Merlin - nie jestem doświadczonym narciarzem. Ale chyba to dobrze. Bo twoje pytanie, tak przynajmniej ja to odbieram, bardziej ma charakter psychologiczny, niż narciarski. I jest ono powieleniem wielu podobnych wątpliwości - czy Kasprowy jest taki straszny, a co myślicie o Nosalu, czy czerwone trasy są dla mnie? Na to chyba nie ma dobrej odpowiedzi. Generalnie, jak pamiętam siebie sprzed kilku sezonów, pierwszych zjazdów i takich pytań - to odpowiedź brzmi: jeżeli zdajesz je, to pewnie ty, twoja lepsza połowa, nie jesteście gotowi. Ale jak dla mnie, narciarstwo to przełamywanie własnych barier.
Góry są świetne, prędkość, adrenalina. Ale z niczym nie da się porównać tego poczucia, że się przezwyciężyło własne miękkie kolana.
Byłem w ubiegłym sezonie w Gerlos, w tym wybieram się, jak mi się uda, w dolinę Zillertal. I jak dla mnie, to, że tam jest tyle tras, to sam plus. Pewnie inni, bardziej doświadczeni, doradzą ci, które trasy lepiej wybrać, ale cokolwiek doradzą, to moja rada jest taka - musicie tam jechać, spróbować. Po tych 6 dniach na pewno będziecie zadowoleni. O ile przezwyciężycie własne "ale". A ostrożnie zjechać, to po kilku sezonach, na pewno dacie radę z każdej trasy. Powodzenia.