jank
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
346 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Ostatnia wygrana jank w dniu 15 Październik 2019
Użytkownicy przyznają jank punkty reputacji!
O jank
- Urodziny 13.03.1961
Informacje osobiste
-
Imię
Jan
-
Miejscowość
Kraków
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
jank's Achievements
Średnio zaawansowany (3/6)
415
Reputacja
-
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia czy coś innego ale zmiana ułożenia dłoni bezcenna przy wielogodzinnych trasach. Nie kwestionuję wyników badań jeżeli są ale już ktoś napisał,że czucie i wiara silniej mówią niż mędrca szkiełko i oko.
- 76 odpowiedzi
-
- 4
-
- rower
- aktywne lato
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zaczynam powoli przekonywać się do pedelców. Olądając film uświadomiłem sobie,że jeżdżąc na tradycyjnym góralu i tradycyjnej szosie pozbawiam się wspaniałych emocji związanych z tym czy baterii starczy czy też nie i gdzie by się doładować. Normalnie taki problem rozwiązuję w knajpie lub sklepiku spożywczym, ale jazda na elektryku jest jak widać zdecydowanie bardziej skomplikowana i emocjonująca.
-
Idąc tym torem myślenia zaraz zaliczymy e- bike do sportów ekstremalnych. Co do wywodów dotyczących korzystania z wyciągów nieśmiało przypominam,że aktywność zimowa uprawiana przez nas wszystkich to narciarstwo ZJAZDOWE. A więc analogie do elektrycznej letniej aktywności są sztuczne. Jeżeli narciarz klasyczny lub skitourowiec korzystał z wyciagu to wtedy analogie są oczywiste
- 215 odpowiedzi
-
Istnieje jeszcze coś takiego jak doping technologiczny. A czy JC namawia do czegoś złego ? Nie, pod warunkiem,że tej aktywności nie będziecie nazywać kolarstwem. Aż i tylko tyle.
- 215 odpowiedzi
-
- 3
-
Zacznijmy od kwestii podstawowej - co to jest rower? definicja roweru Wg UCI , na polski grunt zaadaptowanej przez PZKol wygląda to tak: Preambuła Rowery muszą odpowiadać duchowi i pryncypiom kolarstwa jako sportu. Oznacza to, że muszą one zapewniać kolarzom jednakowe szanse podczas rywalizacji. Zasada zakłada panowanie człowieka nad maszyną .§ 1. ZasadyDefinicja1.3.006 Rower jest to pojazd posiadający dwa koła równej średnicy. Przednie koło służy do kierowania, tylne koło jest napędzane przez system składający się z pedałów i łańcucha.(podkreślenie moje) Jak widać nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek innym napędzie poza pedałami i łańcuchem. Możecie mnie nazwać talibem,starozakonnym lub innym ortodoksem, ale piękno kolarstwa,zwłaszcza górskiego, polega na tym,że jesteś ty, rower i trasa, góra które masz zaliczyć. Masz to zrobić bez łapania za jadący ciągnik,korzystania z podwózki itp udogodnień.Korzystasz z takich udogodnień lub jakiegokolwiek silnika,bez względu na jego moc i rodzaj nie jesteś kolarzem,rowerzystą. Nikt nikomu nie zabrania jazdy na takim urządzeniu i przynajmniej ja nie zamierzam z tego powodu kogokolwiek krytykować ale nie nazywajcie swojej działalności kolarstwem, bo jesteście wtedy nieuczciwi wobec tych którzy tylko i wyłącznie siłą mięśni i woli - zgodnie nie tylko z formalną definicją kolarstwa ale i prawie dwuwiekową tradycją, zdobywają kolejne metry wysokości i kilometry trasy.
- 215 odpowiedzi
-
- 2
-
I tutaj Mitek trafiłeś w prawie sedno problemu."Rowery"elektryczne" moim zdaniem -sorry JC Twojego tekstu też to dotyczy- nie powinny być prezentowane w tym wątku. Propagowanie na forum jak by nie było sportowym(aczkolwiek amatorskim) sprzętu bardziej przypominającego motory niż rowery jest powiedzmy nie do końca właściwe. Wiadomo, każdy z nas chcąc nie chcąc ma w sobie bakcyl rywalizacji i jak tu porównać 1300 metrów przewyższenia na elektryku i sprzęcie tradycyjnym?Ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsza moim zdaniem jest problematyka dewastacji przez elektryki środowiska naturalnego. Od czasu pojawienia się tego typu wynalazków zaobserwowałem w miejscach gdzie często jeżdżę na góralu (dolinki podkrakowskie i Lasek Wolski) wytyczenie wielu nowych ścieżek niszczących lasy w miejscach niedostępnych dla normalnych kolarzy górskich. Efektem tego będzie, przypuszczam restrykcyjna polityka lasów i parków które wprowadzą zakaz dla wszystkich rowerzystów a nie tylko tych ze wspomaganiem. Dla mnie jadza na rowerze to pokonywanie własnej słabości, a jak się nie da to pchanie roweru z buta. Dla elektrycznego rowerzysty- tak wiem uogólniam- to demonstracja możliwości nowego bentleja lub co najmniej mercedesa. Tak więc sorry bracia elektryczni ale wasze eskapady nie będą nigdy wyprawami rowerowymi a takimi bardziej podpadającymi pod statutową działalność PZM (Polski Związek Motorowy) I na koniec ostatnio gdzieś przeczytałem że prekursorem elektryka mógł być niejaki Lance Amstrong... podczas któregoś wygranych TdF. A dlaczego z Mitkiem nie zgadzam się w całości - bo uważam że urnę powinny mi kupić dzieci./
- 215 odpowiedzi
-
- 3
-
Faktycznie wariant przez Lucni Bouda wygląda nie najgorzej. Patrząc na wykres w altimetr.pl wydaje mi się podobny do podjazdu na przełęcz karkonoską od polskiej strony.chociaż tam długimi odcinkami miałem18-20% na liczniku. Rozumiem,że od Lucni Bouda jazda na własną odpowiedzialność niebieskim pieszym szlakiem po niezbyt przyjaznym podłożu.Jeszcze raz dzięki za sugestie.
-
Pogoda jaka jet każdy widzi.Mnie osobiście nastraja do jazdy rowerem ale takiej on line. Konkretnie siedzę przed kompem i zastanawiam się gdzie by rowerem pojeździć jak ta zima jesienna się skończy.W ubiegłym roku bardzo spodobało mi się w Karkonoszach i chciałbym jeszcze tam pojechac i koniecznie wyjechać na Śnieżkę. I tutaj mam pytanie do osób obeznanych z tymi okolicami o podjazd od strony czeskiej.Wydaje mi się,że w miarę legalnie można dojechać do stacji pośredniej gondoli w Pecu pod Śnieżką. Moje pytanie dotyczy tego czy ktoś z Was podjeżdżał wyżej i jak to wygląda terenowo i zwłaszcza formalnie tj czy po czeskiej stronie dalszy podjazd jest legalny. Jakby ktoś miał własne doświadczenia lub znał inny wariant podjazdu to proszę o uwaggi
-
MARCEL17101980 obserwuje zawartość → jank
-
Nie wiem jak warszawskie hulajnogi z wypożyczalni ale te w Krk to dopiero walą światłem po oczach, tak że rowerowe lampki lub lampy to przy nich pikuś.
-
Czytając kilka powyżej zamieszczonych postów czuję się w obowiązku napisać,że jak świat światem były są i będą -nawet w najbardziej stabilnych demokracjach- delikatnie rzecz ujmując niezwykłe orzeczenia sądó. Czynnik ludzki jest wszędzie.Ale tam gdzie prawo jest stanowione " z głową"tam ilość takich przypadków jest mniejsza. W tym kontekście wczoraj pisałem o bublu prawnym w zakresie nas tutaj interesującym.To że jest to bubel wynika choćby z obecnej interpretacji Ministerstwa Zdrowia zgodnie z którrą naszenie maseczek przy amatorskiej jeździe na rowerze jest obligatoryjne.Gdyby prawo( w tym przypadku rozporządzenie RM) było napisane rzetelnie Ministerstwo Zdrowia nie musiałoby stosować wykłądni nie mającej odzwierciedlenia w regułach wykłądni prawa. Gdyby wolą prawodawcyt było nałożenie na nas amatorów obowiązku zakrywania ust przy jeżdzie rowerowej stosowny przepis otrzymałby brzmienie ",,, oraz osoby profesjonalnie uprawiającej sport.", lub " osoby urawiające sport w ramach klubu sportowego Ktos powie, e nie mamy definicji sportu zawodowego. Definicji legalnej nie ma, ale orzecznictwo TSUE zgodnie z którym- najogólniej rzecz ujmując- sport zawodowy wyróżnia się tym,że zawodnik uprawia jakąś dyscyplinę na podstawie umowy(kontraktu) i za wynagrodzeniem. Jeśli chodzi o kluby sportowe - co to jest określa ustawa o sporcie. Przykłądowo podaję w jaki sposób można zredagować przepis aby był możliwie precyzyjny i nie wywoływał konieczności ekwilibrystycznej wykładni. I robię to też na kolanie ale i tak jestem precyzyjniejszy od autorów rozporządzenia. Jestem od nich precyzyjniejszy ale tylko wtedy jeśli założymy,że ich zamiarem było wyłączenie jedynie profi od obowiązku noszenia masek podczas jazdy w przestrzeni publicznej. A skoro przepis jest jaki jest jego treści nie można zastępować dowolną interpretacją bo obywatela nie obowiązuje czyjaś interpretacja a obowiązujący przepis który nie rozróżnia profi od amatorw. Na koniec odniosę się do przepisu o aktywności intelektualnej zadając prowokacyjne pytanie.Jak policjant lub strażnik miejski udowodni średnio rozgarniętemu młodzieńcowi,że stukając na komórce nie uczestniczy w światowym współzawodnictwie którego celem jest osiągnięcie wyniku sportowego. Tą ostatnią kwestię wrzucam prowokacyjnie nie mając pogłębionej wiedzy w zakresie art 2 ust. 1a ustawy o sporcie.
-
Rozporządze ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z dnia 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii paragraf 27 ust3 Obowiązku określonego w ust. 1 i 2 nie stosuje się w przypadku: pkt 11 sędziego, trenera oraz osoby uprawiającej sport W przepisie tym kluczowe znaczenie ma słowo "osoba". Przymiot osoby ma każdy człowiek , więc osobą uprawiającą sport nie jest jedynie sportowiec zawodowy a każdy człowiek realizujący aktywność sportową. Jednak rozporządzenie to w zakresie sportu może powodować inne bardziej daleko idące konsekwencje albowiem ustawa o sporcie w art 2 ust. 1a stanowi" Za sport uważa się również współzawodnictwo oparte na aktywności intelektualnej, którego celem jest osiągnięcie wyniku sportowego". Tutaj dopiero maseczkosceptyczni uzyskają pole do popisu. Ale jest to niestety normalna konsekwencja prawa pisanego na kolanie przez osoby nie obeznane z legislacją.
-
Jeśli komuś chciało się dzisiaj rano ruszyć w okolice dolinek podkrakowskich to czekała dla niego sowita nagroda. Talentu do zdjęć nie mam, ale myślę że widok mgły zakrywającej doliny i widoczny w oddali zarys Tatr poruszy każdego narciarza i rowerzystę. Jak wyjechałem na górkę -ok 20 km na zachód od KRK- i zobaczyłem ten widok to pierwsze skojarzenie było takie - jestem na nartach w Alpach,wyjechałęm pierwszą gondolą, w dolinie mgłą i nic nie widać a na 2382 mnpm piękny poranek taki w sam na raz na fotki. Rozmarzyłem się ale w tych mało sympatycznych czasach trzeba wspomnieć miłe chwile, cieszyć się tym co dostępne i życzyć Wszystkim aby już najbliższej zimy mogli przypomnieć sobie jak wyglądają chmury na które patrzy się ze szczytów, czego Wam i sobie życzę życzę
-
A mnie na stare lata udało się wreszcie pojechać w Sudety. Od wielu wielu lat chciałem tutaj pojechać letnią porą ale zawsze coś nie wychodziło.Wreszcie teraz udało się wygospodarować kilka dni i jestem u podnóża Śnieżki.Jako że okolicy nie znam zupełnie postanowiłem rozpocząć od okrążenia Królowej i wyszło z tego coś takiego jak niżej.pomijając południowy odcinek, trasa rewelacja w zasadzie cały czas góra-dół.A podjazd od polskiej strony na przełęcz karkonoską -delicje.Ze znanych mi w RP najbardziej wymagający.Od strony czeskiej podjazd nie jest zbyt ciekawy bo droga dobrej jakości i nachylenie w zasadzie nie przekracza 7%, ale dzięki temu zjazd szybki i poza kilkoma patelniami w zasadzie bez hamowania.Jak ktoś będzie jechać pod tą górę niech zapomni,że na koniec podjazd popuści.Wg wskazań mojego licznika ostatni kilometr podjazdu ma ok 15% średniego nachylenia. Dla tej jednej trasy warto tu było przyjechać.
-
A może by tak zakończyć temat? Uczestnikom dyskusji przypominam jego przedmiot, bo to chyba umyka:Koronawirus - czy jechać na narty? Pytanie jest już nieaktualne a poszczególne wpisy mogłyby z pewnośćią pojawiać się na innych branżowych forach ale nie koniecznie narciarskich.
-
Wracaliśmy w czwartek 12 marca , natomiast z urzędu na kwarantannę kierowane były osoby powracające do Polski od 00 15 marca. Faktem natomiast jest,że co 2-3 dni miałem telefony monitorujące mój stan z sanepidu. Ostatnio przerwa jest dłuższa ale to wynika chyba z faktu,że po 5-6 dniach ryzyko objawów spada znacząco. A droga - poza objazdem jeziora między Mikulovem a Brnem rewelacja.Tylko na granicy A/Cz kilka minut zwolnienia z uwagi na rozdawanie przez Czechów ulotek jak zachować się przy objawach wirusa.