Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'węgry' .
-
Wertując Internet, trafiłem na artykuł dotyczący ośrodków węgierskich. Nigdy tam nie jeździłem. Może odwiedzę kiedyś przejazdem np. do Serbii. https://dailynewshungary.com/pl/to-są-najlepsze-stoki-narciarskie-na-Węgrzech%2C-który-z-nich-jest-Twoim-ulubionym/
-
Kilka dni w Budapeszcie Dzień pierwszy Mieliśmy jechać do Innsbrucka i na lodowce... Mieliśmy. Niekorzystna pogoda w prognozach spowodowała, że otwarcie sezonu narciarskiego przełożyliśmy i wylądowaliśmy na kilka dni w Budapeszcie. Droga? Szybko przez Polskę, o dziwo... Słowacja się dłużyła. Dawno nas, nawet przejazdem nie było u naszych sąsiadów i coś co nas zaskoczyło? Jednocześnie na plus i na minus: puste przestrzenie, przyroda, nieliczne zabudowania, sporo górek - nawet tych małych, to na plus. Na minus kompletnie wyludnione wioski, opuszczone domostwa, zero ludzi na ulicach...koszmarnie depresyjne miejsce ta prowincjonalna Słowacja. Po drodze, coś co przykuło moją uwagę? Gondola i kilka krzesełek, po wjechaniu na fajną przełęcz Kto zgadnie jaki ośrodek narciarski po drodze mijałem? Przekraczając granicę z Węgrami - totalna odmiana! "Cóż za ciepły kraj" - ilekroć tu trafiam, to właśnie zdanie rodzi się w moim mózgu. Kolorowo, na ulicach dzieci, ludzie. Pootwierane knajpki, rwetes, samochody, słoneczko... Pięknie! W dobrych nastrojach docieramy do hotelu Mieszkamy praktycznie w samym centrum stolicy Węgrów Szybkie zameldowanie i idziemy na spacer - nie bylibyśmy sobą gdybyśmy mieli leżeć na łóżkach i udawać zmęczonych Kierujemy się na Stare Miasto - pokonujemy mały park, kilkadziesiąt schodów w górę i jesteśmy! Dumnie powiewa nam tutejsza flaga... Kolejne, po Pradze klimatyczne miejsce. Jesień, to dobra pora na Budapeszt - ma on wówczas niesamowity klimat. W sumie, to klimat ma cały czas Mieliśmy znaleźć knajpkę polecaną przez @Bumer i coś zjeść...oczywiście ją znaleźliśmy - na powyższym zdjęciu, po lewej stronie - ale jak się rozpędziliśmy, to nim w sumie skosztowaliśmy tutejszych przysmaków oblecieliśmy całą okolicę! Charakterystyczny pomnik - z tego co pamiętam, to Pomnik Niepodległości: Z bliska wygląda częściowo, tak: Na przeciwko Buda Tower: Idziemy dalej... Klimatyczne uliczki... Jakieś takie... hmmm? Literackie? Po chwili jesteśmy przy Kościele Świętego Macieja: Przepiękny! Na okolicznych kamieniczkach, takie oto ozdoby: Dach? Cudny! Ktoś zgadnie, co to za "Jegomość" na koniu? Inna perspektywa: I jeszcze kolejne ujęcie w świetle zachodzącego słońca: Trzy wieże... No i niesamowita panorama Budapesztu z Dunajem Parlament z bliska: Księżyc już na niebie.... Paula zakochała się w poniższym miejscu.... Spotkaliśmy także rycerza Kompletnie zapomnieliśmy o jedzeniu... ...chodź jeśli chodzi o mnie, to już piwo za mną chodziło Zrobiło się ciemno. Ruszyliśmy w stronę Muzeum Narodowego. Fontanna z bliska: Ostatnia "brama" na dziedziniec: Lew z bliska: I jest majestatyczny gmach: Nocą wszystko wygląda wspaniale! Zachwycamy się i nawet "Mały Głodek" do nas "nie puka" Z murów podziwiamy panoramę miasta nocą. Statki z bliska: Jest ciepło, siadamy sobie na murku i coraz bardziej jesteśmy zauroczeni. I jeszcze raz most wraz z pływadłami: Spadamy! Zmęczenie nas dopada. Rezygnujemy z knajpki poleconej przez Andrzeja i jemy węgierską zupę gulaszową popijając piwkiem w wagonie restauracyjnym przy naszym Hotelu...w którym poprawiamy kolejnym, małym. Po wielu godzinach podróży i prawie 9 kilometrowym spacerze czas na odpoczynek. Jutro kolejny dzień z Budapesztem. CDN