Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'płynność' .
-
Dręczy mnie temat płynność jazdy na równoległych nartach. Co za problem, gdy synonimem kunsztu jest karwing. W idealnym(w szerokim pojeciu masy zjeżdżających) wszystko się w nim mieści. Na każdym stoku, na każdych nartach i płynnie, w dodatku bardzo szybko. Zawsze mnie wkurzało odkąd jeżdżę, obsuwanie się piętki narty zewnętrznej. Tolerowałem, gdy się obie narty obsuwały z tyłu. Ale gdy zewnetrzna to znaczyło, że się podeprę wewnętrzną. A to znaczy, że nie jeżdżę ciagle z dominującym obciążeniem na zewnętrznej. No i narty nie idą zawsze idealnie rówonolegle, niezależnie do stoku. Stąd usilna praca, by tak było. Było za wąsko, ale takie były narty. Teraz poszerzyłem, może jeszcze paru cm, by się czasem przydało. Ale nawyk tej równoległości we mnie siedzi. I to, że świadczy on o dobrym wyszkoleniu, o tym co ważne w jedzie. Teraz nieco o stokach. Pokonanie stoków zielonych, niebieskich na równoległych nartach to jeszcze niewielki problem, szczególnie gdy skręt jest dłuższy. Gdy krótszy, urozmaicony(dłuższe krótsze) to jest gorzej. Najtrudniej jest na czarnych i nie za szerokich. Stałem nieraz na Grzebieniu w Szczyrku i patrzyłem w dół na zjeżdżających. Wczoraj jeździłem w Jurgowie dalszym krzesełkiem i miałem świetny wzgląd na czarną ściankę. Nachylenie maksymalne, jak na Grzebieniu, ale łatwiej, ponieważ się wypłaszcza u dołu. I tak sobie myślałem, czy zobaczę kogoś ładnie zjeżdżającego urozmaiconym skrętem na rówonoległych nartach. Gdybym zobaczył takiego na krawędziach, zostawiającego z rana( twardziej) dwie kreski za sobą byłbym zachwycony. Nie zobaczyłem. Jeździli tu Słowacy(są lepsi od nas), starsi panowie na swoich Stockli. Tak jest trudno jeździć na rówoległych nartach płynnie, o zmiennym rytmie, na stromiźnie, dalekiej od skialpinizmu. Narty się obsuwają, głównie noga zewnętrzna. Jazda jest nie płynna. Następuje gwałtowne przyspieszenie, gdy dzioby są skierowane w dół. Trzeba momentalnie reagować, zacieśniając skręt. Gdyby ustawić tyczki na takim stoku. Ale tak trenigowo, by rytm skrętów ich długość była zmienna, to przejechanie takiego "slalomogiganta" wymaga dobrej jazdy na równoległych nartach. Nie musi być szybki przejazd, jak dla aspiranta PŚ, ale płynny. No więc, gdzie ten karwing dominujący w wobraźni. Był dla niektórych. "Park &ride". Zaparkuj i jedź od połowy stoku. Łukiem o długości dwie metrów. Dalej jest wypłaszczenie. Nie daj Panie trafić przed takiego! I jeszcze jedno. Jazda na stojąco, wysoka sylwetka. Wszystko tu uchodzi, i jest nagmine w jeździe znakomitej większości amatorów, gdy bardziej płasko i gładko. Ale nie wczoraj w Jurgowie na czarnych wężykach. Tyczki też nie weryfikują do końca jazdy równoległej. Na poziomie amatorskim można przejechać na wariata, nawet dosyć szybko, powtarzalny wertikal. Dlatego zauroczyłem się jazdą równoległą jazdą demonstratorów. Teraz to mój cel. A jak nieco kresek na moim śladzie się pojawi, szczególnie gdy bardziej stromo, to bedę zadowolony. Zagronie