Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'stegny' .
-
W ostatnie dwa weekendy wybrałem się na łyżwy - od kilku lat nie jeździłem i chciałem sobie nieco przypomnieć tego pięknego sportu, który, podobnie jak narciarstwo, jest u nas niezauważalny przez odpowiednie urzędy. Pod koniec lutego odwiedziłem Stadion Narodowy (zwany również PGE Narodowym). Ludzi było mnóstwo, więc dość ciężko się jeździło. Z upływem czasu robiło się coraz luźniej, więc spokojnie mogłem przypominać sobie, co to są łyżwy. Był to też jeden z większych wysiłków po szczyrkowskim zasłabnięciu. Mimo obaw jeździło się świetnie Tydzień później wybrałem się na Stegny. Tor jest dużo dłuższy a przestarzała infrastruktura wraz z wypożyczalnią starych łyżew nie przyciąga wielu miłośników tego sportu. Tego dnia było niesamowicie ciepło - prawie 15 stopni na plusie! Przez większość czasu jeździłem (jako jedyny na torze) w krótkim rękawku Jako, że jest dużo lepszy sport od jazdy na łyżwach, pojechałem dzisiaj na warszawski lodowiec zwany przez tubylców Górką Szczęśliwicką. Na zeszłotygodniowych zdjęciach widać było sporą pokrywę śnieżną, więc bez większych obaw wziąłem swoje Heady Rally, żeby powycinały piękne zakręty na marcowym śniegu. Biorę karnet na 2 godzinki i hop na stok! Przez niską frekwencję czynny jest tylko talerzyk. Już od początku widać, że odwilż dała o sobie znać - pod talerzykiem nie ma śniegu. Podobnie jest na samej górze i na samym dole. Nie wiem na czym polega problem, ale nawet gdy w mieście leży 20 cm śniegu, to na górze wystają szczotki. Cóż - taki jest urok Górki. Na dole szczotki dobrze hamują - dzięki temu można niemal do końca wykorzystać śnieg wycinając na nim piękne łuki. Pierwszy zjazd i... mały zawód. Po drugim zjeździe żałowałem, że nie wziąłem karnetu na godzinę. Dlaczego? Mimo odwilży jest stosunkowo twardo. Taki jakby zmrożony betonowy cukier - to chyba przez sztuczny śnieg. Całe szczęście po kilku zjazdach było już lepiej - po prostu potrzebowałem aklimatyzacji po szczyrkowskich, korbielowskich i słowackich trasach Jeździłem krótkim i długim skrętem oraz rekreacyjnie na ślizgach. Śmig niestety nie wychodził - chyba Heady nie nadają się do niego. Na stoku szusowała garstka osób - kilka razy stałem minutę do talerzyka, jednak zazwyczaj wchodziłem na bieżąco. Głownie jeździły szkółki i uczący się. Na stoku cały czas jest sporo śniegu - w niektórych miejscach na pewno jest metr a może nawet więcej! Sprzęt do naśnieżania W sumie zjechałem 29 razy Na wieczór zrobiło się klimatycznie Za tydzień wybieram się na BIKE EXPO. Ktoś z forum wybiera się na narodowy test rowerowy? Pozdrawiam Marcin ~leitner
- 8 odpowiedzi
-
- 5
-
- górka szczęśliwicka
- zima w warszawie
- (i 6 więcej)