Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pejo' .
-
Pierwszy raz w Val di Sole byliśmy równo dziesięć lat temu. Zrobiliśmy tę dolinę tylko w części, wypadało więc wpaść i uzupełnić naszą mapkę narciarską o Tonale, Ponte di Legno, Presenę i Pejo 3000. Dolomity di Brenta kusiły w sumie od dawna... Relację z przed lat znajdziecie pod linkiem: Kierunek tego wyjazdu nie był tak oczywisty - w styczniu istotna w życiu narciarza jest pogoda... a w planach mieliśmy na początku Austrię. Prognozy nas zwiodły bo pokazywały dużo gorszą aurę po północnej części Alp, a po zabukowaniu kwatery w Italii, i potem w rzeczywistości, odwróciło się o 180 stopni. W efekcie - pierwszy dzień naszego wyjazdu i jazda w Folgaridzie i Marillevie odbyła się w śnieżycy. Chodź warunki nie były fotogeniczne, to trasy mocno czerwone, a zwłaszcza czarne były świetnie przygotowane i jak na dzień rozgrzewkowy super pojeździliśmy. Kilka zdjęć i gdzie jeździliśmy pod linkiem: Folgarida & Marilleva ⛷️ | Alpine Ski | Strava Wrócę do naszego, z @Paula wyboru kierunku - nie tylko prognoza nas skusiła do wyjazdu "w stronę doliny Słońca", również kwatera i jej cena. Udało nam się znaleźć, na kilka dni przed wyjazdem apartament 4 osobowy w cenie 2100 PLN (w opcji dla dwóch osób) w Crovianie (świetna lokalizacja do zwiedzenia całej Doliny Słońca). Trzecim elementem był karnet SuperSkirama w tańszym wariancie - niski sezon. Dzień drugi - nadal chmury (bez opadów), to jazda w Madonnie di Campiglio. Ważna zmiana w porównaniu do pierwszych odwiedzin - nowa gondola, zamiast krzesła, Fortini. Duża, wygodna i startująca po drugiej stronie ulicy (przy kolejce na Groste). Po kolei odhaczamy wszystkie trasy. Sporo repet robimy na czarnych - tutaj warunki narciarskie są najlepsze, i jest praktycznie pusto. Kultowa Spinale Direttissima zaliczona jest 3 razy. Mapka zjazdów i fotki: Madonna di Campiglio 🏔️🎿⛷️ | Alpine Ski | Strava Niestety aura trzeciego dnia trafia nam się najgorsza. Nie pada ale bardzo nisko zawieszone są chmury. Postanawiamy kontynuować jazdę w Madonnie oraz odwiedzamy Pinzolo. W tym drugim niestety spory zawód - nieczynne są zapamiętane przeze mnie jako doskonałe: czarna 100 oraz 117. Bez zjazdu do samego dołu - ten ośrodek jest zwyczajnie średni. Nawet w lesie mgła, chmura i jazda jest praktycznie po omacku. W Pinzolo mimo nowej gondoli i nowego budynku restauracji z knajpą jest trudno również o to, by dobrze zjeść. Po prostu jest tu za mało gastronomii (czynne trzy miejsca), przy niesprzyjających warunkach pogodowych wszędzie tłumy ludzi i nie ma gdzie usiąść. Na jedzenie uciekamy do Madonny. Tego dnia zmieniłem narty na długie i mega fajnie pojeździliśmy na powrocie w Madonnie - głównie opcje tras z gondoli 5 Laghi... zwłaszcza z pucharową Miramonti - było bosko! Nasze wyczyny z obrazami tego dnia: Madonna di Campiglio & Pinzolo | Alpine Ski | Strava Pogoda się poprawiła - na włoską Czwarty dzień - kierunek Passo Tonale i pierwszy dzień eksploracji: Tonale, Preseny i Ponte di Legno. Robimy wszystko, co jest otwarte, zaliczamy praktycznie każdą trasę: Skiarea Pontedilegno-Tonale | Alpine Ski | Strava Ponieważ jesteśmy tu pierwszy raz, to chłoniemy każdy kilometr trasy. Oczywiście długie narty Warunki są doskonałe. Mróz, słoneczko, pod nartą twardo i szybko! To lubimy. Zwiedzamy każdy zakątek. Mamy spory zawód, bo w Tonale po skrajnej części (od strony Ponte di Legno) jedna z tras czerwonych (dłuższa) jest zamknięta Dlaczego? Trudno powiedzieć, bo z daleka jej początek i koniec jest doskonale przygotowany i wyratrakowany. Nie było żadnych treningów... może za mało śniegu w środkowej części? Po opadach z kilku wcześniejszych dni, trudno uwierzyć w taką opcję. Generalnie Tonale (przeciwna strona od lodowca), to konglomerat na miarę Białki. Bez wspomnianych tras czerwonych - skrajnych z obydwóch stron, to mega nudny ośrodek dla zaawansowanych narciarzy (chyba, że ktoś trenuje tyczki). Środkowa jego część, to wyciąg przy wyciągu, trasa, na trasie. Super miejsce dla uczących się narciarzy i z naszej perspektywy straszna nuda. Trasy skrajne? Super! Pani jest zadowolona... Lodowiec Presena? Wysoko, z pięknymi widokami i jedną trasą (w środkowej części tylko dwie płaskie opcje). Szczyt Preseny: Szybkie gondole i? Świetna Paradiso Cóż za jazda Panie i Panowie! Jedna z lepszych tras jakimi jeździłem. I gdyby nie Presena...to Tonale byłoby marne... Zjazd z samego szczytu lodowca do krzesła, którym przedostajemy się do Ponte di Legno, to bajka! Zwiedzamy Ponte di Legno. Bardzo nam się podoba! Wszystkie trasy w lesie, kręte, ostre i do wyjeżdżenia na maksa. Wariant czarny od orczyka do samego dołu? Boski! Generalnie ten ośrodek bardzo mocno przypomina Pinzolo...ale w odróżnieniu do niego, czynne trasy (jedna strona ośrodka) są do samego dołu. Druga, skrajna część ON - zjazd czarną do miasteczka - nieczynny Nam się podoba, bo praktycznie nie ma tutaj żywego ducha. Jeździmy sami. Piec od góry, do dołu i warunki narciarskie doskonałe! Kończymy dzień czwarty - link do przebiegu naszej jazdy, tras, większa ilość zdjęć: Skiarea Pontedilegno-Tonale | Alpine Ski | Strava Dzień piąty, to dla nas powtórka tego co najlepsze na terenie Skiarea Pontedilegno-Tonale. W końcówce katujemy trasę czerwoną przy Passo dei Contrabbandieri... 8, czy 9 razy góra - dół! Niedaleko dolnej stacji krzesła - schronisko z pyszną pizzą - polecam! Mapka i więcej zdjęć na Strava... zwróćcie uwagę na segment z samej góry lodowca Presena do dolnej stacji krzesła, o którym wspomniałem wyżej - nazwa segmentu "Longest SKI ride in Presena"... najdłuższa trasa i GPS pokazuje tutaj: długość zjazdu 9,67 kilometra i przewyższenie 1665 metrów - WOW!!! Skiarea Pontedilegno-Tonale ⛷️ | Alpine Ski | Strava Ostatni dzień - Pejo 3000. Cudowny dzień na nartach! Ośrodek praktycznie również z jednym mega długim zjazdem (kilka wariantów) i przyczepionymi obok 3 krzesłami i krótkimi wariantami tras. Krzesło skrajne i trasy tam się znajdujące były nieczynne - treningi giganta (trochę to słabe, że w tak małych ośrodkach zamyka się wyciąg i trasę...choć nikt tam nie trenował cały dzień: stały bramki a zawodników ni widu, ni słychu 😮 Kto tym zarządza i jak?). Nie narzekamy! To nie jest główny cel tego miejsca. Głównym jest wysokość 3000 metrów i zjazd na sam dół. Dwie mega szybkie gondole, świetnie skomunikowane (najdłuższy czas oczekiwania na dużego "zwierza" max 3 minuty) i można jeździć... ...początek dnia, to trzy zjazdy na SL...potem wizyta w aucie i zmiana nart na GS - jazda w opór! Widoki na szczyty powyżej 3500 m npm... robią wrażenie! Początek trasy z 3 kilometrów npm: Cudnie i cudną panoramą sięgającą Marmolady w "drugich" Dolomitach. Zadowoleni Można grzać... Twardo, równo cały dzień Świetne narciarsko miejsce na cały dzień i bicie rekordów przebiegu na nartach. Nie wiem ile pełnych razy...ale coś ok 13 - zjazd z samej góry na sam dół bez chwili przerwy Zbiornik na wodę do produkcji śniegu nawet ma kształt serca Alpejski klimacik... Dzień kończymy rekordowym przebiegiem (wraz z wyciągami) 146,80 km z przewyższeniem 18070 m. Pejo 3000 ⛷️🇮🇹🌞 | Alpine Ski | Strava ...no i co się szybko zaczyna, szybko się też kończy. Val di Sole może trochę zawiodła pod względem pogody, ale dała nam kupę radości i świetnych przeżyć narciarskich. Zabrakło może ciepłych kąpieli na Presenie i lodowego noclegu... no ale przecież to już było we Vlogu @JC Pozdrawiam serdecznie marboru
- 11 komentarzy
-
- 12
-
- val di sole
- val rendena
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć. Udało się wyjechać na tygodniowy wyjazd. Mieszkamy w miejscowości Pejo. Dziś jeździliśmy w lokalnym mniejszym ośrodku Pejo, jutro jedziemy na Madonne oraz w najbliższych dniach na Passo Tonale Dziś ludzi bardzo mało, każde wejście na wyciąg na bieżąco. Temperatura minusowa w południe Ok. -3. Najdłuższa trasa jaka udało mi się zjechać to 5.5km. Nowy wyciąg Pejo 3000 niestety zamknięty, lecz kwestia paru dni i się otworzy. Jeśli chodzi o dzisiejsze warunki to niema prosić nawet o lepsze
- 26 odpowiedzi
-
- 15
-
- val di sole
- madonna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kameralny ośrodek narciarski Pejo w regionie Val di Sole, to kolejna stacja narciarska, do której dotarłem w trakcie mojej styczniowe podróży po Trentino we Włoszech. Ten niewielki, liczący zaledwie 20 km tras, ośrodek przywitał mnie doskonałą pogodą, wspaniałymi widokami i rewelacyjnymi trasami, których nie powstydziłyby się najlepsze narciarskie miejscówki. Zapraszam Was na trasy w Pejo, na ucztę kulinarną w starym młynie i wizytę w tutejszych termach, bo od wody wszystko się tutaj zaczęło... nawet nazwa Val di Sole!
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Stało się. Piekło zamarzło? Wyschły oceany? Sahara stała się tętniącą życiem krainą, a Himalaje zawaliły się pod własnym ciężarem? Nie, po prostu pojechałem na narty w Alpy. Pierwszy raz w życiu. Jak to się stało? Przygotowania zajęły trochę czasu, choć nie ukrywam, że motorem napędowym do tej decyzji było to forum Zamiast jednak ogarnąć wyjazd jesienią, czekaliśmy aż do stycznia. Pojawiały się kolejne problemy, a ja już byłem pewien, że pojedziemy do Korbielowa. Stało się jednak inaczej. Tekst ten piszę podczas dojazdu autokarem do włoskiej Marillevy sam do końca nie wierząc, że tu jestem. W ostatniej chwili zdecydowaliśmy się na wyjazd do Włoch z biurem podróży ABC Holiday. Udało się ogarnąć wszystkie formalności, zdać sesję prawie w całości, kupić nowe buty narciarskie, naostrzyć narty i się spakować. Jak zwykle jedziemy w trójkę - ja, tata i Maciek - mój brat. Wyjechaliśmy w piątek wieczorem z Dworca Zachodniego w Warszawie. Dostaliśmy się tam jednym autobusem z domu, choć wożenie 11 bagaży autobusem w 4 osoby (pomogła nam mama) nie należy do zbyt prostych Podróż autokarem minęła nam dość miło, choć autokar na pewno nie jest "de lux", jak to było w ofercie. Jednak jest to szczegół mało istotny. Ważniejsze są piękne widoki zza szyby, które nie wyszły ładnie na zdjęciach ze względu na stan owej szyby Po przyjechaniu na miejsce o 17:20 minęło ponad 1,5 godziny zanim weszliśmy do pokoi. Niestety organizacja jest tragiczna. W pokoju nawet nieźle, choć też nie jest pozbawiony usterek. Najważniejsze, że mamy 50 m na stok a gondola przejeżdża nad naszymi głowami Ważne też, że przez najbliższe 6 dni będziemy jeździć między Folgaridą, Marillevą, a Madonną di Campilgio i Pinzolo. Jednego dnia planujemy wypad do Pejo. Macie tu swoje ulubione miejscówki, trasy, gastro? W którym ośrodku najlepiej spędzić więcej czasu, a który lekko pominąć? Za cenne odpowiedzi odwdzięczę się codzienną relacją. Zdjęcia będą tylko z telefonu - te z aparatu wraz z filmikiem postaram się wstawić tydzień po powrocie Pozdrowienia z Marillevy 1400!
- 111 odpowiedzi
-
- 25