fundu
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
578 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Zawartość dodana przez fundu
-
Dzięki gregor - poranne zdjęcia (prawie w środku tygodnia) - jak miód na codzienną monotonię:smile: Popraw proszę tylko ten ostatni załącznik, bo: "Zakradł się błąd... Jeśli uważasz, że link powinien działać skontaktuj się z administratorem"
-
Hehe-tak,to juz koniec relacji:smile: Co do kondycji-to bardziej tak na spokojnie,bez szarpania bo po zeszlym sezonie,gdzie 5 dni na 4 literach a w weekend wariowanie na stoku zalatwilem sobie kolano. Dlatego teraz na spokojnie,ze sciagaczem mocno naciagnietym bardziej chce ns spokojnie szkolic technike bez szarzowania i kiedy mam chwile to staram sie krecic na rowerze stacjonarnym w domu.Chcialem teraz nawet wziac godzine z instruktorem,zeby mi powiedzial,co mozna dopracowac ale w sonie 60-70 zl plus oplacenie kazdego wjazdu instruktorowi - z 80-90 zl by wyszlo-wszedzie trzeba tak wjazdy oplacac? Ale po powrocie,jak o 00.30 otworzylrm zimnego zywca dopiero w domu,to nawet nie wiedzialem,kiedy odlecialem:tongue: Dzisiaj co prawda czuc wczorajszy dzien,ale taki rodzaj zakwasow to ja lubie:smile:
-
i jeszcze zamarznięte drzewko na szczycie:smile: w świetle wychodzącego co jakiś czas księżyca w pełni: Po godz. 20-ej mój żołądek zaczął domagać się czegoś ciepłego-zacząłem rozglądać się za jedzeniem – na górze stoku za snow parkiem zauważyłem domki – postanowiłem tam podjechać, a okazało się, że to karczma „Swojskie klimaty” (obowiązkowo proszę zawiesić jej reklamę na stoku – gdyby nie moja ciekawość, w życiu bym nie pomyślał, że tam jest karczma:tongue:) – w środku bardzo przyjemna atmosfera a z miłą obsługą udało się nawet porozmawiać na temat realizacji inwestycji na Małym Rachowcu. Posilony, pośmigałem sobie jeszcze do 21-ej no i po ostatniej jeździe pora zakończyć dzień.Oceniając warunki – SON-owi za Solisko dałbym 4-, na Julianach mocne 4 (albo nawet 4,5) a ZwardońSki za zakończenie dnia i przemiłą obsługę- mocną piątkę!:smile:To był długi, fajny dzień i tylko żal było wsiadać w auto i ruszać w trasę do domu.Mam nadzieję, że teraz zapowiadana odwilż nie przyjdzie i nie pokrzyżuje nam warunków.
-
Po 6 minutach jestem na szczycie i zaczynamy jazdę – na stoku po całym dniu porobiło się trochę delikatnych wybrzuszeń (muldy to może za dużo powiedziane), delikatnie – parę miejsc z małą ilością lodu, ale i tak jestem pełen podziwu, że stok po całej sobocie tak dobrze się trzyma. Na stoku totalny luz, więc tylko jazda – góra-dół - najlepsza przy samej kanapie, a na samej końcówce jest już bardziej płasko, więc można lecieć na „przecinak”:smile:
-
-
Jeżdżąc tak pomyślałem sobie, czemu ta niewyprzęgana trójka w tym sezonie tu nie stoi – czyżby kwestie ziem z właścicielami gruntów na Julianach jeszcze nie zostały uregulowane? (tak słyszałem, że to główny powód blokujący tą inwestycję – podobno są osoby, które na postawieniu tej kanapy za bardzo chciałyby na swojej ziemi zarobić).Przed 16-stą ruszył do boju ratrak i w nagrodę za ostatni wjazd na ostatnim odcinku mogłem zjechać sobie po świeżym pasie sztruksu:smile:Po godz. 16-ej oddałem karnet i udałem się na parking. – czułem jednak lekki niedosyt, więc nie pakowałem do końca sprzętu i podjechałem zobaczyć, jak tam ma się Biały Krzyż. Tu dużo uczących się ludzi, więc nie chciałem pakować się na stok i myślę sobie – co dalej? Biorę za telefon – dzwonię do ZwardońSki i słyszę – „tak, dzisiaj jeździmy do 21-ej” – no to w takim razie – w drogę! Zachęcony stanem dróg na Salmopolu, zjechałem w kierunku Wisły z myślą, że przejadę przez Kubalonkę (przecież rok temu dało radę i chociaż sobie nową Ochodzitą zobaczę. Do Pałacu Prezydenta jeszcze jakoś „radę dało” ale potem już im wyżej, tym gorzej. Za bramą pałacu „w trybie ciągłym” na dwójce dojechałem do pewnego momentu aż wreszcie musiałem powiedzieć sobie stop – na dodatek ciemno w środku lasu, szerokość odśnieżonej drogi góra na półtora auta, brak łańcuchów, mój wozik w 4x4 wyposażony też nie jest, więc niestety – trzeba było nawrócić. Trochę szkoda tej drogi, ale co tam – da radę nadrobić:smile:. Szybko na trasę na Żywiec, a potem już S69 prosto na Zwardoń. Tu plus dla ZwardońSki – przed samym Zwardoniem już oznaczenia, gdzie skręcić, aby dojechać na stok – dla tych, którzy pierwszy raz będą jechać, na pewno spore ułatwienie. Na ostatnim odcinku do samego Zwardonia tak jak Johnny pisał – szata istnie biała i jest ślisko – ale – powolutku – do celu:wink:O godz. 19-ej dobijam na parking – parę aut jeszcze tu jest: Kupuje karnet na 2 h i jazda - nowiusieńką kanapą na górę:smile:
-
Ale jak już tu przyjechałem i karnet kupiłem, to postanawiam śmigać do końca – przemieszczam się na Juliany - i w tej sytuacji był to strzał w dziesiątkę.Co prawda – czerwona 10-ka do połowy bardzo mocno zryta i oblodzona, że nawet z ust doświadczonego narciarza wymsknęło się „Oooo !#$%#$%”,gdy na tą oblodzoną część wjechał, ale dalej było już całkiem przyjemnie. Podobnie niebieska 9-ka – u góry trochę lodu aż do dwóch małych ścianek na 9 i 9a (tu duże starcie stoku i oblodzenie), a potem do samego dołu już bardzo całkiem fajnie (a najlepiej po samych bokach:biggrin:). Za to zielona 8-ka bez żadnych zastrzeżeń. Parę fot z Pośredniego:
-
Tu na trasach też było trochę lodu, ale na pewno lepiej niż na trasie nr 7.Ok. godz. 14-ej nagle ludzi ubyło tak, że nawet jazda szła na bieżąco: Jednak trasy coraz to bardziej obdarte i wychodzi coraz to więcej lodu - coś mi ten SON jakoś w ten dzień nie pasował. Powoli zacząłem żałować, że nie pojechałem wytestować, jak to jak „węgielki” jeździ się na taśmociągu ;p;)
-
-
Przy wlocie na Bieńkulę widać, że pracuje lanca. Z tego co tu na forum czytałem a i na miejscu usłyszałem, do Czyrnej nawet się nie zapuszczam – tym razem postanawiam pojeździć 4-ką i 6-ką. Na tych trasach ustawiono parę armatek, 4-ka przy rozwidleniu dość oblodzona a na zakręcie leżą kamory (więcej niż te „parę” na szczycie – ale da się je objechać): Przed wjazdem na 4a też pracuje armatka, bo ta trasa na ściance również już obdarta i oblodzona.
-
Dojeżdżam na dół do kas a tu taki widok: Oooooo nieeeee – ja w takiej kolejce stać nie będę – robię przerwę na kiełbaskę i kubek ciepłej kawy a przy okazji rozmawiam z miejscowymi nt. planów inwestycyjnych SON-u. Pytam się o kanapę i słyszę” Paaaanieee – jak Pan sobie przywieziesz z domu, to będziesz może i kanapa":tongue:. Jedni mówią, że nie powstanie, bo właściciel nie ma aż tyle pieniędzy – „co to milion, jak to co najmniej siedmiu trzeba”, zagaduje też w sprawie gruntów na Skrzyczeńskiej i słyszę, że właściciel chciałby dostać najlepiej to za darmo , „a za darmo to sam by Pan oddał???” – ogólne przesłanie – nie ma na co liczyć – nic tu się nie zmieni - szkoda:/Posilony wracam na wyciągi. Kolejki na szczęście już mniejsze: więc jedziemy dalej.
-
Szczyt jak zwykle lekko obdarty, ale pierwszy raz napotykam tu trochę kamorów (no i pierwszy raz widzę tutaj zamiast armatki lancę): Zjeżdżam 7-ką na sam dół i po drodze dużo miejsc zrytego stoku z odkrytym lodem – bardzo się nastawiłem na tą trasę, ale po aż tak poobdzieranej to jeszcze nie jeździłem.Tu akurat parę ładniejszych ujęć:
-
Wczoraj rano mój wybór padł na SON. Po całym tygodniu trochę ciężko było z pobudką, tak więc trasę wybieram inną niż zazwyczaj – szybko przemieszczam się w kierunku autostrady A1, nią aż do samych Żor i dzięki temu omijam standardową drogę na Katowice a przede wszystkim: Tychy i różne inne tego typu „urozmaicenia” - po godzinie jestem już w Pszczynie. W Buczkowicach obowiązkowy postój na śniadanie i poranną kawę – patrzę na góry – szczyty lekko zamglone, ale za to wita poranne słońce:smile:.Dalej jadę do Szczyrku – ku mojemu zdziwieniu – żadnych korków, przejazd przez centrum spokojny, dojazd do samego Soliska również bez postojów – podjeżdżam w Solisku na parking - cały zajęty – zonk! – kręcę się samochodem przy parkingu, ale na szczęście chłopaki z Bieska wyjeżdżają czarną Insygnią i robi się jedno wolne miejsce:biggrin: – od razu parkuję i na dzień dobry: „10 zł”!!! – mówię, że nawet Czantoria skończyła z tego typu praktykami i pytam się – czy to się kiedyś skończy – słyszę odpowiedź – póki co: nie! (nawet przez głowę przeszła mi myśl, że najlepiej, jakby przy wjazdach zawiesili sobie pewien obraz ubranego pana na czarno z długą siwą brodą dzierżącego w ręku talara, ale może lepiej nie będę rozwijał wątku, aby nie być osądzonym o poglądy zbieżne z pewnym radiem polskim:tongue::wink:Udaję się do kasy – jest mały „ogonek” – w końcu i mi się udaje dobić, okazuje Pani w kasie ładnie smsa z Plusa, a Pani uprzejmie wygania mnie do kasy pod Golgotą (mogliby karteczkę z informacją o tym wywiesić gdzieś wcześniej niż nad samym okienkiem – nie trzeba byłoby niepotrzebnie tracić tyle czasu w kolejce a powyżej 15 minut czekania sms straciłby już ważność).Wydostaję się szybko z kolejki i lecę pod Golgotę – kupuje karnet całodniowy i zerkam na tablicę: Postanawiam rozpocząć od ulubionej czerwonej „Maciejowskiej” – w kolejce do orczyka zerkam na jej końcową część - wygląda o.k.: Pod orczykiem Solisko – Suche trochę wertepów, lekko potelepało ale udało się w końcu wjechać. Na Suchym kolejka (max. 10 minut): a trasa prezentuje się następująco: .Na Hali Skrzyczeńskiej do ostatniego orczyka zarówno z lewej, jak i prawej strony też trochę ludzi, ale nie więcej niż na 10 minut: Na szczęście na tych 2 kolejnych odcinkach pod orczykami w miarę równo.
-
Johnny - po prostu bajka! Tak właśnie pamiętam Duży i takie właśnie warunki tam panowały. Pan Mietek (jeśli dobrze imię pamiętam) potrafi przygotować stok:D Rozmawiałem z nim na temat wyciągu - orczyk odkupił podobno w fatalnym stanie, zagaiłem o kanapę, ale mówił, że póki co bardzo duże koszty (sam orientacyjnie potem znaleźć/oszacować próbowałem - koszt postawienia używki - oczywiście w zależności od stanu - kilka-kilkanaście milionów - leasing nówki - ok. 20 mln??? - jeśli się mylę, proszę poprawić;p:). kanapa byłaby super, ale ten orczyk też aż tak długo nie jedzie - 8 minut z tego co mierzyłem.Czy pisząc o skibobie myślałeś o: :D:DGdy tylko go przy górnej budce opartego ujrzałem, to oczu od niego oderwać nie mogłem i aż kusiło, żeby się na nim przejechac:D:D:D;)
-
Jesli w koncu sie uda,to o relacji na pewno nie zapomne;) a jeszcze pytsnie msm odnosnie widocznosci-jak z mgla-bo ostatnio na kamerkach czesto od polowy wzwyz kubinska w mleku-jak jesr bezchmurnie to widoki musza tam byc pikne:)
-
Michal,dzieki za info,bo Kubinska kusi mnie juz nie od dzis (te dlugosci tras dzialaja na wyobraznie:)) Ostatnio padlo na Rohace,ale nastepny dalszy wypad obiecuje sobie wlasnie Kubinska,jeno ta odleglosc-po rohaczach o 22 na trasie BB-Katowice czulem,ze wczesno-poranna pobudka plus caly dzien daja sie dosc we znaki. Tak sobie myslalem,zeby w pelni wykorzystac wypad na Kubinska,to przyjazd i nocleg juz dzien wczesniej (moze byc nawet w Korbielowie),rano pobudka i od samego poczatku na stoku. A jak dojazd do Kubinskiej-stromo pod sam parking,jak warunki na dojezdzie? Ile zajela Ci trasa-ok.3,5 h?
-
Myślenie nie boli, ale brak myślenia bardzo...
fundu odpowiedział JC → na temat → Tematy narciarskie
Mam nadzieje,ze miales wykupiona porzadna polise,bo chyba troche tam na miejscu polezales a poskladanie Cie tez troche czasu zajelo -
Ruszyl wyciag talerzykowy "Tylko dla Orlow" w Korbielowie przy Babie- korbielow.net na glownej zamiescil szczegolowe info a tu http://korbielow.net/index.php?subaction=showfull&id=1358589275&archive=&start_from=&ucat=& zdjecie i pogladowa mapke
- 6 411 odpowiedzi
-
- nowe inwestycje
- polska
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mysiauek-szybkiego powrotu do zdrowia- ja 2 weekendy w lozku stracilem i mam nadzieje,ze tym razem w koncu sie uda stanac ponownie na deskach-zdrowia!
-
Cytując za Solisko Arena: "Szczyrkowianie już jakiś czas oficjalnie wiedzą, ale reszta jeszcze nie Być może to nie COS ( Skrzyczne), nie SON (Hala Skrzyczeńska) ale ktoś inny postawi na przyszłą zimę pierwszy wyciąg kanapowy w Szczyrku! Nowy, poważny! inwestor MOSTY Katowice (drogi,tunele)/PBC Sp. z . (tereny sportowe) bardzo intensywnie przygotowuje się do budowy KANAPY 6-osobowej na górę Beskid w Szczyrku Biłej! 2000 (docelowo 3000) osób na godzinę, duży parking - oby się WRESZCIE ZACZĘŁO - trzymamy kciuki !!" - mam nadzieję, że na tym dużym parkingu beskidzkim zwyczajem nie skroją z nas na dzień dobry 10 zł!
- 6 411 odpowiedzi
-
- 1
-
- nowe inwestycje
- polska
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Widoki z Duzego sa przepiekne-sam ostatnio tam telefonem nabilem ponad 150 zdjec. Tam gdzie stoicie z tylu wyciagu jak leci niebieska trasa w bezchmurna pogode bylo widac osniezone szczyty Tatr jak na wyciagniecie reki. W sumie to tam przez caly dzien chyba z godzine na focenie stracilem dlatego nie zalowalem ze wzialem calodniowy karnet. Tym bardziej bede wyczekiwal na kolejne foty:happy: P.s. juz sa - lece ogladac:)
-
pięknie, na łączniku dużo śniegu (bo o to się obawiałem) - i jak wam się zjeżdżało z Dużego na sam koniec Małego?:wink:
-
mnie bardziej chodziło o zjazd drugą stroną Pilska - przyjąłem też spory zapas czasu (jazda spokojna) - jeżeli czerwoną trasą z tej strony-ok - ale drugą stroną jakby jechać przez Buczynkę, zakręty, zatrzymywania się - wszystko zależy właśnie jak szybko pojedziesz, ile ludzi na trasie, jakie warunki - myślę, że tą "buczynkową" stroną od szczytu na sam dół max. w 10 minut byś się wyrobił - korbielow.net rok temu wrzucił oto taki filmik - - możesz sobie na livea przeliczyć:wink:
-
ciężko określić - to zależy od umiejętności samego narciarza - nie chce przestrzelić, ale myślę że tak od kilkunastu do kilkudziesięciu minut w zależności od warunków panujących na trasach i umiejętności narciarza - nigdy bynajmniej nie mierzyłem
-
musisz doprecyzować informację - z Pilska ale gdzie i którą trasą - do Szczawin i nawrót czy też przez Buczynkę na sam dół?