Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'petra vlhova' .
-
Udało nam się zorganizować na szybko rodzinny wyjazd do Szpindlerowego Młyna na zawody pucharu świata. Nigdy nie byliśmy w tym rejonie i oprócz oglądania zawodów planujemy trochę ponartować. Rano wyjechałem z Marcinem z Bielska, a we Wrocławiu dołączył do nas student Marek, który przyjechał z Warszawy. Ok. 12 godz. byliśmy w Vrchlabi czyli ok 17 km od Szpindla. Tutaj policja nas zatrzymała (tego się spodziewaliśmy) i wskazała parking obok torów do narciarstwa biegowego. Szybkie przebranie w ciepłe narciarskie ciuchy i za chwilę jesteśmy w autobusie. Po 15 min jazdy wysiadamy w centrum Szpindlerowgo Młyna. 10 minutowy spacer i jesteśmy u wyjścia na teren zawodów. Ekscytacja rośnie, spiker i widownia szaleją. Za chwilę zaczyna się 2 czyli finałowy przejazd giganta. Jesteśmy w strefie wzdłuż stoku zawodów. Widoczność na stok całkiem dobra, a atmosfera jeszcze lepsza. Podchodzimy jakieś 200-300 m w górę i tu zostajemy. Z każdym przyjazdem zawodniczek publika mocno się ożywia. W ruch idą aparaty-smartfony. Ale przejazdy Mikaeli i Petry to już maksymalne pobudzenie. Czeski spiker oznajmia, że wygrała "nasza" . Zaraz, przecież Petra to Słowaczka. Zapytałem lokalnych kibiców o co chodzi i wyjaśnili mi, że Czesi i Słowacy to w gruncie rzeczy jedno. Zeszliśmy niżej. Dekoracja, hymn, wywiady, śpiewy kibiców, świetna atmosfera. Czesi zorganizowali wszystko wzorowo. Mam nadzieje, że jutro na slalomie będzie przynajmniej tak samo. Zabieramy narty i mamy zamiar pogodzić jeżdżenie z kibicowaniem. Mikaela i Petra 20190308_141945.mp4 20190308_142514.mp4
- 11 odpowiedzi
-
- 19
-
- szpindlerowy młyn
- puchar świata
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: