-
Liczba zawartości
1 368 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Zawartość dodana przez marekbtl
-
Bo super się wydaje nie swoje pieniądze.
- 42 odpowiedzi
-
- 3
-
- góra kamieńsk
- kamieńsk
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A kto bogatemu zabroni? B-B - to Bielsko Biała?
- 42 odpowiedzi
-
- góra kamieńsk
- kamieńsk
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No właśnie - a przecież też nie śnieżą przez wszystkie dni non stop na pełną parę. średnio jak wyjdzie 1/2 doby to wszystko.
- 42 odpowiedzi
-
- góra kamieńsk
- kamieńsk
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja płacę ok 0,50 netto - bo tak trzeba liczyć (netto) - więc 50 armatek to dużo jak na 800 m stok (no chyba że jest na 3km szeroki).
- 42 odpowiedzi
-
- 1
-
- góra kamieńsk
- kamieńsk
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co do aktualizacji - to może tak być, ale nie sądzę, no chyba że drastyczne podwyżki będą przede wszystkim prądu - ale drastyczne! Euro pewnie dobije do 5 zeta albo i lepiej, ale śnieżenie pozostanie bez zmian. Będą śnieżyć, żeby byli ludzie - bo bez śniegu nikt nie przyjedzie. Samo naśnieżanie nie jest aż tak drogie jak to można usłyszeć i przeczytać. Owszem, armatki są energochłonne, ale woda już jest za free prawie, no przecież nikt nie naśnieża wodą z sieci stoku. Gdzieś tam wyczytałem że naśnieżanie 800 m stoku kosztuje 20 000/dzień - co jest chyba kwotą z czapy. Sam prowadzę firmę energochłonną - mam przydział 1,5 GWat-a i pracujemy 24h przez wszystkie dni tyg. i żeby zużyć prądu za pół bani ??? (30x20 000)? Jest to niemożliwe. Reszta kosztów - to koszty poboczne. pozdrowionka
- 42 odpowiedzi
-
- góra kamieńsk
- kamieńsk
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No i Pingwin działa jak działał, Wy jesteście zadowoleni, czyli da się!
-
JC - ale nie masz racji - skoro grupa ośrodków potrafi stworzyć wspólne karnety godzinowe, całodniowe oraz wielodniowe - jaki problem stworzyć karnet całosezonowy? Czy taka Białka się "wywróci" jak sprzeda kilka karnetów dla "garstki zapaleńców"? No jasne, że nie. Stworzyć karnet za 2-2,5 tys pln - VIP sezon - przejazd bez kolejki w cenie i będą schodzić jak ciepłe bułki - myślisz że ktoś jak taki karnet kupi to będzie jeździł jak opętany po stoku przez 60-80 dni w roku? Narciarstwo to drogi sport, a ludzie mają pieniądze. Wiele osób taki karnet kupi choćby ze względu na wygodę - nie będzie dla nich miało znaczenia ile ten karnet kosztuje. Na tygodniowy wypad feryjny do Hotelu Bania i jemu podobnych nie jeździ "biedota". Sam czasami tam jeżdzę, ale bardzo rzadko i gdy jest dużo osób - biorę instruktora na 4 godziny - nie dla poprawy nauki ale dla jego "kurtki" - 4 h intensywnie pojeździć i dopłacić za ta możliwość - niż być 12 h na stoku, z czego 8 spędzić w kolejkach. To będzie na pewno z zyskiem dla stacji narciarskich - ale nie tylko - poziom narciarski się podniesie - bo trenowanie coś bardziej niż amatorskie będzie bardziej przewidywalne cenowo. Np. dzieciaki z okolicy praktycznie codziennie mogą być na stoku z np. 1600 PLN/ za sezon. Czy też zawodnicy/zawodnicy amatorzy także. Z punktu widzenia tak dużego ośrodka jak Białka - nie ma dla nich znaczenia czy na stoku będzie 2000 czy 2200 osób - koszt przygotowania, obsługi, etc. jest praktycznie stały. Wszystkie te prace związane z przygotowaniem stoków - obsługą są identyczne dla mniejszej jak i większej grupy osób.
-
Oferta wręcz rewelacyjna - ale jak wspomniałaś stworzona w obrębie ośrodków 1 właściciela, a nie ośrodków w danym regionie.
-
Tak - macie rację - tylko nie rozumiem dlaczego żaden z tych ośrodków - a raczej grupy nie może stworzyć tzw. sprytnej sezonówki? To sąsiedzi zza miedzy potrafią, a u nas się nie da - chyba tylko Pingwin ma taką ofertę. A nie 14 dni za pierdylion monet.
-
Myślę, że nikt nikogo nie musi "załatwiać" oba ośrodki będą mogły współistnieć - wbrew pozorom narty są w Polsce bardzo popularne i a sport ten masowo uprawiany. Przykładem są ośrodki nadmorskie - niby zimny Bałtyk, pogoda w kratkę, rodacy masowo odwiedzają zagraniczne kurorty - ale rok w rok nad polskim morzem są tłumy.
-
Jak nie jak TAK
-
Podaję tylko przykład rozwoju okolicy poprzez inwestycje. Zasada to nie jest psikuta..... tylko poważny inwestor z ogromnym budżetem. Mieszkam w Krk i Zasada sporo inwestuje w Krakowie i nie są domki campingowe ale set milionowe inwestycje. Skoro zdecydował się wejść w spółkę ( a tak naprawdę to p. Bąk nie obrażając go - jest przy nim leszczem - a p. Zasada dobrze wie - że bez takiego człowieka będzie miał wszędzie pod górę) - tzn będzie inwestował. Kulczyk zainwestował w KRK - postawił halę (a z 15 000 m2) - do dzisiaj nie ruszył - bo bez znajomości nie ruszy, chociaż kasę i to niemałą ma - sam miałem od niego 2000 m2 wynająć - a było to w zeszłym roku w czerwcu - miała być oddana w listopadzie, później w grudniu, a tak naprawdę to do dzisiaj stojak puste (gotowe), bo problem z drogą, z mpc-em etc. Przy wielkich inwestycjach są inne problemy, gdzie znajomości dużo znaczą.
-
Artix, my jesteśmy na miejscu - Ty w Szwecji, ja pochodzę z tamtego rejonu i często tam bywam, widzę jak inwestycje odnoszą sukces w postaci rozwoju ośrodków. Np. Istebna - pipidówa (nie obrażając nikogo z Istebnej) po postawieniu kanapy, budowie term - poprawił infrastrukturę Złoty Groń - powstał Hotel i masa domków na wynajem i prywatnych kwater, pensjonatów. Na dzień dzisiejszy pełne obłożenie. Zwardoń też się borykał z problemami (tutaj był kwas między wspólnikami) ale się podnosi - brakuje aby odpalić Duży Rachowiec i też klienci będą napływać - jak Śląskie ma ferie - to sajgon na stoku - a i Słowaków i Czechów sporo - bo blisko i tanio.
-
W Polsce w tych dużych ośrodkach, mniejszych także - jest masa ludzi. Sporo jeżdżę w Polsce po różnych ośrodkach. Klientów będzie masa, ale złota zasada biznesu brzmi: żeby wyjąć, trzeba włożyć . Sam osobiście szukam mniejszych stacji gdzie można pojeździć, a nie tracić czas na stanie w ogonku do krzesła/orczyka. Akurat te rejony - generalnie Beskidy były mocno zaniedbane - na szczęście coś się rusza. Mariaż Bąk-Zasada moim zdaniem jest słusznym wyborem. Zasada - kasa, Bąk swój chłop z głowa na karku i znajomościami.
-
Cześć Co do butów - flex wyższy jeśli ma to być "sportowa" jazda. Ja mam osobiście 140 i leży jak ulał. 10 h na nartach i nawet w knajpie nie odpinam - bo nie ma potrzeby. Flex to taka umowny stopień twardości - natomiast ten sklepowy - dla normalnych narciarzy 110-120 jest bardzo podobny - zazwyczaj to rzep 0,5 cm grubszy i tyle. Przede wszystkim musi być wygodny i dopasowany. Musisz włożyć buta - lekko zapiąć i czuć że dobrze trzyma stopę, nie uwiera etc. W tym roku zmieniałem buty na nowe i miałem okazję poprzymierzać wersje zarówno sklepowe jak i zawodnicze. B4 head (czyli 110 flex jest o niebo twardsza od moich 140-tek. Zamieniłem stare na identyczny model. Dla mnie są perfect. Co do nart to może jakieś hybrydy ? takie coś pomiędzy GS a SL. Np Atomic X9, Salomon GS pro, Head e-race Pro i jest jeszcze pare podobnych. Taki kompromis. Troszkę szersze pod butem ale nie szerokie, race-owa konstrukcja i promień 14-16 m przy długości 175 cm. Sam mam head-y e-race pro i często na nich jeżdżę, są zaraz po slalomkach.
-
Bez uszczypliwości, jeśli chcesz przejść ze skrętu krótkiego na dłuższy to zamień SL na np. GS - ale bez zmiany szerokości pod butem. Każdy amator dąży do jazdy idealnej - czyli sportowej. Będąc na stoku z łatwością rozpoznasz amatora, instruktora oraz zawodnika. Nie wiem czemu ma służyć poszerzenie narty pod butem? No chyba że off piste. Z Adamem zgadzam się zupełnie. Najlepiej jak przed zakupem zrobisz sobie taki teścik nart i dopasujesz charakter narty do swojego stylu jazdy. Ja za 100 objeździłem z 20 par nart i na tej podstawie kupiłem nowe. OD SL do masterów.
-
Sam się przesiadłem w tym roku ze SL voelkla na narty bardziej amatorskie. Jeśli źle się czujesz na SL to może hybryda tak ze 175 cm. VRT Stocki - bardziej slalomowa niż gigantka - reszta bardziej w stronę gigantowych zmierza. Jestem podobnego wzrostu, ale nieco starszy (moja córka jest starsza od Ciebie). NIe bardzo rozumiem problemy z plecami, jesteś niski i szczupły i bardzo młody. Ja w twoim wieku byłem jak cyborg, plecy mnie bolały po tygodniu nie wychodzenia z alkowy - nie od nart. Musisz się chyba do specjalisty od kręgosłupa udać albo technikę jazdy poprawić.
-
Wg. mnie są 3 wyjścia: 1). Przy tak małej intensywności znajdź dobrą wypożyczalnię. 2). Jeśli chcesz kupić narty tylko aby miała swoje - to kup ładne oraz 3). Jeśli chcesz ją nauczyć jeździć - to kup dobre. W przypadku dzieci to trudno coś kupić na zapas - niestety dzieci kosztują - znam to z autopsji. But ma już niczego sobie - więc dobrze narty kupić do pary porządne. Generalnie dla dzieci (nie zawodnicze - tylko market) wszystkie będą podobne. Równie dobrze idąc Twoim tokiem rozumowania można kupić dziecku buty rozmiaru 44 (na zapas) i gigantkę zawodnicza (nigdy nie będzie za krótka) - to oczywiście żartobliwie.
- 2 odpowiedzi
-
- dobór nart
- narty
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Narty szorują po dnie i domagają się pomocy od państwa
marekbtl odpowiedział JC → na temat → Tematy narciarskie
No Mitek,- dystrybutorzy, resselerzy i inni sprzedawcy. Może na tym sezonie nie zarobili, ale i nie dołożyli, - to mam na myśli. Windsport może faktycznie dostał w tyłek bo chyba jako jedyny który znam NIE PROWADZI SPRZEDAZY INTERNETOWEJ (SKLEPU, allegro etc.), W Zawojskim na przełomie roku kupowałem gardy, bo młody kije pogubił, miałem jakiś kupon 15% chyba Noworoczny i ok, Potem chciałem więcej rzeczy kupić i nic - pisałem z menago, ale bez skutku ceny mega sztywne, rabat na poziomie 2% od cen internetowych (a wyszło prawie 10 tyś.) - więc śmiech. Co do sklepów stacjonarnych PM-u to są bardziej show room-y niż punkty sprzedaży detalicznej, ludzi zazwyczaj mało, a rzeczy drogie, sporadycznie ktoś coś kupi. Akurat galeria z ich punktem jest w niedalekiej odległości ode mnie, i jak mnie żona wyciągnie to sobie siadam vis a vis witryny i oglądam - tłoku w tym sklepie to nie uświadczysz - dobrze jak tam jest jakiś Klient. Natomiast korelacja między PM a jego głównymi odbiorcami jest duża, kupowałem swego czasu kurtkę+spodnie peaka model Gravity chyba, katalogowo zestaw cena kosmos, ale był mocno przeceniony w Adventure, na stronie, w weekend jechałem do Żywca (jeżdzę przez Suchą) i wstąpiłem do zawojskiego bo też u nich był - chciałem przymierzyć. Przymierzyłem i sprzedawca zaczął mnie zagadywać czy ok etc, powiedziałem że wszystko oprócz ceny, pierwsze negocjacje szły słabo, dopiero jak sprawdził na necie w adwenture ile kosztuje to momentalnie zaproponował cenę lepszą minimalnie niż w firmowym sklepie PM. Wówczas było to 1000 na zestawie - to niemało - z 3900 na 2900. Ile sprzedawcom zostało towaru? Nie wiem, ale zawsze im zostaje. Zobaczymy na przyszły sezon.- 52 odpowiedzi
-
Narty szorują po dnie i domagają się pomocy od państwa
marekbtl odpowiedział JC → na temat → Tematy narciarskie
Pod koniec tego sezonu wymieniałem sprzęt, ale szczerze - to nie zauważyłem żeby jakieś mega promocje były, a sprzedawcom jakoś ten towar mega zalegał na półkach. Jedynie na czym skorzystałem to narty zawodnicze junior head dla syna - 2 pary potestowe, które to kupiłem w Windsporcie, będąc tam przypadkiem. Mimo iż gość od lat nie prowadzi sprzedaży internetowej, jeśli chodzi o towar to ma wypasiony sklep, ale ceny troszkę z kosmosu. I tutaj zmiana, Kupiłem 2 pary za 50 % ceny race programu, narty praktycznie nowe - nigdy nie ostrzone, a że właściciel zawsze był mega nieprzyjemny, tu zmiana - nabrał pokory, duży sklep, trochę towaru jest i 1 sprzedawca. Gadałem z nim z godzinę i jęczał, jak to dostał po tyłku w tym sezonie, myślę że 2 sezony wstecz do bym dostał buta od niego :), Choć parę rzeczy u niego kupiłem. Inni sprzedawcy też niechętnie się pozbywają towaru, przy zakupie nart dla siebie to kupiłem przez net, wysłałem. parę maili, ale niestety nie opłaca się opuścić z ceny, lepiej do przyszłego roku magazynować - chociaż po 1 szt. zostało. Z butami to samo, model sprzed 2 sezonów droższy niż z kolekcji bieżącej ? dziwne?. Troszkę kluby podreparowały sprzedaż - bo zawodników w tym roku była masa - nic pewnie na stanach nikomu nie zostało. Myślę że spokojnie przetrwają i w przyszłym roku sobie odbiją z nawiązką, w tym roku, może nie zarobili, ale nie dołożyli.- 52 odpowiedzi
-
- 5
-
(Mój) zestaw optymalny na każde warunki.
marekbtl odpowiedział wolcjusz → na temat → Sprzęt narciarski
Przepraszam - ale to wypowiedź Brachola - Starr bez urazy, omyłka pisarska. -
(Mój) zestaw optymalny na każde warunki.
marekbtl odpowiedział wolcjusz → na temat → Sprzęt narciarski
Potwierdzam wypowiedź Starr-a, choć sam ich nie kupiłem tylko head e-race pro, w porównaniu do nart SL to akurat X9 są tak po środku między GS a SL, taka uniwersalna narta (przy 175 cm), długo się wahałem między nią a head-em i jeśli miałbym mieć tylko 1 parę to X9 - jeśli mam dwie to SL + head e-race pro (ponieważ jest bardziej zbliżony do GS - a więc inny niż SL - stąd mój wybór). Jeździłem na tej narcie zarówno rano na betonie, jak i popołudni w takich słabych warunkach (no cieplutko było) - osobiście nie zauważyłem jakiś problemów z "trakcją" u ww. nart. Osobiście polecam tą nartę. -
Nie wiem dlaczego tak usilnie kombinujesz Iski - wiem cena atrakcyjna, ale to jest wysoce podejrzane - narty o dł. 150 są dla b. wąskiej grupy zawodników - przede wszystkim dla juniorów, fis dopuszcza możliwość startu zawodnikom (chłopaki - bieżące przepisy) z grupy U18 ale na nartach o długości 155cm w pierwszym roku startów na zawodach wyższej rangi - dla kobiet ta długość jest obowiązkowa dla wszystkich (przynajmniej nie doczytałem wyjątków). Wg mnie tak atrakcyjna cena bierze się z tego, że jest to junior z lepszą płytą i tyle. Cena jest na poziomie komórek juniorskich, stricte seniorskie są dużo droższe. Może ze względu na rok produkcji mogły na nich np. dziewczyny startować z tej grupy wówczas - ale trzeba by pogrzebać jakie wówczas były przepisy - one się zmieniają. Miałem okazję jeździć na juniorach SL 150 cm Rossi, otóż w marcu 2016 moja córka miała egzamin regionalny w Rabce na stoku Polczakówka - chyba tak się nazywa, była to środa, więc ją zawoziłem. W sobotę kupiliśmy narty Voelkl SL 157 (damska komórka - nawet Ty chyba taka miałeś) - niestety bez wiązań. Opanowałem wiązania na wtorek - kupiłem 16-tki - takie znalazłem w necie od ręki. Zarówno córka jak i ja (nota bene Żona też :)) mamy taka samą skorupę, (ja mam małą stopę), więc zabraliśmy stare juniory i nowe Voelkle, bo córka na slalomie nie chciała w nowych nartach jechać na "dzień dobry", ale okazało się że pierwszy jest gigant dla innych uczestników (o 8.00 startowali) , a o 10.30 dopiero będzie slalom, więc miała czas na parę próbnych zjazdów na nowych nartach. Pierwsze jej wrażenie - "Tato, ale one są mega twarde"- powiedziała dziewczyna która umie jeździć, cały tydzień poprzedni miała obóz szkoleniowy u Piotrka Bogusza, więc miała bezpośrednie porównanie między tymi nartami. Ma 160 cm i z 45 kg wagi. Ja oczywiście zabrałem buty licząc że sobie pojeżdżę na Voelklach, ale niestety córka na nich starowała, więc założyłem juniory, ja ważę 80 kg i mówię Ci - jeśli jest to junior - to nie dla CIEBIE, ta narta była mega miękka, dla osób o niskiej wadze pewnie ok - takie jest ich przeznaczenie, natomiast dla dorosłych o takiej wadze się nie nadaje. Na stoku były świetne warunki - wręcz klepała dziobami i słabo sobie radziła z moją wagą, narty nie zjedzone, kupione jako nowe, 2 lata chyba miały, a córka w nich tylko startowała na zawodach (startówki). Ale to były stricte JUNIORSKIE dla jasności - z płytą juniorską. Załączam zdjęcia rossi jakie miała (ale nie wiem czy to te dokładnie bo ja i ona mieliśmy identyczne, tylko jak miałem męską komórkę) osa voelkl na których jeździła.
-
To jest junior z płyta senior - taka jest różnica - no i J nie ma na narcie Jak pisze JC U18 mogą na takich startować.
-
W góry na skitury sezon 2020/21
marekbtl odpowiedział Gerald → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
Bardzo doba puenta na koniec i dobra rada dla wszystkich. Ja dodam - zawsze w towarzystwie takie jazdy powinny się odbywać - nigdy samemu.