zimie lubię robić najbardziej :)

Edytowane przez aklim
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Przeginanie pały na nartach - wynika zawsze z błędnej oceny - mozliwośći, umiejętności, warunków itd. i jest raczej domeną młodych. Jasne że każdy przegiął pałę a w mlodości przeginał ją nagminnie. W poniedziałek zamieszcze wyniki rezonansu kolan z 1997 roku na dowód przeginania. To przegięcie nie wynikało jednak zawsze z nieświadomości i błędnej oceny a z wiekiem człowiek nabiera doświadczenia, uczy się wszystkich aspektów narciarstwa i przegięcia stają się rzadkością - bo jest bardziej świadomy po prostu.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Mitek,spróbuj się przełamać i przeczytaj jeszcze raz od początku cały ten wątek,bo jak dla mnie to wciąż orbitujesz gdzie indziej.Po za tym mam wrażenie,że już się trochę zagubiłeś w tych swoich poradach czy też krytykach badz naganach( nie wiem jak nazwać te Twoje odpowiedzi).Cały czas odnosisz się to tego fragmentu(choć cały wątek zawiera wiele ciekawych wypowiedzi osób,które sie w nim udzieliły):

i zdaje sobie sprawę,że można zrobić sobie i innym duże kuku na nartach.Wydaje mi się,że z reguły(nie mogę powiedzieć zawsze) nie zdarzyło mi się przekroczyć granicy zdrowego rozsądku.Czasem pampersa trzeba było zmienić;):D:eek:. Ale kto tego nie doświadczył niech pierwszy rzuci kamieniem.

I pierwszy rzucasz kamień,nie próbując nawet dociec czy to moje przekraczanie pewnej granicy miało miejsce wczoraj czy może 15-20 lat temu,po czym dzisiaj stwierdzasz,że jednak każdy popełniał błędy( jeżeli Cię uraziłem zaliczając i Ciebie do każdego to przepraszam).Bo nie wiem co sądzić do końca o tym:

Cześć

Przeginanie pały na nartach - wynika zawsze z błędnej oceny - mozliwośći, umiejętności, warunków itd. i jest raczej domeną młodych. Jasne że każdy przegiął pałę a w mlodości przeginał ją nagminnie. W poniedziałek zamieszcze wyniki rezonansu kolan z 1997 roku na dowód przeginania. To przegięcie nie wynikało jednak zawsze z nieświadomości i błędnej oceny a z wiekiem człowiek nabiera doświadczenia, uczy się wszystkich aspektów narciarstwa i przegięcia stają się rzadkością - bo jest bardziej świadomy po prostu.

Pozdro

Nie rozumiem dlaczego wciąż stawiasz siebie ponad wszystkimi i uważasz,że inni przeginają nieświadomie,bądz z braku umiejętności a Ty jeden ,guru narciarstwa wiesz jak przeginać świadomie.

Nie rozmawiasz na forum z pięcio czy siedmiolatkami, którzy z otwartymi buziami będą się w Ciebie wpatrywać i podziwiać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że sprzeczka wynikła z niezrozumienia intencji Hucu. Markowi chodziło raczej czy będziemy dalej czerpać radość z jazdy na nartach po niebieskich trasach z chorobami starczymi w zaawansowanym wieku lub nie, z kolei kolega Mitek cały czas tłumaczy że następstwa tych że chorób bądź urazów jest spowodowana niedostosowaniem się nas do warunków panujących na stoku. I tu jest różnica w myśleniu. Co do Marka i jego myśli to wiem że zawsze będę mieć banan na gębie jak będę miał długo zapięte narty do nóg, co do rozumowania Mitka częściowo zgadzam się ale jeszcze dochodzą rzeczy które od nas nie są zależne np. ktoś do nas wjedzie, zmęczenie materiału itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Marka i jego myśli to wiem że zawsze będę mieć banan na gębie jak będę miał długo zapięte narty do nóg

Dokładnie mam tak samo.

Dla Mnie narty to możliwość czynnego wypoczynku w niesamowitych "okolicznościach" przyrody:D

I szczerze mówiąc adrenalina jest na drugim, a może i na dalszym miejscu:)

Mam nadzieje, że uda się mi "nartować" jak najdłużej, czy będzie to szybko, wolno, na pełnej szpuli czy inaczej to jest sprawa drugorzędna, byle tylko się dało:D

Czego sobie i wszystkim zapaleńcom życzę:)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Mnie narty to możliwość czynnego wypoczynku w niesamowitych "okolicznościach" przyrody:D

dla mnie też :)

I szczerze mówiąc adrenalina jest na drugim, a może i na dalszym miejscu:)

ale jak juz szukamy tej adrenaliny , to wyzwań można szukać wszędzie . Na trasie - ale tu z reguły mnogość narciarzy i o "małe" bum nietrudno , w snowparku - temat raczej dla młodszych:) , albo poza trasą .

Żeby się wyszaleć polecam każdemu , jak są warunki , jazdę poza trasami , bo często extrema totalna , krzywdę można zrobić w zasadzie tylko sobie samemu - trzeba po prostu bardziej uważać , wrażeń moc , no a nogi po kilku zjazdach same wchodzą do du....:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Widzę, że trwa zagorzała dyskusja...

No cóż, ja też zaliczyłam kontuzję na nartach, parę ładnych lat wstecz - na całe szczęście bez większego uszczerbku na zdrowiu, ale uraz mi pozostał - dzieckiem byłam właściwie, lęk przed poważniejszym wypadkiem...

Znalazłam na to lekarstwo w postaci...snowboardu. I na lepsze mi wyszło, bo teraz i na tym i na tym jeżdżę;) No ale u mnie to co innego, bo jak już pisałam - na zdrowiu szczególnie się ta kontuzja nie odbiła...trochę w gipsie pochodziłam i to byłoby na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że trwa zagorzała dyskusja...

No cóż, ja też zaliczyłam kontuzję na nartach, parę ładnych lat wstecz - na całe szczęście bez większego uszczerbku na zdrowiu, ale uraz mi pozostał - dzieckiem byłam właściwie, lęk przed poważniejszym wypadkiem...

Znalazłam na to lekarstwo w postaci...snowboardu. I na lepsze mi wyszło, bo teraz i na tym i na tym jeżdżę;) No ale u mnie to co innego, bo jak już pisałam - na zdrowiu szczególnie się ta kontuzja nie odbiła...trochę w gipsie pochodziłam i to byłoby na tyle.

Berry jest kobietą:eek::eek:

Edit: To chyba jakieś żarty...

Edytowane przez fanatyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Berry jest kobietą:eek::eek:

Edit: To chyba jakieś żarty... "

Wybacz, ale nie rozumiem Twojego zdziwienia.

Czy jest w tym coś nienormalnego??

Wcale się nie dziwie, że nie rozumiesz. Kiedyś był taki użytkownik forum o podobnym niku. Jak zobaczyłem Twój pomyślałem, że to jakiś żart, albo testy moderatorów. Jak najbardziej wszystko jest normalne. Pozdrawiam i witam na forum.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...