Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'biegi narciarski' .
-
W ostatnich dniach w Warszawie spadło kilka centymetrów śniegu. Do tego doszedł przyjemny kilkunastostopniowy mróz. Po sprawdzeniu, że w Lesie Młocińskim są warunki do biegania na nartach, szybko spiknęliśmy się w trzy osoby na wspólne rozpoczęcie biegówkowego sezonu 2017. Na biegówki wybierałem się już w grudniu, ale stłuczone kolano skutecznie pokrzyżowało te plany. Na nartach biegałem ostatnio jakieś cztery lata temu – między innymi dlatego, że w Warszawie nie było warunków do biegania (rok temu przez tydzień leżało 10cm, ale akurat wtedy nie mogłem „poszurać”). Przez te lata zdążyłem niemal wszystko zapomnieć. Oczywiście wcześniej jeździłem tylko klasykiem – łyżwa wydaje się trudniejsza a warunki do jazdy tym stylem też nie są najlepsze. Po ponad godzinnym dojeździe na drugi koniec Warszawy (autobus + metro + autobus) wypożyczam komplet narty + buty + kijki (po wcześniejszej rezerwacji) na dwie godzinki. Koszt takiej zabawy wynosi 45zł. Tanio? Drogo? Na jeden raz w sezonie nie opłaca się kupować nowego kompletu, ale jeśli ktoś planuje przynajmniej 2-3 (to i tak jest mało) biegówkowe wypady, to sensownie jest kupić (nowy albo używany) sprzęt. Komplet biegowy jest dużo tańszy od zjazdowego. Nowe biegówki kosztują 600-700 zł (przynajmniej takie znalazłem w ofertach), za to używany komplet w dobrym stanie kosztuje ok.100-200 zł (można znaleźć nawet poniżej 100 zł). Jeśli powrócą do Warszawy śnieżne zimy (chociaż trzy tygodnie ze śniegiem) będę się zastanawiał nad zakupem biegówek. Dobra, starczy tego opisu. Przejdźmy do właściwej relacji. W lesie nie ma dużo śniegu – jedynie 4-5 cm. Na te kilka centymetrów składa się twardy podkład i świeży puch – mniej więcej po połowie, także warun nie jest najlepszy W wielu miejscach jeździmy po igłach i drobnych gałązkach. Całe szczęście narty do „szurania” nie rysują się tak mocno jak zjazdówki. Zakładamy je i robimy pierwsze kroki. Nasz skład trzyosobowy to Piotrek, Gabriel i ja. Piotrek jest z nas najbardziej doświadczony w bieganiu, więc nieco nam przypomina, co to są biegówki i „z czym to się je”. Na początku szło mi dość topornie – nie mogłem złapać rytmu i, zamiast pięknego klasyku, wychodził jakiś dramat – nieregularne ruchy. Gdy z wąskiej iglastej ścieżki wyjechaliśmy na leśną śnieżną drogę, zacząłem powoli łapać i rytm i z każdym metrem było coraz lepiej. Biegniemy w stronę Łomianek. Po dotarciu do nich robimy małą pętlę i wracamy w części tą samą drogą tak, aby wyrobić się w dwie godziny. Upadki, upadeczki... Zjazd z górki napotkanej na trasie. https://www.youtube.com/watch?v=ILmRaMMc3Ho Przez niewielkie tempo przebiegliśmy tylko 5,5km, jednak z każdym kilometrem biegliśmy coraz szybciej co pokazuje, jakie postępy zrobiliśmy w tym czasie. Jestem z siebie zadowolony, bo nie wywróciłem się ani razu, chociaż czasami niewiele brakowało. Jeśli spadnie trochę śniegu, to zorganizujemy lokalne zawody w biegówkach. Trzeba popularyzować narciarstwo – jeśli, tak jak w Warszawie, nie da się zjazdowego, to chociaż biegowe „szuranie”. Na koniec coś o pogodzie (biegaliśmy od 11:30 do 12:10) – temperatura nie wzrastała powyżej -14 stopni. Mimo tego nie czułem zimna a nawet czasami biegłem z rozpiętą kurtką (miałem bluzę termiczną, zwykłą bluzę i kurtkę). Dzięki temu, że nie wiało, podczas biegu temperatura odczuwalna wynosiła -1. Piotrek: Gabriel: Pierwsze szuranie po latach zaliczone. Mam nadzieję, że nie ostatnie w tym sezonie. Pozdrawiam Marcin
- 4 odpowiedzi
-
- 7
-
- biegówki
- biegi narciarski
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: