Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'seawave' .
-
Któż z nas nie czytał Pana Samochodzika Zbigniewa Nienackiego? Dla mnie ta seria książek była niezwykle ważna i towarzyszyła mi w podstawówce, technikum, na studiach...a teraz? dumnie stoi na jednej z moich półek na książki. Te opowieści ukształtowały moją młodość. To również dzięki nim pojawiły się w moim życiu obozy żeglarskie, namioty ze znajomymi, wędkarstwo, zainteresowanie historią, kajaki. Również zamiłowanie do czytania, które zostało do dzisiaj Mimo, że twórca postaci Tomasza i pokracznego auta z silnikiem Ferrari był ORMowcem (podobno tylko w służbie drogowej) trwale zaraził mnie przygodą i szacunkiem do przyrody. Do dzisiaj darzę go sympatią i z sentymentem wracam do czasów, tamtych czasów. Mazury wypełniły całe moje młode życie, a nigdy nie byłem nad Jeziorakiem 😮 I dopiero w tym tygodniu nadrobiłem to Nooo.... a nad tym jeziorem oraz w jego okolicach, autor przecież umiejscowił kilka części powieści - i to nie był przypadek, Nienacki mieszkał właśnie nad brzegami Jezioraka. Dla zainteresowanych polecam: https://www.nienacki.art.pl/w_nowe_przygody_winnetou_niewidzialni_zlota_rekawica_tomekk_2006.html Mój i Pauli wyjazd do Iławy był krótki, więc i czas musieliśmy podzielić na różne aktywności - nie udało się nam chociażby w części zwiedzić miejsc opisanych pod powyższym linkiem To co się udało, to spędzić kilka godzin na wodzie w naszym kajaku Co z resztą? Nadrobimy w przyszłości. Był czas na wiosła, był wiatr i żagiel...było trochę rzeki Iławki, było fajnie! Mapka naszego pływania: Fajnie na wykresie widać kiedy płynęliśmy z wiatrem i na żaglu, a kiedy wiosłowaliśmy nieśpiesznie Na początek postanowiliśmy przepłynąć się Iławką. Przy brzegach łódki, łódeczki...to wszystko własność prywatna okolicznych mieszkańców oraz posiadaczy działek. marboru z wiosłem Bardzo ciekawe kanały i garaże na sprzęt pływający - sporo tego było! 😮 Fajnie mieszkać w takim miejscu i mieć coś takiego Brzydkie kaczątka... bajkowo!!! Niezwykły klimat miejsca Dom, prywatny pomost, łódeczka... w takim klimacie widzę się na emeryturze Rzeczka wije się przez miasto, park...a na niej masę ptactwa. Kaczka: Dwie kaczki 😮 ...eee marboru!!! Znowu niepoprawny politycznie Dopływamy do jazu i...i nawracamy do jeziora. Czemu? Za przeszkodą wodną jest mało wody i teren raczej trudny do pływania - rezygnujemy z dopłynięcia do dwóch jezior (taki był pierwotny plan), bo takie przedsięwzięcie byłoby dość czasochłonne. Relaksujemy się na Jezioraku... Paula wypoczywa, a ja kontempluję miejsce i wspominam młode lata i przygody Pana Tomasza i jego pokracznego, pływającego auta. Ojjj powędkowałbym... nawet miałem wędki...tylko okazji nie było i czasu Zrywa się wiatr! Supppeeerrrr!!!! Rozkładamy żagiel Skiperzy mijających nas łodzi, motorówek biją nam brawo 😮 Wzbudzamy ciekawość jak cytowany już kilka razy wehikuł stworzony na kartach powieści Nienackiego 😮 Płyniemy szybko. Mamy świetną zabawę Gdyby ktoś podążał naszym szlakiem, to chyba jedyne miejsce gdzie blisko wody można coś kupić i zjeść...z daleka, miejsce jest oznaczone takim banerem: Ależ relaks i przyjemność sobie zafundowaliśmy Paula kontroluje nasz mini "spinaker"...a ja robię pamiątkowe selfiki Oj posiwiałem... Z wiatrem płynie się świetnie...ale mając świadomość, że nasz kajak pneumatyczny, pod wiatr zamienia się w pompowany latawiec i będzie trudno wiosłować z powrotem, nawracamy i... teraz pracujemy obydwoje na 200%, a efekt wiosłowania, to powolny powrót. Na koniec postanawiamy opłynąć największą śródlądową wyspę w Polsce - Wielką Żuławę, bądź jak kto woli, Wielki Ostrów. Przesmyk między wyspą a stałym lądem, po przeciwległej stronie od Iławy. Kończymy naszą krótką przygodę z Jeziorakiem...zobaczyliśmy nawet sporo jak na jeden dzień pobytu tutaj...ale jest niedosyt w sumie? Dobrze, że jest! Wrócimy tu na eksplorację północnej jego części. Wysp i połączonych innych jezior. Dobijamy do naszej przystani i naszego lokum. Dzisiaj w strugach deszczu wracamy autem do domu. Przepakowaliśmy się, a jutro jedziemy w Tatry Góry wciągają mocno. Niebawem napiszę o naszych kolejnych eksploracjach. Tym czasem pozdrawiamy serdecznie marboru i Paula