Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'stacje' .
-
Przeszukiwałem szafkę w poszukiwaniu instrukcji i natrafiłem na kopertę ze starymi karnetami. Może zrobimy kolekcje tutaj na forum? Wrzucam pierwsze zdjęcie Polczakówka - dajcie znać, kto zna i czy może ma karnet z tego miejsca, ale z innych lat. Zastanawiam się z którego to może być roku???
-
Czy ktoś z forumowiczów tam był i moze sie podzielić praktycznymi uwagami odnośnie tego ośrodka? Moze namiary na fajne i. niedrogie kwatery..... Z gory dziękuje za wszelkie odpowiedzi.
-
Tydzień na narciochach w ukochanym narciarskim kraju minął szybko. Trochę czasu jest w pracy można skrobnąć parę słów. Jeździliśmy standardowo od Niedzieli do Piątku. W obawie przed kaprysami pogody i możliwością zamknięcia ośrodka wykupiliśmy karnet Zilertal, który obejmuje całą dolinę Ziller plus właśnie ośrodek Wildkogel. Mieszkaliśmy w Neukirchen. Dojazd trochę ciężki 80 km przez Ski Welt, Kitzuhel i Pass Turn. Małe miasteczko wciśnięte dosłownie między góry. Wąskie uliczki na jeden samochód. Jednak ma to swój urok. Kwaterę mieliśmy przy przystanku skibusa, któren w dwie minuty dowoził nas do Wildkogelbahn. Powrót do miasta na nartach, jakieś 150 m spacerkiem i jesteśmy na kwaterze. Pogoda 4 dni lampa. 2 dni połowicznie opady śniegu trochę mgły, trochę słońca, taki przeplataniec. Piątek zimno niemiłosiernie mgła duża wilgotność. Zwinęliśmy się o 13 i w drogę do domu. Sam ośrodek jest niewielki. Zbudowany w wysoko położonej kotlinie. Pogubić się raczej nie sposób. Trasy niezbyt długie poza cudną trasą do Neukirchen, Tyle, że trzeba z końca trasy skibusem dojechać do Wildkogelbahn. No jest jeszcze długa niebieska obsługiwana przez gondolę, ale dość mocno obciążona. Infrastruktura. Dwie gondole z miasteczek jako transport narciarzy do góry. Jedna gondola w samym "właściwym" ośrodku. Jedno krzesło z bąblami. Trzy krzesła odkryte. Jeden orczyk. Trasy jak pisałem niezbyt długie, tyle, że wariantów zjazdu bardzo dużo co poza wspomnianą niebieską 5 skutkuje tym, że trasy są praktycznie puste. Te przy orczyku to już w ogóle jakby były nasze prywatne. Można poszaleć i poćwiczyć całkiem nieźle. Ogromne połacie terenów do jazdy poza trasą. Warunki śniegowe. No cóż wiemy ile napadało przed naszym przyjazdem. Jak się raz wywaliłem poza trasą to moja prawie dwumetrowa narta pionowo z butem schowała się w śniegu cała. A chcąc się podeprzeć kijem, żeby się wygramolić to wpadał cały plus ręka do łokcia. Te domki takie co maja pobudowane, takie bacówki czy cóś to równiutko po same dachy zasypane. I tu teraz napiszę na grubo po takim śniegu na trasach to ja sobie nie przypominam, żebym jeździł. I to nie jest spowodowane tylko dużymi opadami, tylko jakimś czynnikiem, którego nie ma w innych ośrodkach. A mam porównanie bo jeden dzień jeździliśmy na Zillertal i tam takiego śniegu nie było. A w czym rzecz. Pomimo mrozów, po sztruksie jak się jechało rano to plomby z zębów nie wypadały. Nie było słychać tego charakterystycznego dźwięku spod nart, którego już od dawna nie lubię. Był miękki a jednocześnie trzymający porządnie. A w godzinach popołudniowych tam gdzie się tworzyły odsypy to między nimi nie wyślizgiwało się na gładko i twardo tylko cały czas fajnie miękko. Bardzo przyjemnie się po czymś takim jeździ. Tak jak pisałem w Zillertal było o wiele bardziej twardo i między odsypami gładko i wyślizgane. Nie mam pojęcia skąd taka różnica. Podsumowując. Na plus klimat, śnieg i mało ludzi. Na minus długość i zróżnicowanie tras. Czy pojadę tam jeszcze raz. Raczej nie, ale to dlatego, że dużo mam jeszcze do odwiedzenia w Alpach. Fotki dam później bo coś nie mogę połączyć się z telefonem. Pozdrawiam.
-
Jak widać,spectrum czynników i instytucji,które sprzysięgły się przeciwko narciarzom,jest szerokie https://gorlice24.pl/pl/19_wiadomosci_z_regionu/658_sekowa/6720_ma_ast_w_policja_aresztowa_a_zarz_dc_wyci_gu.html
-
Znalazłem kolejne zastosowanie narzędzia Google Maps. Lubię sobie posprawdzać co jak i gdzie w interesujących mnie ośrodkach, takich do których chciałbym pojechać w przyszłości. Staram się oddalać coraz bardziej od wielkich i popularnych ośrodków na wypasie na rzecz tych mniejszych, mniej popularnych. Przyczyna jest tylko jedna - ilość ludzi na trasach zwłaszcza w okresie feryjnym gdzie terminy wyjazdów są ściśle związane z terminami ferii syna. Dla mnie bardzo ważnym kryterium jest to na jakich różnicach wysokości mogę swobodnie operować w danym miejscu. Przyjąłem sobie za minimum ok 500m deniwelacji. Jeżeli ośrodek ma kilka wyciągów o takiej różnicy poziomów to już mi wystarczy. Takie informacje przeważnie są podane na stronach ośrodków, ale nie zawsze. Cóż począć jak takich informacji nie ma, a miejsce mało uczęszczane przez np szanownych forowiczów. No i niedawno zaświeciło światełko. Odkąd we wspomnianych mapach Google zostały nakreślone czerwone linie wyciągów sprawa znacznie się uprościła. Wystarczy z boku w menu wybrać opcję teren. Na takim widoku mamy nakreślone linie wysokościowe. W połączeniu ze znaną pozycją wyciągu mamy prosty obraz z jakiej wysokości startuje i na jaką wysokość nas zawiezie. Ponadto mamy również jakiś tam obraz nachylenia tras jeżeli są nakreślone. Poniżej przykład: Pozdrawiam.
-
Na przełomie stycznia i lutego będę sobie tam na nartach jeździł. Jako, że monitoring sytuacji śniegowej już się u mnie włączył. Klikam sobie na stronę ośrodka kamerki a tu takie cóś. http://webtv.feratel.com/webtv/?cam=75596&design=v3&c0=0&lg=pl&s=0 Technika proszę Państwa, technika. Pozdrawiam