gregre0 Napisano 11 Kwiecień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 11 Kwiecień 2010 Już drugi sezon usiłowałem się wybrać do poleconego przez Berrego Innerkrems. W końcu się udało, ale......... Wynajęliśmy pokój w niedużym hoteliku w Rennweg (20 min samochodem on Innerkrems i 10 minut od Katschberg). Pierwszego dnia oczywiście jedziemy do Innerkrems. Pochmurno, wieje, decydujemy się na początek na jazdę po łatwiejszej stronie, ale dającej lepszą osłonę przed wiatrem. Wsiadamy na krzesełko B, (po drodze oglądamy takie zapewnienie dostaw śniegu) zjeżdżamy 9 na dół i...... powtarzamy tak do końca dnia. Trasa nie zachwyca (większość trasy z przechyłem na lewo). Widoczność kiepska cały dzień. Na wjazd wyżej orczykiem się nie decydujemy (zdjęcie zrobione przy świetnej widoczności jak na ten dzień). Dzień drugi – pogoda nie lepsza – jedziemy do Katshberghohe i wciągamy się krzesełkiem na Aineck’a. Na górze kompletne mleko. Na szczęście udaje się nam znaleźć tablicę z drogowskazami. Niemal na macanego jedziemy w dół autostradą A1. Dopiero po południu (w drodze powrotnej odkrywamy, że przejechaliśmy tuż obok ciekawej, (przezroczystej) niebieskiej górnej stacji gondoli nawet jej nie podejrzewając w tej mgle. Po pokonaniu 6 km docieramy na dół ( po drugiej stronie góry) i tu na trasie 21 pozostajemy do popołudnia. Początkowo nawet tak nisko jest kiepsko z widocznością, ale potem się nieco poprawia i spędzamy kilka naprawdę fajnych godzin, (choć stale na jednej trasie nr 21). Dopiero pod koniec dnia wciągamy się na górę i poznajemy powrotny zjazd 11 do Katshberghohe (11a wygląda na nieprzygotowany). Dzień trzeci – piękne słoneczko – jedziemy poznać drugą stronę ośrodka Katshberghohe. Wciągamy się krzesełkiem na Tschaneck i zwiedzamy kolejno wszystkie trasy w kierunku na Rennweg. Ponieważ ostatnie trasy są obsługiwane przez orczyki, wracamy na początek i spędzamy resztę dnia na 3 , 4 i 6. Świetne, szerokie trasy – ludzi nie za wiele – wyszaleliśmy się, aż nogi zaczęły wysiadać. Czwartego dnia zrobiliśmy wypad do Turracher Hohe (poszukać Mihumor’a). Na początek (przy kiepskawej widoczności) przetestowaliśmy trasy zjazdowe z Kornock’a oraz Panoramę, ale nie zachwyciły mnie – brakowało im charakteru. Potem przenieśliśmy się na drugą stronę doliny. Po dotarciu w pięknym słońcu do krzesła Turrachbachn wiedzieliśmy, że na ten dzień już nic więcej szukać nie potrzebujemy – no może z wyjątkiem jakiejś knajpy. W tej okolicy jedyna knajpka jest przy dolnej stacji krzesła, ale serwuje głównie płyny. Po paru godzinach spędzonych na 34 i 21 (z przerwą na wypad na małą przekąskę) stwierdziliśmy, że TH nam się bardzo podoba. Mihumor’a nie spotkałem, (choć jak się potem okazało przez jakieś 2 godziny jeździliśmy tym samym krzesłem). Kolejny dzień to powrót na Aineck’a. Tym razem w pięknym słońcu na początek 11 i 11a (tym razem przygotowana) a potem zwiedzenie A1 (nareszcie wiem jak wygląda). 6 km wycinania łuków nawet na takiej niebieskiej trasie to można poczuć w nogach. W sumie tego słońca zaczyna się robić za wiele – fajne jest, ale stok rozmięka i po południu to już robi się ciężka jazda. Dzień ostatni w Karyntii - pogoda znów piękna – wracamy do Innerkrems. My jednak mamy pecha do tego miejsca. Tym razem jego przyczyną są jakieś międzynarodowe zawody w SG. Najlepsza trasa 1 – cała zamknięta. Wjeżdżamy na górę, wyciągam aparat i ...... wyświetlacz zgnieciony. Musiałem go ścisnąć nachylając się żeby dopiąć buty. Więcej zdjęć nie będzie. Obracamy parę razy po 2 ale bez zachwytów, potem przenosimy się na 8 (w dolnej części ma całkiem ładne nachylenie i jest jeszcze dobrze twarda). Zawody się kończą koło 13 i wtedy otwierają stok. Obracamy ze 3 razy na 1 i..... niestety musimy kończyć jazdy w Karyntii (do 19 musimy odebrać klucze do kwatery w dolinie Fassy). Szkoda, ale postanawiamy – my jeszcze tu wrócimy. Na połączeniu 1 i 8 to mogę więcej jak jeden dzień spędzić. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mihumor Napisano 11 Kwiecień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 11 Kwiecień 2010 Małe odległości pomiędzy tymi ośrodkami i widzę, że ja miałem w TH troszkę więcej szczęscia co do pogody i widoczności. Szkoda, że się nie spotkaliśmy bo była okazja. Nie ma to jak ponartować razem na tym samym wyciągu nic o tym nie wiedząc:D To do następnej okazji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gajowy01 Napisano 11 Kwiecień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 11 Kwiecień 2010 Dużo piszesz o pogodzie - mógłbyś podać dokładny termin w jakim byłeś? Domyślam się teraz, że jakoś niedawno - ale kiedyś, ktoś, choćby za rok, będzie przeglądał archiwum - to taka informacja jak termin będzie bardzo przydatna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mihumor Napisano 12 Kwiecień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 12 Kwiecień 2010 13-20.03 - byliśmy po sąsiedzku w tym samym terminie (ale nie udało się spotkać) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.