Tak tylko refleksja- czasem najgorsze wypadki wydarzają się na łatwej trasie, na płaskim, często przy wygłupach. Na stromym człowiek jest skupiony. Na płaskim rozluźniony, bo co tu się może stać. No i jeszcze łączenia tras. Tu na prawdę należy uważać, znacznie zwolnić i rozglądać się dookoła. Z tego co zrozumiałem, to tu właśnie nastąpił błąd. Błąd zresztą częsty, podobnie jak na dojazdach do wyciągu.
Marboru i Paulina: Życzę szybkiego powrotu na stok, ale z doświadczenia wiem, że po wypadku powrót na narty może być mocno stresujący (włącznie z atakami paniki na stoku). Pamiętajcie- cierpliwości nic na siłę, tylko powolutku wdrażać się z powrotem w narciarstwo (no, może czasem trzeba się trochę zmusić, żeby się przemóc).
Pozdr
Marcin