Chciałem zapytać bywalców, czy warto pojechać na trzy-cztery dni do Czarnej Góry? Wyjazd byłby na początku lutego, przed feriami w woj. dolnośląskim, żeby ograniczyć ryzyko stania w długich kolejkach. Z Radomia jest wprawdzie dość daleko i nie po drodze (zdecydowanie bliżej do Krynicy i Szczyrku) , ale po pierwsze - nigdy tam nie byłem, po drugie - jest kilka zróżnicowanych tras i nowa, szybka kanapa, po trzecie - przy okazji wybrałbym się także do Zieleńca, w którym również nigdy nie byłem.
Interesuje mnie, jak jest tam w lutym ze śniegiem, z przygotowaniem tras, frekwencją na stokach, gastronomią, czy można testować nowe modele nart? Chętnie skorzystam także z namiaru na fajną kwaterę (ze śniadaniem).
A może nie warto tam jechać? Może warto dołożyć drogi i pojechać np. do Szprinderowego Młyna? Co o tym sądzicie?