fundu
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
578 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Zawartość dodana przez fundu
-
-
W oddali polana prowadząca na Rysiankę - rok temu pod koniec marca drepatałem nią w resztkach śniegu - szkoda, że nie ma tam jakiegoś małego orczyka - na tej szerokości fajnie można byłoby sobie pośmigać:smile:
-
-
Wczoraj postanowiłem wykorzystać piękną pogodę na Pilsku. Obudziłem się przed 5, ale ciężko było wstać – zwlekam się z łóżka dopiero o 5.40, przez co w Korbielowie jestem dopiero po 9. Myślałem, że ludzi będzie multum, ale już od wjazdu widać, że nie jest źle – parking przy mostku luźny, pobocza wzdłuż drogi powyżej też jeszcze wolne – można śmiało parkować. Idę w kierunku Strug a tu pełna wiosna – wszystko płynie a auta, które zaparkowały przy schodkach stoją w jednej wielkiej błotnistej brei. Na szczęście 2 kasy czynne, kolejek brak. Po wjeździe na Szczawiny trasa na pierwszy rzut oka wygląda dobrze – i tu również – od razu z marszu do orczyka. Na Miziowej też bez większych postojów. Na trasach śniegu w sam raz, żadnych przetarć (poza odkrytym plackiem przy schronisku), żadnej trawy, kamorców itp. – jeżdżę 5-ką i Kopcem, a po 11 już głównie górą 5-ki i Kopcem z przewagą na plus tego drugiego. Z prawej strony w cieniu poniżej Miziowej nawet można znaleźć zmrożone odcinki śniegu. Cały czas świeciło przepięknie słońce i spowodowało, że około południa jazda zrobiła się już trudna - narty chwytało-puszczało, chwytało-puszczało- taki system start-stop w jeździe:tongue: – wtedy pomyślałem sobie, że przydałby się teraz takie Armady lub Hellbenty:wink: – nawet 2 osoby widziałem z podobnymi łopatami. Trzeba było zacząć naprawdę uważać a widać też to było po frekwencji – do orczyków praktycznie zero kolejek, ponieważ większość ludzi już odpuściła jazdę i zajęła strategiczne miejsca przy starym schronisku, wygrzewając się na ławach i leżakach w słońcu. Ja w takim razie postanowiłem wybrać się na szczyt . Po 12 słońce, który dotychczas operowało na maxa zaczęło na jakiś czas zachodzić, więc ułatwiło to moją wędrówkę na szczyt. Na górze posiedziałem sobie godzinę, naładowałem akumulatory pięknymi widokami, ciężko było się zebrać, ale dość mocno wiejący wiatr nie pozwalał już na dalszą kontemplację:tongue: – a zjazd ze szczytu – najlepsze warunki śniegowe – narty fajnie jechały w tym nierozkopanym śniegu i tu najlepsze odczucia z całego dnia:smile: A na Miziowej i wokół – wiosna robi coraz większe spustoszenia – coraz więcej odkrytych placków z wystająca trawą a przy wejściu do schroniska zrobiło się małe bajorko:smile: Ja dychnąłem sobie po powrocie z góry, posiedziałem na leżaczku w słońcu przed schroniskiem i po 16 zebrałem się na dół – 5-ka na całej szerokości do moje dyspozycji i tylko wjeżdżający ratrak kazał mi się na chwilę zatrzymać:smile: Trasa już mocno rozkopana, ale jakoś tak przy zjeździe lepiej mi się jechało, niż jeszcze parę godzin temu w słonecznym szczycie około południa. Po zjeździe od Korbielowa od razu na kwaśnicę - tradycyjnie 2 porcje zjedzone przy pięknej pogodzie na zewnątrz karczmy - słońce z powrotem pięknie świeci, ptaki ćwierkają, strumyk szumi – oooo nie – ja jeszcze nie wracam – szybko zapłaciłem i w tych okolicznościach przyrody udałem się na spacer w górę podziwiać spokój i ciszę Korbielowa przeplataną wiosennymi akcentami natury – szedłem w górę do samego końca ulicy, obejrzałem głucho stojący hotel Harnaś wystawiony na sprzedaż, potem przyjrzałem się jego wyciągowi i szedłem tak dalej sobie w górę aż minąłem Zacisze i aż mi się wracać nie chciało. Z nogi na nogę powoli wróciłem do auta i po 18 powrót już do domu. Jeżeli chodzi o warunki śniegowe, to od rana wszystko bardzo fajnie się trzymało i jak na tę pogodę to do południa było nawet super. Czy Pilsko wytrzyma do przyszłego tygodnia? Ciężko powiedzieć, bo na trasach śniegu jest dosyć – puszcza polana na Miziowej, górka przed i za nią ale reszta nawet po 16 dobrze wyglądała. Wszystko zależy od tego, jak mocno będzie świeciło słońce i/lub deszcz w przyszłym tygodniu. Tak czy siak – ja wróciłem pięknie wiosennie naładowany, twarz całą czerwona od słońca - w pamięci piękne widoki i wrażenia - i o to mi właśnie chodziło!:smile:
-
Mam nadzieje, ze jutro lewa nitka Szczawiny-Miziowa jednak ruszy a przed 8 2 kasy beda fungaly, bo inaczej to jutro bedzie sajgon:P
-
A SON kręci dalej: "W związku z nadal utrzymującymi się dobrymi warunkami narciarskimi przedłużamy sezon narciarski. Czynne będą wyciągi w rejonie Soliska (Golgota) oraz Pośredniego (Juliany). Wyciągi czynne w godzinach 8:00 - 15:00"
-
ja pierniczę - śmiech na sali - problem ze świąteczną obsadą pracowniczą???
-
ja pierniczę - śmiech na sali - problem ze świąteczną obsadą pracowniczą???
-
W czwartek na pytanie o ruch wyciągów po świętach (wtorek, weekend) usłyszałem przez telefon, że dla 3 osób nie opłaca im się ciągnąć prądu (po części zrozumiałem ale ze skwaszoną miną przełknąłem mówiąc - ale wie Pani, jakie warunki panują teraz na Miziowej???) - dzisiaj jestm happy jak nie wiem co: "Duży opadł śniegu sprawił, że warunki na otwartych trasach są dobre i bardzo dobre. W następny weekend wyciągi i trasy w górnych partiach Pilska również będą czynne (11-12.04.2015, od godz. 8:00 do 16:00)" :biggrin::biggrin::biggrin:
-
A nie wiecie, czy Pilsko będzie fungało po poniedziału, bo nie wiem, czy urlop mam wypisywać:tongue: - na stronie tyklo info, że od sb. do pn. - takie warunki się zrobiły i później schluss??? - jakby tak jeszcze w kolejny weekend pochodziło - przecież na Miziowej znowu sypie - i tak od 4 dni:smile: P.S. Zadzwoniłem do Jontka - zbyt mała frekwencja na dalsze prowadzenie ośrodka - czyli jednak do poniedziału a później schluss - w takim razie: jeno skitury i jaaaaaazdaaaada na wierch
-
Ano na Pilsku dzisiaj od około 13 też ładnie śniegiem dawało - oby tak dalej - może nie tylko do Świąt:wink:
-
A Pilsko jeszcze tylko dzisiaj a potem jeszcze od sb.-nd. w święta
-
:laughing: A na Pilsku dzisiaj mgła jak pierun - gęste mleko - może dobrze, że dzisiaj nie wyszło - coś tam w nocy chyba lekko spadło, bo daszek budki z orczyka i schroniska lekko przybielone - czekamy na relację Górala:smile:
-
U mnie zapowiada się dziś jednak długi piątek, tak więc jakby co to czekamy na obszerną relację:wink: P.S. Na Miziowej właśnie pada śnieg - co prawda taki mokry ale zawsze coś:biggrin:
-
Obraz z Sonu z kamer dzisiaj potwierdza decyzje dot. zamknięcia soliskowych tras - wytopiło nieźle. Gdyby ktoś był na Pilsku dziś/jutro naszkrobcie coś trochę i wrzućcie foty, bo jedna kamera na Miziową trochę mało pod względem poglądowym (szkoda, że nie ma już wycelowanej w kierunku Kopca).
-
Szczyrk wiosną
fundu odpowiedział johnny_narciarz → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Dobrze, ze ludziska wyrozumiale i chociaz tym razem aż tak sie nie ciśli:biggrin: -
Ano dzisiaj cos sie tam na kamerce na orczyku pokrecilo (a wczoraj na dole na Solisku człek jeden ambitnie podchodził po czym cwiczyl i wolno zjezedzal na tych platach sniegu - szacun za determinacje:biggrin:) ale to zapewne nie to samo co w weekendy - tak jak mowisz- to moze byc koncowka a piatek juz mi sie niestety zapowiada wyjatkowo dlugi
-
Ooo ciup - 4 dni i taka masakra - tym bardziej nie zaluje, ze w piatek postanowilem, iz chocbym ... nie wiem co, to sobota musiala byc w Szczyrku:smile: Miziową tez dzisiaj doprawilo- pierwsze przetopy i brazowe plamy sie pojawily- wiosna pelną gębą Panie, wiosna...
-
Szczyrk wiosną
fundu odpowiedział johnny_narciarz → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Eh te dzikie tlumy - i jeszcze na tasmie nie zachowales 5 m odstepu:tongue::wink: Dokladnie tak samo to odczuwalem w sobote - Ondraszek nuda i od koncowki ciapa, Kaskada na tej pierwszej gorce z racji warunkow dawala popalic a FIS jakos najlepiej podchodzil. Szkoda tylko, ze nie mozna do samego konca, bo po spedzonym w wiekszosci dniu w Sonie jakos bylo mi po prosty za krotko - chcialo sie pojezdzic dalej:smile: -
P.S. Po przeczytaniu dzisiejszych relacji widzę, że moje odczucia pokrywały się z tym, co napisał andy a film jaro ładnie to dopełnił. Co do kolejek do kolejki - dziś o godz. 07:20 - 07:30 była może na max. 8 - 10 osób. Po godz. 13 praktycznie z marszu:tongue::wink:
-
Od paru dni zacząłem sprawdzać pogodę dla Szczyrku. Pilsko było już 3 razy pod rząd – pora zmienić ośrodek na ulubiony w drugiej kolejności. Z początku zapowiadano na sobotę chmury (a nawet opady), ale od środy z każdym dniem prognoza poprawiała się na coraz to lepszą. Decyzja mogła być tylko jedna. Nie wiem, czy to reisefieber czy też rozpracowanie po całym tygodniu, ale o 2:40 otwieram oczy, potem leżę przy włączonym świetle – w końcu decyzja – pora się zbierać – i dzięki temu o 7:45 parkuję już pod” Gilgotką” – a tak w zasadzie to zaraz za nią, bo nie dam się skubać tym złodziejom na 10 zł za powitanie pana w zielonej kamizelce! Pogoda od samego rana bajka – słońce, temperatura ok. 6 stopni na plusie. Kupuję karnet i szybko lecę na moją ulubioną „7”-kę. Tory pod pierwszym orczykiem Solisko-Suche szklą się i są trochę oblodzone, ale nie ma żadnej tragedii –a na Suchym wjeżdżam do bramek z volleya –praktycznie pusto. Biorę patyka pod tyłek – chodzi tylko prawa nitka orczyka a panowie z obsługi przez następne 2 godziny z karą i koszem zbierają śnieg i łopatami uzupełniają a następnie nartami ubijają braki w śladzie lewej nitki orczyka – patrząc na to wszystko już im współczuję - trochę karkołomna robota ale dzielnie idą z tym koksem lecąc od samej góry. Z rana trochę wieje i początkowo zaczynam się zastanawiać, czy pod kurtką lekka, pierwsza warstwa i softshell to czasem nie był zły pomysł, ale to tylko z początku miałem takie wątpliwości:tongue: Po wjeździe na Halę od razu uderzam na 7-kę –a tam miooooodzioooo – świeży sztruks zmrożony, twardy – narty same idą lewa,prawa chrupiąc przy tym po śniegu przyjemnie – jadę tak aż do samego dołu. Ostatni dolny odcinek Suche-Solisko całkiem ok, ale jakoś dzisiaj mnie tak nie bawi, więc wjeżdżam tym razem do samej góry Małego Skrzycznego i zjeżdżam czerwoną 7 do Suchego. Po czasie coś mnie ta 7-ka w końcu przestała aż tak rajcować, więc wjeżdżam na górę i tym razem niebieska 4 – baaaajerrr – tak samo – super warunki i nic tylko góra-dół, góra dół – i tak ciągle. Trasy do Czyrnej ogrodzone i z tabliczkami, że zamknięte. I tu jedna uwaga odnośnie 4 - piknie-ładnie, ale wariantem przez 4a – za którymś już razem przy rozwidleniu na 4 i 4a myślę sobie – a tym razem 4 – bardziej z prawej strony – jadę, skręcam i ……… wyskakuję na łąkę! – lekki pasek śniegu przy skraju a tak poza tym to polana - szybko staram się ratować jakoś ucieczką przez las, ale powinni to odgrodzić i puścić ruch tylko i wyłącznie przez 4a, bo tam po prawej to przecież wiosna pełną gębą! Po 9 zaczyna trochę przybywać ludzi, ale kilka minut i jest się znowu na wyciągu. Po godz. 10 panowie uwinęli się ze śladami pod lewą nitką Suche-Skrzyczeńska i ta strona też rusza. I bardzo dobrze, bo po 10 właśnie ludzi dość przybyło i robi się małą kolejka do prawej nitki. Ale Pan z obsługi mówi, że lewa strona uruchomiona została tylko na weekend i od poniedziałku jazda będzie tylko i wyłącznie prawą. Na Suchym zauważam również Pana Stanisława ze znajomymi. Jeżdżę tak przez cały czas, jest super i ani mi się nie chce stopować, ani jeść tylko z góry do Suchego – parę razy 7-ką i znowu 4. Cały czas świeci słońce, temperatura wzrasta i trasy zaczynają puszczać. I dzisiaj po raz pierwszy doceniłem obecność kasku na mojej głowie. Przyznam się – co prawda z mojej winy – ze zbyt dużą prędkością wjechałem w dość sporą muldę – zatrzymało mnie, fiknąłem orła tak, że obróciło mnie o 360 st. i tylko poczułem, jak tylną częścią kasku uderzam o podłoże – wolę nie myśleć co by było, gdybym nie miał go na głowie. Miła Pani pozbierała mój sprzęt, spytała, czy mi nic nie jest i od tego momentu zwolniłem już, bo z każdą godziną muldy stawały się co raz to większe. Przed Płoncynką na środku wywaliło parę dosyć pokaźnych rozmiarów kamorców a zaraz za nią zrobiły się ziemiste placki na śniegu. Ale spokojnie można było to objechać. O 12 zaczyna mnie już zasysać w żołądku, więc na Suchym robię przerwę na jedzenie– przyglądam się ludziom – leżaczki, reścik i pełen luzik w wiosennym słońcu. Od tej godziny do wyciągu Suche-Skrzyczeńska zero kolejek – ludzie już odpuścili i tylko co jakiś czas podjeżdżają osoby, żeby jeszcze sobie powalczyć. Ja po przerwie wróciłem na górę, ale jako że 4 była już totalnie rozkopana to śmignąłem jeszcze 7-ką – tu najgorzej przed samym Suchym – nie jest już tak fajnie na całej trasie, ale sytuacja na pewno lepiej wyglądała niż na zmęczonej 4. Od południa w zasadzie na spokojnie to można było pojeździć na ostatnim, górnym odcinku z Małego Skrzycznego – tam się właśnie pokręciłem, tylko ileż można. Więc znowu 7-ka, ale widzę, że to już dłużej nie ma sensu – wiosna dała czadu na maksa, po 13 na Hali Skrzyczeńskiej , zaraz za bramkami na M.S. już totalna ciapa z kałużą pod nartami – pora chyba kończyć. Ciągnie mnie z ciekawości do COSu, początkowo zamierzałem przejść pomiędzy szczytami, ale jest tak ciepło, że porzucam ten pomysł. Karnet jeszcze ważny, więc zjeżdżam na dół (odcinek Suche-Solisko już bardzo mocno zmęczony), wsiadam do auta i jadę pod COS. Bez problemu z parkowaniem, o tej godzinie kolejek brak, więc wskakuje na 1 odcinek i jedziemy w górę. Pierunie – to na orczyku H.S. – M.S mi się strasznie dzisiaj dłużyło, robiłem cały przegląd tygodnia, ale tu na tym krześle to normalnie można zrobić przegląd całego życia. Po dobiciu na Halę taśma no i żółte bublinki – bajer – wygodnie, szybko – nic, tylko się delektować. Zaczynam od Ondraszka – ten już dosyć zmęczony, a od miejsca gdzie przebiega pod kanapą – miękka ciapa. Kaskada – stromy odcinek dosyć z dużymi muldami, potem trochę lepiej, ale ta pora - jest już po godz. 14 + ta temperatura – jakoś nie sprawia mi to zbyt dużej satysfakcji. Najlepiej trzymał się FIS - pierwszy odcinek najmniej z tych 3 tras rozkopany, a na zakręcie w lewo będącym w cieniu – o dziwo – twardo, ale dość mocno obdrapany¸ więc też trzeba uważać. Potwierdza się info o awarii – na orczyku już tylko same liny, badyle pościągane – ten wyciąg swoje już wyrobił . Na wylocie, gdzie łączą się trasy - dość spoko kamorców w miękkim śniegu a potem to już miękka ciapa aż do samej stacji. Ale przy tej pogodzie i przy tej temperaturze nie można nic więcej wymagać – mamy piękną wiosnę i tyle. Po godz. 15.:30 zjeżdżam już na dół i udaje się w kierunku auta. Wyjazd bardzo fajny, pogoda przepiękna, jakoś mi w SONie bardziej się podobało i tylko czekam, żeby w końcu coś tam na kształt szybkiej kanapy COS-owskiej na samą górę M.S powstało. Jeżeli ktoś chce się wybrać, to polecam z samego rana – wówczas sztruks, twardo, bardzo mało ludzi i po prostu miooodzio – i jazda tak do 12 – 13 – a później już bez kolejek – ale bardzo miękko, muldziasto a gdzieniegdzie też wodnisto i papkowato. Ale i tak fajnie – przecież rok temu o tej porze to na Pilsko już pieszo z buta wchodziłem i o jeździe pod koniec marca można było tylko pomarzyć. SON w tym roku był moim rozpoczęciem sezonu i mam nadzieję, że dzisiaj tym akcentem go właśnie nie zamknąłem:smile:
-
Son na kamerach dzisiaj, zwlaszcza po 12 bardziej ciapowato wygladal. Potem ta wilgoc i mgla - myslalem nad jutrem, ale z prognoz wynika, ze tez bedzie mokro. Za to dla ludzi z polnocy dobre niusy- w Gdansku od paru dni podobno dziala caloroczny, kryty stok Skimondono- wiecej na tel. nie zdazylem doczytac ale dla spragnionych z okolic - moze bedzie jak znalazl:wink: