Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'drenica' .
-
Jest 19 styczeń 2023. Zamieniłem się w pracy, i mam do wykorzystania prawie 5 dni wolnego. Sprawdzając prognozy pogody, widzę że coraz więcej śniegu ma dosypać na południe od Popradu. Od początku sezonu spędziłem 16 dni na nartach – z czego większość na biegowych i na wycieczkach skiturowych. Inwestycja w całkowicie nowy sprzęt biegowy, i nowe buty skiturowe dała po portfelu. W związku z tym w tym sezonie znacznie ograniczyłem jakiekolwiek wyjazdy na stoki – na których ceny karnetów ze zrozumiałych względów poszybowały okrutnie. Po namyśle, pada jednak decyzja – centralna Słowacja – miejsce gdzie spędziłem około 1,5 tygodnia.....23 lata temu. Szybko, rozkładam przewodnik i mapę narciarską Republiki Słowackiej z 1999 roku, wydaną przez VKU - Vojenský kartografický ústav Harmanec. Mapy które zna każdy kto choć raz chodził po mniej znanych słowackich górach które ciągną się po horyzont. Jako 10 latek kartkowałem to niczym najlepszy folder biura podróży które wyśle mnie za chwilę na antypody. Nie... tam było napisane „zakwaterowanie dla mniej wymagających” lub „do dyspozycji narciarzy jest wyciąg Tatrapoma o długości 250 m”. Tak wtedy opisywano tam narciarski raj, jakim była nowo powstałe państwo – Republika Słowacka. Opisywano go po polsku, bo i większość klienteli stanowili narciarze. Pada decyzja – Telgart, Mlynky, Dedinky. Będzie to opowieść o moich początkach narciarstwa, bo to właśnie w Republice Słowackiej nauczyłem się jeździć na nartach. Przez wiele lat nie pamiętałem kiedy to się stało, ale dopiero odnalezienie starego paszportu z pieczęcią graniczną, rozwiało wątpliwości. W kolejnych moich podróżach wrócę do tego miejsca – do Drenicy. Szkoda, że nie ma wyciągu talerzykowego na których nauczyłem się jeździć – na którym jechałem pierwszy raz w życiu. Może uda mi się porozmawiać z ludźmi którzy go jeszcze pamiętają. Jest 2023 rok, zima. Po ponad 2 latach ostrego stanu wyjątkowego, na Słowacji, całkiem sporo stacji narciarskich przestaje istnieć. Ośrodek narciarski Mlynky Gugel nie otworzy się – w związku z wysokimi cenami energii, nie otworzą w tym roku. Czy otworzą w ogóle? Gdzie wtedy jeździłem poza Mlynkami, nie pamiętam. Po jakiejś chwili odnajduję zdjęcia – a w tle – jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc Słowacji – to Telgart! W tle – przepiękny wiadukt kolejowy z tunelem, gdzie linia w formie pętli najpierw wchodzi tunelem w głąb góry, aby chwilę później wznosząc się pod ziemią i zataczając przejechać wiaduktem nad tunelem. Jest to piękne i malownicze miejsce. Wiem, że muszę tam wrócić. Do dziś mam sentyment do wyciągów Tatrapoma - wyprzęganych talerzyków. To one są dla mnie wspomnieniem dzieciństwa.