Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'świetokrzyskie' .
-
Odkrywanie piękna świętokrzyskiej ziemi, to zawsze jakieś miłe, malownicze niespodzianki. Na dzisiejszym, 17 kilometrowym szlaku poznaliśmy Grząby Bolmińskie, zdobyliśmy trzy górki: Jedlnicę 304 m npm, Górę Bolmińską 313 m npm, Czubatkę 327 m npm, odkryliśmy ruiny dworu obronnego w Bolminie, podziwialiśmy malowniczą rzeczkę Łososinę oraz Zalew Zakrucze. Nie mogło obyć się bez ogniska i pysznej kiełbaski oraz oscypków. Zapraszam do krótkiej fotorelacji. Nasz główny cel...przecież zawsze musi jakiś główny być, choć dzisiaj było ich kilka Czubatka 327 m npm: Niestety przez całą naszą dzisiejszą wyprawę towarzyszyła nam mgła. Widoki były...ale nie takie jakbyśmy chcieli - za to klimat dnia dzisiejszego? Świetny! Okolice Jedlnicy 304 m npm: Widok z Grząbów Bolmińskich za naturalną firaną... Na szczycie Góry Bolmińskiej 313 m npm (z Jackiem): Widok w stronę Kościoła w Bolminie: Jesień... Dochodzimy do ruin dworu obronnego w Bolminie. Powstał w XVI w, więc jest dosyć stary... trochę podreperowany szpetną czerwoną cegłą, z świetnym klimatem opuszczonego i kompletnie nie odwiedzanego miejsca. Wchodzi się na dziedziniec rozbitą w murze dziurą po lewej stronie z powyższej fotki. A w środku? Kamienie, zarys pięknych łuków i wszędzie chaszcze. W lato byłoby trudno tu się poruszać. 😮 Ruszamy dalej przez Nowiny nad brzeg rzeki Łososiny... ...oraz Zalewu Zakrucze, który ponoć obfituje w piękne ryby: Wchodzimy na niebieski szlak i idziemy wzdłuż rozlewisk tego małego, urokliwego cieku wodnego. Robimy przerwę i tradycyjnie, małe ognisko z obiadem Zaczynamy podejście pod Czubatkę 327 m npm. Jest dość ostro w górę, po czym wchodzi się na grań. Tutaj sporo skałek Kilkaset metrów i jesteśmy na szczycie. Zaczyna się robić ciemno...w sumie już grubo po 16stej. Schodzimy w dół - świeci nam Księżyc Po opuszczeniu lasu próbuję zrobić fotkę Czubatki a aparat nie radząc sobie ze światłem... maluje fajną "akwarelę" 😮 Dochodzimy do wsi i dalej idziemy już asfaltami do auta. Po drodze jeszcze jeden świętokrzyski folklor... Kończymy dzień 17 kilometrów fajnej trasy. Płuca przewietrzone, kolejna przygoda zaliczona. Pozdrawiam marboru
- 3 komentarze
-
- 7
-
- grząby bolmińskie
- czubatka
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Szwajcaria Bałtowska po raz kolejny otworzyła pierwsza sezon narciarski w świętokrzyskim! Było to dzisiaj, a nas nie mogło tam zabraknąć Oczywiście przyjechaliśmy zaraz po pracy na wieczorną jazdę. Mało ludzi, temperatura powietrza +3, jazda do godziny 21 i bardzo fajne warunki narciarskie! Zabezpieczenia Covidowe - zbudowane tunele do wyciągu i bramek...na poniższym zdjęciu widać jakie były kolejki o godzinie 19stej 😮 Na stoku i na orczykach kilku narciarzy 😮 Tak się zastanawiam... Kiedy tu zawita @Góral spod Skrzycznego? Obiecał przyjechać i nic...nawet nie zadzwoni Hallo, hallo narty czekają! Czynne są na razie dwa wyciągi orczykowe i obydwie trasy przy nich. Krzesło i główny zjazd czekają na mrozy. Twardo i jakże dynamicznie!!! Uwielbiam takie warunki, bo nawet na krótkim stoku można dać z siebie wszystko i nieźle powariować na krawędziach! Uroki wieczornej jazdy w dzień roboczy widać praktycznie na każdym zdjęciu. Pustki i mega komfortowe szusowanie! Wokół lasu - końcówka: "Ośla łączka" jeszcze nie jest gotowa, więc uczący się muszą korzystać z płaskiej końcówki połączonych tras w dolnej części ON. Na razie można tutaj dzieci zabrać jedynie na sanki, a i tak trzeba uważać na ratraki. Restauracja podaje jedynie dania na wynos. Ludzie w dolnej części stacji starają się trzymać w swoim towarzystwie. Wokół lasu - początek zjazdu: "Ścianka": ...i wypłaszczenie: I mi, i Pauli czas minął znowu niezwykle szybko 😮 Pośmigane na całego i człowiek po całym tygodniu pracy może powiedzieć, że wreszcie odetchnął świeżym powietrzem Ponownie, nasz codzienny, alpejski ośrodek nie zawiódł. Doskonały start sezonu, świetne nartowanie! Czy jutro znowu gdzieś pojedziemy? Jeszcze decyzja nie zapadła...z pewnością w niedzielę z samego rana, o 8smej będziemy w Kazimierzu. Ktoś wpadnie na poranne szusy? pozdrawiam marboru PS. Paula oczywiście doczytała tą Paulinę z wczorajszego wpisu... i był ochrzan ...a nie mówiłem
- 41 komentarzy
-
- 16
-
- szwajcaria bałtowska
- bałtów
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Są miejsca gdzie nie są najważniejsze widoki, piękne budowle, świetne warunki narciarskie... tam, najważniejsi są Ludzie. Dzisiaj ponownie zawitaliśmy na Stok Konary. Kilka lat temu popełniłem artykuł dotyczący twórców ośrodka narciarskiego mieszczącego się, niemalże, w cieniu zamku Krzyżtopór w województwie świętokrzyskim. Zapraszam do lektury pod linkiem. Dzisiaj odpowiedzieliśmy na zaproszenie Piotra, syna współwłaściciela i odwiedziliśmy z Paulą to miejsce. Wielokrotnie rozmawialiśmy w necie, dzisiaj się poznaliśmy z tym niezwykłym, młodym człowiekiem, którego pasją jest deska gigantowa, wycinanie ostrych skrętów oraz body carving. No ale od początku Pod górką jesteśmy kilka minut przed godziną 9tą i już wtedy Piotr podchodzi do nas i się poznajemy. Pierwszy rzut oka i w ON jest kilka pozytywnych zmian. Niestety w pandemii, tutejszy bar nie jest czynny chodź na zewnątrz znajduje się fajny, okazały grill. W normalnym czasie można tutaj zjeść, bądź napić się na pięknym tarasie. Tuż za budynkiem, po lewej stronie, powstała piękna, skalna kaskada - na razie, w zimę nie jest czynna. Na dole płynie tutejszy strumyk, który zasila w wodę tutejsze armaty produkujące śnieg. Zbiornik na zapas wody jest sprytnie wkomponowany w otoczenie: Przebieramy się i idziemy pojeździć. Przy kasach znajduje się dolna stacja dwóch wyciągów talerzykowych. W weekend narciarzy jest niewielu, a o poranku przyjeżdżają sami pasjonaci narciarstwa. Takie narciarskie miejsce na mapie Polski, to rzadkość. Kameralnie, spokojnie i przytulnie. Dolna część trasy, to również najbardziej nachylony fragment głównej, ok 500 metrowej trasy. Jedziemy w górę Górna stacja jest minimalistyczna... ...a widok na cały zjazd przedstawia się następująco (Paula i Piotr): Po mroźnej nocy warunki są idealne. Zmrożony sztruks, twardo i równo mimo, że termometr zamontowany w aucie po przyjeździe pokazał nam temperaturę +3. Jeździmy po pustej górce! W Konarach znajduje się również część wydzielona dla stawiających pierwsze kroki na śniegu, "ośla łączka" z wyciągiem "wyrwirączką". Przy kasach powstał drugi, kameralny budynek, w którym można przysiąść, odpocząć i zjeść. Deskarz gigancista pokazuje nam doskonałą technikę i kunszt swojej, wspaniałej jazdy na krawędzi. WOW - śmiało mogę powiedzieć, że Piotr jest znanym mi najlepiej jeżdżącym parapeciarzem. W końcu szlifuje swoje umiejętności od dziecka. Druga trasa, która biegnie wokół lasu nie była dzisiaj czynna. Przyczyną takiego stanu rzeczy było późne otwarcie ON ze względu na pandemię oraz odwilż z ostatnich dwóch tygodni. Tutejsze armaty w gotowości: Przybywa spragnionych białego szaleństwa co powoduje, że uruchomiony zostaje drugi wyciąg - kolejek dzięki temu, nadal brak. Jeździmy góra, dół, góra, dół - jest świetnie! Wierzchnia warstwa śniegu puszcza, a pod 2 centymetrami miękkiego jest nadal twardo i szybko. Jeździ się super! Odpoczywamy, rozmawiamy, świetnie spędzamy razem czas. Paula: Autor bloga: I nasz Gospodarz Po trzech godzinach mamy dość - jesteśmy wyjeżdżeni i zmęczeni. Spotykamy się na kawie i słodkiej przekąsce. Rozmawiamy, śmiejemy się, a Paula ma obietnicę od Piotra, że nauczy ją jeździć GS na desce 😮 WOW!!! Ojciec i syn - z dziecięcej pasji, do realizacji marzeń. Słuchamy jeszcze raz szczegółów historii powstania Stoku Konary, o niuansach tworzenia tej małej, kameralnej stacji narciarskiej gdzieś na granicy województw świętokrzyskiego i dawnego tarnobrzeskiego. Kończymy nasz narciarski dzień, ale nie kończymy naszej dzisiejszej podróży. Żegnamy się na naszymi Gospodarzami i udajemy się w odwiedziny na Zamek Krzyżtopór! Dlaczego Krzyż i Topór? Spójrzcie... Grzechem byłoby nie obfotografować tego miejsca wokół Kiedyś, kiedyś od frontu zamek był chroniony wodą. Dzisiaj jest tutaj spokojnie, cicho i monumentalnie. Ptaki cieszą się, że lód zszedł i mogą swobodnie sobie popływać Strumyk zasilający powyższy zbiornik wodny, ot świętokrzyski potok Czoło budowli robi kolosalne, pozytywne wrażenie! Ileż tu cegieł, budulca wykorzystano do stworzenia tego miejsca? Można patrzeć i podziwiać godzinami! Do pożegnania się z tutejszą historią skłania nas pojawiający się głód Wsiadamy do auta i kończymy naszą dzisiejszą przygodę ze świetnymi Ludźmi i spektakularnymi miejscami. Pojeździliśmy na nartach, a dla mnie był to 32 dzień z deskami w obecnym sezonie. Czy będzie nam jeszcze poszusować tej zimy, wiosny? Oby pogoda dopisała! Reasumując - bardzo polecamy Stok Konary na narty, polecamy odwiedzić przy okazji fantastyczny Zamek Krzyżtopór oraz znajdujący się nieopodal Opatów z pięknym klasztorem, ryneczkiem i ciekawymi podziemiami. Pozdrawiam marboru
- 10 komentarzy
-
- 15
-
- stok konary
- krzyżtopór
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dlaczego kielecki Telegraf jest kultowy? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest złożona... ...bo przypomina zakopiański Nosal, bo to najbardziej ostry stok narciarski w świętokrzyskim - odpowiedzi pewnie jest wiele choć zacytowane przed chwilą dwie, wg mojej opinii są kluczowe. Jak co roku (taka tradycja), postanowiliśmy z Paulą odwiedzić Kielce i to miejsce. Po cichu liczyłem, że spotkamy @mifilim na nartach, ale nie było go Był za to @kmarcin, który rzadko odwiedza forum - złapaliśmy się na chwilę i rozmawialiśmy może ze dwie minuty - Marcin zaczął jazdę i szkolił młodszego syna, a my już kończyliśmy jazdę - fajnie było się zobaczyć! Dojechaliśmy autem pod górkę przed 10:00 - oficjalnie ON o tej godzinie się otwiera...a mimo to, narciarze już śmigali (szkółka), wyciąg był już uruchomiony. Temperatura -5, na niebie chmury. Karczma zamknięta Cena karnetu na dwie godziny, to 60 PLN. Mała, klimatyczna kasa... za kasą lodowisko, a na ławeczce nasze narty - świeżo po serwisie, czerwone i błękitne SL. Tutejszy ratrak lata świetności ma już za sobą Kielecki Nosal Kolejka do wyciągu orczykowego na poniższym zdjęciu Po prawej stronie widoczne pozostałości po wyciągu krzesełkowym (4o), który został zdemontowany i sprzedany do Chrzanowa na Roztoczu. Drugi tutejszy wyciąg, to też talerzyk - obsługuje on, dolną i płaską część trasy. To wariant dla uczących się i dla dzieci. No to w górę!!! Błękitne strzały Górna część trasy: Dół: Obecny wyciąg kończy się niestety nie na samym szczycie, ale kilka metrów niżej i przez to, trasa jest krótsza o jakieś 50 metrów Szkoda, że tak zakończył się los fajnej kolei Była wygoda, była cywilizacja, a teraz trochę to marnie wygląda Kultowy "Telegraf" i pozostałości po górnej stacji krzesła: Świętokrzyskie klimaty po szczycie przechodzi jeden ze szlaków - trzeba będzie się kiedyś wybrać tutaj na pieszą wędrówkę, a może rowerową? Oprócz szlaku pieszego, masa tutaj tras rowerowych MTB. Sprzęt do naśnieżania również najlepsze lata ma już za sobą - foto poniżej. Ustawiony GS po godzinie 10siątej został zwinięty, szkółka skończyła trening i tyczki zostały usunięte. Warunki do jazdy dzisiaj były świetne!!! Masa naturalnego śniegu, równo, szybko, wspaniale!!! Widok na zjazd z samej góry: Jeździmy góra, dół, góra, dół. W pierwszej godzinie zero kolejek, później maksymalnie 5 osób przed człowiekiem - bajka! Dzwoni @Góral spod Skrzycznego - miło, ale czasu nie ma gadać, odebrać nie ma jak - na powrocie do domu zdzwaniamy się i jak zwykle spędzamy kilka chwil na miłej rozmowie Pozdro Darku!!! Mega miło, że pamiętasz o nas i się odzywasz od czasu, do czasu Paula dzisiaj zalicza glebę 😮 Na szczęście nic się nie stało, chodź narta po upadku została jakieś 50 metrów wyżej 😮 Dziwne, że nikt nie reaguje i nie pomaga mojej drugiej połówce (cóż za kultura innych użytkowników stoku - zero zainteresowania, zero chęci pomocy)... dopiero jeden, miły Pan jadąc na orczyku obiecuje zwieść nartę po tym jak dotrze na górę i po kilku minutach narciarka kontynuuje jazdę (pozdrowienia i dziękujemy). @Mitek niestety, to kolejny przykład na to, że kultura narciarska schodzi na psy? Całe zdarzenie obserwuję z wyciągu. Autor Bloga na kultowym Telegrafie: Dwie godziny minęło szybko. Było świetnie i sportowo. Narty dzisiaj trzymały doskonale i było trochę szaleństwa w jeździe 27 dzień sezonu 2020/21 zaliczony. Gdzie nas zawieje kolejnym razem? Zobaczymy... Pozdrawiam serdecznie marboru
- 6 komentarzy
-
- 16
-
W ostatnim czasie były, na blogu, trekkingi w górach świętokrzyskich, przyszła pora na nartowanie. Celem stała się kameralna, mała, stacja narciarska w Tumlinie. Jedna, dosyć stroma trasa, jeden wyciąg talerzykowy i dookoła trochę klimatu gór. Ośrodek jest czynny w tym sezonie od godziny 10:00 do 22:00. Ceny karnetów 2 godzinnych - 60 PLN, cena karnetu 3 godzinnego 70 PLN. Dzisiaj pogoda była bajkowa! Piękne słońce, trochę chmurek do klimatycznych zdjęć, temperatura -4 i świetnie przygotowany stok. A po drodze? Jeżdżąc regularnie do tego miejsca, w każdym roku, zatrzymuję się na chwilę przy wiekowym drzewie, medialnym drzewie - Dębie Bartku Jadę dalej... na trochę dłużej planuję zatrzymać się na powrocie. W ośrodku jestem ok 9:30. Mimo, że oficjalne otwarcie jest o 10siątej, to po wypełnieniu deklaracji uczestnictwa w szkoleniu, po zakupie karnetu na 3 godziny, zaczynam jazdę 20 minut przed czasem. Dzisiaj narty krótkie. Razem ze mną jest jeszcze kilka osób. Przez cały mój pobyt długich kolejek do wyciągu nie było. Maksymalnie stało się ok 3 do 5 minut, ale tylko wówczas gdy trafiło się akurat na zator (dzisiaj ćwiczyło naukę na nartach dwie szkółki dziecięce). Chwila na orczyku i jestem na górze Jest pięknie! Jak widać, po ostatnich deszczach niewiele śniegu pozostało w okolicy... Wg prognoz, to niebawem się zmieni Ważne, że na górce są świetne warunki! Równo, twardo, szybko - tak jak lubię! Przy stoku drugie charakterystyczne drzewo, dąb narciarz Po 20 dniach jazdy "błękitne strzały" pora oddać do serwisu. Czuję, że krawędzie nie trzymają już tak jak trzeba. Oj jutro chyba zmienię kolor i długość desek Na szczycie znajduje się olbrzymi dźwig. Ze szczytu żurawia w porze letniej wykonywane są skoki na "gumowej linie" oraz zjazdy na tyrolce. Chyba bym się nie odważył 😮 Z daleka, ta konstrukcja wygląda tak: Jazda jest świetna!!! Ok 40 minut szusuje się praktycznie na bieżąco w doskonałych warunkach, po sztruksie. Przyjeżdża @mifilim, który nie rzuca słów na wiatr, na forum (pisał wczoraj, że przyjedzie i przyjechał!). Witamy się i jeździmy każdy w swoim tempie ok 2 godzin. Ponieważ Michał, z synem mieli wykupione 2 godziny jazdy, to w chwili gdy im się kończy czas, spotykamy się na górze i chwilę rozmawiamy. Dawno razem nie jeździliśmy na deskach. @mifilim fajna Twoja jazda, i duże postępy techniczne. Brawo! Próbujemy wymienić się nartami przed ostatnim zjazdem (moje SL na GS Mastery) - niestety wiązania różnią się ustawieniami i to się nie udaje Umawiamy się na jutro rano na wspólną jazdę... @Bumer wpadniesz? Rozstajemy się. W pozostałym mi czasie zjeżdżam jeszcze 5 razy, pakuję auto i wracam do domu. Zatrzymuję się w Samsonowie. Kolejne kultowe miejsce, które kojarzy mi się z jazdą na nartach w Tumlinie! Pięknie! Kilka kilometrów i ponownie jestem przy Dębie Bartku. Tutaj trochę zmian - powstała ścieżka edukacyjna i miejsce odpoczynku. Jego wielkość świadczy o tym, że pewnie sporo tu wycieczek szkolnych. Ostatnie spojrzenie na prastarego kolosa i wracam do domu. Świetny dzień na nartach! 24 w sezonie 2020/21. Jutro powtórka z rozrywki. @Mitek a Ty kiedy zawitasz w to miejsce? Chyba jeszcze nie byłeś? Serdecznie pozdrawiam marboru
- 7 komentarzy
-
- 8
-
- tumlin
- dąb bartek
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pierwsza ofiara Pandemii i rządu? Nasza lokalna, mała stacja narciarska na sprzedaż 😕 Może ktoś chce kupić?
- 8 odpowiedzi
-
- 5
-
- niestachów
- świętokrzyskie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tour de Święty Krzyż - świętokrzyski klasyk szosą Długo w domu nie usiedziałem. Po rozruszaniu mięśni, po płaskim we wtorek (54 km), po powrocie z czterodniówki szosowej na południu Polski - ponownie wizyta z szosą w górach. Tym razem Góry Świętokrzyskie wraz z Paulą Świętokrzyski klasyk, to trasa wokół Łysej Góry i Świętego Krzyża oraz Łysicy. Dzisiaj trochę zaspaliśmy...do 10 zdrowy sen 😮 Po pysznym śniadaniu szyba decyzja - pakuję rowery do Corolli i w drogę. Było trochę obaw, czy dwie szosy zmieszczą się, jedna na drugiej, do środka auta - okazały się niesłuszne. Po zdjęciu przednich kół, bez problemu się mieścimy. Jedyne co, trzeba było pomiędzy rowery włożyć miękki i gruby koc. Parkujemy w Nowej Słupi i po szybkim złożeniu bików - ruszamy w drogę. Kierunek jaki obraliśmy, to Nowa Słupia - Bodzentyn - Święta Katarzyna - Kakonin - Święty Krzyż - Nowa Słupia, łącznie prawie 62 km. Nasz cel widoczny z początku naszej wycieczki: Pierwszy odcinek, na rozgrzewkę, do Bodzentyna - z górki i płasko. W samym miasteczku, na początku, fajny podjazd po bruku w stronę zamku - jest krótko, ale bystro. Garmin wskazuje nawet 11%. Docieramy na Zamek Oczywiście jedno zdjęcie w tym miejscu, to mało Paula: marboru: Odwiedzamy śliczny ryneczek w Bodzentynie Ruszamy w stronę Świętej Katarzyny - podjazd. Kilka kilometrów z nachyleniem max 7% (przez chwilkę). Mijamy stok narciarski Baba Jaga, wjeżdżamy do odcinak leśnego - Świętokrzyski Park Narodowy - krótki, fajny zjazd, po czym łagodnie trasa wznosi się w kierunku miasteczka. Zatrzymujemy się przy tutejszym Klasztorze Benedyktynek. Foto Podjeżdżamy dalej. Po prawej mijamy stok narciarski w Krajnie, na wzniesieniu odbijamy na Krajno 2. Stąd piękna panorama w stronę Kielc z wyraźnie widocznym, kieleckim Telegrafem. Pięknie Teraz mamy świetny zjazd Kierujemy się w stronę Kakonina. Z tej wioski można podejść (dłuższa droga) na Łysicę. Zatrzymujemy się w klimatycznym miejscu, przy początku szlaku. Paula i jej Koleżanka z bliska Stodoła W tym miejscu, znajduje się również bar. Można zjeść tu coś ciepłego, kupić coś do picia. Serwują tu pyszną szarlotkę. My po chwili odpoczynku i po przerwie ruszamy dalej. Teraz przed nami istne interwały. Po długim zjeździe, do głównej drogi, zaczynamy podjazd w stronę głównego celu naszej wyprawy. Na początek mamy krótką ściankę podjazdu w Bielinach 19% (jakieś 100 metrów) po czym mozolnie wspinamy się do góry. Kolejna krótka, 200 metrowa ścianka 14%, po czym zaczyna się odcinek interwałowy. Zjazd, podjazd, zjazd, podjazd. Docieramy do głównej drogi prowadzącej na Święty Krzyż. Teraz mamy już tylko pod górę. Od szlabanu i oznaczeń Świętokrzyskiego Parku Narodowego na sam szczyt jest podjazd ok 7% i długości ok 2 kilometrów. Zaczyna się próba dla Pauliny. Jedzie dzielnie trzymając moje koło, jestem pozytywnie zaskoczony tym jak sobie radzi. Z upływającymi metrami zaczynam słyszeć, że ktoś dyszy za plecami Mimo wszystko, daje radę Dziewczyna! Pod koniec, przy samym szczycie zaczyna się wypłaszczać do 5% - tu już zmieniam przerzutki na cięższe i wyraźnie zostawiam Partnerkę Zaprawa po górach jest W każdym bądź razie jestem dumny z Pauli - świetnie, to wyjechała! W sumie, to jej rekordowy pod względem przewyższenia podjazd. Docieramy do celu. Ponieważ jest święto, to turystów mijamy sporo. Trzeba uważać, zsiadamy więc z rowerów i również zwiedzamy. Robimy pamiątkowe zdjęcie na górze. Mimo, że jest błękitne niebo, to mamy już chłodno. Kręcimy się krótko. Piękna panorama Inskrypcja przy wejściu do świątyni: I powoli zbieramy w drogę powrotną. Nowa Słupia, to miasto partnerskie Budapesztu. I pewnie dlatego też posąg tego Pana... a może jest jakiś inny powód? Ktoś zna? Jeszcze pamiątkowe zdjęcie z wieżą telewizyjną... ...i z bliska: Jedziemy w dół. Ze względu na duży ruch na drodze uważamy, by nikogo nie rozjechać. Pełna koncentracja, a dłonie na manetkach hamulcy. Po leśnym odcinku zjazdu docieramy w okolice parkingów gdzie znajduje się karczma. Jemy pyszny schabowy z kapustą i ziemniaczkami opiekanymi. Siedzimy na zewnątrz, słońce zaszło i zrobiło się chłodno - dalsza część zjazdu jest szybka (szeroki, dobry asfalt, pełna widoczność). To wisienka na torcie takie rowerowanie w dół. Docieramy kolejny raz do drogi głównej - świetną sprawą jest to, że przy szosie wydzielona jest po obydwóch stronach ścieżka rowerowa. Jedzie się komfortowo i bezpiecznie. W drodze do Nowej Słupi mamy jeszcze jeden podjazd maksymalnie 7% i potem już do samego auta ponownie, przyjemny zjazd. Kończymy naszą kolejną przygodę bardzo zadowoleni. Polecamy każdemu zabranie roweru w Góry Świętokrzyskie i przejechanie naszego śladu. Pozdrawiamy marboru i Paula
- 6 odpowiedzi
-
- 8
-
Niedzielny wypad na kieleckie szlaki zaowocował przejście ok 10 kilometrów czerwonym, głównych szlakiem świętokrzyskim.Odwiedziliśmy Karczówkę z tamtejszym Klasztorem, ścieżkę geologiczno-kruszcową wraz z kamieniołomem i miejscami wydobycia ołowiu oraz Górę Brusznię 312 m npm z historycznym Krzyżem poświęconym Powstańcom Styczniowym. Klasztor z oddali: Zlepieńce cechsztyńskie: Chrystus frasobliwy: Widok w stronę Kielc: Front Klasztoru: Pozostałości kopalni ołowiu: Wzgórze Karczówka: Czy tam ktoś mieszka? Na kopalnianym szlaku: Tu wydobyto ok roku 1632 trzy bryły ołowiu, które zostały wykorzystane na święte rzeźby kościołów świętokrzyskich: Po liściach na górę: W Radomiu śnieg a w Kielcach jego brak Pod szczytem: Tu prowadzono wydobycie ołowiu: Zbrodnia z 1946 roku na tutejszym kapłanie. Brama główna: Dziedziniec z rzeźbą benedyktyna. Ule klasztorne: Symbole: Pasmo Telegrafu...tam kiedyś było krzesło i fajny ośrodek. Teraz jest kiła, mogiła i lodowisko Kamieniołom: Kolory jesieni: Brusznia z historycznym Krzyżem: Klasztorna mapka: Do zobaczenia na szlaku Paula i maboru
- 6 odpowiedzi
-
- 10
-
- karczówka
- świętokrzyskie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W ostatnich dniach objechałem trzy stoki w woj. Świętokrzyskim. Zacznę od najgorszego: Sabat Krajno. Stok łagodny o długosci ok 650m. Co prawda piszą w swoich materiałach 850 m, ale pomiar wg Endomondo dokonany na 10 przejazdach dał ok 650m. Stok sztucznie naśnieżony, grubość pokrywy snieżnej szacuję na 10-30 cm. Czynne dwa wyciągi orczykowe jednoosobowe. Stok przygotowany dobrze, płaski nie robia się na nim nierówności. Karnet 2 godzinny kosztuje 50 zł ( w zeszłym sezonie chyba było 40 zł). Jeden wjazd 4 zł ( poprzednio 3 zł), Drogo jak s.... W tym roku podniesiono ceny znacznie, życzę właścicielom powodzenia mimo, że ja tam więcej nie zawitam. Bo i po co? To jest stok dla stawiających pierwsze kroki w narciarstwie. Inne pierdoły wokół mnie nie interesują, jakieś wieże, liny, wulkany itp. Knajpa - bar duża, żarcia nie próbowałem, bo i po co. 2. Bodzentyn "Ski and Moutain Resort Baba Jaga Bodzentyn" jest trochę zaniedbany. Trasa o długosci ok 500 -550 m, czynny jeden podwójny orczyk. Przejscie przez kołowrót utrudnione, konieczne jest założenie ochrony na golenie aby je chronić przed ciężko obracającymi się poprzeczkami. Drugi wyciąg juz ponoć jest, brak tylko "planów" jak rzekł był jeden z pracowników obsługujących wyciąg. Stok przygotowany tak jak to w Bodzentynie. Da się jeżdzic. Trasa bardziej stroma niz w Krajnie, jazda daje więcej frajdy. Karnet 3 godzinny kosztuje 40 zł. W kasie, pakamerze nic się nie zmieniło od kilkunastu lat. Nawet dobywający się z okienka zapach, pełen nuty potu, suszonych skarpet robotniczych, cebuli, oleju hydraulicznego. Co bym tu nie pisał, nie jest to jakieś szyderstwo z mojej strony. Lubię Bodzentyn, lubię jego prostotę i przaśność. Po prostu ludzie prowadzący tą stacje nie udają, pracują jak mogą, tak po swojemu, po polsku, regionalnie. Nie mają nowoczesnych ratraków, wyciągów, dobrego nasnieżania, ale dają sobie radę. W stacji jest knajpa, taka sobie, zwykła, bodzentyńska. Życzę Bodzentynowi powodzenia, życzę nowego wyciągu, nowych inwestycji. Niech trwa. Nigdy nie będzie to stacja pierwszej klasy, ale skoro jest to stacja najbliższa mojego domu, życzę jej jak najlepiej. Z chęcią tam zawitam i popatrzę na widoki łot śwentego krzyza i Bodzentyn, miasteczko zawsze mi miłe. 3. Bałtów "Szwajcaria Bałtowska- ski and konie, dinozaury, zwierzęta dzikie, ptaki, i jeszcze nie wiem co Resort" Najlepszy ośrodek narciarski, i nie tylko narciarski, w woj. Świetokrzyskim. Ośrodek ma ponoć 5 tras, w rzeczywistości mozna od bidy uznać 3 trasy. Jest tu wyciag krzesełkowy o długości ok 450-500m i dwa orczyki jednoosobowe, trochę krótsze. Trasy łatwe, ale zróżnicowane pod wzgledem spadków. Stoki z reguły przygotowane prawidłowo. Stacja ma dobre naśnieżanie, dobry ratrak. Za karnet 2 godzinny trzeba dać 50 zł. To jednak drogo! Zaplecze stacja ma prawidłowe, jest chyba wszystko. Najbardziej lubie wstąpić do "Bałtowskiego Zapiecka", restauracji o dobrym poziomie. Gdyby górka w Bałtowie była 2 razy dłuższa.... Polecam każdemu, każdy znajdzie w Bałtowie coś ciekawego. Podobno szykuja aqua park, no i dobrze. Pozyjemy, zobaczymy. co przwda wolałbym aby karnety były tańsze, np. tak jak w przedsprzedaży internetowej, po 32 zł za 2 godz, lub tak jak dziś, po 25 zł za 2 godz. Dziś było zimno, stok nie był dobrze przygotowany. Przy szybszej jeżdzie trzesło, szczególnie na stromszej części. Obecnie dojazd od strony Ostrowca jest utrudniony z uwagi na roboty drogowe. Są objazdy ale z nich nie radzę korzystać, droga mimo robót i znaków zamkniecia jest przejezdna. Robia tam jeszcze ściezki rowerowe, o ile dobrze słyszałem 1200 km! W lato będzie zabawa, tym bardziej, że niedaleko do Krzemionek Opatowskich, Opatowa, Wisły...
- 7 odpowiedzi
-
- 11
-
- świetokrzyskie
- bałtów
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W ostatnich dniach objechałem trzy stoki w woj. Świętokrzyskim. Zacznę od najgorszego: Sabat Krajno. Stok łagodny o długosci ok 650m. Co prawda piszą w swoich materiałach 850 m, ale pomiar wg Endomondo dokonany na 10 przejazdach dał ok 650m. Stok sztucznie naśnieżony, grubość pokrywy snieżnej szacuję na 10-30 cm. Czynne dwa wyciągi orczykowe jednoosobowe. Stok przygotowany dobrze, płaski nie robia się na nim nierówności. Karnet 2 godzinny kosztuje 50 zł ( w zeszłym sezonie chyba było 40 zł). Jeden wjazd 4 zł ( poprzednio 3 zł), Drogo jak s.... W tym roku podniesiono ceny znacznie, życzę właścicielom powodzenia mimo, że ja tam więcej nie zawitam. Bo i po co? To jest stok dla stawiających pierwsze kroki w narciarstwie. Inne pierdoły wokół mnie nie interesują, jakieś wieże, liny, wulkany itp. Knajpa - bar duża, żarcia nie próbowałem, bo i po co. 2. Bodzentyn "Ski and Moutain Resort Baba Jaga Bodzentyn" jest trochę zaniedbany. Trasa o długosci ok 500 -550 m, czynny jeden podwójny orczyk. Przejscie przez kołowrót utrudnione, konieczne jest założenie ochrony na golenie aby je chronić przed ciężko obracającymi się poprzeczkami. Drugi wyciąg juz ponoć jest, brak tylko "planów" jak rzekł był jeden z pracowników obsługujących wyciąg. Stok przygotowany tak jak to w Bodzentynie. Da się jeżdzic. Trasa bardziej stroma niz w Krajnie, jazda daje więcej frajdy. Karnet 3 godzinny kosztuje 40 zł. W kasie, pakamerze nic się nie zmieniło od kilkunastu lat. Nawet dobywający się z okienka zapach, pełen nuty potu, suszonych skarpet robotniczych, cebuli, oleju hydraulicznego. Co bym tu nie pisał, nie jest to jakieś szyderstwo z mojej strony. Lubię Bodzentyn, lubię jego prostotę i przaśność. Po prostu ludzie prowadzący tą stacje nie udają, pracują jak mogą, tak po swojemu, po polsku, regionalnie. Nie mają nowoczesnych ratraków, wyciągów, dobrego nasnieżania, ale dają sobie radę. W stacji jest knajpa, taka sobie, zwykła, bodzentyńska. Życzę Bodzentynowi powodzenia, życzę nowego wyciągu, nowych inwestycji. Niech trwa. Nigdy nie będzie to stacja pierwszej klasy, ale skoro jest to stacja najbliższa mojego domu, życzę jej jak najlepiej. Z chęcią tam zawitam i popatrzę na widoki łot śwentego krzyza i Bodzentyn, miasteczko zawsze mi miłe. 3. Bałtów "Szwajcaria Bałtowska- ski and konie, dinozaury, zwierzęta dzikie, ptaki, i jeszcze nie wiem co Resort" Najlepszy ośrodek narciarski, i nie tylko narciarski, w woj. Świetokrzyskim. Ośrodek ma ponoć 5 tras, w rzeczywistości mozna od bidy uznać 3 trasy. Jest tu wyciag krzesełkowy o długości ok 450-500m i dwa orczyki jednoosobowe, trochę krótsze. Trasy łatwe, ale zróżnicowane pod wzgledem spadków. Stoki z reguły przygotowane prawidłowo. Stacja ma dobre naśnieżanie, dobry ratrak. Za karnet 2 godzinny trzeba dać 50 zł. To jednak drogo! Zaplecze stacja ma prawidłowe, jest chyba wszystko. Najbardziej lubie wstąpić do "Bałtowskiego Zapiecka", restauracji o dobrym poziomie. Gdyby górka w Bałtowie była 2 razy dłuższa.... Polecam każdemu, każdy znajdzie w Bałtowie coś ciekawego. Podobno szykuja aqua park, no i dobrze. Pozyjemy, zobaczymy. co przwda wolałbym aby karnety były tańsze, np. tak jak w przedsprzedaży internetowej, po 32 zł za 2 godz, lub tak jak dziś, po 25 zł za 2 godz. Dziś było zimno, stok nie był dobrze przygotowany. Przy szybszej jeżdzie trzesło, szczególnie na stromszej części. Obecnie dojazd od strony Ostrowca jest utrudniony z uwagi na roboty drogowe. Są objazdy ale z nich nie radzę korzystać, droga mimo robót i znaków zamkniecia jest przejezdna. Robia tam jeszcze ściezki rowerowe, o ile dobrze słyszałem 1200 km! W lato będzie zabawa, tym bardziej, że niedaleko do Krzemionek Opatowskich, Opatowa, Wisły...
- 1 odpowiedź
-
- 4
-
- świetokrzyskie
- bałtów
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć, czy jest tu jakiś znawca świetokrzyskich resortów? Zajrzałem do bergfeksa ale tam niewiele piszą zastanawiam sie czy po drodze nie odwiedzić któregoś z ośrodków i nie pozsuwać się ze 2 godziny: Telegraf, Tumlin, Krajno Niestachów z tych miejsc widziałem w lecie Telegraf oraz Krajno, Niestachów raczej odpada bo jest ze złej strony i to totalna ośla łączka dla dzieciaków Telegraf chyba najlepszy stok ale z tego co widzę nie działa Krajno mogę spodziewać się tłumu ludzi, mam rację? pozostaje Tumlin który pasuje mi najbardziej logistycznie, pytanie do bywalców jak tam z obłożeniem w piatek wieczorem (reklamuja nocną jazdę od 20 do 24), czy będzie tłum kielczan czy da sie sie pozjeżdzać? pozdrawiam
- 10 odpowiedzi
-
- świetokrzyskie
- ośrodki narciarskie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W dniu wczorajszym mieliśmy przyjemność przejść 19 kilometrowy szlak Pasma Jeleniowskiego w Górach Świętokrzyskich. Jeśli ktoś szuka ciszy, spokoju i braku jakichkolwiek ludzi, to polecam, ten mało znany i mało uczęszczany szlak. Pasmo wchodzi w skład głównego szlaku świętokrzyskiego oznaczonego kolorem czerwonym. Cisza, spokój i trochę historycznych miejsc z okresów obydwóch Wojen Światowych. Zapraszam na fotorelację z tego malowniczego zakątka Polski. Pasmo Jeleniowskie widziane z oddali, od strony Ostrowca Świętokrzyskiego: Początek Pasma Jeleniowskiego, to źródła Słupianki a potem kilka Szczytów: Szczytniak – 554 m n.p.m. Góra Jeleniowska – 533 m n.p.m. Góra Chocimowska – 521 m n.p.m. Góra Witosławska – 491 m n.p.m. Wesołówka – 469 m n.p.m. Skoszyńska – 451 m n.p.m. Truskolaska – 448 m n.p.m. Początek wędrówki: Jesteśmy w składzie trzy osobowym: Paula, Jacek i ja Przyjechaliśmy dwoma samochodami - jeden zostawiliśmy w Gołoszycach (Aleja Lipowa), a drugim pojechaliśmy do Paprocic, skąd zaczęliśmy marsz. Wąwóz zaraz ze startu: Przez las dał się zaobserwować piękny widok w stronę Świętego Krzyża: Na szlaku nie brakowało przeszkód... Pierwszy ze Szczytów - Góra Jeleniowska przed nami: ...po zdobyciu szczytu schodzimy na Przełęcz Jeleniowską: A w lesie takie oto klimaty: Piękne paprocie... ...kwiatu nie znaleźliśmy: Wchodzimy na Szczytniak 554 m npm: Tutaj robimy grupowe foto Nieopodal szczytu miało miejsce historyczne wydarzenie z II Wojny Światowej: Pięknie, że powiewa tu "Białoczerwona": Idziemy dalej... Jak widać tutejszy szlak, to doskonałe miejsce do jazdy na rowerze MTB Naprawdę cały, długi szlak jest doskonale oznaczony. Widać, że ktoś niedawno odświeżał "flagi": Wychodzimy powolutku z lasu, schodzimy z grani... ...a tutaj? Taki oto piękny widok! Świętokrzyskie klimaty i??? Syzyf? Końcówka szlaku, to płaska, polna droga z przepiękną panoramą: By zobaczyć jeszcze dalej Jacek wszedł na tutejszą ambonę... ...jak szybko wszedł, tak szybko zszedł - w budce myśliwych zastał gniazdo szerszeni. Trafiła się również jakaś buszująca w zbożu Tuż pod koniec marszu doszliśmy do kolejnego, historycznego miejsca. Cmentarza z I Wojny Światowej. Nadmienię również, że W czasie powstania styczniowego w miejscowych lasach obozowały oddziały pułkownika Karola Kality. Przy cmentarzyku chwila zadumy... ...i powrót do domu Do zobaczenia na szlaku! Pozdrawiają marboru i Paula
-
- 4
-
- góry świętokrzyskie
- pasmo jeleniowskie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: