Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'ultracycling' .
-
Miałem już nie otwierać nowych tematów rowerowych, ale ta letnia aura... Miała być najpierw relacja z Bike Adventure, ale tą napiszę, jak będę miał więcej czasu. Bałtyk-Bieszczady Tour, czyli przejechać rowerem 1008 km non stop! Wszystko to w limicie czasu 72 godzin... To moje następne wyzwanie, jakiego chcę się podjąć. Pamiętam, jak przejechałem ponad 320 km w zeszłym roku i wtedy ktoś mi puścił link do bloga, gdzie gość opisywał Maraton Rowerowy Dookoła Polski, czyli 3130 km wzdłuż granic i wybrzeża Polski w limicie 10 dni (dób). Wtedy zaśmiałem się pod nosem i pomyślałem: "wiem, że są mocarze na świecie, ale ja tylko chciałem raz przejechać ponad 300 km...". Ale coś zakiełkowało i postanowiłem spróbować swoich sił. Droga do celu będzie długa, bo najbliższa edycja odbędzie się za 4 lata. Ale nie tak łatwo! Najpierw trzeba się zakwalifikować. A to długa i kręta droga. W przyszłym roku docelowo chcę zaliczyć Bałtyk-Bieszczady Tour, ale żeby mnie tam dopuścili, muszę się zakwalifikować... Tak więc na przełomie kwietnia i maja wystartuję w moim pierwszym ultramaratonie "Piękny Wschód", czyli do przejechania 511 km w limicie 24 godzin. Jak to się uda, będę miał otwartą drogę do BBT. To z kolei da mi kwalifikację do GRMDP (Górski Maraton Rowerowy Dookoła Polski), czyli ponad 1100 km ze wschodu na zachód po naszych górach w limicie 5 dni. Daje też kwalifikację do najtrudniejszego ultramaraton w PL: Rowerowy Maraton Dookoła Polski". |Ale warto najpierw zaliczyć część górską, żeby poznać najtrudniejszą część głównego celu. Mam nadzieję, że nie zagmatfałem tego za bardzo... Będę pod tym wątkiem opisywał co ciekawsze wyprawy w ramach treningu. Pierwsze dwie juz odbyłem - jedna miesiąc temu, 200 km w możliwie dobrym tempie (średnia ponad 23 km/h, gdzie połowa trasy to szutry) , druga w ostatnią niedzielę i również ponad 200 km, ale tym razem w nieco innym charakterze. Bardziej rekreacyjna wyprawa, choć długa, na ciężkim rowerze i sporo po górach. Trzeba przetrenować ekwipunek, sposób odżywiania, poznać swoje możliwości i słabości. Na tłusto przez 3 kraje - to ostatnia moja wyprawa. Trasa następująca: Bestwina, Goczałkowice Zdrój, J.Goczałkowickie, J.Łąka, Strumień, Zebrzydowice, Cieszyn, Trinec, Jabłonków, Mosty u Jabłonkowa, Świerszczynowiec, Trójstyk od strony słowackiej, Zwardoń, Węgierska Górka, Żywiec, Bielsko-Biała i domek. Start po ćmoku, powrót również po ćmoku. Zrobione łącznie 206 km. Poranek nad J.Goczałkowickim Można zaplanować trasę... Gdzieś na trasie... Samolot przy "Wiślance" - ten ma opony! Zebrzydowice i taka przystań rowerowa Jeden z Pit Stopów Pierwsza granica w Cieszynie Czeski Cieszyn Zostałem rozpoznany przez kolarza w tle - pozdrawiam. Bike Tower - parking rowerowy Granica nr 2 Trójstyk po stronie słowackiej. Granica nr 3 - Zwardoń. Jechałem dobre 13 godzin. Zrobione 206 km i ponad 1600 m przewyższenia. Wyprawa cudowna i dała mi sporo informacji. Żadnego kryzysu, czy choćby osłabienia. Do końca z przyjemnością. PS. Może ktoś tu już jechał taki ultramaraton, to może coś doradzi?
- 314 odpowiedzi
-
- 15
-
- ultracycling
- ultramaraton
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: