Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'off piste' .
-
Z albumu: Pitztal Off piste 26.11.16
© Marionen
-
Temat jest na pewno części z Was znany (sam używam tego narzędzia w celach zawodowych) ale podejrzewam, że nie wszystkim. Bezpośrednią inspiracją do zajęcia się tym tematem było parę postów na PW, które dostałem na tym i innym forum narciarskim. Pragnąc na nie odpowiedzieć zajrzałem na Google Earth. W przypadku gór, które nas interesują jest to po prostu siatka wysokościowa oteksturowana zdjęciami satelitarnymi. Niby niewiele ale... popatrzcie sami. Na początek zajrzałem do Dienten, które z taką przyjemnością ujeżdżaliśmy w zeszłym sezonie Na czerwono zaznaczyłem najkrótszą linię ale oczywiście widać jak jest szeroko i można śmigać wszędzie. Niebieska to nie polecany (przez nas) ale możliwy wariant, który prowadzi do jeszcze bliższego przystanku skibusa. Zapomniałem włączyć warstwy z przystankami ale na końcu czerwonej linii jest właśnie przystanek (skibus dojeżdża tu 3x na dzień). Patrząc na sam zjazd odczytałem, że na górze jest 1545 m npm na dole 1020. Czyli 520 m przewyższenia, zjazd ma 1 500 m, średnie nachylenie to 38% (czyli tak czarna) miara kątowa to 20 stopni. Przyjemny, bezpieczny lawinowo zjazd który nigdy nie jest przejeżdżony bo trafia tam maks 6 narciarzy/skibus. Można wrócić oczywiście z buta i jest to 2 km. Można dojść do tego następnego przystanku 400 m co da dodatkowe 3-4 zjazdy. 6 takich przyjemnościowych zjazdów plus to co zrobimy jeszcze gdzie indziej ustawia piękny dzień. Patrząc jak bardzo to narzędzie ułatwia planowanie (nie muszę wizualizować sobie powierzchni z warstwic, pomijając, że trzeba mieć mapę takową) postanowiłem się przyjrzeć zagadnieniu o którym gadaliśmy z Jurasem i Arasem czyli zjazdu z Hochkeil do Mulbach. Wizja terenowa była niezbyt zachęcająca i uznaliśmy, że niekoniecznie. Na początek plan ogólny Od razu rzuciły mi się dwie linie. Obróciłem to sobie Czerwona wyglądała bezproblemowo kończąc się na skibusie, który tam jeździ często. Z niebieską miałem wątpliwość w dwóch miejscach :na krzaczorach (ale to można minąć) i na dole - czy jest podejście. Popatrzyłem więc na to jeszcze z innych punktów. I widać, że podejścia pod górę nie będzie tylko kawałek po asfalcie. To drugie zdjęcie może Wam się wydać cokolwiek dziwne ale pamiętajcie, że fota jest niejako "naciągnięta" na siatkę wysokościową. Z góry wyglądało to całkiem przyjemnie. I jeszcze takie ujęcie Na końcu jeszcze sprawdziłem parametry dla czerwonego zjazdu. Wyszło 1000 m w pionie, długość 2,65 km, 22 stopnie. Czyli jest sporo dłuższy od tego w Dienten, troszkę bardziej stromy a skibusów dużo więcej. Oczywiście nie wiadomo czy są płoty, rowy, czy ta droga na górze jest odśnieżana (raczej nie). Ale to są drobne przeszkody, najważniejsze, że wygląda, że przy sprzyjających warunkach będzie świetny całkowicie bezpieczny lawinowo zjazd. Podejrzewam, że pewnie niedługo będzie (już zresztą są - zabieramy je zawsze na tury) milion kmz-ów (tracków) opisujących wszelkie zjazdy narciarskie. Ale zawsze jest szansa, że wymyślimy coś "autorskiego" przy pomocy tego wygodnego narzędzia. Pozdro Wiesiek
-
Na początku sezonu szukam nowych inspiracji, w tym roku jestem nastawiony na off piste. Zapewne jazda Bena Goertzena nie jest w 100% do naśladowania, ale czerpać impuls, motyw, zapał, pasja, etiologia, energia, z jego doświadczeń i umiejętności - jak najbardziej wskazana Pozdrawiam serdecznie.
- 6 odpowiedzi
-
- 3