Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'filzmoos' .
-
Relacja pisana na telefonie, wiec przepraszam za ewentualne literówki. Po tygodniu spędzonym z córeczka na Stożku - fajne miejsce z klimatem - i odwiedzeniu biura, aby ugasić pożary, udaliśmy sie w kierunku Austrii. Tym razem postawiliśmy trochę nietypowo na miejscowość Filzmoos w Styrii, która nie wydaje sie być oczywistym wyborem narciarskim. Nie ma tu setek km tras narciarskich, nie ma tu gwarnych barów. Wiele jednak rzeczy zaważyło na tym, ze tu przyjechaliśmy i z perspektywy spędzonego tu niedzielnego wieczora i poniedziałkowych nart, stwierdzam, ze jest to dokładnie to czego szukaliśmy. szukakismy cichego i spokojnego miejsca, gdzie znajomi stawiający pierwsze kroki na nartach bedą mieli z tego radochę. Gdzie ja oraz moja 7-latka będziemy fajnie sie czuli. Szukaliśmy tez miejscowości ładnej. Taki jest Filzmoos, rodzinna miejscowość Michaeli Kirchgasser, która oczywiście ma tu trasę swojego imienia. Dodam, ze raczej skromna, jak wszystko w Filzmoos. Co tu jest - pewnie jakieś 20 km tras. Jest gondola, dwa krzesła, kilka kotwic i orczyków. Zdecydowanie dominują trasy łatwe, kilka czerwonych to w dużej mierze stromsze momenty do objechania jakaś przecinka przez las. Dla początkujących raj. Dla 90 proc czytających to forum, będzie to mało. Jednak miejscowość należy do ski amade i w ok. 25-30 min autem macie możliwość jeżdżenia w Schladming, Zauchensee, czy Flachau, wiec wypadowo nie głupie miejsce. Dla tych co jeżdżą tylko tu sa karnety nie ski amade, także rodzinne. Sa one korzystniejsze cenowo i zasadniczo kupuje sie je z dnia na dzień. W miasteczku jest tez basen z kręgielnia - wczoraj chwile pograliśmy. Oczywiście trochę sklepów narciarskich i wypożyczalni, ze dwie pizzerie, piekarnia, cukiernia, stacja benzynowa. W sam raz na leniwe rodzinne wakacje z dała od zgiełku. Wielka atrakcja miasteczka sa balony. Co roku zima - około połowy stycznia - odbywa sie tu festiwal balonów na ciepłe powietrze. Ale nawet wczoraj jeden latał nad wioska. Narciarsko wczoraj trafiliśmy na super pogodę. Słonecznie, dość mroźno. Sniegu dużo, ale trasy raczej z tych twardych. Ludzi baaardzo mało, a przecież to połowa lutego. Na gorze fajne widoki na okoliczne szczyty, przede wszystkim Bischofsmutze i masyw Dachsteinu. Tu trochę zdjęć: