Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marekbtl

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 368
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Zawartość dodana przez marekbtl

  1. Cześć No właśnie że NIE, fakt wywrotki ze Słowacji z wiązaniami 200 MFX zamontowanymi do SL i to na powiedzmy dość dużej prędkości utwierdził mnie w przekonaniu, że siła wypięcia nawet tak ekstremalnie ustawiona do amatorskiej jazdy - a tam nie było jak inaczej ustawić - wiązanie działa +/- min/max wartości - czyli w tym wypadku 14-18 din - nie ma takiego dużego znaczenia, jeśli zaliczasz glebę na prędkości - zadziałają prawie zawsze - wiadomo siła musi być przyłożona w odpowiednim miejscu. Dużo bardziej dla mnie jest samoistne odpięcie się nart - pierwszy na Mosornym Groniu - jak chciałem udowodnić Małżowinie że narty ma dobre, tylko musi poćwiczyć. Dla mnie były za słabo ustawione - bo też inaczej jeżdzę - wypięły się obie w skręcie, strzeliłem barkiem o podłóg i jak pisałem z 1,5 roku go odczuwałem. Drugi raz -teraz - na szczęście bez konsekwencji. Nie jeżdzę aż tak szybko, aby obawiać się wywrotki, ale nie aż tak wolno aby nie ufać, że narty się nie odepną. Ot takie doświadczenie życiowe zebrane na własnej skórze. Taki Dominik Paris ma chyba skalę do 50 - czyli na głucho, ostatnio podczas jazdy się mu wypięła podczas jazdy na zawodach - nie była zapięta - tylko strzelił nią na nierównościach, dla niego to powiedzmy niegroźna sytuacja i w miarę normalna nawet na takim stoku, bo się tylko zdziwił i setą pojechał dalej na jednej narcie, dla mnie to już było by traumatyczne przeżycie i gleba do kwadratu. pozdrawiam
  2. Cze Fajny materiał z niuansami o których mało kto wie. Generalnie to uważam, że osoby początkujące, lub mające o tym blade pojęcie, powinny oddać sprzęt do serwisu, bo tak naprawdę to im szybciej jeździmy tym te wiązania będą paradoksalnie działać lepiej. Są większe siły przy ewentualnych upadkach/wypadkach (coś ala Pasy w samochodzie). Przy małych prędkościach, siły są małe, ale na tyle wystarczające aby uszkodzić narciarza. Więc kto się na tym zna troszkę i juz jeździ żwawiej, może się pokusić o samodzielny montaż oraz ustawienie wiązań, ja osobiście montuje i ustawiam wiązania samodzielnie i ustawiam wg moich preferencji, ale nowe narty przyszły gotowe - ustawione pod mojego buta, natomiast nie napisałem ile ustawić na skali, więc przyszły skręcone praktycznie na minimum. Następne nowe już przyszły właściwie ustawione, bo w zamówieniu napisałem że 10 musi być. pozdrawiam
  3. Cze A ja chyba w jakiś delikatny garb na stoku wjechałem, nawet nie wiem, w skręcie, odpięły się obie tak lekko. Też rano, trochę zmrożone. Taki asior jak ja, a wyp….ił sie w 3-cim skręcie😀. Jaja. Na stoku huczało ze śmiechu. Ale się już to nie powtórzy, solidna 10 na zegarze ustawiona. pozdrawiam
  4. A ja w tym, też w nowych, no tylko 3 skręty udało się wykonać, obie się wypięły jednocześnie. Drugi raz w życiu, pierwszy pamiętałem z 1,5 roku, tak mnie bark naparzał, ale chyba się naprawił, też samoistnie. To narty Żony były sprawcą. Ja ustawiam mocno, nawet bardzo, chociaż kiedyś miałem bardzo mocne wiązania w SL, skala 12-20, a ja 8 dyszek ważę, to tak niebogato, ustawione na 17 din, raz miałem okazję się przekonać czy działają, zadziałały oba bezbłędnie, natomiast podczas jazdy nigdy się nie odpięły. Tak pamietam 3 upadki, 2 z winy sprzętu, jeden z mojej. 2:1 dla mnie i to na wyjeździe😉. pozdrawiam
  5. Cześć Ja ostatnio też, byłem mocno zdziwiony, bo wszystko szło gładko - tylko narty mi się odpięły i to obie, nie sprawdziłem przy jazdą że na minimum są ustawione m- bo nowe były, ale to był 3-4 skręt więc nie było szybko, a i betonu jakiegoś też nie. pozdrawiam
  6. Cze Widzę że masz doświadczenie w upadaniu W dzidowaniu też. pozdrawiam ps. Ja tam wolę skręcać.
  7. Cześć Mario, no bo warun mocno nieidealny pozdrawiam
  8. marekbtl

    Dobór nart - pomoc

    Cze Jak z rockerem do dłuższe niż krótsze, i nie za szerokie pod butem, takie do 75mm, bo Ci to nie pomoże, a da tylko ułudę, a chcąc nie chcąc jeżdżąc, będziesz się ciągle uczył, wiec niech to będą narty co do tej nauki coś wniosą. Promień 15-17m - taki średni, najlepszy. pozdrawiam
  9. Cześć Zapomniałem dodać, że polecam narty tego producenta, a chyba plama (Hollowtech) działa, nawet na bardzo zmrożonym, nierównym śniegu, narty nie miały tendencji do drżenia, nie mówiąc juz o kłapaniu dziobów. Konstrukcja wygląda na porządną. Bardzo stabilne nawet przy wyższych prędkościach. pozdrawiam
  10. Cze A ja chyba już znalazłem swój zestaw optymalny, zobaczymy cze się sprawdzi jak już będzie śnieg pozdrawiam ps. Na jakiś głęboki śnieg to chyba lepiej coś wypożyczyć niż kupować.
  11. Cześć Chciałem się z Wami podzielić moimi subiektywnymi odczuciami po zakupie nart, reaktywowanej firmy Kastle. Dzięki uprzejmości kolegi @Lexina początku sezonu miałem okazję spróbować Kastle RX 12 SL 165cm w bajecznych warunkach. Śnieg alpejski, pogoda, no i Towarzysz bombowy. Poprzedni to Atomic S9 w rozmiarze 159cm - może troszkę przykrótki, ale taki był i na takim jeździłem i nie narzekałem na te narty, właściwie to mi wszystko w nich pasowało. Raczej jestem stały w uczuciach, ale Kastle mnie oczarowały jak nastolatka, chociaż szata graficzna, szczególnie ta plama na dziobie zdecydowanie nie w moim guście. Narty bardzo wąskie, nieomal jak zawodnicze - 66mm pod butem - to teraz należy do rzadkości w nartach sklepowych dla ludu (nota bene Kastle też - już jest 68), promień jak w SL miedzy 12-13 metrów - standardowy. Rok modelowy 2021. Bez stricte race-owej płyty - jakaś taka dzielona - cywilna. Narty w mojej ocenie bardziej elastyczne od Atomów, ale niesamowita łatwość wykonywania skrętów, ich zacieśniania oraz stabilność przy wyższych prędkościach - to było impulsem do zakupu tych nart - bardzo spontaniczne. No i cena bardziej niż przyzwoita. Troszkę na nich pojeździłem, w bardzo różnych warunkach od betonu - po wiosenny śnieg. Troszkę się obawiałem czy na twardym dadzą radę, bezproblemowo, krawędź trzymała bez zająknięcia. Narty dynamiczne przy wyjściu, ale nie mają takiego kopa jak np. komórki, które potrafią wystrzelić jak pocisk artyleryjski. Można to w bardzo prosty sposób zainicjować z pełna kontrolą. Ja jestem raczej lekki - 80 kg i ta sztywność w Atomach nie tyle co mi przeszkadzała, co bardziej mi się spodobała elastyczność Kastle, do moich przeciętnych umiejętności charakter narty spasował jak ulał. Raczej preferuję jazdę na krawędziach i praktycznie w tych nartach mimo bardzo różnych warunków śniegowych nie czułem żadnej potrzeby aby zmieniać technikę jazdy. No muld nie próbowałem, bo do muld to potrzebny jest śnieg, raczej to był bardzo miękki rodzaj śniegów, po bardzo mocno zmrożony. Idąc za ciosem postanowiłem zaryzykować i kupić model do nieco szybszej jazdy - prawdopodobnie to hybryda Kastle PX66 177cm. Mam obecnie Head e-race pro 175 cm i też raczej nie miałem do nich zastrzeżeń. Model 2022, pod butem także 66, promień powyżej 15 m przy tej długości, chociaż opis producenta jest dziwny, ale ja się nim nie sugerowałem przy zakupie. Chciałem tylko porównać jak wyglądają na tle Headów i w sobotę (byłą) zabrałem je na stok na "testy" . Kolega Lexi przebąkiwał coś, że przy konstruowani Stockl coś pomagał, dorzucił jakieś swoje 5 groszy, że niby jak WRT (na których jeździłem ale w 172 rozmiarze). No się nie pomylił ani trochę. Narta bardzo stabilna - na mój wzrost, więc ok, ale przy tym tak skrętna i w mojej ocenie tak łatwa, że Head się nie doczekał jakiejkolwiek próby. Ponowny zachwyt i wow. Adaptacja - 1 zjazd. Już wszystko wiedziałem. Warunki były bardzo dobre, Rano twardo, nawet bardzo, potem lekko urzucony śnieg, a na końcu fragmenty - nieduże wylodzonych powierzchni. Ani razu nie miałem uczucia jakiegokolwiek dyskomfortu. Narty trzymały atomowo, podobnie jak SL elastyczne i banalnie proste, choć tutaj nawet nie ma semi płyty. Ale to nie są makarony - gwoli ścisłości, wydaje mi się, że bardzo są dopasowane do moich umiejętności i techniki którą tam jakąś posiadam. Tak że, Atom się sprzedał od razu, a Head zmieni właściciela, pierwszym testem zostanie Żona, jeśli nie spasują pewnie zmieni rodzinę . Jeszcze wspomnę o sobocie - obie pary Kastle mają zbliżony charakter - który bardzo mi pasuje. Dzięki uprzejmości @wolcjusz mogłem sobie śmignąć na Head e-speed pro 180cm. No tu było grubo, niby 3 cm dłuższe, 3m promień większy, no cięższe wyraźnie - ale to najmniej istotne, próbowałem na nich pojechać jak na Kastle, no nie ma szans. Bardzo duża różnica w charakterze narty. Narty sztywne i pancerne. A ja chciałem pancernikiem jechać jak motorówką. Chyba nie ten skill, stok i prędkość. Zresztą zarówno @Lexi (może nie być obiektywny - bo też ma Kastle SL) jak i @wolcjusz (a tu kolega po jednej rundce to też nie dużo może powiedzieć) mogą skomentować i własne noty wystawić Kastle. Ja czułem się w nich świetnie przez cały dzień - a jak wyglądała w nich moja jazda, czy były potknięcia i niedoróbki - ja osobiście tego nie odczułem - to ewentualnie koledzy na ten temat mogą coś powiedzieć. Może komuś się ta opinia może przyda, coś ułatwi, lub coś potwierdzi - dotyczy to dokładnie tych dwóch modeli z roczników podanych w poście! Najlepiej spróbować samemu, ale to jeszcze niszowa marka - więc może być trudno. pozdrawiam Takie modele posiadam:
  12. Cześć No i tak było. Nie wiem skąd wniosek że ktoś z kimś się ścigał. No chyba za starzy jesteśmy na takie głupoty. Stok w PL - 800m, kanapa leciwa - w tym przypadku to i dobrze, bo można się nagadać, zjazdu na 1-1,5 min, więc każdy swoim tempem zjeżdża na dół i po drodze żadnych przystanków, no bo nie ma sensu. Lidzi niedużo, warunki zajebiste, ale jedna strona zajęta przez trenujące dzieciaki na tyczkach, cały środek dla całej reszty tak de facto uczących się, druga strona przy siatce dla nas, kanał z 4-6m (później troszkę się wylodziło, więc już mało kto tam jeździł), każdy z nas ma inne ulubione tempo, jazda jeden po drugim, nikt nikogo nie wyprzedzał tylko czerpał frajdę z tej chwili jazdy. A kto który jechał nie miało znaczenia, a wyszło samoistnie, że chyba moje tempo jest najwyższe, więc z reguły jechałem pierwszy. Wyszło finalnie że ze 2min wychodził zjazd i zbiórka pod krzesłem oraz z 6-8 minut gadania na kanapie. W tych pięknych okolicznościach przyrodniczo-towarzyskich to była super opcja. pozdrawiam
  13. Cześć Najdłuższe dostępne czyli 177cm. To bardzo zwrotne narty. pozdrawiam
  14. Cześć Nie przesadzaj, troszkę musisz popracować jeszcze nad jazdą, ale będzie dobrze. Raz spróbowałem tych Twoich HEAD-ów i wiesz że to był tylko 1 zjazd. Już tłumaczę, to była końcówka nartowania, a te Twoje narty to nie moja bajka i nie właściwy stok i niewłaściwy kierowca. Różnica w długości to raptem 3 cm, niewiele, waga wyższa zdecydowanie, ale to pomijalne, bardzo sztywne narty, pewnie w śmigu ok, ale chciałem ten zjazd zrobić jak na moich, co jest banalnie łatwe na Kastle, niby 3 m różnicy w promieniu, ale szło mega opornie, nawet porównując z moim Atomem „GS” 178cm. Być może dłuższy stok, wyższa prędkość, szersze łuki i przede wszystkim wyższe umiejętności jeźdźca i byłoby ok, a tak podziękowałem i oddałem, aby te ostatnie zjazdy zrobić na moich, bo ta jazda mnie bardzo cieszyła. Cośtam skręcać umiem, wiec opinia o tym, że te narty są dość sztywne i w mojej ocenie trudne, raczej powiem tak, nie potrafię na nich tak ciasno skręcać jak na moich PX66, i na tym stoku to nie miałem z tej jazdy frajdy. pozdrawiam
  15. Cze Tak jak pisałeś, każdy z nas jechał swoje, i nawet nie wiem czy jechaliśmy choć raz równolegle, a jeśli już to chyba po przeciwnych stronach stoku, bo chyba w 90% jeźdźiliśmy skrajem trasy. Nota bene to wszyscy mieliśmy nówki narty (oprócz Lexi-ego), ja Kastle PX 66 177cm, @wolcjusz HEAD e-speed pro 180cm i mój kolega, HEAD e-race (tym razem bez pro) 180cm (folię ździerał w samochodzie z nart) Każdemu z nas ta jazda w mniejszym lub większym stopniu ta jazda sprawiała frajdę. Aklimatyzacja do nowej narty następowała w różnym okresie czasowym. @Lexi widać było że się bardzo dobrze zapoznał ze swoimi Kastle RX 12 SL 165cm. Spotkaliśmy się już drugi raz, bo chyba dobrze nam się gada i jeździ razem. Poprzednim razem Lexi „uczył” się tych nart i przypominał sobie narciarstwo. Był wówczas chyba taki troszkę niepewny swego wyboru. Dziękuję mu że ma taką samą skorupę i dał mi wtedy rundkę, bo dzięki temu kupiłem sprzęt skrojony dla mnie na miarę, a on dostał wyraźny sygnał, że to świetne narty - choć wydawałoby się że to mocno subiektywny przekaz. Nie wiem ile razy między naszym ponownym spotkaniem miał okazję do nartowania, ale jego jazda mocno się zmieniła in+. A po obaleniu się na stok pod bramkami, bo nogi już mocno dostały w kość, zauważyłem na jego twarzy, to co dają narty - szczególnie w takim wydaniu - nie skrywaną radość. pozdrawiam ps. Wszyscy w trójkę byliśmy o parametrach zbliżonych, a przede wszystkim mieliśmy te same skorupy (oprócz mojego kolegi, pana M. któremu to natura wzrostu nie poskąpiła).
  16. Kolego drogi Nie mam pojęcia skąd ta uszczypliwość, najszybszy może tak, najlepszy? skąd ten wniosek? @Lexi nie odstawał szybkością zjazdu, mimo iż de facto każdy z nas miał narty o innej charakterystyce. @Lexi SL, ja hybrydę a @wolcjusz sklepowego GS-a. Raczej jeździliśmy jeden za drugim i kolejność jakby ustaliła się sama. Wspólnie jeździliśmy na krześle, a że praktycznie byłem pierwszy na dole (a w ojej ocenie dość szybko jeździłem) nie czekałem na kolegów długo. Stąd określenie że dawali radę, bez jakiego kolwiek podtekstu. Chyba że byłeś i widziałeś, ale wstydziłeś się podejść. pozdrawiam
  17. Cześć Nie wiedziałem co Ci postawić przy poście, szczególnie ostatnie zdanie jest dobitnym potwierdzeniem charakteru tych nart. Faktycznie, @Lexi padł, przed bramkami, ale widać że mocno już się ze swoimi nartami zaprzyjaźnił. Mimo sporej przerwy w jego narciarstwie, to widać, że wszystko już wraca. Jazda pewna i szybka, praktycznie szybkościowo nie odstawał. Ale musiał cisnąć, bo leniwej jazdy nie było. Warunki i stosunkowo nieduża ilość ludzi na stoku, pozwalała na wyznaczenie naprawdę, fajnej, dość szerokiej linii, a że chyba praktycznie jeździliśmy najszybciej na stoku, to też bezpiecznie bo chyba nikt nie był w stanie w nas wjechać. @wolcjusz mimo iż teoretycznie miał najszybsze narty z nas, starał się mocno uważać, a że to chyba była pierwsza z jazd na tych nartach, to mocno je hamował. Ale dawał radę. pozdrawiam
  18. Cześć całej sytuacji ja nie widziałem, ale to wyglądało mniej więcej tak: dojeżdżaliśmy do bramek od lewej strony (patrząc od dołu stoku), usłyszeliśmy krzyki, aby zatrzymać wyciąg, ja tylko spojrzałem przez lewe ramię i widziałem jak ktoś trzyma za rękę wiszące dziecko. Nie było ludzi więc szybko odpiąłem narty i podbiegłem do obsługi krzycząc aby zatrzymali wyciąg. Troszkę nie wiedzieli co mają robić, dziecko wisi, oni chodzą, powiedziałem aby wezwali goprowców, faktycznie szybko przyjechali, karetka również, policja chwilę po zdarzeniu. Finału nie widziałem, ale prawdopodobnie opiekun/ka nie utrzymała dziecka i puściła go na stok. Dziecko wisiało tuż zaraz za siatkami otaczającymi dolną stację. Było już dość wysoko i twardo, największym problemem, były chyba zapięte narty. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało, jadąc do góry krzesłem widziałem go w toboganie, był przytomny. Pałąk był zamknięty, wygląda na to że siedząc na środku wyjechał z krzesełka. Ale moim zdaniem to problem już był na samym początku, bo kije leżały dużo niżej. Ale to tylko spekulacje. pozdrawiam ps. Chyba były tam 2 dorosłe osoby na skrajach krzesełka, ale wydaje mi się, że tylko ta 1 trzymała dziecko. Ale tego nie jestem pewien.
  19. Cześć Generalnie to dało się przyjechać już ze starej kanapy na porsche przez lasek, coś śniegu poza trasą jest, sporo śladów było, ale chyba na jakichś szutrówkach raczej. pozdrawiam
  20. Cze Bardzo dziękuję @Lexi , @wolcjusz oraz mojemu koledze, panu M. za wspólne nartowanie na Rusinie. Pogoda petarda, stok petarda, towarzystwo - tu petarda do kwadratu. Wszystko było tak jak powinno być. Mimo iż rano tłumy waliły do Białki zakopianką, przed Nowym Targiem stania na 30 minut, to nikt kurde nie namierzył Rusiński, to zaleta tej stacji. Dzisiaj nieco problemów, dziecko spadło z krzesła, była policja, karetka, akcja, zamknięta chwilowo trasa, ale wszystko chyba dobrze się skończyło. Kastle 66 PX - to rewelacyjne dechy - chłopaki mogą zaświadczyć że dawały radę. Znowu świetnie spędzony dzień. pozdrawiam
  21. Cze @Lexi tam już koczuje od wczoraj, rozeznanie ma. Pytał o Bachledę, podobno tylko mała część ośrodka chodzi, nas grapie będą treningi, Suche - nasi wysyłają tam jutro 3 autobusy bachorów, Jurgów - zbyt popularny i tylko trasa przy orczyku czynna. Chłop nawet do domu nie pojechał tylko śpi w aucie i oczywiście zajmie mi kolejkę, @wolcjusz jusz niestety musi zapłacić za miejsce pozdrawiam ps. @wolcjusz jak mówisz poważnie, to pewnie mnie poznasz, szukaj stoku wedle zasady: "zmienię Porsche na gorsze" - mam nadzieję że zrozumiałeś ukryte przesłanie gdzie będziemy. A będę ja, Lexi, Forsztek, Wawrzoła, Cichy, Sprawiedliwy i ten z "Uranii".
  22. Cze Ja jadę na Rusin jutro - @Lexi już jest na miejscu i zajął mi miejsce w kolejce pozdrawiam
  23. Cześć Też tam parę razy byłem i polecam parking po lewej stronie obok knajpy z pierwszego zdjęcia. No napęd na 4 buty się przydaje, bo można powiedzieć, że jest odśnieżony i tyle, wydzielony na fragmencie zbocza z którego Mario robił zdjęcie. Taktycznie fajna opcja, bo rano można zjeździć resztę w przyzwoitych warunkach i wrócić z powrotem - bo ten stok na przeciwko oraz część Włoska są chyba w najlepszym stanie pod koniec dnia. Co do śmigła ratunkowego, to faktycznie ma tam chyba jakieś gniazdo, bo zawsze lata tam i z powrotem - szczególnie zbierając ofiary ze snow parku. pozdrawiam ps. Ja atakuję te okolice 28.01.2023 !
  24. Cze Ale ten to chyba wszędzie da radę bez XDR-ów. Nawet po krzakach. pozdrawiam
  25. Cześć Nigdy nie miałem okazji na takich nartach jeździć po stoku, powiedzmy w fatalnym stanie. 2 x w życiu jechałem na nartach ultra szerokich (jak dwie normalne nieomal), ale po bardzo dużych opadach śniegu, tras niestety (albo stety) nie było. Od początku sezonu jeżdżę tylko na SL, ale ostatnio zauważyłem na mocno już zmęczonym stoku (nie zmuldzonym dla jasności), że jazda krótkim, wręcz ciętym (o ile to można tak nazwać w moim wykonaniu), wychodziła mi dużo lepiej, niż tym co usiłowali po tym śniegu jechać i go spychać, wprowadzając narty w ześlizg. Te krótkie i w miarę dynamiczne skręty powodowały chyba bardzo krótki kontakt ze śniegiem, zawsze jakoś dobrze trafiałem . Czyli dzida na dół bez mędrkowania. Może to tez metoda? pozdrawiam
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...