Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'skitoury' .
Znaleziono 53 wyników
-
Wczoraj doszło po słowackiej stronie Tatr do wielkiej tragedii. Lawina zabrała trzech skiturowców, a w zasadzie jedną dziewczynę i 2 chłopaków. Jednemu z nich udało się wydostać. Pozostała dwójka niestety zginęła. Odkopano Ich dopiero dzisiaj. Zginął znany narciarz, alpejczyk, skiturowiec, freerider, uprawiał też heliskiing. Wielokrotnie spotykaliśmy się na obozach treningowych, doskonaląc umiejętności jazdy między tyczkami, świetnie jeździł slalomy i giganty. Krzysztof Ś. był też przedstawicielem znanych marek narciarskich na polski rynek, np Voelkl, Marker, Dalbello, X-Bionic, Bogner i wielu innych. Miał tylko trochę ponad 30 lat. Informacje jakie otrzymałem wydają się być bardzo wiarygodne, mam jeszcze odrobinę nadzieii, że to pomyłka i wszystko odszczekam. Czuję się fatalnie...🤕😔😢 a miał być dzisiaj taki piękny narciarski dzień😭 https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-02-14/lawina-w-tatrach-zginely-dwie-osoby/
-
Po obejrzeniu jednej z relacji Jacka z targów narciarskich długo się zastanawiałem nad zakupem czołówki LEDLENSER, nie wiedziałem za bardzo jaki model wybrać. Decyzja padła po analizie wcześniej wspomnianego filmiku z targów. Wybrałem ,,optimum'' mh10. Czekałem kilka dni na przesyłkę, ale warto było! Jakość warta ceny! Polecam, na pewno będzie przydatna w terenie, nocą. Moc światła jest niesamowita! Po za tym świetnie się sprawdza w domowych nocnych manewrach i nie martwię się, że w krótkim czasie padnie bateria! Szczerze polecam!
- 4 odpowiedzi
-
- 1
-
- oświetlenie
- skitoury
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzisiaj kolejna beskidzka skitoura w tym sezonie. Niby zima słaba, a warunki dzisiaj po wczorajszych deszczach świetne. Start z Pośredniego w Szczyrku na Malinów, Malinowską Skałę i Małe Skrzyczne. Zjazd trasami do Soliska. Na freeride warunki nie są najlepsze - śnieg lekko betonowy. Kilka fotek:
-
Dziś kolejne skitoury, tym razem wyprawa na Rycerzową. Ekipa zebrała się spora, bo dobre 10 osób. Zaparkowaliśmy koło kościoła w Soblówce i stamtąd czarnym szlakiem na szczyt. Jak się później okażę, mogliśmy zaparkować dalej. Tak przybyło na dymania, choć nikt z tego powodu nie narzekał. Początkowo przebijało się słoneczko, żeby ostatecznie rozpoczęła się kolejna dostawa białego. Absolutnie na to nie narzekaliśmy, niech sypie. Trasa do wspinaczki bardzo przyjemna, bez żadnych ekstremalnych fragmentów i czasami z widokami. Mimo opadu widoczność dobra. Chwilami jedynie wiatr dawał się we znaki. Uderzyliśmy od razu na szczyt, choć znaleźć go niełatwo... Wszystko głęboko pod śniegiem, ale drogowskazy można dostrzec. Kiedy już go znaleźliśmy, pozostał nam wspaniały zjazd pod schronisko. Niedługi, ale znakomity! Bacówka pełna, jednak miejsca dla nas nie brakło. Trochę odpoczynku, posiłek i po wskazówkach obsługi, ruszamy w dół. Zjazd nie był może porywający, ale 3 polanki po drodze bardzo przyjemne. Na koniec drogą w stylu klasycznym, jakby powiedzieli biegacze... Kolejny wspaniale spędzony dzień i w doborowym towarzystwie!
- 5 odpowiedzi
-
- 14
-
Rok temu Sylwestra spędzaliśmy w Karpaczu na stoku. Teraz plan był taki, jedziemy do - Rzeczka lub Sokolec. W Rzeczce w ośrodku Na Stoku organizują nocną zabawę i jazdę do godziny 2.00. Ognisko, zjazdy o północy z pochodniami itp. Dojeżdżamy na miejsce około 22, ale na parkingach i na poboczach drogi masa samochodów, jak dla mnie to były tłumy. Na trasie narciarskiej pusto, mimo to mam obawy, że będzie ciasno. Plany są po to by je modyfikować. Postanawiamy jechać dalej na pogranicze Rzeczki i Sokolca. Tam mamy po prawej ON Górnik, kawałek dalej po lewej Przełęcz Sokola wyciągi narciarskie (czy jakoś tak to się nazywa). Górnik zamyka wyciągi o 20, a pod Orłem o 21, czyli już zamknięte. Kolejny plan, to idziemy na Wielką Sowę, mamy szampana, kiełbasę na grilla, na pewno na szczycie będzie trochę osób witać Nowy Rok. Postanawiam jednak zabrać ze sobą narty i buty. Schowam je gdzieś w lesie za schroniskiem Orzeł, a jak będziemy wracać to zjadę po trasie do Sokolca. Wyprawę zaczynamy z Rzeczki koło ON Górnik. Po drodze mijamy Chatę pod Sową Mamy już fajny widok na Rzeczkę i trasy Górnika oraz śnieżące armatki przy temperaturze około - 5 st. Podchodzimy w stronę schroniska Orzeł (dla mnie kultowego, ale o tym później) i idziemy wzdłuż czarnej trasy (delikatnie trochę przesadzili z oznakowaniem jej jako czarna, aż mnie śmiech ogarnia Trasa naprawdę świetnie wyratrakowana, twarda i lekko oblodzona gdzieniegdzie, a Orzeł piękny jak zawsze Kocham to schronisko!!! Mała zmiana planów, skoro udało się wejść najstromszy odcinek z nartami i butami, to czemu nie iść dalej, narty z plecakiem nawet lekkie. Trochę uwiera pasek plecaka od butów, wytrzymać jednak można. Widać sporo turystów wędrujących w stronę Wielkiej Sowy, jednak więcej opcji nie mamy i idziemy dalej. Szlak bardzo zlodzony i poruszamy się wolno, śniegu mało. Staramy się poruszać ścieżkami koło szlaku, nie ma wielu takich miejsc, bo po bokach las gęsto porośnięty i pełno kujoków. Z nartami przytroczonymi do plecaka to mało wygodne. Do szczytu blisko, ale północ jeszcze bliżej. Piękne rozgwieżdżone niebo Godzina zero łapie nas 10 min przed szczytem W końcu docieramy i my Nie spodziewałem się takiej ilości turystów, z 1000 osób mogło być. Z nartami jednak nikogo nie zobaczyłem i poczułem się jak na Śnieżce w ubiegłym już roku! Szampan, kiełbaska, życzenia, chwila zadumy, wspomnienia! Pora wracać, tylko jak to zrobić z nartami. Przy zejściu w dół widzimy jak co chwilę, kilkadziesiąt osób się przewraca, ale wszyscy wstają, to lecznicze właściwości szampana chyba... Schodzimy chyba ostatni (ja próbuję zjeżdżać). Nie idzie mi łatwo... Pozdrawiam serdecznie! .
- 23 odpowiedzi
-
- 25
-
Dziś dla odmiany postanowiliśmy się powspinać. Początkowo miało być Pilsko, później była opcja Mosorny, ostatecznie stanęło na Skrzycznem. Ruszyliśmy w czterech ( w tym dwóch z forum: ja i Andy-w) spod Mety, idąc częściowo zamkniętymi trasami, częściowo swoimi ścieżkami. Naturalnego śniegu nawet nawet! Jak ktoś się uprze, to powinien zjechać do samego dołu, ale niestety nie ma podkładu i gdzieniegdzie wystają minerały. Mimo tego śladów sporo, tak jak i samych amatorów freeridu. Wydawało mi się, że wyjście ścianka poniżej grzebienia nie jest możliwe bez harszli, ale się myliłem. Nawet nie trzeba było wiele kręcić. Przy okazji wspomnę, że FIS prawie gotowy! Pewnie lada chwila go otworzą. Armaty idą pełnym piecem! Na koniec nieco zboczyliśmy na niebieski szlak, który był bardzo klimatyczny. Ciasna przecinka między choinkami. Potem jeszcze kawałek "wałem", żeby nie było zbyt prosto i się wpakowaliśmy! Metr puchu, gęste zarośla skutecznie nas blokowały. Bo dłuższej, nierównej walce, dotarliśmy na szczyt. A mogło być łatwo... Oczywiście udaliśmy się na popas do schroniska, ale dziś to inna bajka - straszne tłumy! No ale innej opcji za bardzo nie było... Na koniec, mając sezonowe karnety, zjechaliśmy dwa razy Ondraszkiem i raz FiS-em, który w górnej części jest dobry, ale tuż za łącznikiem jeszcze wychodzą kamienie i trawa. Kolejny udany dzień z bajkowa oprawą.
- 5 odpowiedzi
-
- 22
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem
-
Z albumu: Skitoury na Skrzycznem