Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'łabski szczyt' .
-
Temat o rzekomo zapomnianej Jaworzynie Krynickiej z której w sumie relacje pojawiają się dosyć regularnie, zainspirował mnie do założenia wątku o prawdziwie zapomnianej, aczkolwiek kapitalnej górze narciarskiej- Szrenicy. Naprawdę już tam nikt z forum nie jeździ??? Chciałem zapytać o aktualne warunki ale nawet nie mogłem znaleźć odpowiedniego tematu... Ani słowa o Szklarskiej Porębie w ostatnich sezonach. A przecież trasy naprawdę fajne. Szkota, że ten ośrodek tak podupada..
- 887 odpowiedzi
-
- szrenica
- szklarska poręba
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja już swoje pierwsze skitoury mam za sobą, nadejszła wiekopomna chwila na debiut skitourowy Ani. Po naradzie z doświadczonymi tourowcami, wybór padł na Szklarską Porębę i podejście na Łabski Szczyt. Mieliśmy wyruszyć rano, ale nie mogłem dodzwonić się do wypożyczalni w Cieplicach i zrobił się problem. Ania zaczęła szukać innej i znalazła w Szklarskiej. Ruszamy ze sporym opóźnieniem, do tego w Szklarskiej tłok na dojeździe do Ski Arena Szrenica. W drodze do Jeleniej Góry piękna lampa, warunki do tourowania wydają się idealne. Przejeżdżamy Jelenią i warunki w kilka minut zmieniają się, nagle wszędzie chmury i pada śnieg. Taki warun też lubimy. Ania dostaje fajny sprzęt Narty K2 Wayback 88 dł.170 z wiązaniami Marker Kingpin, foki K2 Trim To Fit Skin, buty Tecnica Cochise 110 Light Dyn. Zakładam foki, mam już wprawę, robię to w końcu 2 raz i można do góry Puchatkiem w strone stacji pośredniej... Po kilku krokach (suwach) orientuje się, że z moimi butami coś nie tak, pięty mnie palą od spodu i od wewnętrznej strony, zwłaszcza prawa stopa. Przechodzę 200-300 metrów i ściągam prawy but, Ania daje mi chusteczki higieniczne i wkładam je do skarpetek z boku pięt. Kolejne 100 m idzie mi się fajnie i ciągniemy równym spokojnym (leniwym) tempem do góry. Niestety chusteczki zsuwają się pod pięty i ból powraca. Dochodzimy do stacji pośredniej i robimy przerwę. Kombinuję co dalej z butami, od pani z baru dostaję taśmę samoprzylepną i obwiązuję nią chusteczki na stopach. Ani wyskakują bąble na śródstopiu od wewnątrz obu stóp, ale jest twarda jak stal i postanawia iść dalej...Po drodze widać, że są świetne warunki do freeridu i widać pierwsze ślady riderów Z pośredniej stacji kierujemy się zielonym szlakiem w kierunku Schroniska pod Łabskim Szczytem. Widoki naokoło oczywiście cudowne i śnieg do tego ciągle pada. Staramy się nie myśleć o butach. Warunki w lesie tak piękne, że Ania pozwala mi na chwilę wpaść do lasu i zaliczyć kilka skrętów.... jestem zachwycony! Spotykamy snowboardzistów którzy wyruszyli ze Szrenicy i przez Kocioł Szrenicki ruszyli w dół i przez las dotarli do nas. Zrobili to bez wiedzy strażników Karkonoskiego Parku Narodowego. Byli happy i pokazali nam nawet filmiki ze zjazdów. Warto się narazić strażnikom lub nawet zapłacić mandat za zjazd w takich warunkach i w takim miejscu (jakby ktoś coś to...). Chłopaki fajni jakby byli narciarzami. Wychodzi mi na to, że wielu snowboarderów jest sympatyczniejszych od narciarzy, może czas zakopać topór wojenny między nami (narty-snowboard) choćby tylko poza trasami. Zmieniamy szlak z zielonego na żółty i idziemy dalej, mijamy granitowe formacje skalne, Kukułcze Skały. Do schroniska już blisko Wreszcie przed 17 docieramy do schroniska i całe szczęście bo stopy nam odpadają. Na Śnieżkę to wchodziłem w kapciach, a nie butach narciarskich, teraz przekonałem się, że buty skitourowe to to samo co zjazdowe i trzeba znaleźć te jedyne - pasujące do naszej stopy. Od środka widać jak wspaniale natura maluje i rzeźbi pięknie okna od zewnątrz Są dwie szkoły kiedy buty niewygodne, pierwsza dla mięczaków, mówi ściągaj, gdy tylko jest możliwość. Druga dla twardzieli, nie ściągaj do końca. Ja należę do mięczaków i ściągam od razu na sali, Ania twardzielka w swoich wytrzymuje do powrotu. Z uwagi na porę i stan naszych stóp rezygnujemy z dalszej części "wyprawy". W planie był jeszcze Łabski Szczyt, Szrenica i zjazd Lolobrygidą. Zrealizujemy innym razem. O 18.30 zjeżdżamy do Szklarskiej tą sama drogą którą wchodziliśmy, bo jest ciemno i tak będzie łatwiej, czołówki na głowy i ruszamy. Powrót w całkowitej ciszy, nikogo nie spotykamy, od czasu do czasu widać tylko między drzewami majaczące światła Szklarskiej Przed stacją pośrednią nieoczekiwanie trafiamy na sztruks, przysypany warstewką świeżego puchu Jeszcze tylko zjazd Puchatkiem i przed 20 kończymy świetny dzień (wieczór), gdyby nie te buty... za to nasze narty były super... Za wypożyczenie Ani sprzętu zapłaciliśmy 102 zł, warto było? Pożegnanie ze Szklarską Porębą, będziemy tu jeszcze wiele, wiele razy... Pozdrawiam serdecznie.
- 16 odpowiedzi
-
- 18
-
- skitoury
- szklarska poręba
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: