Heli
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
376 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez Heli
-
Inspekcja Szczęśliwic ? ... czy bardziej knajpiasto
-
Katarzyna Karasińska wywiad
Heli odpowiedział Bończa → na temat → Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
Źle zrozumiałeś - to nie o to chodzi, że wyniki są wypadkową tego czy się uczysz, czy nie. Nauka/wiedza jest potrzebna do metod treningu. Brak metod powoduje, że się za... męczysz na śmierć a i tak pewnego poziomu nie przeskoczysz. Te metody mogą spowodować również, że się znajdzie czas na naukę - nie chodzi o to by dużo, wystarczy skutecznie. Poświęceniem tego nie nadrobisz. I to Darek chciał Wam chyba przekazać. Ale "młode jesteście" a "młode nie zawsze słuchają" -
Sobie wymyślili nową nazwę i ją sprzedają Elan Integra sprzed 8 (?) lat miał eliptyczny kształt wykroju. Potem pewnie wiele firm to miało, tylko o tym już nikt nie pisał, bo żadna rewelacja Omeglasska miała różne twardości system autodrive się chyba nazywało ( to pocienienie od wiązania w tył ) - w efekcie też dawało różny promień skrętu w zależności od dociążenia. Chyba pisaliśmy dosyć szeroko o tym jeszcze w 2002 roku ze śp Misiem, gdy rozważaliśmy pewne podstawowe pojęcia. Teraz wkrada się błąd rozumienia zwrotu " promień skrętu". Jeżeli za promień skrętu przyjmie się promień okręgu po jakim porusza się ugięta narta ( w teoretycznie idealnych warunkach ) wszystko stanie się prostsze do zrozumienia.
-
Katarzyna Karasińska wywiad
Heli odpowiedział Bończa → na temat → Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
Darek - tłumaczysz rzeczy oczywiste, ale chyba nie wszyscy rozumieją, że to nie mięśnie zawsze decydują - głową też trzeba. Nie siłą a sposobem - to prawda, która od dawna jest znana, tyle, że do niektórych nie dociera . Dyskutują bo "wiedzą najlepiej", a jak zapytasz gdzie efekty to pojawia się piana. Gdy nauczymy się szanować innych, słuchać i starać się zrozumieć a nie tylko wygłaszać swoje racje to wówczas przyjdzie czas na naukę, potem wykorzystanie zdobytych wiadomości a potem efekty i może zwycięstwa. Nie ważne kto ma racje - ważna jest prawda - ona zawarta jest w tym wypadku w wynikach. -
Spiekowy pilnik jest dobry i będzie taki długo podczas użytkowania pod warunkiem, że nie przyjdzie komuś do głowy pracować nim "do tyłu". Zbiera b.równo i przeżywa zgnioty, ale dla początkujących nie polecam - najpierw same diamenty Dlaczego ? bo szybko może zabraknąć krawędzi do ostrzenia . PS nie rdzewieje Holmenkol ma chyba najlepsze strukturatory
-
No widzisz - jak mnie dawali certyfikat Holmenkola to jeszcze nie mieli takich frezów ( albo o nich nie mówili ) - cóż - kilka lat minęło. Nie wiem co produkują obecnie firmy - trzeba by mieć dostęp do pełnych ofert by móc napisać, że ktoś czegoś nie robi, lub robi źle. Ja używam MOONFLEX -a i uważam, że w zupełności wystarcza do bardzo dobrego przygotowania. Myślę, że inne firmy też robią podobne technicznie pilniki. "Prawdziwej jakości" pilników diamentowych ( ilości ziaren na objętość) nie sprawdzałem. Uważam, że zadałeś dobre pytanie JC, ale nie spodziewam się konkretnej odpowiedzi PS nie trzeba zmieniać kostek w kątownikach - wystarczy do nich mieć "prawidło" do poprawy kąta. Dla normalnego używania dla amatora na 2 lata powinno wystarczyć bez poprawek
-
Nie wiem czego dokładnie oczekują forumowicze, bo jakoś mało piszą, a jeszcze mniej pytają Co do zniszczenia diamentu - napisałem wyraźnie chyba - to nie chodzi o rozwalenie. Chodzi o porobienie "rowków". Wyobraź sobie, że masz zrobiony rowek i potem drugi raz ustawisz diament w tej samej linii. Rowek niech wypadnie Ci akurat trochę przed rantem krawędzi - zjedziesz samą końcówkę i całe ostrzenie do niczego. Piszesz o docisku narzędzia do narty a ja piszę o zamocowaniu diamentu na/w kątowniku. Patentów na chwyt diamentów jest... przynajmniej dwa. Oba dobre bo za ich pomocą uzyskujesz co trzeba, ale póki co ( bez urazy ) nie czujesz chyba o co chodzi. Diament kładziesz na kątowniku, bo ma Ci utrzymać kąt, czyli w linii prostopadłej do krawędzi narty ma być sztywny. Elastyczny ma być wzdłuż krawędzi, czyli nie ma mowy by go dociskać po krawędzi kątownika. Jeżeli go usztywnisz wzdłuż krawędzi zniszczysz go / zużyjesz końce. Nie myśl o tym co mówią nawet najlepsi, a zastanów się jak to działa. Zrozumiesz o co chodzi - będziesz miał swoje zdanie. Nie przyjmuj mojego zdania/poglądu. Masz rozumieć o co chodzi. Nie ma czegoś takiego jak ostrzenie zawodnicze, czy amatorskie. Jest dobre, lepsze i najlepsze ( idealne nie istnieje Co do konkretnego sprzętu - Moja opinia... każda opinia z uzasadnieniem będzie reklamą. Nie pierwsza dyskusja na temat co można a czego nie powinno się pisać . Uważam, że Jacek tu rządzi i do niego należy decyzja co można a co nie. Ja używam tych o których pisze Sławek http://www.carving.com.pl/forum/showthread.php?t=4515 Nie używam pilników a frezu Kunzmanna ( czasami to pilnikiem nazywają też ) O nim raczej nie usłyszysz na szkoleniu Holmenkola, a i w katalogu Kunzmanna nie zawsze jest "widoczny". Kątowniki z wkładkami ustawiającymi/zmieniającymi kąt nie są zbyt precyzyjne... są zbyt mało precyzyjne. Kątowniki na "ślizgach" szybko się potrafią "wyrobić" U Tomka ( Japońskiego ) po sezonie ostrzenia miały rozjazd 2 stopnie !!! Na wszystko są sposoby/patenty, ale to temat rzeka. Zależy Wam na doświadczeniach innych ? załóżcie wątki o konkretnych narzędziach - wtedy precyzyjniej będzie można podyskutować. Mam kilka własnych "patentów" - jeżeli Jacek pozwoli mogę pokazać... jeżeli będzie milczał nie zrobię tego .
-
Hmmm - ciekawe spostrzeżenia gdzieś wcześniej się pojawiły... A dlaczego wg Was narta jest/może być mułowata ?
-
Bobicku a Ty się teraz "zdynastarzyłeś " ? Jak pamiętam to fajną omeglasską był comp 05/06. Tam było właśnie "pocienienie" narty i płyta autodrive. Można było na niej dać ognia, byle miękkiego ciężkiego śniegu nie dotknęła. Rok później niby to samo, ale coś musieli zmienić...
-
Za krótka nie jest, ale ja używam dłuższych... i nie używam prawidła kunzmanna. 600 to nie do końca polerski - zależy do czego chcesz doprowadzić. Drobniejszym zawsze da się zrobić, tylko będzie to trwało odpowiednio dłużej. Będziesz chciał szybciej i dociśniesz mocniej - zniszczysz diament. Z mojej/naszej praktyki. Zebrać kilka osób, kupować komplety i negocjować ceny ( kupować bez pośredników ) u dystrybutora w Polsce. Wg mnie minimum 3 granulacje są potrzebne ( do dobrego zrobienia - nie mylić z dwoma dla początkujących). Za tą cenę ( 3-ech kupowanych na sztuki) masz kpl 5 szt Jeżeli masz frez, diament 100 nie jest niezbędna. Jeżeli nie chcesz idealnie wyprowadzać 1500 też można sobie podarować.
-
Nie psuj interesu serwisom - jak sie wyda, że szlifierką można to zbankrutują I tą szlifierką to ostrzysz narty czy czyścisz konta klientów ? A może to szlifierka kątowa ? ...e chyba nie to szlifierka do czyszczenia kont To tak w wielu serwisach jest A co do wylewności - czasami lubię pogadać - może uda się dowiedzieć czegoś nowego - czy to aż tak źle ?
-
To prawda, ale ostrzenie nart to czynność znana od dawna. Inni mają doświadczenia wystarczająco dużo. Jedyny problem to umieć te doświadczenia wykorzystać. Każdy będzie miał swoje preferencje co do narzędzi/producentów. Jak ktoś miał okazję spróbować większości z nich to wie co je charakteryzuje, jak się zachowują. Niestety sprzedawcy , którzy doradzają nie zawsze mieli możliwość testów. Dlatego staram się Wam powiedzieć co jak działa w praktyce. Nie wiem, czyje diamenty są najlepsze, ale mam teorię jak powinny działać. Jeżeli ktoś udowodni, że sie mylę to na pewno zmienię zdanie na to prawdziwe, które przedstawi. Póki co nikt nie powiedział, że sie mylę, więc trzymam się tego co do tej pory. To nie są moje teorie autorskie - to opinie wielu ludzi, wnioski wyciągane z wielu rozmów. Owszem - mógłbym napisać gdzie można było tanio kupić kpl diamentów( a nawet nie wiem, czy to aktualne ), które na początek wystarczą za wszystkie pilniki, do tego imadło i kątownik i więcej zakupów nie potrzeba ( na początek )... ale to chyba nie o to chodzi, by komuś robić reklamę. Ważne by zrozumieć co jak ma działać by móc samemu dokonywać wyborów - przecież pojawiają się nowe narzędzia, patenty - nikt nie będzie prowadził za rączkę w przyszłości a i chyba nikt nie chce być barankiem pędzonym przez reklamy. Póki co - diamenty mamy z grubsza opisane... chyba. Czy to sie komuś przyda - nie wiem - zależy to od Waszych chęci wgryzienia się w temat. PS Darku - a gdzieś ty Wodza dopadł teraz ? ... ja bym z Wami
-
Normalnie Prosto, szybko i bezproblemowo Tylko czy aby rozumiemy to samo przez określenie "diament" ? Jeżeli napiszemy - "diament" to taki rodzaj pilnika w którym ziarna diamentowe są zatopione w metalu (miedziopochodnym przeważnie ), to się pewnie obaj zgodzimy. Ale to nie wyczerpuje tematu - praktycznie nic nie mówi poza ogólną ideą. Dobry "diament" powinien mieć charakterystykę ...jak narta. Powinien być elastyczny/sprężysty na tyle, by układać się do łuku narty ( przy obrabianiu krawędzi z boku). W przeciwnym razie szybko stracisz na nim równą powierzchnię i jeżeli będzie sztywny zrobisz (może prawie niewidoczne) wgłębienia na końcach. Pięknie niszczy nawet najlepiej zrobione ostrzenie. Mało tego - widziałem ludzi, którzy posiadali dobre "diamenty" i mocowali je w uchwyty dociskając z góry "płaszczyzną". Gubili elastyczność. Widziałem też speców co chwytali ściskiem - w większości wypadków ścisk nie da odpowiedniego docisku, choć jest to wykonalne jeżeli się wie o co chodzi. Teraz inna sprawa "diamenty" mają różne granulacje. "100" zbiera prawie jak pilnik - dlaczego jej nie zastosować zamiast pilnika skoro zaczynasz od pilnika ? Nie zastosowałbym jej - jest zbyt "gruba". Potem może być 200... 400...800 i 1500. Oczywiście mogą być różne granulacje - te których uzywam akurat są w takim szeregu Dlaczego diament a nie pilnik ? Bo nie muszę się przejmować zgniotami. Przed pracą pilnikiem powinieneś najpierw zgnioty usunąć, bo go zniszczysz. PS Jarek - nakupiłeś sporo rzeczy, ale radziłbym - jeżeli mogę doradzać - najpierw ułożyć sobie cały plan ostrzenia do najdrobniejszych szczegółów a potem kupować. Zrozumieć co chcemy zrobić a nie słuchac co sprzedawcy mówią - oni najchętniej sprzedali by cały sklep . Oczywiście kombinacji jest sporo - nie ma najlepszej czy najgorszej - zależy co komu pasuje. Trzeba pamiętać jednak, że zmiana koncepcji w trakcie będzie kosztować. Zamiast więc dyskusji co mamy moze warto zastanowić się jaką pracę ma ... czy może wykonać dane narzędzie. Jakie pułapki czekają przy jego używaniu. Jakie błędy można popełniać
-
Nie pytajcie czy warto - na to sami sobie musicie odpowiedzieć. Można zapytać jak to działa i czym się różni struktura po ręcznym od struktury po maszynowym Maszynowa to "podrapanie" i powgłębianie ślizgu w miarę trwale... ( strukturę robimy po to by narta nie kleiła się do podłoża - WODA działa jak "klej" ) Teoretycznie im bardziej mokro tym struktura powinna być "większa". Na maszynie robisz coś uniwersalnego. Strukturator ręczny to bardziej ugniatanie i w ten sposób nadawanie odpowiednich profili. Istnieje przy ręcznym robieniu możliwość dopasowania struktury do temp. śniegu (ilości wody pod ślizgiem) Chyba holmenkol robił kiedyś strukturatory o 3 "granulacjach". Strukturator był drogi ( ponad 1000 pln), ale jako kawałek śruby o trzech rodzajach gwintów jest do zrobienia dużo taniej ( 90 pln chyba tokarz mi krzyknął za same "śruby")- praktycznie każdy tokarz to zrobi mając maszynę/tokarkę z możliwością gwintowania. Czy warto ? - nie wiem - różnica jest wyczuwalna, szczególnie gdy warunki są "wiosenne". Problem w tym, że maszynowe struktury to nie tylko profilowanie ślizgu, ale też jego wyrównywanie. ( dlatego odradzam papiery/taśmy do tych czynności) Wszelkiego rodzaju profile poprzeczne "U" czy odwrotne powstające po niefachowych cyklinowaniach, lub też z powodu odkształcenia się narty powinny zostać usunięte. Czy takie "prostowanie" można zrobić samemu ? - można. Można jeżeli narta jest zadbana, jeżeli ktoś dbał o krawędzie... Temat rzeka
-
Podzieliłem wypowiedź na części by się odnosić po kolei . 1. chyba źle dobrałeś to co trzeba kupić. za kwotę kilkuset złotych masz zupełnie przyzwoity komplet z imadłem. Trzeba sie tylko dowiedzieć co i gdzie 2. żelazko można odpuścić, imadło być musi choćby najprostsze własnej roboty. 3. zakwasy - raczej bym powiedział, że to brak umiejętności i to o czym pisałem wyżej - brak wyczucia co się dzieje z obrabianym materiałem. 4. masz rację ( wg mnie) - bez zamocowania narty lepiej nie zaczynać. Czy kupować imadło, czy robić samemu... tego nie da się rozstrzygnąć. Zależy od możliwości wykonania we własnym zakresie . 5. Nie powinienem odpowiadać na to pytanie. Narta ma być sztywna podczas obróbki na tyle by używając odpowiedniej siły nie pracowała podczas pracy przy krawędziach. Przy smarowaniu może trochę popracować - nic się nie stanie. PS Może jak JC pozwoli to zmieszczę zdjęcie i ew rysunki jak wg mnie powinno wyglądać imadło i jakie funkcje powinno spełniać. Wtedy jak ktoś zechce będzie sobie mógł takie coś zrobić.
-
Po pierwsze - zapomnij o tym, żeby bez wkładu finansowego w narzędzia coś zrobić porządnie. Porządnie to znaczy na poziomie co najmniej zawodniczym-polskim. Teoretycznie można, ale zrobienie dobre pary nart zajmuje mi co najmniej 2h.( przy w miarę profesjonalnych narzędziach) Bez nich będziesz to robił pewnie z 5x dłużej - poważnie. Pytanie - czy opłaca się stać 10 godzin przy stole by zaoszczędzić np 100 pln ? Jeżeli nawet teraz powiesz tak, to po 5tej godzinie roboty powiesz NIE. Jeżeli robisz kilka par nart to już w ogóle nie ma dyskusji. To, że można zrobić na klockach drewnianych, to fakt... ale ja na nich nie robię. Nie używam również ostrzałek mniej lub bardziej uniwersalnych. Smarowanie i cyklinowanie nart to akurat prosta w miarę czynność ( pomijam wiedzę nt co czym i w jakich warunkach smarować). Jak do tego najprościej zamocować nartę ? Najprościej: - kawałek deski/sklejki przyciąć tak by była wielkości "podeszwy" buta, zapiąć ją w wiązanie i przy pomocy gumy przywiązać do stołu, ale wcześniej dwa klocki (najlepiej z naklejoną dowolną gumą - choćby z dętki ) o odpowiedniej wysokości tak by wiązania nie haczyły o stół podkładasz pod prawie koniec i prawie czub narty ( jakieś 10- 15 cm od końca ). Można robić modyfikacje - gumę wiążącą do stołu zastąpić imadłem w którego szczęki chwycisz zrobioną "podeszwę". Jeszcze lepiej przykręcić do deski "ucho" za które przyczepisz całość ściskiem stolarskim do stołu. Jest w tym minus - masz uchwyt na jeden rozmiar buta To prawie niekończąca się droga w ulepszaniu sprzętu serwisowego, aż dojdziesz do poziomu na którym spokojnie wyserwisujesz narty zawodnicze. Dla wielu jednak ten poziom pozostanie nieosiągalny. Jeżeli nie zechcą zrozumieć pracy jaka mają wykonać. Zmieniając kąt ostrzenia nart o 1 stopień (co wydaje się być dosyć radykalnym działaniem) praktycznie masz do "zdjęcia" z jednej strony krawędzi ok 0,05 mm. Jeżeli tak to po pierwsze - narzędzie którym pracujesz musi Ci dać taką możliwość ( być na tyle precyzyjnie wykonane) , po drugie - siła jakiej do tego używasz musi być odpowiednia ! W zdecydowanej większości ludzie serwisujący chcą zbyt szybko coś zrobić i wychodzi gówniany efekt. Podobnie przy smarowaniu a właściwie cyklinowaniu. Cyklina ma być ostra prawie jak brzytwa i lekko dociskana. Przy używaniu większych sił traci się kontrolę nad prowadzeniem narzędzia a to niewybaczalne. ... tyle na wstępie o tym, czego w serwisowych instrukcjach/filmach nie znajdziecie.
-
Ciągle dyskutujecie nad wyższością świąt ? To może warto kij w mrowisko... A ile godzin wytrzymuje... powinna wytrzymać dobra narta na stoku z minimalną utratą swoich właściwości, a po jakim czasie już jest "inna" ? Czy ktoś sprawdzał jak to wygląda w poszczególnych modelach ( wytrzymałość na rozklepanie)? Co jaki czas wymieniacie narty ?
-
Miło, że kilka osób pamięta - to przyjemne. Dzięki Ale żeby wątek nie przeszedł w powitalny może trochę o narzędziach porozmawiać. To może sie przydać początkującym Do zrobienia narty ( wg mnie) jest potrzebny kątownik i dwa diamenty ( pilniki/osełki diamentowe) i dużo cierpliwości. Im więcej narzędzi kupimy poza tym co powyżej tym szybciej i sprawniej będzie szła praca. Jeżeli mamy stół to dwa klocki drewniane ścisk stolarski wystarczą zamiast imadła. A co do struktury ślizgu - albo zakładamy na maszynie KAMIENIEM, albo nie zawracajmy sobie d..y. Ważne jest by wiedzieć jak używać narzędzi - jak słyszałem od niektórych fachowców jak używają pilników diamentowych to włos na głowie ... no może nie bardzo bo raczej resztki włosów jeżyły się na głowie.
-
Cześć Robert Nic się nie zaczęło tak wpadłem na chwilę a tu się porządek zrobił na forum, wszystko ładnie poukładane - normalnie :eek: Temat - sam wiesz - przerabiany setki razy. Właściwie to pytanie czym serwisować, bo to, że samemu to wiadomo. Sam jestem ciekaw czy się coś nowego pojawiło na rynku. Może ktoś coś napisze
-
Też mi się tak wydaje. Po prostu jakość przygotowania nart zależy od jakości narzędzi i umiejętności ostrzącego... i jego cierpliwości. Jeżeli narty są dobrze wyprowadzone od początku ( czyli po kupnie nowych do ostrzenia) i się o nie dba, to wcale drogi sprzęt potrzebny nie jest. Wystarczy po każdym dniu zdjąć drut diamentem, wypolerować i po sprawie. Smar to inna bajka.
-
Tylko nie wiem o kim mówisz ( tzn tych 99% ). To co wypisałem powyżej mieści się w małej skrzynce narzędziowej( + jedna 1,5m rurka ) Problemem nie jest wielkość a co najwyżej cena
-
A nie jestem pewien o co z tym "burzliwym wątkiem " chodzi. Nie wiem czy powinienem się wstydzić ? Ale zadałem pytanie - co oznacza "sposób domowy". 5 granulacji diamentów, frez Kunzmanna, kątownik, pazur z widią, prawidło do podnoszenia krawędzi i imadło... no takie inne niż normalne, żelazko, cykliny... To się łapie pod sprzęt domowy ?
-
Tylko jeszcze dodaj, że niekoniecznie z przepracowania Wiecie co ? A co to jest "domowy sposób" ? Bo ja to zawsze ostrzę sobie domowym sposobem ... no może garażowym PS Jacku - fajne to forum "nowe" ? Przeczytałem w podpisie, że jestem "średnio zaawansowany"... wiekowo ? A przy okazji pozdrawiam Wszystkich co mnie pamiętają
-
aktywność na forum Niestety czasy kiedy forum żyło w lecie minęły. Czyżby jakowaś tęsknota ? Pozdrawiam letnie kite'owo i windsurfingowo
-
Nowe RC4 WC SC czyli na sezon 2006/2007 ;-) A to jakim prawem pozostawisz sobie !!! ((( wrrrrr ! Co to ma być ?!!!!! Aaaa przecież wiesz Możemy sobie na FSC podyskutować )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))